Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiołkowapani1

Konkubinat to dla mnie nie związek

Polecane posty

zwolenniczka- a dzieci kochasz bardziej od meża? ehehe patologia może nie, ale instytucja już tak. o tym czy jest się instytucją ślub nie decyduje, lecz to jak ludzie sie definiują, skoro jako rodzice, to wiadomo, że ze swój związek traktują jako instrumentt służący dzieciom. i myśla o sobie matka, ojciec, dzieci. a nie kobieta, mężczyzna i owoc ich miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
O matko ludzie jak czytam tę dyskusję to mi ręce opadają. Dla mnie związki partnerskie niczym nie różnią się od tych zalegalizowanych. A nawet powiem więcej dla mnie związki partnerskie są dużo więcej warte niż te małżeńskie, ponieważ partnerzy są w tych związkach, bo chcą. A nie bo muszą i są związani papierkiem. A poza tym ludzie żyjący w konkubinacie, czy jak wolą mówić związku partnerskim, mogą wziąć ślub. Jeszcze do kogoś tam, kto uważa że życie ateisty nie ma sensu... a jaki ma sens życie we wierze w Kościół i w Boga? W czym twoje życie jest lepsze? Bo łazisz co niedzielę do kościoła? Nie zabijam, nie kradnę, nie napadam, pomagam innym, ale nie wierzę. Zatem w czym jestem gorsza od ciebie? Jestem ateistką i się tego wcale nie wstydzę i dla mnie moje życie ma sens, bo wszystko osiągam sama, nie zwalam winy na Boga za swoje problemy. Żyj i daj żyć innym, co was obchodzi, ze X żyje bez ślubu. Wy macie ślub i co jesteście takie szczęśliwe? Jakoś po tym temacie tego nie widać. Każdy, kto jest szczęśliwy nie usiłuje wmówić innym, jak on ma żyć. A ja się bardzo cieszę, że nie zalegalizowałam swojego "pięknego" związku, mimo że partner nalegał, bo teraz byłabym sfrustrowaną rozwódką. Zatem czasem dobrze jest poznać partnera, a nie brać ślub, bo życie na kocią łapę jest be... Dlaczego każdy ma żyć według utartego schematu, dom, ślub, dzieci? Dlaczego ludzie nie mogą żyć po swojemu? Dlaczego inni tak chętnie wtrącają - żeby nie powiedzieć wpierdalają się w życie innych? Co wam da takie ujadanie? Poczujecie się lepsze, bo jesteście żonami? Co z tego, że mąż ma was już dość, jest z wami bo musi, bo żeby się rozstać musi wziąć rozwód, bo wypada, bo trzeba, bo co ludzie powiedzą? I tak uważacie, że jesteście lepsze, bo macie papierek, fascynujące. A wy myślicie, że ten papierek coś gwarantuje? To już nie te czasy, że się ciągnęło małżeństwo, bo tak trzeba. A i do jakiegoś tam człowieka pisze się wziąć, ale ty tego nie wiesz, ważne że jesteś mężatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, którzy żyja bez ślubu, na codzień bardziej dbają o swój zwiazek. x zwolenniczko konkubinatu, ale co ty możesz o tym wiedzieć? Jak mam jakieś porównanie, i powiem ci że to akuratnie nie prawda co napisałaś. A ja mam porównanie. Jestem po rozwodzie. Moja partnerka też. Mamy dziecko. Jest nam bardzo dobrze bez ślubu. Nikt nas nie wytyka palcami mimo, że znają naszą sytuację. W urzędach i kościołach też nie było problemów. Byłem przy porodzie i nikt nie pytał czy jestem mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Dla mnie związki partnerskie niczym nie różnią się od tych zalegalizowanych. A nawet powiem więcej dla mnie związki partnerskie są dużo więcej warte niż te małżeńskie, ponieważ partnerzy są w tych związkach, bo chcą. A nie bo muszą i są związani papierkiem. A poza tym ludzie żyjący w konkubinacie, czy jak wolą mówić związku partnerskim, mogą wziąć ślub. x Z pierwszym zdaniem to od biedy mogę się zgodzić, ale reszta wypowiedzi.... A kto kogo przymusza do ślubu? Przecież czasy aranżowanych małżeństw dawno minęła, chyba że ktoś bierze ślub "bo mama kazała" i "co ludzie powiedzą" zwłaszcza jak ktoś zaliczył tzw. wpadkę. Ja wziełam ślub z kim chciałam, nikt mnie do tego nie przymuszał, ani brzucha nie miałam, tak więc ta teoria jest o kant duoopy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do heloizy:Dla mnie rodzina to mąż i dzieci, kocham ich nad życie , ale jak miałabym wybierać wybrałabym dzieci, nie wyobrażam sobie jednak życia bez niego, mojego męża. Mąż jest dla mnie najbliższym człowiekiem, bliższym niż moi rodzice i rodzeństwo , bez niego nie było by mojej rodziny i dzieci. Kochamy się i jesteśmy bardzo szczęśliwi, jednak tak dla mnie jak i mojego męża dzieci są najważniejsze, ale przy tym nie zapominamy o sobie, wychodzimy na randki, spotykamy się ze znajomymi, bez "bólu" oddajemy dzieci pod opiekę babci , żeby wyjść gdzieś samemu. i odkąd pojawiły się dzieci na świecie nic się między nami nie zmieniło, jest nas po prostu więcej do kochania. Da się? No pewnie ,że się da!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Week
Proszę mi wytłumaczyć, co jest w życiu ważniejsze i piękniejsze od posiadania własnej rodziny? Osobiście nie wiąże mnie w żadnym stopniu bycie mężem, choć ten status jest fakt faktem bardziej poważny przynajmniej tak mam to wpojone, ale jak to się mówi konkubinat jak dla mnie jest czymś dobrym, bo do bycia razem potrzeba "tylko" dużo miłości, troszkę zaufania, a nie świstek który i tak można podrzeć. Ten temat dla mnie mało logicznie brzmi: "Konkubinat to dla mnie nie związek" pierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czym jest związek obojga ludzi, a później brać się za biurokrację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konkubinat to JEST związek choć w świetle naszego prawa jeszcze nie formalny. Z tym nie myślę co się kłócić.Tytuł tego topa jest trochę niefortunny, choć myślę że miał być po trosze prowokacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Week - to jest chyba problem wielu ludzi, związek traktują strasznie...umownie. Jeżeli podchodzi się do drugiego człowieka bez zaufania i w głowie ma tylko zapis potencjalnych zysków i strat to wtedy umowa na piśmie jest bardzo ważna, ale nie o to chyba powinno chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Ty wzięłaś ślub, bo chciałaś, a kobiety które są w konkubinacie nie chcą. Chodzi o to, żeby każdemu dać wolny wybór. A nie mówić co jest dla kogoś dobre lub nie. I zgadzam się tu z tym co napisał Week. Dla mnie związek jest tam gdzie jest miłość, partnerstwo i przyjaźń. Nie ważne czy z papierkiem czy nie. Nie powinno się nikomu narzucać jak ma żyć, szczególnie jeśli są to związki dwojga dorosłych ludzi. A widzisz czasem przymuszają bo co udzie powiedzą szczególnie w małych miejscowościach, albo gdy rodzice są wierzący. No bo jak to tak mieszkać ze sobą bez ślubu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25.09.13 [zgłoś do usunięcia] gość Do heloizysmiech.gif la mnie rodzina to mąż i dzieci, kocham ich nad życie , ale jak miałabym wybierać wybrałabym dzieci, nie wyobrażam sobie jednak życia bez niego, mojego męża. Mąż jest dla mnie najbliższym człowiekiem, bliższym niż moi rodzice i rodzeństwo , bez niego nie było by mojej rodziny i dzieci. Kochamy się i jesteśmy bardzo szczęśliwi, jednak tak dla mnie jak i mojego męża dzieci są najważniejsze, ale przy tym nie zapominamy o sobie, wychodzimy na randki, spotykamy się ze znajomymi, bez "bólu" oddajemy dzieci pod opiekę babci , żeby wyjść gdzieś samemu. i odkąd pojawiły się dzieci na świecie nic się między nami nie zmieniło, jest nas po prostu więcej do kochania. Da się? No pewnie ,że się da!! X Oczywiście, że się da, bo Jesteście małżeństwem. Gdybyście nim nie byli, już ta sztuka by się nie udała. Bo Twój facet, nie byłby mężem, Ty nie byłbyś żoną, a Twoje dzieci byłyby bękartami. Ja p******ę, co za debilki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu- ale czy to znaczy, że dzieci kochasz bardziej? bo to, że w ielu sytuacjach się je wybiera, to wynika z odpowiedzialności. to, że od razu wspominacie o tym "wybieraniu", gdy się was pyta o tą miłosć, to inaczej tego nie rozumiem jak dictum instynktu. bo aj nie pytam nigdy nikogo o tonące łodzie- sami o tym wspominacie pojmując w takich włąśnie kategoriach miłość i jej wartościowanie. jest to charakterystyczne dla wielu kobiet. nie pytane o rzeczy tragiczne, same mówią o ratowaniu dzieci. skąd tak radykalne od razu porównania, skojarzenia? wspólne tak wielu kobietom? to po prostu instynkt przetrwania, ratowania potomstwa. a zatem wiadomo, że wzsrost nowego pokolenia w przypadku człwoieka jest tak trudny, bo ludzkie dziecko tak długo jest bezradne, że po prostu natura musiała dać ten instynkt. natomiast tak poza tym instynktem, to włąśnie z mężem się jest i on jest fundamentem tej rodziny, małżeństwo jest. dziekco to krew z krwi, ta miłość jest poniekąd oczywista, za wyjątkiem rzadkich przypadków Katarzyny W. ja to tak strasznie nie chciałabym kochać kogo0ś bardziej, a kogoś mniej, że aż mnie to powstzrzymuje przed założeniem rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helo - przecież Ci napisała wyraźnie, że kocha i męża i dzieci ponad życie, ale wybrałaby dzieci gdyby musiała. Tu nie ma drugiego dna. Twoje szukanie dziury w całym i wałkowanie jednego tematu robi się trochę męczące, każdy topic do tego sprowadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbnbvnbvnbvnbvn
ślub bierze się po to jeśli chce się mieć dzieci. a jesli nie chce sie miec dzieci to po cholere ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bazienka ja wychodze z zalozenia chcecie hajtajcie sie nie to nie wasze zycie x bazienka, bardziej po "polskiemu" poproszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że się da, bo Jesteście małżeństwem. Gdybyście nim nie byli, już ta sztuka by się nie udała. Bo Twój facet, nie byłby mężem, Ty nie byłbyś żoną, a Twoje dzieci byłyby bękartami. Ja p******ę, co za debilki. X Napisałam tak , bo jesteśmy małżeństwem, ale dzieci są starsze niż nasze małżeństwo , najpierw były dzieci potem ślub. I chodziło mi tylko i wyłącznie o to co pisze Heloiza w każdym temacie, że kobiety , które kochają dzieci bardziej to idiotki nie zależnie od tego czy są w związku małżeńskim czy partnerskim. Między nami ślub nic nie zmienił , byliśmy szczęśliwą rodziną i przed, ale przyszedł taki moment, że po prostu chcieliśmy wziąć ślub. A idiotką jesteś ty , bo nie umiesz czytać ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem moor, pozdrowienia. ale czasem jednak temat ten jest mi jak sól w oku. nie umiem tego wytłumaczyć i nie chciasłabym za to przepraszać, ale im więcej myślę i czytam, tym bardziej jednak dochodze wniosku, że to jest dla mnie za wiele. to, że ludzie biorą na siebie odpowiedzialność malżeńsaą jest piękne, ale co to za rodzina, w której trzeba wybierać?;-/ skoro dzieci sprawiają, że dwoje najbliższych sobie keidyś ludzi nagle uświadamia sobie, że jednak dałoby radę bez siebie żyć, to dla mnie to się mija z celem. marzyłby mi się świat, w którym ludzie zapytani kogo by wybrali, odpowiadaliby pytajacemu- s********j. i sama bym tak chciała, ale widze, że to może być niemożliwe. więc coraz mocniej wierzę, że po prostu nie chcę dziecka. mam nadzieję, ze jakoś będzie;-(( że znajdę kogoś, kto to zaakceptuje, strasznie się boje;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helo - i bez dzieci człowiek doskonale wie, że byłby w stanie żyć bez partnera. Inaczej to jest już chore uzależnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym weź pod uwagę, że z zasady nie musimy wybierać, a jeżeli tak jest to w grę często wchodzi dobro dziecka i wtedy naturalnym jest, że stawiamy dzieci ponad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo w większości przypadków nie wierzę , ze jako tego nie widać, i jestem nieprzekonana, czy to aby na pewno nie działa na minus wtedy'-//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tyle, że gadanie o tych katastrofach mija się z celem, kochana. np. SMoleńsk- i co, kogo ratowlai najpierw? wszyscy runęli równo. w większosci katastrof po prostu ludzie giną. a jeśli naweet nie, to trezba brać pod uwagę tzw. zjawisko paniki. lub to jak np. zwierzę ta sie zachwoują jak się zbliża samochód. stają jhak wryte,k i mimo, że zagrożenie jest bezpośrednie, szok jest tak wielki, że powstzrymuje przed jakimkolwiek działaniem. ja rozumiem ratowanie dziecka, kiedyś chciałąm Ci to wyjaśnić ale mimo wszystko nie widze pwoodu, by mówić, że jedna miłość jest większa od drugiuej, choćby dlatego, że to co innego. a dziecko ma to do siebie, że więcej sie dlań robi. a mąż to do siebie, że z nim się jest i tworzy rodzinę i to z nim związek jest u podstaw rodziny. tak to widze i czuję ból bo myślę, że chyba nie uda mi sieżyć jakbym chciała. bo zbyt wiele kobiet przekłuwa tą moją bańkę mydlaną, te marzenie. kocha się bardziej i kropka. a ja nie umiem tego wyjaśnić,a le CZUJĘ,, ze tak nie chcę. jestem świadomoa, ze ceną moze być po prostu bezdzietność. i w tej sytuacji pozostaje mi się modlić, by w ogóle kogoś znaleźć do pary. boję się, zawsze to powtarzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety całe nasze życie składa się z wyborów, kochasz kogoś , ale twoja rodzina go nie akceptuje - musisz wybrać, praca na miejscu , ale gorzej płatna albo lepiej płatna , ale z dala od najbliższych.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mordę jeża, heloiza, czy ty musisz każdy temat rozwalać?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heloiza, weź już nie pij. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie musi to być katastrofa (chociaż np. w pożarach zawsze ratuje się dzieci jako pierwsze). Jeżeli jeden z opiekunów robi dziecku jakąś krzywdę (np. tak jak było u Ciebie) to powinno się zawsze stanąć po stronie dziecka i wybrać jego dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i co, że sie kocha bezwarunkowo? rozmawiałaś kiedyś z kobietą dojrzałą, której dzieci były całym światem? albo z żonami ich synów? naprawdę nie czaisz o co tu chodzi. kocvhaj swoje dziecko jak umiesz, ale twoje życie to praca, honbby, związek. a dziecko to dziecko jest do kochania i do wychowania. to są dla was jakieś drobne niuanse, a ja widzę, ze wy tego nie pojmujecie....ech.....nie chce mi sie tego tłumaczyć,a le wiem , że mam rację;-/ wy por prostu wszystko tą miłością zasłaniacie, a nie w tym rzecz. żyjąc dla czyichś potrzeb i w ogóle, to jest sie ledwie przedłuzeniem kogoś innego,a nie autonomiczną isttotą. a z mężem to powinno się być w pewnym sensie jednoscią, anwet nie myśleć w liczbie pojedynczje, od razu mniej rozwodów by było. ale zaraz mi napiszecie o konkubinach zabijających cudze dziekco i tyle wyniesiecie z moich wywodów, bo najnormalniej większosć z was jest głupia, a ja, anwet bezdzietna panna mam w gruncie rzeczy głebsze pojęcie niż połowa z was;-/// zniechęcacie mnie na maksa, do rodziny, związku, do zycia, do wszystkiego;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moorland- kiedy mówimy o patologiach, to oczywiście, ż etak. ja mam wrażenie, że Ty nie wiesz, ze ja się z Tobą zgadzam, sama to wiem, co przed chwila napisałaś, ale Ty mi nie wierzysz;-p ale to przed slubem już należy badać skłonności partnera, poślubienie go pociąga wielkie konsekwencje, rodzicielstwo zaczyna się dlatego o wiele dłużej niz przed narodzinami dziecka;-) taka prawda niestety;-) i wybierz takiego, o którym nie będzie p*******ć, że w sumei nie wiadomo, czy czegoś dzieciom nie zrobi. wybierz takiego, co do którego czujesz, ze jest niezastępowalny. dla mnie to jasne, dlatego slubóom przed 30tką w ogóle sie dziwię, ahahha! ale po co w normalnym, codziennym życiu kierować się takim patosem, co? kochasz rodzinę, po prostu rodzinę. nie wiem czemu te kochające matki i żony (?) nie mogą pojąć;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helo - sama byłaś takim dzieckiem które było bo było, sama pisałaś, że matka Cię wręcz nie lubiła, a teraz chcesz żeby inny traktowali dzieci jak przedmioty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym- ja się dzieje realna krzywda. ale jak dzieci budzą ojca po pracy, jak dzieci pyskują ojcu, aż sie na nie wydrze, bo mu nerwy puszczą, to żona powinna zawsze stanąć po stronie męża i też op*******ć dzieci. dzieci maja czuć respekt i wiedzieć, ze rodzice to jedność, inaczej do jednego z nich tracą szacunek. jeśli matka nie bierze strony ojca, to dzieci nigdy w pełni nie będą go szanować. drobne bnłedy wychowawcze małżonkowie powinni sobie w3ybaczać i stac po swojej stronie. jeśli dzieci chcą szaloną wycieczkę, a oja plecy bolą i on jednak chce zostać, to amtka pownna powiedziec- rodzina najważniejsza, zostajemy w domu, tata ma wolne i nie powienin być sam, jest zcas dla rodziny. wy życjecie znami, nie na odwrót. dzieci powinny do rodziców sie dostosowywać, nie odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×