Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiołkowapani1

Konkubinat to dla mnie nie związek

Polecane posty

posta mi zjadło chciałam tylko napisać, że każdy widzi/słyszy to, co chce zobaczyć/usłyszeć tyle, że faktom nie da się zaprzeczyć i patologia dzieje się tak samo w konkubinatach, jak w "związkach sakramentalnych" /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha nie zjadło, tylko dziwnie nie odświeżało dziwne tak, M. jest dobrym ojcem chociaż myślę, że dał synowi za duży kredyt zaufania, za bardzo mu pobłażał, że tak to staroświecko nazwę ale ja to rozumiem, ma poczucie winy z powodu rozwodu, no i tak to wygląda potem faceta teraz nie wyprzytulam, bo jest na basenie ale doceniam :) wiem, że mam szczęście ale też i tak sobie wybrałam - faceta z dziećmi, wiedząc, ze 99% facetów dzieci chce, a na ten 1% to raczej nie mam co liczyć :) /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co sie dzieje z kafe, znów coś sie zawiesza;-/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem Ci, że ja też rozważam z tego powodu wziąć kiedyś dzieciatego. Nie chciałabym tylko rozbić małżeństwa, wiadomo. Ale tak byłoby najlepiej w mojej sytuacji;-) no ale jak wróci z basenu!!!;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, no to wiadomo, że nie ma co na siłe kogoś uszczęśliwiać, jak mu z żoną dobrze poza tym nie sądzę, żebym miała az taką moc ;) idę wyściskać, wrócił strasznie zmachany :) /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezu, ale zazdroszczę....wziełabym w obroty chyba zaraz...jak taki zmęczony to tym bardziej, taki kochany, z zamglonymi ze zmęczenia oczami. znęcałabym się. liczę, że kiedyś będę w Twojej sytuacji, ech....z***biście... ja tymczasem skończyłam studia, ale kontynuuję edukację na praktykach;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ed_ka
Hm, byłam mężatką kilkanaście lat, teraz jestem konkubiną. Nie przeszkadzało mi to, dopóki nie zaszłam w ciążę i urodziłam. Czuję coraz gorzej. Mam już 40 i parę lat, swoje widziałam i z tych obserwacji mi wynika, że bardzo dużo par żyjących w konkubinatach nie potrafi zdecydować się na ślub z jakiś powodów. Z tych powodów związki te rozpadają się szybciej jak małżeństwa. Już oglądałam kilka historii typu: do miłości papier niepotrzebny, potem nagle facet (przeważnie to niestety panowie) znajduje tę jedyną i żeni się z nią w ciągu kilku miesięcy i natychmiast chcą dziecko (lub nie). Nie znam osobiście konkubinatu, który przetrwał więcej jak kilkanaście lat. choć to trudno oceniać, bo konkubinaty zaczęły się w latach 90. Nie chciałam także ślubu, kiedy wchodziłam w swój konkubinat, bo chciałam sprawdzić "jak to będzie". Teraz czuję się poniżona, tym bardziej, że jeszcze zanim zaszłam w ciąże, słyszałam od swojego partnera, że nie wyobraża sobie dziecka bez ślubu. Po zajściu w ciąże (bardzo planowaną i oczekiwaną zwłaszcza przez niego) i urodzeniu dziecka nagle zmienił zdanie i zaczął wygadywać, że to wszystko jedno i "żartować", że naciągnęłąm go na dziecko, żeby się" ustawić". Aha, ojciec mojego partnera też żył z konkubiną kilkanaście lat, twierdząc, że jest przeciwnikiem instytucji małżeństwa, aż nagle pojawiła się "ta jedyna" i w ciągu kilku tygodni chciał z nią brać ślub. Nie chcę twierdzić, że to reguła i mam nadzieję, że niemałżeńskie związki są też pełne miłości, szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż.. w odpowiedzi mogę tylko podac fakt, że mój konkubinat trwa już dwa razy tyle, co moje małzeństwo staż małż. mojego faceta to 15 lat, więc jeszcze 5 to to też przegonimy :) /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam też jakos toleruje malżenstwa. Nie wiem czemu...jestem mloda bo dopiero mam 26 lat mam mężą i nie wyobrażam sobie aby moje dziecko nie zylo w normalnej rodzinie(chodzi mi o zalegalizowanym związku) Wiele się słyszy o konkubencie ktory cos tam zrobil a żadko o męzu i to chyba mi tak w psychic zostało. Zawsze jak widze patologie to oczywiście ślubu nie ma tylko zyja bo zyja dzisja razem a jutro osobno. Jestem chyba bardziej konserwatywna osoba i zawsze to co przysiegane będzie mi bliższe(ale to moje zdanie) A co do rozwodów to wiele ludzi zaczyna od d**y strony. Często zdarza sie, że kobitka wpadnie juzpo miesiącu znajomości zaraz szybki ślub i potem szybszy rozwód. Ale babki same są sobie winne, świat schodzi na psy wiecznie tylko ten seks i to coraz młodsze dziewuszyska. Można lubic seks ale nie z kim popadnie a teraz to bardzo popularne im wcześniej tym lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygzak zygzak
Bo patologii z konkubinatu nie stać na ślub i tyle.... Nie raz słyszę, że ślubu nie będzie bo nie chce ale kasę wolą wydać na faje i wodę. Konkubinat to patologia i dobrze, że żyjemy w takim kraju by tępić taka patologie Dziękuje za uwagę: szczęśliwy mąż pięknej żony z 2 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina626
A ja mam tylko jedno pytanie. Co was obchodzi czy ktoś żyje w związku małżeńskim czy konkubinacie? To raczej jest kwestia indywidualna i nie powinno to nikogo obchodzić. A autorce to chyba się bardzo nudzi w tym jej cudownym małżeństwie i potrzebuje wrażeń skoro szuka kłótni w internecie... A to że czegoś nie tolerujesz to możesz mężowi gadać bo innych to raczej nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moi rodzice po kilkunastu latach małżeństwa rozwiedli się, ale po krótkim czasie się zeszli, ślubu nigdy już potem nie wzięli, bo i po co? A ja jako bezstronny obserwator stwierdział, że teraz jest im o wiele lepiej niż jak mieli papier. Nie wiem z czego to wynika, ale udany związek nie zależy od posiadania bądź nie papierka, tylko od zaangażowanaia obu stron w związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu nie chciałbym być jakąś konkubina ..jak to brzmi bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alutka30000
konkubinat jako ewentualnie etap przejściowy.... ale np. 35-40 czy 50cio letnia konkubina...................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
ale sie pięknie temat rozwija :) Ktos tu pisał, ze nie mam porównania jak ludzie dbają o siebie w zwiazku nieformalnym i małżeństwie. No u siebie nie mam, bo żoną jeszcze nie byłam :) Ale patrze na śłubne pary wokół i śmiem nieskromnie stwierdzić, że mój partner dba o mnie lepiej niż niejeden mąż. My wciaż umawiamy się na randki, dostaję kwiaty- znajoma meżatka ostatnio zrobiła wielkie oczy jak się dowiedziałą, ze mój facet na przeprosiny zawsze kupuje kwiaty- bo ona nie pamięta kiedy ostatni raz cos dostałą od meża... Pewnie, ze nie mozna generalizować. Z tym, ze stwierdzenie, że jak jest papier to ludzie sie bardziej staraja, bo czuja sie bardziej zwiazani jest również generalizowaniem stad mój argumet. Namieszałam? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnigosć
zwolenniczka konkubinatu- uwielbiam Cie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie namieszałaś, zwyczajnie tłumaczysz swoje przyzwolenie na k******o :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowiada sie tu 90%debili. Jaka jest roznica miedzy małżeństwem z 10 letnim stażem od konkubinatu o tym samym stazu? Niczym oprocz, nazwiska zony, dziedziczenia i innych spraw cywilno prawnych. Przestancie sie wyklocac ze konkubina dostaje kwiaty a zona nie i na odwrot wy pustostany umyslowe zachowanie faceta czy kobiety to kwestia charakteru i wychowania a nie kwestia ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwolenniczko po prostu trafiłaś na takiego faceta i na pewno po ślubie też przynosił by ci kwiaty. Mój mąż daje mi kwiaty tylko z okazji tzn. urodziny, dzień kobiet, rocznica, ale tak było zawsze nawet przed ślubem i mi to nie przeszkadza, okazuje mi miłość w inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
jeezu, no też piszę,że jakos zwiazku raczej nie wiąze się ze stanem cywilno-prawnym!! Ale skoro ktoś argumentuje, że jak jest "papier" to ludzie sie staraja, to ja argumentuję, ze nie do końca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka jest różnica kiedy piszą o parze hetero... konkubent/konkubina, partner/partnerka... w tym ile mają kasy? Nie spotkałam się żeby o zamożnych ludziach bez ślubu pisali, że są w konkubinacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mnie rozwala ta kafeteryjna wyzszosc zon nad konkubinami. Zebyscie sie przypadkiem nie zesraly od tego bycia "lepszymi". Tymczasem pewnie wielkszosc konkubin jest wspanialszymi partnerkami dla swoich mezczyzn niz te wszystkie zony razem wziete. One przynajmniej sa ze swoimi facetami z milosci, a nie dla korzysci wynikajacych z podpisania papierka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem żoną od 8 lat , moja koleżanka żyje w konkubinacie ( brzydkie to słowo) jeszcze dłużej i wcale nie uważam ,żebym była od niej "lepsza" w czymkolwiek, a z moim mężem jestem , bo go kocham, a nie z jakiegokolwiek innego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi tez konkubinat kojarzy się z patologia i k********m :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zyje bez slubu od 8 lat i jest mi z tym zle ale nie mamy kasy na wesela, przyjecia, p*****ly itp niestety. Tak, zona jest kims lepszym niz konkubina i to bez dwoch zdan. PrZynajmniej jest kims a nie obca baba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze raz... Jaka jest różnica kiedy piszą o parze hetero... konkubent/konkubina, partner/partnerka... w tym ile mają kasy? Nie spotkałam się żeby o zamożnych ludziach bez ślubu pisali, że są w konkubinacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to za problem wziąć cichy ślub? Jak to nie macie kasy? GŁUPAWE TŁUMACZENIA ! My wzięliśmy cichy ślub w klasztorze i nawet przyjęcie nie było. Da się? Da się. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zona to rodzina . Konkubina nie jest rodziną .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
ale ten cichy ślub to trzeba brać bo? Może ktoś chce uzbierać kasę na wielką imprezę? Wolno mu? Wolno. Według Was ma biec do USC/koscioła bo inaczej to patologia i k******o? Chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie chce cichego ślubu! Ja chcę głośny ślub, bo ma to być impreza dla mojej i partnera przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×