wolalybyscie byc paniami domu czy meczyc sie w niskoplatnej pracy

mozna utknąc w parszwej niskoplatnej pracy na wiele lat- wyzysk nędzna pensja -lepiej juz byc pania domu jesli mąz dobrze zarabia

zgadzam sie z powyzsza wypowiedzia, tez nigdy niechcialabym byc kura domowa, ale coz kazdy wybiera sobie zycie jakie chce, mojej kolezanki rodzice sie rozwiedli, matka nigdy nie pracowala i zostala bez kasy pare lat do emerytury ktorej i tak nie dostanie, maz ma juz emeryture, nowa kobiete a ona zeby nie jej ziec nie mialaby za co zyc, bo moja kolezanka tez nie pracuje, maz ja utrzymuje a teraz utrzymuje swoja tesciowa,

praca zawodowa to smutn a koniecznosc i tyle a jesli mozna jej uniknąc to super

pytanie do kobiet, ktore twierdzą z e nie chcialyby byc kurami domowymi- czy chcialybyscie tyrac jako kasjerki, prządki, szwaczki, sprzątaczki, kelnerki, robotnice z a nędzna pensje , na zmiany-jesli wasz partner dobrz e by zarabiał?

niestety wiekszosc z was niestety nie zarabia ogromnych pieniedzy ani wasi mezowie, te co siedza w domu mowia ze lepiej siedziec niz pracowac ale jestem pewna ze wam napewno nie wystarcza na wszystkie zachcianki, wiec pewnie lepiej siedziec w domu i zyc oszczednie niz pojsc do jakiejs pracy i te pieniadze odkladac do banku na przyszlosc dla dzieci

tez bym wolala dorobic za male pieniadze i odkladac sobie na czarna godzine, zeby na emeryturze miec dodatkowych pare groszy i nie zebrac na lekarstwa

no wlasnie - gdzie kobiety tam niskie zarobki i odwrotnie lepiej byc pania domu niz byc wyzyskiwana przez pracodawce kanalie

pracodawcy zawsze oferują kobietom minimalne minimum ile jest wymóg wdanej pracy a wyzysk jest straszny

Nie wiem. Wybrałam opcję numer trzy: kilka lat ciężkiej nauki i praca dobrze płatna, rozwijająca i dająca satysfakcję. Ale chyba wolałabym pracować jakkolwiek niż być na utrzymaniu, łasce i niełasce męża. Nie ma szans na równość gdzie jest zależność. A ja wolę związki partnerskie. Ok - powiecie, że ufacie mężom. Ja też ufam. Ale nie wiecie co się może zdarzyć. Może być różnie, nawet nie to, że zdradzi i porzuci... ale jak zachoruje? Albo wpadnie pod samochód? Z dnia na dzień zostajecie bez środków do życia. Oszczędności, oszczędnościami ale one się kiedyś skończą jeśli nie zaczniecie pracować. A z dużą przerwą albo z całkowitym brakiem doświadczenia nie tak łatwo pracę znaleźć.

Ojej! Kobiety uciśnione! Wyzysk w pracy! Biedactwa... :D Sorry ale było się uczyć, jakoś nie zarabiam mniej niż mężczyźni na tym samym stanowisku. Tak samo nie zauważyłam, żeby moje koleżanki (specjalistki w danej dziedzinie) zarabiały jakieś grosze.

a jedno drugie wyklucza?

Wolalabym pracowac niz siedziec w domu,miec swoje pare groszy.

praca kobiet to wyzysk z e hhoo-pracodawcy i przełozeni to kanalie

tak to juz jest

kobiety sa traktowane jako tania siła robocza- wyzysk straszny i dyslryminacja

co za swiat

dno

Biedactwa. Naprawdę całe życie walczyłam z postrzeganiem kobiet jako istot leniwych i bez ambicji. I teraz widzę, że takie patrzenie na wiele kobiet ma uzasadnienie. Wstyd mi za takie kobiety jak Wy. Szukacie usprawiedliwień wszędzie dookoła zamiast zobaczyć własną winę - nieudolnych, niedouczonych, marudnych bab. Jakie niby macie kwalifikacje żeby Wam ktoś dobrze płacił? Serio nie znam żadnej dobrej specjalistki, która jest wyzyskiwana. A trochę takich kobiet znam i sama taką jestem. Biedactwa.

kobiety s a strasznie dyskryminowane w robocie - wpiszcie to w necie, poczytajcie ksiązki i gazety

z tego co czytam to przeważnie wszyscy piszą wyuczyć się i lepiej poszukać dobrze płatnej pracy. To zdradźcie mi gdzie macie taką dobrze płatną pracę? Ja przez kilka lat pracowałam w firmie i zarabiałam 1600 do ręki. Ale firma upadła. I tak szukałam i szukałam, i praktycznie wszędzie mówili najniższa krajowa. Teraz pracuje za 1300 czyli trochę więcej niż najniższa ale szału nie ma. Nie chcę być utrzymanką mojego męża. Chciałabym się rozwijać i też zarabiać. Tylko ciekawa jestem gdzie Wy kobiety pracujecie, że tyle zarabiacie.

o to chodzi - z e ogromna wiekszosc kobiet pracujących to wyzyskiwane wyrobnice, popychadła z a marna pensje -rynek pracy jest okrutny dla kobiet-umowy smieciowe, zmuszanie do otworzenia dzialalnosci gospodarczej przez pracodawce to plaga

z praca kobiet nierozłacznie sa związan e-niskie zarobki, zaniżanie pensji, wyzysk , dyskryminacja , mobbing i molestowanie seksualn e-pisąło z e prezeska zarabia 75 % pensji prezesa, im wyzsza hierarchia tym wieksza dysproporcja płacowa

w swoim domu kobieta jest włądczynia a w pracy jest uwazana za nic , za popychadło

praca to smutna tragiczna koniecznosc

jeśli miałabym TYLKO taki wybór (czyli beznadziejna praca na zmiany za psie pieniadze) to siedziałabym w domu, ponieważ mój mąż nieźle zarabia i ten 1 tysiac nic by w budżecie nie zmienił a ja niepotrzebnie bym się mordowała. Na szczęście mam dobry zawód i nie będę musiała tyrać w taki sposób, a oczywiście wolę pracować niż siedzieć w domu ;)

ale generalnie kobiety maja na rynku pracy przerąbane-zwlaszcza szeregowe pracownice za nedzna pensje , czyli ogromna wiekszosc wyrobnic

mają tak jak i faceci (może troszeczkę gorzej), przecież jeśli facet robi na 3 zmiany na produkcji to dostaje tak samo gówniana kasę jak babka ;)

byl raz artykul o robotnicach w jednej fabryce -i tam napisano z e kobiety dostaja najgorsz e zmiany i zarabiaja ok 900 zł a faceci zarabiaja wiecej za to samo i maja lepsze zmiany, robotnice s a molestowane seksualnie przez majstrów brygadzistów kierowników zmiany a jesli ktoras odmawia seksu to oni zgłaszaja kierownictwu ze nie wyrabia normy i trac**prace- czyli w fabryc e faceci maja lepiej niz kobiety

praca niskoplatna to tragedia

nie wierz wszystkiemu co czytasz, takie działania nie są regułą w każdym zakładzie.