Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakochanadoszalenstwa

Rozterki miłosne

Polecane posty

Gość Zalamany extremalnie
Coz. Wierze jej ze chce a nie moze. Moze wystarczy cierpliwosc i czaaaaas. Swoja droga nigdy bym nie pomyslal, ze ktos moze az tak samego nie akceptowac. Ale Masz racje, rozmowy duzo daja. Przynajmniej wiem na czym stoje. Tobie zycze powodzenia i aby wszystko ulozylo sie po Twojej mysli !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanadoszalenstwa
Czyli chcesz powiedzieć, że on nie jest gotowa na związek i/bo nie akcpetuje samej siebie? To jest spore wyzwanie przed Tobą. O ile dobrze zrozumiałam. Dziękuję, jest ta wiara że się uda i Tobie przekazuje taką moc pozytywnej energii i wiary w to, że wszystko można zmienić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanadoszalenstwa
ona* akceptuje* ten pośpiech... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamany extremalnie
Nie tak do samego konca. Nie mam doswiadczenia w psychologii, nie wiem czy to kompleks, socjofobia czy nieakceptacja samego siebie. A moze z wszystkiego po trochu ? Najwazniejsze ze sie rozumiemy (od samego poczatku) i ze (chyba) mi ufa. Jak to ktos tu napisal ? Kroczek po kroczku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanadoszalenstwa
Różne te odmiany są. Może depresja, nerwica? Jakieś zaburzenia lękowe. A może faktycznie kompleksy. To robi swoje. Jeśli chce z tego wyjść, to na pewno potrzebuje wsparcia kogoś bliskiego(czyt. Ciebie). Ale jeśli to coś poważnego, to myślę że bez ingerencji terapeuty się nie obejdzie.Szybciej sobie z tym poradzi. Chyba że to chwilowe... A może już chodzi do psychologa. W każdym razie powodzenia w tej relacji. Bądź z nią a poradzi sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamany extremalnie
Nie pojdzie. To taki typ czlowieka. To akurat rozumiem, bo sam taki jestem. Tak jak juz pisalem, jak mialem obawy, ze chodzi o roznice wzrostu to wiedzialem, ze mi nigdy tego nie powie. Powod okazal sie calkiem inny, nie wiem czy to lepiej, w kazdym badz razie nie bylem na to przygotowany. Co wszystko moze sie kryc za maska czlowieka. Jak to ona spiewa: "....rzeczywiscie, tak jak ksiezyc, ludzie znaja mnie tylko z jednej, .... strony..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam do was pytanie, czy facet moze czuc sie urazony jak kobieta wyzna mu milosc pierwsza? Mężczyźni, czy macie z tym problem? Albo z tym że kobieta robi pierwszy krok? Lubicie to czy wręcz przeciwnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poczulbym sie conajmniej nieswojo. Byloby mi niemilo, ze tego nie "wyczulem". Nie, nie chcialbym, zeby dziewczyna mi to pierwsza powiedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamany extremalnie
Tez sobie nie wyobrazam, popieram "goscia", mozna dac do zrozumienia, ze sie kogos darzy wieksza sympatia, ale powiedziec wprost ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanadoszalenstwa
W takim razie przekonaj ją! To jest możliwe :) Albo wizyta domowa. To wszystko dla jej dobra, powiedz jej o tym. Dla jej dobra, bo chciałbyś jej szczęścia, prawda? Chyba że to problem, z którym jest w stanie sobie poradzić sama. O własnych siłach. Jest zamknięta w sobie, a Tobie ufa. To bardzo wiele! Zdobyłeś jej zaufanie, to coś znaczy. Więc założe się, że gdybyś z nią porozmawiał, to byłaby skłonna zrobić coś z tą sytuacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanadoszalenstwa
U, Panowie... Czyli co, wolicie pierwsi o tym powiedzieć kobiecie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamany extremalnie
Nie pojdzie, bo to sprawa dotyczaca tylko i wylacznie nas dwojga. Nastepny wpis: "Kto pierwszy powie kocham, przegrywa wojne" Pomysl, ktory dzentelmen chce wygrac walkowerem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewentualnie zaakceptowalbym pytanie: "Czujesz do mnie to, co ja do Ciebie ? "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanadoszalenstwa
To mogę tylko życzyć pomyślnego rozwiązania sprawy, w takim razie. A co do drugiego, to chyba już niczego nie rozumiem. Facet nie powie, kobiecie nie wypada. Skomplikowane to, oj strasznie. Czyli trzeba wyczuć moment, kiedy jest się pewnym, stoi sie na pewnym gruncie i gdzieś tam czuć w powietrzu, że jest uczucie. Hm, tylko kto pierwszy zacznie... oto jest pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdyby byliscie juz tak daleko, to co, oswiadczylabys sie mu, czy czekala az on sie oswiadczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanadoszalenstwa
Wiesz co, no zdaje mi się, że to jednak co innego. Nie od dziś wiadomo, że oświadczać powinien się mężczyzna, ale do pierwszego słowa 'kocham' chyba nie ma reguły ;) Z początku może lepiej to zastąpić słowami typu 'zależy mi na tobie', jeśli byłaby reakcja pozytywna, to z czasem można śmiało próbować czegoś więcej, tak mi się wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamany extremalnie
Ja nasz "dialog" zaczalem mniej wiecej tak: "Czy sa szanse na to, ze relacje pomiedzy nami sie kiedys zmienia ?" Gdy uslyszalem "moze" wiedzialem, ze nie chodzi o nasze "dysproporcje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanadoszalenstwa
Czasami ludzie rozumieją się bez słów i wystarczy spojrzeć i wszystko wiadomo. Mężczyźni moi drodzy, zatem co mi poradzicie? Umówić się i porozmawiać na poważnie, bez wyznawania uczuć wprost, ale tak delikatnie go nakierować? Zapytać go wprost czy coś znaczy dla Niego ta znajomość czy raczej sobie to podarować i poczekać aż sam coś powie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamany extremalnie
"Wiesz co, rozmawiałam z nim i stwierdziliśmy, że mamy takie samo zdanie o uczuciach. Chcemy tej prawdziwej miłości i z nikim innym nie potrafilibyśmy być, tylko z tą osobą gdzie jest to COŚ. Ta pewność, że to miłość." Mozesz sie go delikatnie zapytac, jak daleko w jego mniemaniu odbiegasz od jego idealu, czyli tej "osoby gdzie jest to COŚ". Mysle, ze tak bezosobowo latwiej bedzie mu odpowiedziec, jezeli uwaza, ze "COS" Ci brakuje. Zycze Ci szczescia i powodzenia, i zeby nie mogl zadnych "brakow" znalezc......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanadoszalenstwa
Czasami chyba łatwiej rozmawiać z nieznajomym niż z kimś bliskim. Rozmowy o uczuciach zawsze były, są i będą jednymi z trudniejszych. Dziękuję Ci któryś już raz. Tobie życzę tego samego, żeby Wam wyszło, żeby było co raz to lepiej. Szczęścia! Odezwij sie za jakiś czas, jakby coś sie zmieniło(oby na lepsze). I innych też zapraszam do tematu :) Można narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak tam "zakochanadoszalenstwa" ? U mnie powoli, bo powoli ale jest coraz lepiej, oczywiscie bez slow. A "zalamanyextremalnie" - co u Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliberia
hmm tak się zastanawiam, że jeśli to takie delikatne sprawy, że strach powiedziec co sie czuje, że tak trudno trafić na odpowiednia osobe to skad tyle udanych zwiazków? ja już nie potrafie wymyslic zadnej teorii na zachowania ludzi. ja tez mam problem, chciałabym spotykac sie z jednym chlopakiem ale on nie ma czasu. ten konczacy sie weekend on był gdzies tam i napisał na mojego smsa ze chciałby sie spotkac ale nie ma go i nawet nie ma czasu odpoczac (czyli dla mnie go tez nie ma). chcialabym poporstu czekac na jego wiadomosc ale nie umiem caly czas mysle o tym dlaczego on sie nie odzywa. dlaczego tak trudno znaleźć miłość? jak to sie dzieje, ze innym sie udaje? jak oni to robią?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze chodzi o wiare ? Ja wierze w to, ze jestesmy potwierdzeniem filozofii Platona, tzn. te dwie polowki sie odnalazly. Jezeli dojdzie do rozczarowania to bedzie bol. Staram sie jednak myslec pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliberia
jakie dwie połowki? nie ma takiego czegos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Platon twierdzil, ze jak sie rodza ludzie, to dusze spadaja z nieba i pekaja na dwie polowki, i te polowki bladza tak po swiecie ale czasem sie odnajduja.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliberia
to jakas bajka. ludzie przeciez czesto sa w kilku dobrych zwiazkach wiec jablko musialoby rozbic sie nie na dwie a na kilka czesci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze tez musisz tak wszystko doslownie interpretowac. A po zatym: w kilku zwiazkach tzn. ze nie odnalazl drugiej polowki bo gdyby znalazl, to byloby mu tak dobrze, ze nie szukalby innego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliberia
hmm a co kiedy jedna osoba umrze? nie wierze w polowki i zaczynam przestawac wierzyc w milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanadoszalenstwa
O, widze że temat sie troche rozwinął, co cieszy :) Miłość, trudny temat do rozmowy sobie wybraliśmy. Ona istnieje, trgo jestem pewna na 100%, tylko nie zawsze jest odwzajemniona, i to główny problem. Pytaliście co u mnie, chyba gorzej. Zdecydowanie gorzej, niestety. I chyba zaczynam pocieszać sie kimś innym, żeby zapomnieć o swojej miłości. To najgorsza opcja i nie chce nikogo ranić, obym tylko nie zabrnęła w tym za daleko. Miłość ogłupia, ale cóż robić skoro on najpierw chce coś powiedzieć i wytłumaczyć, potem zaprzecza a na koniec nawet nie odpisze. Właśnie przedwczoraj wysłałam mu ważną wiadomość, ale zawiodłam sie. Cisza. Milczy. Jeśli sie nie odezwie, to będzie koniec wszystkiego. A co u Was? Jak tam u Ciebie 'zalamany extremalnie' ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamany extremalnie
Zal mi Cie. I bylo tak dlugo z tym czekac ? Facet na pewno Cie lubi ale niestety to wszystko. Jest przynajmniej na tyle lojalny, ze nic Ci nie obiecuje a na tyle "miekki", ze nie potrafi zdecydowanie wprost Ci powiedziec, jakie jest jego stanowisko. Po prostu nie chce Cie urazic - chociaz Ty pewnie teraz co innego czujesz wobec niego. On po prostu chce sie z Toba "tylko" kolegowac, jesli juz wczesniej "wyczul" co do niego czujesz, to pewnie byl bardzo skrepowany, z jednej strony chce przebywac z Toba (ale tylko na kolezenskiej stopie) a z drugiej jest (bylo) mu pewnie przykro widzac co Ty od niego oczekujesz. Przynajmniej ja to tak rozumie. Teraz sie pewnie wystraszyl i bedzie unikal kontaktow z Toba, przynajmniej przez jakis czas. To takie uczucie mieszanka strachu ze wstydem. Strach, ze stac Cie bylo na wiecej niz on, wstyd ze nie moze tego odwzajemnic. Pewnie by chcial inaczej ale nie moze - powodow moze byc nieskonczenie wiele, prawdopodobnie on sam nie wie. Tacy sa faceci. A u mnie ? W przeciwienstwie do "goscia" staram sie byc zdecydowany, co prawda nie padly z jej strony jeszcze zadne deklaracje slowne w sprawie uczuc ale z drugiej strony nie ma nic przeciwko temu ze w pracy (czy w naszym towarzystwie) jestesmy "oficjalnie" para. Co do pierwszego to wyrazila sie mniej wiecej tak: "Gdybym byla taka jak ty to byloby calkiem inaczej, tylko jak ty bys sie zachowal, gdybys byl taki jak ja ?" A Tobie "zakochanadoszalenstwa" czego mam zyczyc ? Szybkiego wyleczenia ran ? W kazdym badz razie , zeby to wszystko szybko sie skonczylo. A "gosciowi" zeby ta teoria z Platonem sie sprawdzila !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×