Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość Z917
Ojej Agusiu wszystko muusi byc dobrze lez i faszeruj sie tym progesteronem Monawroc powodzenia ! Bedziesz zgrywac cykl z dawczynia czy mrozic zarodki ? Biorczyni i Jagodko trzymam kciuki aby trafily Wam sie idealne dawczynie i to szybko! Pozdrawiam wszystkie dzielne Dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dreamer84
Agus - dobrze, ze juz jestes w dobrych rekach, wiedzac ze masz zbyt niski progesteron mozesz go kontrolowac wiec na pewno wszystko bedzie dobrze. Ja wlasnie wyjezdzam z mezem do Gamety:-) przylecielismy z UK specjalnie zeby spotkac sie z dr P. Mam juz dosyc czekania ( 3,5 miesiaca) i czas poszukac szczescia gdzie indziej. Mam nadzieje, ze zniesiemy jakos 3,5 godzinna podroz w upale i ze bedzie warto. Trzymajcie kciuki dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Demeter33
Dreamer życzymy powodzenia i trzymamy kciuki, daj od razu znać jak przebiegło spotkanie :) x Agusia, najważniejsze ze jesteś w dobrych rękach, widać że lekarka ma pojęcie i wie co ma robić, pod kontrolą wszystko będzie dobrze! x Jagódka, współczuje tych uderzeń gorąca, parę miesiecy temu też miałam i to jest okropne!! A do tego jeszcze upalna pogoda, ehhh... Moje samopoczucie tak "średnio na jeża", ale nie am co się użalać nad sobą, zważywszy na to, że mamy tu na forum ważniejsze problemy, ale dziękuję Ci kochana że się pytasz. x Aniu bezustannie o Tobie myślę, jak się czujesz, czy moze już troszkę lepiej? x Dziewczynki pozdrowienia dla każdej z Was. Wszystkiego dobrego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Dreamer nie wiem, jaki masz fenotyp... ale wiem, że dawczyń jest sporo szczególnie z grupą A i ostatnio także szatynek z ciemnymi oczami. Jeśli nie zależy Ci na czasie, poproś o świeże komórki... Demeter najważniejsze to jest chyba to, żeby Twój M przemówił sam w sprawie dawczyni i procedury. Mnie to ciążyło najbardziej, chciałam mieć pewność, ze mój eM jest gotowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dreamer84
Jedziemy juz do domu po wizycie, doktor powiedzial ze dokladnie pol godziny temu " opchnal" ostatnie komorki z banku z gr A i ciemnymi wlosami. Ale szczerze mowiac to dla mnie to lepiej, bo i tak z mezem chcemy komorki swieze. Dr powiedzial, ze to moze troche potrwac, bo jestesmy z mezem dosyc nietypowi, bo mamy ciemne wlosy i jasne oczy, alezeby sie nie przejmowac bo w ciagu miesiaca, max. Dwoch znajdzie nam kogos. Ogolnie organizacja super, nawet mozna powiedziec, ze wszystko jakos tak za szybko sie odbywa, gdybym nie byla juz zaznajomiona z tematem KD moglabym czuc sie troche zawiedziona tym, ze tak malo jest wyjasnien, ze umowa taka krotka itd. Na wizyte nie czekalismy nawet 5 minut wiec bez porownania z wizytami w Invikcie. Teraz pozostaje tylko czekac. Jedyne co moge zarzucic klinice to to, ze za procedure trzeba zaplacic z gory, w Invikcie placi sie dopiero w momencie kiedy znajduja dawczynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monawroc
Wczoraj wieczorem przeczytalam mnóstwo formum oraz informacji dotyczacych in vitro. W nocy mialam brzydki sen dotyczacy mojego transferu. Dobrze wiem, ze nie jest za dobrze na tym forum statystyki sa bardziej negatywne. Czasami jestem tym przygnebiona, przemyslam na rozne sposoby. Drugi dzien zas jest inny usmiechniety, pozytywny. Ahhh chyba jak kazda kobieta. Wracajac do mojego transferu jestem przygotowywana do przyjecia swiezych zarodkow, gdyz wg mojego doktora jest to wiekszy procent powodzenia. O tym ze nie bede miala dzieci wiem okolo 6 lat. W wieku 25 lat dowiedzialam sie, ze nie bede miala dzieci droga naturalna. Moje jajniki przechodza menopauze. Pierwsze spotkanie z invitro mialam w 2013 roku. Wtedy wlasnie ten lekarz stwierdzil niedoczynnosc tarczycy. Zaczelam sie leczyc i wlasnie po roku (kiedy mieslismy juz przygotowana gotoweczke) zglosilismy sie do kliniki praskiego oddzialu. W przeciagu 3 tyg. mam dawczynie i czekamy na dalsze wskazowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Ja ostatnio strasznie źle się zachowuje już dwa razy krzyczałam na męża...z powodu bzdury,żle to wszystko wpływa na mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw sie sa to tylko hormony, tez czasami tak reaguje badz sie wsciekam, ze cos nie jest wg mnie. Glowa do gory bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OneWish
Dreamer84- przypuszczam, ze klinika zażyczyła sobie od Ciebie zapłatę z uwagi na fakt, iż mieszkasz daleko. Obawiają sie, ze sie "rozmyslisz" :) gdy ja pytałam o kwestie płatnośc***ani koordynator powiedziała, ze płace w dniu pierwszego transferu. Ale ja mieszkam w Łodzi wiec nie obawiali sie, ze im "ucieknę" :) X Pozdrowienia dla wszystkich KaDetek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dreamer84
Mysle, ze to nie to- jako adres na wszystkich formularzach wpisywalam adres Polski i nie wspominalam, ze ja to " ta z Anglii",poza tym nawet jak zaplace teraz calosc a potem sie rozmysle to wszystko musza mi zwrocic potracajac tylko koszty poniesione czyli w tej chwili koszt mrozenia nasienia wiec dziwne mi sie wydaje, ze musze wszystko w ciagu 7 dni zaplacic. No ale w sumie co to za roznica. Dobranoc dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: ja też nie płaciłam z góry, musiało się coś zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Ja tak zapłaciłam przy pierwszej procedurze w ciągu 7 dni ,ale ja miałam wtedy dawczynie od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agusia_13
Dreamer84, a na którą miałaś wizytę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na 12:15 ale bylam tam az do 15: 30 bo maz musial zrobic badania i oddac zolnierzyki na przechowanie. Dziwne uczucie, bo chociaz wiedzialam, ze zadna z Was nie miala tego dnia wizyty to i tak przygladalam sie wszystkim pacjentkom i zastanawialam sie czy ktores z nich sa tam tez po komorki i czy zagladaja na nasze forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Dreamer a komentował jakoś sytuację z dawczyniami ogólnie? Ja już jajo zniosę zanim się doczekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mowiac nie pytalam- mowil tylko ze zabiera sie za szukanie i ze troche martwi go moj i meza fenotyp bo podobno niebieskie oczy przy brazowych wlosach nie sa czestym zjawiskiem, ale nawet w takim wypadku mowil ze powinien skontaktowac sie z nami w ciagu 1,5 miesiaca czyli chyba w wypadku bardziej standardowych fenotypow powinno byc szybciej. Chociaz zdziwilo mnie jak powiedzial ze grupa krwi A to popularna krwi a potem dodal, ze niestety wlasnie opchnal ostatnie komorki z tej grupy- czyli wychodzi na to, ze raczej nie maja zbyt duzych "zapasow" w banku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
monawroc To chyba nie hormony..to stres przed 2 procedurą,Ty nie martw się tak bardzo.Po pierwsze:to pierwszy transfer,więc może pozytywnie zaskoczysz na forum -jak Agusia 13,po drugie:pisałaś chyba,że Ty dostaniesz wszystkie komórki od swojej dawczyni,więc sytuacja Twoja jest lepsza niż większości z Nas(my mamy tylko 7 komórek) więc i szanse Twoje są większe:)... Dreamer są teraz wakacje,a pewnie procedur nie jest mało,a Dr patrzy jeszcze na Twój fenotyp nie tylko na grupę krwi, ja przy pierwszej procedurze miałam dawczynie od razu,a teraz czekam prawie miesiąc więc jest trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Aniu P. odezwij się kiedyś do nas jak się lepiej poczujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnkaP83
Dziewczyny to był najgorszy tydzień mojego życia, no może oprócz ostatniego poronienia. Od wczoraj jestem w domu, lekarze walczyli bym oczyścila się sama, nie miałam zabiegu. Teraz jestem u teściów na weekend i odpoczywam, bo w szpitalu nie odpoczelam. Dziękuję za miłe słowa, kciuki wsparcie na odległość. Czytałam Was, jak miałam sile, ale nie miałam chyba pomysłu co Wam napisać. Sama byłam i nadal jestem zagubiona, ciężko mi bardzo. Muszę odpocząć, wizja kolejnej ciąży jest dla mnie przerażająca. Xxx Agusia Twój przykład daje do myślenia i to co mówi Ci ta lekarka. Mój progesteron w 10 tygodniu wynosił 20, ty masz taki na początku i to mało. Kto popełnia błąd? Nigdy nie dowiem się co było przyczyną mojego poronienia, ale w 100% nie jestem pewna że to wada. Bo z hormonami tez mogło być coś nie tak. xxx Miłego weekendu. Jak tam ciężarówki się czujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
groszek21 Witam kochane Kadetki AniuP jesteś wspaniałą dzielną kobietą. Dokładnie wiem co czujesz, jak boisz się kolejnej ciąży, że znowu spotka cię rozczarowanie. Poronienie odbija się bardzo mocno na psychice kobiety....,niestety nigdy nie zapomina się tych ciąż i zawsze pozostaje żal po utraconych dzieciach.....wiem po sobie. Ja biłam się ze sobą i niesprawiedliwością świata przez 5 lat i nie brakowało wiele, żebym utopiła się w depresji. Dziś żałuję tego czasu poświęconego na rozpacz, a straconego jeśli chodzi o życie. Dziś pewnie poszłabym do psychologa....,Aniu kochana Ty jesteś silniejsza i wierzę, że szybko się podniesiesz i ponownie zawalczysz o swoje szczęście..... Niestety każda kolejna ciąża będzie traumatyczna...nawet jeśli będzie przebiegała prawidłowo.....,strach o dziecko pozostanie.......ale przecież warto. Aniu jesteś fantastycznym człowiekiem, bo w cierpieniu odnajdujesz siłę by troszczyć się o innych. U nas jak zwykle pod górkę:(od wczoraj znowu jesteśmy w szpitalu, bo na wizycie kontrolnej okazało się, że szyjka owszem jest zamknięta od zewnątrz, ale na usg widać, że otwiera się od wewnątrz.....to 14 tc a szyjka się już skraca. Na początku lipca miała 36mm wczoraj już 25 mm. Niestety trzeba założyć szew, bo krążek nie wytrzyma...,za wcześnie się to dzieje, a szyjka jest niewydolna po łyżeczkowaniu przy poronieniu. Poza tym groszki mają się dobrze mierzą ok 8-8,5 cm i są bardzo *****iwe. U drugiego groszka P. Doktor dostrzegła siusiaka....,,jeśli potwierdzi się z prenatalnych.....może będzie parka.....byle je donosić. Po procedurze in vitro z kd nikt nigdy nie sprawdzał mi progesteronu....ale ja od początku jestem na maksymalnych dawkach....teraz już łożyska powinny go produkować.... Wszystkie walczące Kadetki pozdrawiam i życzę udanej niedzieli.....Ze szpitalnego łóżka groszki 3.....,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Aniu kochana dziękuję za to,że tak szybko się odezwałaś i w tych trudnych chwilach znajdujesz czas by do nas pisać.Podobnie jak groszek myślę,że jesteś wyjątkowo silna i wiem,że z czasem staniesz znowu do walki o swoje marzenia... Rozumiemy Twój ból i rozterki, wiele z nas przeszło poronienie i faktycznie tego nie da się zapomnieć...ważne jest te raz wsparcie i zrozumienie bliskich. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Groszku ciąża mnoga jest zawsze trudniejsza od zwykłej ciąży,ale groszki są silne i z każdym dniem jestescie bliżej bycia w trójkę.To fantastyczne nosić w sobie podwójne życie, trzymam za was kciuki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry, pisałam raz do Was. Czasem Was czytam jak dzieciaki śpią. Jestem mama po in vitro z KD, walczyłam tak jak Wy. Odzywam sie odnośnie progesteronu w ciazy. przy ciazy bliźniaczej progesteron powinien byc podawany w dawkach dziennych-300mg. Ja brałam rano 2 tabletki, na noc 1. Progesteron jest kluczowy na poczatku ciazy, przy samej implantacji. Pozniej role leków przejmuje organizm, ktory produkuje go we właściwych dawkach. Czasem wyniki sa niższe bo zabiera ja dziecko i wydaje sie on byc zaniżony. Lekarze naprawę wiedza co robią. Ich praca jest kontrolowana, sa rozliczani z kazdego nieudanego in vitro. Działają na sukces kliniki. Nie maja na uwadze naszych niepowodzeń, naprawde :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jeszcze chce Wam dodać, ze wracam do kliniki bo chciałabym by moje maluszki miały rodzeństwo :-) niestety naturalnie nie ma szans, wiec bede u Was gościć częściej- pozdraiwam Was wszstkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Groszku ściągam Cię myślami chyba za każdym razem. Mam nadzieję, że i tym razem po kilku dniach wszystko będzie dobrze. Trzymam mocno kciuki za Twoje dwa groszki :) AniuP nie chcę nawet myśleć jaki koszmar musiałaś przeżyć. Chyba każda z nas przeżywała to na swój sposób razem z Tobą, przez kilka dni forum było w smutku jeśli można tak napisać, zresztą wystarczy jak wrócisz kilka postów wyżej. Zbieraj siły... Pandora pamiętam Cię dobrze, jak do nas pisałaś :) zaglądaj tujesteś najbardziej doświadczona z nas wszystkich Biorczyni, ja w poniedziałek zamierzam się przypomnieć... jejku minęły już trzy miesiące i tydzień, jakaś masakra... Pozdrowienia dla wszystkich kadetek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. AniuP jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i życzę jak najszybszego powrotu do równowagi na tyle ile to możliwe. Jestem pewna,że znajdziesz w sobie siły i zawalczysz jeszcze - potrzebna jest tylko odrobina czasu... Groszku pisz pamiętnik jak Cię kiedyś Twoje smyki doprowadzą na skraj wytrzymałości będziesz miała szybką terapię szokową w szufladzie;););) a póki założą Ci szew , a TY nóżki do góry i plażing w domu. Wypoczywaj za całe swoje życie, a wszystko na pewno dobrze się ułoży. No JAGODA ty to masz naprawdę sile nerwy - resztę to przejdziesz bez przeszkód - ja bym tam dawno namiot rozbiła. W ogóle doszłam do wniosku, że mięczak ze mnie. Miałam wizytę na środę, ale nie wytrzymałam wczoraj i przełożyłam na wtorek po to żeby wyniki zrobić jutro - jeden dzień różnicy, a dla mnie cała wieczność. Umieram ze strachu organizuje sobie przedziwne zajęcia tylko po to żeby nie myśleć, ale niewiele pomaga. Co do poziomu progesteronu poglądy są różne - a ja właśnie sprawdzam na sobie jaki jest słuszny. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i czekam na dalsze wakacyjne Kadetkowe wieści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...no i chyba coś jednak nie tak. 34 dpt beta 64683,estradiol chyba ok 1045,...... a progesteron 16,40 spadł jeszcze ciut mimo takich dawek leków. Do końca też nie jestem pewna, czy ten przyrost bety nie jest ciut mały... jutrzejsza wizyta u Pani dr. chyba nie będzie łatwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Agusia ale beta jest chyba w normie-na moje oko laika.Postaraj się nie martwić na zapas-zobaczysz co Ci doktor powie.Nerwy najbardziej szkodliwe. Swoją drogą to dziwne,że są dwie szkoly w sprawie progesteronu,wszystko przecież dotyczy tego samego-ciąży. Witaj Pandora czy Ty jesteś mamą bliźniaków po 3 transferze? Dobrze,że ktoś dołącza bo smutno tu i mało nas trochę.Forum zamarło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×