Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czemu wy tak zachwalacie pracę a te co nie pracują są gorsze

Polecane posty

Gość gość
praca to tragiczna konieczność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
praca to tragiczna konieczność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem :( Skoro uważacie, że praca to hańba to po pierwsze: po co kobiety walczyły o równouprawnienie, po co paliły staniki?Po co to wszystko skoro waszym zdaniem lepiej jest być gospodynią, rodzić i wychowywać dzieci, po co się kształcić? Może od razu założymy szkoły przyklasztorne, gdzie nauczą nas prowadzenia domu, szydełkowania i takich tam spraw? Po co studia skoro i tak macie zamiar siedzieć w domach? A po drugie: facet ma z*********ć,a mądra baba to taka, która siedzi w domu? Naprawdę? WTF? Wy kochacie swoich mężów czy macie ich za muły? Jedna napisała: mąż zarabia, a ja ugotuje obiad, pójdę na zakupy z dzieckiem, do znajomych, fryzjera... Mam klawe życie, bo złapałam... osła. TAK TO SIĘ CZYTA! Wasze babki, prababki walczyły o równouprawnienie, ale jak widać nie oszukasz natury drogie panie. Jedna na druga najeżdża, a w szczególności te niepracujące- szczycące się, że mają muła, który na nie zarabia. Rozumiem kobiety, które nie pracują, bo np. maja małe dzieci- trudno to pogodzić z pracą, jest ciężko, przeważnie wracają do pracy ze względów finansowych albo boją się o swoje stanowiska. Rozumiem też kobiety, które nie pracują, bo są leniwe i nie mają ambicji. Ale przyznajcie to na Boga, a nie udajecie wielkie krzykaczki na głupim forum,a w pracy nie wiedziałybyście jak gębę otworzy. Reasumując: emancypantki i feministki- jednak nie oszukałyście własnej natury, wystarczy poczytać wypowiedzi tych oto kobiet i przyznać się, że to facet poluje, a baba robi pieczeń. hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"tak pani sprżatająca mój dom już przyszykowała sobie sprzęt do pracy a ja ide się relaksować a ty połóż się spać,żebyś na jutro na 6 do roboty nie zaspała bo szef Cie op******i" - o jaka dumna z siebie! szpanowac to mozna czyms, co sie SAMEMU osiagnelo, a ty osiagnelas gowno i jests pasozytem swojego pana:) to tak, jak 6 letnia dziewczynka szpanuje przed kolezankami ze ma najnowszego iphona bo JEJ RODZICE KUPILI i dlatego jest taka fajna. nie roznisz sie tokiem myslenia od takiego przykladowego dziecka. moze masz kase od swojego faceta, ale nie ambicje. z tym ze kasa to rzecz nabyta, dziesiaj jest jutroi moze nie ma, a ambicja i charakter sa na cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja pracowałam to narzekałam. Zwolniłam się i ... znów narzekam. Nie chodzi o pieniądze. Chodzi o mnie. Zaczynam tęsknić do pracy, której miałam dość i się zwolniłam. Żeby w domu siedzieć. I siedzę, ponad rok już, i czuję, że chcę jednak do pracy. Jak widać w pracy źle i w domu nie najlepiej. W pracy miałam kopa intelektualnego,kopa żeby się odwalić, miałam premię i sruu do sklepu, kupowałam za swoje różne mega fatałaszki do pracy- choć mąż mi nie wypomina żadnych pieniędzy, ale miałam satysfakcję. Czułam się kimś. Teraz też się czuję kimś: czytam, biegam, chodzę na kawki do koleżanek takich jak ja, ale po roku, a nawet wcześniej, o dziwo tęsknię za pracą i żałuję, że jej nie doceniałam. Brak mi pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do wypowiedzi 18:53:19 , to zgadzam sie w 100%. "stety" i niestety. jestem feministka i czytajac to forum przezywam wewnetrzna porazke jako kobieta. w kazdej dyskusji bronie kobiet, ze sa madre, zdolne i ambitne a czytajac to forum mam wrazenie, ze jednak jest duzy % kobiet, ktore udowadniaja, ze jest inaczej. i obawiam sie, ze to nie jest stereotyp. same sobie robimy krzywde takim tokiem myslenia, bo mezczyzni nie traktuja nas powaznie i pluja nam w twarz wyzywajac od leniwych hipokrytek, wstyd mi za was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też wstyd, że przez takie panie większość mężczyzn ma baby za... baby. Co z tego, ze jestem wykształcona, świadoma siebie itd. skoro mój mąż i tak powie:"...bo wy baby..." Dlaczego? Bo wokół nas pełno takich sprytnych bab, które obiad odwalą, kurze wytrą i odpalą Kafe albo poczytają pseudo Harlekin "Greya", myśląc jakie są oto szczęśliwe, że nic nie robią. Ach... te ambicje. Nic tylko leżeć i pachnieć niczym jakaś markiza du Barry albo księżna Devonshire. Choć może zły przykład. Tamte panie ograniczała epoka, a jednak każda na swój sposób była ambitna. Co ogranicza dzisiejsze Kafeterianki? Lenistwo czy głupota? A może jedno i drugie ,skoro podpisują się pod tym obiema rączkami, klikając paluszkami o swoich brakach. A powinny raczej ukrywać je przed światem, bo na głupoty i lenistwo nie ma wytłumaczenia. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, lepiej zapie***lać na 2 etaty, byc ciągle zmęczonym w podłym nastroju, zagonionym, nie mieć czasu dla rodziny, dla dzieci, tak się własnie żyje pracując za najniższe pieniądze w wielu miastach polski! jeśli wy żyjecie w dużych miastach to macie fajnie, tam są różne firmy gdzie można dostać dobra pracę. ja żyję w średniej wielkości mieście na prowincji, gdzie nie ma praktycznie NIC oprócz sklepów i banków no i szkół oczywiscie, wiec gdzie robotę szukać tak aby się rozwijać to naprawdę pracy nie ma. Tutaj większosc tyle zarabia (pomijam lekarzy) są oczywiscie jakieś pojedyncze przypadki, ale tam tylko po znajomości, wszystkie miejsca zajęte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty madralo jesteś niewolnikiem swojego szefa hahah murzyna za 1200zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z************e za te swoje grosze u pana i władcy aż garba dostaniecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żenada. Ja akurat zarabiam 3500 netto + premia więc nie jestem murzynem. Nawet gdybym zarabiała 1200 zł netto, czyli najniższą krajową tez nie uważałabym się za murzyna. A z resztą co to jest murzyn dla ciebie, bo dla mnie jest to człowiek o korzeniach afrykańskich lub afroamerykańskich. Skoro dla ciebie murzyn to robol i coś niższego gatunku to sama wystawiasz sobie laurkę. Ale skoro porównujemy to rzeczywiście masz racje. Według twoich racji ja byłabym tylko murzynem na plantacji, a ty tłustą czarną kucharką na salonach u pana, której po obiedzie zadzierałby spódnicę i posuwał od tyłu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O pracę ciężko to jasne. Ale tu nie chodzi o to jak ciężko zdobyć pracę, ale o to, że siedzące tu baby obrażają normalne kobiety, a tego nie zniosę. Sama nie pracuję, ale poziom niektórych niepracujących, które się tu wypowiadają jest poniżej pępka, czyli dowcipny, bo one nie mają mózgów tylko c**y, dla swoich mężów-wołów- tak to wygląda- panie domu od siedmiu boleści!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż jest szczęśliwy, że ma właśnie takaą "kurę domową" ,po pracy od razu wita go żona,ma od razu się do kogo przytulić-tak on robi jak wół i zarabia na rodzinę,a ja również nie siedzę cały dzień przed TV tylko posprzątam dom,ugotuję dla niego obiad i jak wróci jest może od razu go zjeść po całym dniu pracy,nie musi czekać,aż żona wróci z pracy i pewnie zaczęły by się kłutnir,bo jedno i drugie zmęczone,a tak my oboje pracujemy dla siebie,nie jemy gotowców i nie każemy obcej babie sprzątać i gotować i zajmować się naszym dzieckiem-poza tym mój mąż nie chce abym szła do pracy i nie uważa mnie za gorszą od siebie. Ja również do pracy wracać nie chcę ,bo takie życie mi odpowiada i również mogę pójść do fryzjera kiedy mi się podoba,bo to są nasze pieniądze i stać nas na to aby strona żeńska również o siebie zadbała i nie wstydzę się tego. Najgorzej to jest być pazernym na pieniądze i pracować jak najwięcej aby było jak najwięcej a później się rozwodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kłótni*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda pisalas na ktoryms temacie ze maz robi w budowlance i ze zarabia 3000, dla ciebie to jest duzo? to jest ten luksus i rozpieszczanie? przy dwojce dzieci? dla mnie to by byla masakra, nie przezylibysmy polowy miesiaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uważam że koniecznie obie osoby w małżeństwie muszą tyrać, faktem jest że niektórzy mężczyźni po prostu traktują kobiety jak strażniczki ogniska domowego, oni mają upolować bawoła (czyt. kasę na obiad przynieść) a one przygotować jaskinię (czyt. dbać o dom). Sprawdzało się to całe wieki, w wielu domach sprawdza się nadal. W naszym kraju po prostu większość ludzi ma ciężko, jest ubogo a kto zarabia lepiej, często gęsto bierze kredyt np. na mieszkanie i to kolejne obciążenia, tak że w większości przypadków praca obu osób w małżeństwie jest po prostu potrzebna. Komuś kto opłaca rachunki, przedszkole, kredyt (jeśli go stać), wylicza na jedzenie tygodniowo a potem z trudem odłoży 200-300 zł, ciężko zrozumieć rodzinę w której jedna osoba pracuje, druga pomiędzy kosmetyczką a siłownią ugotuje obiad którego cena jej wisi totalnie, a jak potrzebują nowych butów to idą i wybierają ze względu na kolor/fason a nie cenę... Sama pamiętam jak pojechałam jeszcze w liceum za granicę- na wymianę uczniowską, rozmawiałam z rodziną, ojciec powiedział że jest strażakiem, pytałam gdzie pracuje jego żona- powiedział że w domu. Widział chyba że nie łapię, i rozwinął że gotowanie, ogród, dzieci- to jej praca. Dodam tylko że jedyne pozostałe w domu dziecko miało 14 lat a facet mówił o żonie z autentyczną dumą i radością. Inna sprawa że ja po prostu pracować lubię, tzn. wyjść z domu, robić coś innego, i o ile mogę zrozumieć że ktoś nie pracuje bo nie potrzebuje kasy, o tyle nie rozumiem ludzi którzy nie pracują i nie robią poza tym właściwie nic- nie czytają, nie mają żadnej pasji, żadnych zainteresowań, nawet to doglądanie domu i gotowanie robią przez nogę, ani nie nauczą się czegoś o ogrodnictwie, ani nie wypróbują nowych przepisów... Teraz (w końcu!) mam pracę może przeciętnie (a raczej- poniżej średniej) płatną, ale naprawdę ciekawą, dającą mi przyjemność i satysfakcję. Wychodzę do niej z uśmiechem na twarzy i wracam do domu zadowolona, nie pracuję sama jak palec ale kontakt z innymi pracownikami mam sporadyczny, atmosfera fajna- no, miło mi w niej jest po prostu. Wcześniej często gęsto chodziłam do takiej do jakiej chodzić musiałam ze względu na finanse, zwłaszcza jedna była wybitnie ogłupiająca i w chorej atmosferze (i w chorych warunkach)- wtedy gdybym miała męża który z radością utrzymuje księżniczkę i na nic nam nie brakuje, to bym chyba wybrała siedzenie w domu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba bym dostała bzika jak codziennie tylko gotowanie, pranie, sprzątanie...rutyna służącej i pokojówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
praca to tragiczna koniecznosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy kij ma dwa końce. Proszę więc nie obrażać ani pracujących, ani nie pracujących. Po prostu niektórych ludzi nie da się szanować bez względu na to czy siedzą w domach czy udzielają się zawodowo. Dlatego są gospodynie i gospodynie, są kobiety pracujące i pracujące, a to wszystko może być wieloznaczne. Jeśli jedna siedzi w domu i jej dobrze- niech siedzi, jeśli inna pracuje i jej dobrze- niech pracuje. Jeśli pracuje, bo musi- nie musicie pieprzyć jak to macie świetnie, bo wasz mąż zarabia i chce żebyście nie pracowały i miały lajtowe życie, bo takiej kobiecie, która pracuje, bo pensja męża nie starczy na wszystko, może być przykro. Jeśli inna siedzi w domu, choć żeby tak było jej mąż musi pracować ponad siły, nadgodziny itd., czyli jest zwyczajnie leniwa i nie chce pomóc w utrzymaniu domu- niech siedzi, ale niech nie nie pitoli na forum jak to im dobrze, niech przyzna- siedzę, bo tak lubię, ale różowo nie jest. Tu nie chodzi o kobiety pracujące czy niepracujące- tu chodzi o to jakimi ludźmi jesteśmy. Nie da się wsadzić wszystkich do jednego worka, a głupie gadki o tragicznej konieczności pracy u kobiet- śmieszą bulwersując jednocześnie. Takich osób, o takich przekonaniach nie oceniałabym po tym,czy pracują czy nie, tylko po tym co reprezentuje swoimi płytkimi poglądami. Podsumowując- są kobiety pracujące, są kobiety niepracujące i są kobiety po prostu głupie- co nie zależy od ich aktywności zawodowej, ale od wielkości ich rozumku, co przejawia się w niektórych powyższych wypowiedziach.. Pozdrawiam wszystkie normalne kobietki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracuje sie tylko po to by przezyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
praca to prawa i obowiązki a także przywileje, cały dzień przy garach nie dla mnie, a tak pracując na 1/3 etatu mam chociaż swoje 500zł i nie musze żebrać o kase na podpaski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pracy kobieta jest traktowana jak śmieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahahahahahahah znowu to żebranie na podpaski:):):):) jakich wy chlopow macie? naprawde tak myslicie ze gdybyscie nie mialy swojej wyplaty to musialybyscie zebrac na podpaski????? WOW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co tam żebraczki podpaskowe???:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej byc gospodynia domowa niz tyrac na jakiegos wyzyskiwacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
padam jak was czytam.Szczegolnie te,ktore zarabiaja krocie!jakie wy macie kompleksy.Mnie by do glowy nie przyszlo komus mowic ile ja zarabiam czy maz i przez to czuc sie lepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja pracuję na pół etatu i jestem przeszczęśliwa :D ,wilk syty i owca cała....w domu i posprzątane,ugotowane...a do pracy chętnie chodzę,bo wtedy mogę się wyszykować i to jest mój czas....a! jestem mamą 3 chłopaków,najmłodszy ma trzy latka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
meczenie sie z wrednymi ludzmi w robocie za nędzna pensje to straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justann
gość 10:50 Zgadzam się z każdym słowem:) Jedna z niewielu sensownych wypowiedzi w tym temacie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pracy kobieta jest traktowana jak smiec i w kazdej chwili moze zostac wyrzucona jak zuzyta chusteczka do nosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×