Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

inseminacja 2014

Polecane posty

Gość Lenuśś
Też nie bardzo podobały mi się te wszystkie zastrzyki, niepotrzebne hormony, nastroje po i te skutki uboczne, ale zaufałam lekarzowi gdyż powiedział że przy stymulacji istnieje większa szansa na ciąże, im więcej pęcherzyków skuteczność inseminacji wzrasta, tak sobie marzyłam o bliźniakach, więc zadecydowałam, że jeśli koszt inseminacji to 1800, wizyty od 4 dc do samej iui 800-1000zł, to te leki za 400zł niech już będą, poświęcę się, zresztą zastrzyki nie są takie uciążliwe jak myślałam , może szybiej zaskoczymy, może będzie podwójnie lub potrójnie i więcej nie będziemy musieli przez to wszystko przechodzić, cierpieć i znosić niepowodzenia. Skuteczność inseminacji to jakieś 15-do 20%, podziwiam tych którym się udało. Mi nie, nasze słabe plemniczki po odżywieniu być może sobie nie radzą z dalszą drogą, a ja nie chcę już w to brnąć, nie dziś, nie za tydzień, za mała skuteczność jak na takie koszty zbyt duże ryzyko i obciążenie mojego organizmu żeby podchodzić do iui 6 razy(bo tyle podobno można). Kwalifikację będę miała w łodzi w Gamecie. Ktoś coś słyszał ktoś coś wie o tej klinice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenuś co Ty za leki brałaś za 400 zł do inseminacji ?? Mnie to wszystko razem wyniosło w tym miesiącu 100 badanie usg + 25 zł pregnyl + 15 zł podanie pregnylu + 550 usg i inseminacja czyli w sumie 690 z+ luteina ok 20 zł To daje 720 No i doliczyć trzeba jeszcze bete o ile będę ją robić ok 30 zł ?????? Jestem w szoku odnośnie Twoich liczb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staramy się niecałe 2 lata. Mąż ma mało plemników a ja dostaję "po uszach" za jakie grzechy ?! :/ U nas koszt inseminacji to 1100 zł w tym monitoring,zastrzyk ovitrelle. Nie liczę już luteiny bo to pare złotych. Dobrze,że nie byłam niczym stymulowana bo doszłoby do tego jeszcze kilka stówek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie liczę już witamin i leków które mąż bierze na poprawę bo koszt miesięczny kuracji i wizyt u lekarzy to ok 500-600 zł a może i więcej. Za to moglibyśmy sobie już kupić lepszy samochód albo coś innego a nie wydawać na coś co ludzie mają za darmo a nas tu kosztuje to sporo nerwów i pieniędzy! To takie niesprawiedliwe. Gdybym jeszcze wiedziała że na pewno się uda zajść to podchodziłabym inaczej ale w tym przypadku nie ma 100%. Można się latami leczyć i wydać całą kasę z kont a może z tego nic nie wyjść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten gość to Klaudia. Zapomniałam się podpisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenuśś
Gdzie wy mieszkacie, że macie takie ceny? U mnie wizyta z usg kosztuje 200zł Inseminacja 1800 Pregnyl x2 50zł, podanie 10zł puregon 350zł dodatkowe igły 10zł badania podczas cyklu estradiol 18zł x2 to 36zł Progesteron i prolaktyna 38zł Do tego jeszcze codziennie inofolik, a on też nie jest tani. Jestem z kujawsko pomorskiego i leczymy się w prywatnym gabinecie. Lekarz ma dobre opinie, duże doświadczenie, ufam mu, zna się na rzeczy ale czasami pewnych rzeczy się po prostu nie przeskoczy. Zbyt dużo to nas kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenuśś
Podczas cyklu są 4 wizyty na których obserwuje się pęcherzyki 4x200 to 1000zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leczymy się w Katowicach w klinice. Wizyta to koszt 150-200 zł. Monitoring przed inseminacją to 80 zł. Wtedy już nie płaci się wizyty Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenus co to jest ten puregon? czy Ty nie pisałaś że z Twoimi hormonami wszystko oki Po co Ci to daje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenuś poza tym ja byłam np na usg dwa dni przed i w dzien IUI Nie wiem po co 4 razy Chyba że masz problem z pęcherzykami że nie chcą rosnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lenuś badań hormonalnych nie liczę bo robiłam je wcześniej i u mnie wszystko poprawnie. Zapłaciłam ok 300 zł ale już w trakcie podejścia do inseminacji hormonów nie sprawdzałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenuśś
Jestem zdrowa dlatego dostawałam puregon w najmniejszej dawce po 50 jednostek (dla początkujących) po to aby pęcherzyki ladnie rosły, (bez tego też mi rosły w naturalnych cyklach ale zawsze był jeden dominujący) zeby było ich więcej niż jeden co miało zwiększyć szanse iui i żeby były bardzo dobrej jakości bo podobno różnie to bywa, mogą ładnie rosnąć a jakość może być kiepska, dlatego lekarz zaproponował najbardziej obiecującą opcję zebym w miare szybko zaszła(powiedziałam mu że chciałabym 3 dzieciatek i będę do niego przychodzić co dwa lata po kolejne:) Mogłabym próbować na naturalnym cyklu, nawet były takie sugestie ale zapytałam go co da większą szanse-odpowiedział że stymulacja, więc się zdecydowałam. Mam 30 lat i nie mogę czekać przez kolejne lata...czy się uda czy nie uda...tak przeleciały mi 3 lata starań, dlatego robiliśmy wszystko żeby zwiększyć szanse. W sumie podejście do tematu profesjonalne. Mówił ze i tak po nieudanej iui na naturalnym cyklu, powinno się wykonać kolejne już na cyklach stymulowanych. Co lekarz to inna opinia, Wy bierzecie luteinę ja np. nie bo wg mojego lekarza nie ma takiej potrzeby. Zabrakło szczęścia...albo czegoś o czym nie mam jeszcze pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny ja niestety znowu poronilam 5tydzien masakra jakas nieumiem sobie z tym poradzic :-(:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenuśś
Kochana jestem z Tobą, bardzo mi przykro..:(.. Jaki jest powód waszej niepłodności? Nasienie, hormony? Rozmawiałaś z lekarzem, co może być przyczyną poronienia.. Ja bardzo pragnę dziecka, każde niepowodzenie przepłakuje, przezywam, dręczy mnie to męczy, czasami myślę, że ktoś tam na górze tak bardzo nie chce mnie uszczęśliwić. Teraz kiedy mam męża, kiedy jestem po studiach, kiedy mogłabym poświęcić się dziecku to nie jest ten moment...Tylko jeśli nie teraz to kiedy? Jak skończę 40 lat? To wszystko jest bardzo zawiłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tusinka co Ty piszesz? Kochana bardzo mi przykro :( jestem Tobą całym serduszkiem Dziś przyjęli ustawę o in vitro Kochana nie możemy się poddawać! !!! Będzie dobrze Do czekasz się jeszcze swojego maleństwa przytulam mocno do swego serduszka :*:* Asia 858

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syyyla01
Tusinka :( co Ty mówisz... aż mi sie łezka zakreciła :( Nie ma słów które ukoiłyby twój ból :( trzymaj sie kochana. Zobaczysz lekarze znajdą przyczynę i następnym razem się uda już przez 9 miesięcy. Strasznie mi przykro :( mocno Cie przytulam:* Jak będziesz miała siłę to pisz do nas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syyyla01
Lenuśś a to ja myślałam że płace dużo. Cena wizyt podobna ale IUI kosztuje 800zł i to chyba najdrożej wśród dziewczyn których pytałam o koszta. Co do Luteiny to może twój lekarz ma rację, alę to jest progesteron który podtrzymuję ciąże więc nie wiem czy to może zaszkodzić;/ mi moja poprzednia gin mowila że miała kiedyś pacjentkę która nie zachodziła w ciąże a jak dostała luteinę (progesteron) to okazało się że tu miała problem. To jest akurat przypadek i twój lekarz napewno wie co robi ale zawsze można próbować tu szukać. Po in vitro też napewno dostaniesz luteine. Czas kiedy powinno robić się IUI to chyba najlepszy jaki mogłaś sobie wymarzyć. Podczas pękania pęcherzyków. Więc naprawdę szkoda że się nie udało :( ale trzymam mocno kciuki żeby kolejne podejscie czy to do IUI czy IVF było już ostatnią drogą :) x Klaudia co do twojego zdania "Mąż ma mało plemników a ja dostaję "po uszach" za jakie grzechy ?! :/" nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale chyba myślisz ze to wina twojego M. Ja jednak uważam że to choroba obojga i mój M bardzo szybko się o tym przekonał po tym jak powiedział coś w stylu co Ty. Na początku podejrzewano że to moja wina i na mnie skupiali się lekarze, i wtedy on powiedział podobne zdanie do twojego. Po miesiącu okazało się że ze mną wszystko w porządku a problem jest w nim... Owszem mam wrogi śluz ale gdyby cała reszta była ok to IUI by się powiodła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobno niemialam owulacji moj ma dobre nasienie moze nierewelacyjne ale dobre i chyba przeszkoda byla za wysoka tarczyca,a lekarz nic niepowiedzial kazal odstawic luteine wiesz ze dla nich to jest z jedej srtony dobrze że sie nieudalo bo znowu beda miec ze mnie kase :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tusinka nie podchodź do tego w ten sposób Wątpię żeby aż tak chcieli z Was kase ciągnąć że się ciesza Wasza tragedia Kochana wiem że jesteś rozgoryczona i sie nie dziwie ale oni maja tyle pacjentek i kasy z nich ze na pewno nie czekają na kolejne niepowodzenia Dla nich to też dobrze jak jest sukces bo zwiększa się ich skuteczność :* Co do tego zdania Klaudii też bym się odniosła zacytuję : "Mąż ma mało plemników a ja dostaję "po uszach" za jakie grzechy ?! :/" Syyla ma ogromna rację Niepłodność to choroba dwojga nie jednej osoby - gdyby Twój M usłyszał takie slowa nawet nie wyobrażam sobie co by poczuł - jak bardzo byłoby mu przykro Kochana nie wiem czy Wy braliście ślub Kościelny ale jest tam takie zdanie podczas przysięgi "... w zdrowiu i chorobie..." nie wolno nam o nim zapominać Życie we dwoje to trudna droga nie zawsze usłana różami Widzisz u mnie i mojego M bardziej problem jest po mojej stronie choc jego morfologia nie jest mega super ale nigdy nie dał mi do zrozumienia że to moja wina wrecz przeciewnie on zawsze daje mi siłe do kolejnej walki Kochana byc może to kwestia czasu że to zrozumiesz .. bo jesli nie to bedzie tylko trudniej Jesteście "jednym" i to Wasza choroba nie jego Musisz to jak najszybciej zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenuśś
Słyszałam że u kobiet jest dużo łatwiej leczyć niepłodność niż u mężczyzn, można podregulować, wyrównać hormony, wywołać owulację i stworzyć idealne warunki do poczęcia, gdyż są na to lekarstwa i hormony. Mój M. na początku kuracji dostał witaminy i L karnitynę, cynk, beta karoten, pentohexal i po 3 msc miało być super pięknie, ja zrobiłam hsg na drożność i mieliśmy działać. Badanie wykazało, że jajowody jak najbardziej drożne, cieszyłam się, że może teraz się uda tym bardziej że plemniczki będą odżywione i podbudowane kuracją, jednak moja radość trwała do czasu odebrania wyników Meża, nasienie po kuracji pogorszyło się o połowę do poprzedniego wyniku...Hsg na nic się nie przydało, kuracja też, lekarz kazał odstawić lekarstwa, żeby nie pogarszać i zadecydował o bezwzględnych przesłankach do IUI. Mąż nie jest już leczony. Ja jestem stymulowana, bo jak powiedział dr u zdrowej kobiety występuję owulacja 9-10 razy do roku, a to znaczy, że 3 cykle mogą być bezowulacyjne, po co ryzykować, że to właśnie cykl do IUI będzie bezowulacyjny(pęcherzyk rośnie, na usg nie widać nic złego, a w srodeczku nie ma komórki jajowej) dlatego też stymulacja gwarantuje jakość pęcherzyka i rozwój właśnie tej ważnej dla zapłodnienia komórki. Więc główka do góry jak wyniki męża są ok to są naprawdę duże szanse na wyleczenie, trzeba tylko trafić na dobrego lekarza. Myślę, że mój jest bardzo dobry, pewnie dlatego też dużo sobie liczy za taką wiedzę. No ale nie zmienia to faktu, ze jestem spłukana i zawiedziona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenuśś
Syyyla01 Tak też mówiłam lekarzowi zaraz po iui czy cosik dostanę ale stwierdził, że nie trzeba (on jest również badaczem-naukowcem i zawsze mi jakimiś badaniami odpowiada.) Dał mi jednak wyniki na progesteron i prolaktynę do zrobienia tydzień po IUI żeby zobaczyć jak przebiega faza lutealna i wyszło że jest w normie. A wy miałyście robione te badania, żeby stwierdzić czy jest potrzeba brania tej luteiny czy dają w ciemno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syyyla01 Jak do chwili obecnej u mnie wszystko dobrze. Hormony w normie, AMH, pęcherzyki ładnie rosną same i pękają,nie mam PCO, endometrium też piękne jak to lekarz określił,wszystko drożne więc nie ma się co mnie czepiać. Podejrzewam że gdybym przespała się z mężczyzną o prawidłowej ilości plemników zaszłabym w ciążę powiedzmy w pierwszych trzech cyklach. Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenuśś dają w ciemno tzn ja dostałam luteine juz na drugi dzien po IUI bo miałam na granicy sluzówkę - cokolwiek to znaczy Mnie też moja gin juz dwa razy wogóle nie stymulowała Dostaje tylko pregnyl i teraz tak myślę że może by jeszcze podejść trzeci raz na cyklu stymulowanym? Póki co ja też się spłukałam do reszty Z niecierpliwością czekamu na kase mojego M bo nie ma nawet za co jechać do Krakowa na tą wizyte w sprawie IFV ;/ To się tak wydaje Kasę którą mieliśmy odłożoną zainwetowaliśmy w dom tzn meble i teraz wszystko z bieżących wypłat idzie A do tego rachunki rata za dom no i za cos trzeba jeść... masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asia858 Mój mąż o tym wie bo nawet jak miałam robioną inseminację to takie nerwy mnie wzięły że muszę tam leżeć i przez to przechodzić że mu powiedziałam że przez niego tu teraz leżę i mi wsadzają cewniki, wziernik... Choroba tyczy się dwóch osób jeśli problem tkwi w kobiecie i w mężczyźnie ale u nas to głównym winowajcom jest mąż. Mnie lekarze przebadali i powiedzieli że nie mają się czego czepiać . Problemem jest nasienie. Także nie wiem dlaczego tak na mnie naskakujecie i robicie ze mnie chorą choć wg lekarzy nie jest to moja wina. Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już po tej pierwszej iui tak się zniechęciłam że nie wiem czy będę podchodziła do kolejnych gdyby ta próba się nie powiodła. Nie powiem bo atmosfera w klinice była bardzo miła. Lekarz delikatny,pielęgniarka też pomocna ale nie ukrywajmy leżenie z kroczem na wierzchu przez 20-30 minut nie należy do najprzyjemniejszych a jeszcze do tej pory pamiętam uczucie tego cewnika w... :( Nie bolało ale dziwnie rozpierało i nie było to przyjemne. Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syyyla01
Klaudia nikt na Ciebie nie naskakuje. Jest to kwestia indywidualna, ja np nigdy nie zadałabym mojemu mężowi takiego bólu... poprostu po ludzku żal by mi było obcej osoby która słyszy cos takiego (w twoim przypadku twojego męża) a co dopiero osoby którą kocham. Wiesz los lubi być przewrotny... wyobraź sobie że macie in vitro i okazuje się że macie zarodki piękne rozwijają się prawidłowo, podają Ci je a Ty tfu tfu jednak nie jesteś w ciązy. Kogo w tym momencie będziesz obwiniać? Nie życzę Ci tego absolutnie. Tylko pamiętaj że np twoje komórki mogą mieć tak grube ściany że żaden plemnik nie będzie w stanie naturalnie "wejść" do niej i co wtedy? Myślę że ta cała sytuacja napewno ma wpływ na nasze małżenstwa, związki bo jest to próba. Moim zdaniem próba którą mogą przetrwać tylko osoby kochające się. Spróbuj poprostu postawić się w jego skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę,że ten cały stres który przechodzę od prawie 2 lat też mnie wykańcza i owszem mógłby się zarodek nie zagnieździć bo stres ma ogromny wpływ na organizm. Myślę że gdybym spontanicznie uprawiała sex nie skupiając na dziecku zaszłabym w ciąże bardzo szybko ale pod warunkiem... prawidłowych parametrów nasienia. Z każdym rokiem człowiek blokuje się psychicznie i może okazać się tak że choroba męża wykończy mnie że nawet nie będę mogła mieć dziecka z kimś innym. Blokada psychiczna jest najgorsza. Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syyyla01
Lenuś ja miałam robiony w tej samej fazie co TY. Wyszedł mi prawidłowy ale i tak w zaleceniach miałam luteinę. Mój gin też jest dobry, chodź do niedawna myślałam inaczej ale odkąd powiedział że to do niego trafiają kobiety po kilku, kilkunastu nieudanych in vitro to mu zaufałam ;P Jedno jest pewne, twój gin napewno wiedział co robi:)także głowy tym sobie już nie zajmuj. To leczenie to naprawdę skarbonka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syyyla01
A jakie parametry ma twój mąż? Jeżeli myślisz w takich kategoriach to chyba ja już nie mam nic do powiedzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×