Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onaaaaaaas

32latka z 50latkiem

Polecane posty

Gość onaaaaaaas
knujemy jak się przeciwstawić knuciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gragaralala
ja Tobie doradzę, zapytaj go po prostu ile ma lat? a potem zareaguj co s w stylu " o boze mój tata jest od pana starszy tylko o dwa lata, przepraszam ze tak się wygłupiałam nie miałam pojęcia że jestem tyle młodsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym on wyczuł widocznie Twoją słabość, że może sobie z Tobą na to pozwolić. A dlaczego to wyczuł, jakie cechy charakteru przed nim prezentowałaś, że wiedział, że się nie obronisz, to już Ty sama musisz poszukać odpowiedzi z kimś, kto Ciebie dobrze zna lub może z psychologiem, żebyś znowu nie miała podobnej historii. Poza tym decyduj, czy ważniejszy dla Ciebie kontrakt (są w nim na pewno jakieś możliwości jego zerwania lub zmiany), czy ryzyko, że ten mężczyzna może okazać się świrem, stalkerem. W końcu Twój numer nie wiadomo skąd już ma. Nie wiadomo, co jeszcze jest w stanie zrobić. Oby tylko skończyło się na tych nagabywaniach w klinice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"onaaaaaaas knujemy jak się przeciwstawić knuciu". Dokładnie tak. To niestety bawidamek, który gra na uczuciach Autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gragaralala
a co zrobiłaś z tą biżuterią przyjęłaś w końcu czy oddałaś mu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
juz pisałam na tamtej str skąd ma mój numer, to raczej pewne... jeśli chodzi o niego to nie obawiam się niczego złego a numer z wiekiem nie przejdzie, bo wiem ile ma lat dokładnie, prawie 52, ale to nieważne, ale chodzi własnie o coś podobnego, jakiś fajny tekst, zeby go zbić z pantałyku, zeby poczuł się głupio, zeby przystopował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
nie wzięłam jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to przepraszam, gdzieś umknęło mojej uwadze to, skąd wziął Twój numer telefonu. Dobrze będzie, jeśli rzeczywiście nie będziesz musiała się go obawiać. Na pewno za każdym razem uciekaj od mężczyzny, który Cię nie szanuje, ale też naucz się, by im pokazywać, na co mogą sobie z Tobą pozwolić, a na co nie. Jeśli ktoś będzie Cię szanował, to będziesz na dobrej drodze do tego, by tym razem finał był szczęśliwy, czego Ci życzę. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
dzieki muszę juz zmykać do spania na pewno jutro wpadnę tu wpisujcie śmiało reprymendy dla mnie, przydadza mi sie w ciezkich chwilach dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Onaaas, musisz nauczyć się po prostu asertywności. Dlatego Cię reprymendowałam, a nie dlatego, że jest między Wami taka różnica wieku. Najważniejsze jest to, jaki mężczyzna jest i czy Ty zauważasz, że coś jest nie tak. Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gragaralala
co z tego ze wiesz ile ma lat możesz udawać ze nie wiedziałaś. A możesz tez powiedzieć jemu, ze np. jego sms-a przeczytała Twoja przyjaciółka i wyśmiała Ciebie a to z kolei dało Tobie wiele do myślenia, powiedz, że przepraszasz ,że dopuściłaś do takich sytuacji ale nie wzięłaś pod uwagę tej OGROMNEJ różnicy wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gragaralala
co z tego ze wiesz ile ma lat możesz udawać ze nie wiedziałaś. A możesz tez powiedzieć jemu, ze np. jego sms-a przeczytała Twoja przyjaciółka i wyśmiała Ciebie, a to z kolei, dało Tobie wiele do myślenia, powiedz, że przepraszasz ,że dopuściłaś do takich sytuacji ale nie wzięłaś pod uwagę tej OGROMNEJ różnicy wieku. Po prostu daj mu wyraźnie poznać , że nie dla psa kiełbasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ponad tydzień pisze się tutaj o sytuacji która ciągnie się prawie dwa lata... o ile nie jest to prowo, to autorka jak na kobietę dojrzałą, która jak twierdzi wiele przeszła a ostatnie kilka lat żyła w samotności omijając facetów szerokim łukiem, zachowuje się co najmniej dziwnie. Tez uważam ze w całej sytuacji kwestia różnicy wieku jest drugoplanowa. Autorka nie pragnie związku, a tych podchodów nie traktuje jako jego zapowiedź. Nie jest też naiwna aby dać się wykorzystać. Do końca nie wiadomo też tak na prawdę o co chodzi facetowi, 2 lata podchodów to trochę za wiele jak na zaliczenie kolejnej ofiary, chyba że robi to niejako przy okazji obok tego co kombinuje poza pracą. Nie dziwię się autorce, że podoba jej się, czy też podobało to że jest przez niego adorowana, panowie w jego wieku wiedzą co to galanteria (pomijając brak opanowania kończyn górnych w bliższym kontakcie), poza tym z tego jak o nim pisze widać że w jakimś tam stopniu imponuje jej jego pozycja zawodowa, osobowość. Dziwię się natomiast całemu zamieszaniu, jest kobietą dojrzałą, świadomą czego chce i czego nie chce. Powinna więc albo wyraźnie dać do zrozumienia co jej nie odpowiada, albo dać się porwać tej adoracji i przeżyć być może coś ciekawego (choć z drugiej strony twierdzi że nie pociąga jej fizycznie) w końcu nie musi to być coś zobowiązującego. Sposób pisania wskazuje też, że autorka jest wystarczająco bystra i inteligentna aby sama wiedziała co i kiedy powiedzieć stąd apel o przykład ciętej riposty w tym pisaniu jakoś mi nie pasuje, biorąc pod uwagę riposty jakimi potrafi odpowiedzieć tutaj na niektóre złośliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
gość z 8;10 dzięki za wpis, jakoś poprawił mi humor... wczoraj już załapałam takiego doła, ze dziś cały ranek miałam zdołowany. nie wiem dlaczego nic sie nie stało przecież. masz rację oboje jesteśmy dorośli, ja również, a facet nie zrobił nic na co bym mu nie pozwoliła, no moze ostatnio przegiał. Bardziej dziwię się sobie, swoim reakcjom niż jemu. Dzisiaj jak wszedł do mojej sali zapytałam czy przyszedł mnie molestować. W pierwszej chwili stanał jak wryty ale po sekundzie ogarnął się, usmiechnął, zamienił wszytsko w żart, podszedł tylko do mnie i pocałował delikatnei w policzek. Potem miał zabiegi , więc go nie było, a teraz słysze że jest w sali obok, nie wiadomo czy zajdzie tu. Po prostu nie będę lamentować i odstawiać cyrków, ani narazie nie podejmę się rozmowy na ten temat. Będę po prostu zwiększac dystans i dogadywać mu na każdym kroku, moze się w końcu kapnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
hej staram się nie nadawać tej sytuacji żadnej wartości emocjonalnej, wczoraj już zaczełam sie za bardzo przejmowac i rano to odchorowałam, ale nic się złego nei stało i nie mam zamiaru przesadzać. co się stało to się stało, krzywda mi się nie działa, ale mam już zapaloną czerwoną lampkę i wiem, ze teraz musze być bardzioej stanowcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć, to ja. Ta, co wczoraj Ciebie "reprymendowała". ;-) Wciąż podtrzymuję, że to podrywacz, tylko taki nieco sprytniejszy, tzn. nie taki, który od razu poczęstuje Cię jakimś takim tanim tekstem, że w pięć minut się zorientujesz, że to bajerant. Jego wiek i niejedna kobieta spowodowały, że wie, jak lepiej mówić kobietom to, co chcą usłyszeć. Przez to tak, jest skuteczny w podrywaniu, bo wiele kobiet tak szybko się nie zorientuje, że to babiarz i nawet się w nim zakocha po drodze. Ale mężczyzna zakochany nigdy się tak nie zachowa. Ani by stale dwa lata się o kobietę nie starał, bo by nie dał rady znosić ciągłego odrzucania i związanych z tym przykrości. A playboy da radę bez trudu, bo nie angażuje się emocjonalnie, tylko pogrywa, więc nie cierpi z powodu odrzucenia, a seksu mu nie brakuje, bo w tym czasie, gdy jedna kobieta się nie daje, on wyrywa inne. Nawet ci którzy wracają, bo twierdzą, że kochają swoją eks, odzywają się lub przypominają o sobie byłej, która ich nie chce, raz na kilka tygodni, by się nie narzucać. I żaden mężczyzna, który kocha lub się zakochał, nie będzie okazywał braku szacunku kobiecie (całowanie w usta bez bliższej zażyłości czy łapanie za piersi kobiety, z którą nie są w intymnym związku), bo będzie chciał zrobić na niej dobre wrażenie. Sama decyduj, czy wolisz namiastkę czegoś, co na koniec Cię zrani (bo w końcu możesz się zakochać), czy prawdziwy związek z kimś, kto będzie Cię cenił i kochał. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
witaj wiesz w czym sęk, ze ja już od dawna nie wierzę coś takeigo 'czy prawdziwy związek z kimś, kto będzie Cię cenił i kochał. usmiech.gif' to nie jest zniechęcenie czy wielki strach, ja po prostu wiem, ze coś takiego nie istnieje, nie łudzę się już po prostu. Owszem moze być pięknie 2-3-5 lat, ale zawsze, ale to zawsze związek będzie ranił ja nie chcę się wiązać, nie wierzę w związki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też bym nie wierzyła z własnego doświadczenia (moja największa miłość też mnie bardzo zraniła, więc nie jesteś jedna z takimi doświadczeniami), gdybym nie znała takich małżeństw, które naprawdę się kochały. Czyli taka miłość jest, tylko niełatwo ją spotkać. I może akurat na mnie nie padnie. Ale prawdziwa miłość istnieje. I lepiej być samą niż z kimś, kto nie odwzajemnia uczuć lub chce potraktować kobietę tylko jako zabawkę. Życzę, żebyś spotkała kogoś, kto nie da Ci żadnych powodów do tego, abyś wątpiła w jego szczere uczucia. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
nigdy nie wierzyłam w to, że sie we mnie zakochał, nigdy też nie wymagałam tego od niego. a co do odrzucenia to nie do końca tak jest, przez te 2 lata znamy się, ale wszytsko było z dużym dystansem, normalne sympatyczne rozmowy raczej krótkie, usmiech, komplementy i na tym koniec. nie było tu podrywu takiego jak jest teraz. dopiero od kilku miesięcy tak jest... a pocałował mnie w policzek pierwszy raz niecały rok temu. zresztą to juz niewazne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
a dziękuję mimo wszystko, również życze tego samego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma za co. Ważne jest to, żeby znowu ktoś Ciebie nie zranił, żeby źle nie potraktował. Bardzo dobrze wiem, jak trudno jest uwierzyć w to, że ta miłość odwzajemniona w końcu nas spotka. Ale jestem pewna, że przestaniemy być nieufne, gdy spotkamy kogoś, kto obdarzy nas uczuciem, tak jak my jego. Miło było Ciebie poznać. I mam nadzieję, że wszystko ułoży się Tobie tak, żeby ta sytuacja w pracy nie spowodowała dla Ciebie jakichś poważnych kłopotów czy dużych stresów. Ćwicz asertywność, przyda się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
hehe no z pewnoscią się przyda również dziękuję, ze zechciałaś wejsć na mój temat i poświęcić swój czas na rozmowę o moich problemach Serdecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
wczoraj miałam doła i dziś rano, czułam się okropnie, ale juz mi przeszło. za bardzo zaczęłam sie tym pzrejmować, ale teraz postanowiłam sobie, ze nie będe się tym pzrejmowac, będę normlanie chodzić do rpacy tyle tylko, ze będę bardziej czujna jesli chodzi o tego pana. nie mam nic pzreciwko miłym i sympatycznym rozmowom, ale bez przekraczania granicy cielesnosci. to się po rpostu wymknęło spod kontroli, bo długo długo było to bardzo niewinne, ja po rpostu myslałam,ze to taki typ człowieka, zę jest taki wylewny, bo niektórzy tak mają, np.moja koleżanka też jest taka,ze wszytskich obściskuje, całuje, mówi misiu do obcych facetów... myślałam, ze on z tych własnie i przepuszczałam to przez palce, ale przekroczył granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z zasady nieuczesana
Tak czytam i czytam i sama jestem ciekawa, o co w tym chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
tak naprawdę to chodziło dokładnie o to, co jest napisane w pierwszym poście nie mieszajmy w to związków i miłosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie problem, jak potrafię, to pomogę. Nie daj mu się, to będzie dobrze. I nie lekceważ sygnałów, że coś jest nie tak. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaas
ja się po prostu przez chwilę zastanawiałam czy nie dac się porwać temu szaleństwu wbrew sobie, swoim przekonaniom i temu, kim jestem i zawsze byłam mimo, ze okazało sie iż brakuje mi bliskosci faceta i jego zainteresowania mną, to jednak za bardzo boje się tego, ze z paru tygodni szaleństwa moze wyjsć depresja na całe miesiące. boję sie, ze zrobiłabym z siebie pośmiewisko i stałabym się w oczach innych kimś , kim nigdy w całym swoim zyciu nie byłam i nie chciałam być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tekst mu dzisiaj powiedziałaś bardzo dobry. Tylko po nim już nie powinnaś dawać się całować nawet w policzek, jeśli chcesz, by zrozumiał i dał Ci spokój. Ale i tak wyszło nieźle. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z zasady nieuczesana
Pierwszy post jest pełen wątpliwości, więc nie do końca wiadomo. Ale szczerze Ci życzę, żeby okazało się, że jednak na plus. Dlaczego życie miałoby być takie przewidywalne w negatywnym sensie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"onaaaaaaas ja się po prostu przez chwilę zastanawiałam czy nie dac się porwać temu szaleństwu wbrew sobie, swoim przekonaniom i temu, kim jestem i zawsze byłam. mimo, ze okazało sie iż brakuje mi bliskosci faceta i jego zainteresowania mną, to jednak za bardzo boje się tego, ze z paru tygodni szaleństwa moze wyjsć depresja na całe miesiące. boję sie, ze zrobiłabym z siebie pośmiewisko i stałabym się w oczach innych kimś , kim nigdy w całym swoim zyciu nie byłam i nie chciałam być". O tym właśnie Tobie pisałam. Skoro jesteś zraniona i nieufna, to jak dałabyś radę zdobyć się na przygodę bez oczekiwania na późniejszy związek? Nie dałabyś rady, bo nie jesteś takim typem kobiety. Dlatego wmieszałam tutaj miłość i związki, chociaż nie jesteś zakochana. Ale on jest dobrym podrywaczem, a Ty kobietą wrażliwą - na pewno dobrze dla Ciebie i bezboleśnie by się to nie skończyło, gdybyś pozwoliła się temu toczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×