Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo zażenowany

Czy WSZYSTKO wytrzymacie dla wierności Żonie?

Polecane posty

Gość gość
Mi przy mężu, po raz pierwszy jakby zablokował się pewien kanał. Nie nadaje na falach innych facetów, nie odbieram bodźców i zapewne nawet gdyby Brat Pitt nagle na korytarzu chciał mnie wziąć od tyłu wbiłabym mu obcas buta w oko a moja cipka nawet nie skojarzyłaby, że powinno się jej zrobić chociaż mokro. I tyle na temat wytrzymywania wszystkiego z innej perspektywy. Nie wiedziałam, że tak można, ale tak mi kliknęło i tak mi zostało. Czy mężczyznom kiedykolwiek wyłącza się radar na inne kobiety? Chyba nie? Mężczyźni zawsze narzekają na to, że kobiety nigdy nie potrzebują tyle seksu co oni. A ja tu ciągle czytam, że właściwie większość to atakujące z zaskoczenia nimfomanki. Świat nie jest więc taki zły :-) A gdyby żony robiły wszystko czego zapragniecie, kiedy tylko chcecie, czy wtedy może by was nie kręciły inne kobiety? Też nie? Walka z wiatrakami? a raczej z penisem heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cywilizacja to taka sama sztuczność jak technika nauka i inne. Przed cywilizacją stadło rodzinne to był chłop i kilka bab. Chłopy ginęły na polowaniach na niedźwiedzie i inne cholery, w potyczkach z innymi plemionami o teren. Dlatego chłop może i chce zapładniać wiele kobiet. To jest po prostu NATURALNE. Tylko że przez cywilizację jest SZTUCZNIE stłumione. Ale natura jest czasem jak grzyb, który zaczyna rosnąć pod asfaltem i w końcu rozwala ten asfalt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oszukujmy się, jeżeli nie masz ochoty, to nigdy nie doprowadzisz przypadkiem do takiej sytuacji, że naga wyszykowana kobieta oplata Cię nagle nogami. Przed czymś takim zapewne jest milion momentów, żeby temu zapobiec. Nagie kobiety od tak nie spadają na mężczyzn z nieba (pewnie żałujecie). To nie tak że facet jest ofiarą. Zawsze jest to wasza decyzja - czy ulec czy nie. Macie tą przewagę, że nawet (a tym bardziej!) po pijaku was siłą nie wezmą. Jeżeli wasza kobieta byłaby, nawet w waszym mniemaniu tysiąc razy lepsza niż kusicielka, dalibyście radę nie? To czemu nie jest? Ale nie o tym wątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pailee
Moim zdaniem jeśli facet kocha swoją żonę to jest ona dla niego najpiękniejszą kobietą na świecie i najlepszą kochanką. Więc inne kobiety go nie kuszą. Jeśli nie odbiera tak żony to nie powinien się z nią żenić tylko szukać tak długo aż znajdzie. Mam za sobą rozwód więc wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pailee
najstarszym znanym układem społecznym jest matriarchat niestety. Nie patriarchat. Autorko: tak mężczyznom włącza się dokładnie to co Tobie. Jeśli to jest ta kobieta to we wszystkich sferach się ułoży w związku. Tyle, że myślę że w wielu małżeństwach ludzie nie są "sobie pisani".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pailee
cholera, to było do nie Autora ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się wydaje że prawda jest gdzieś po środku.Atrakcyjna kobieta zawsze będzie budzić zainteresowanie-tak jest skonstruowany instynkt.Wierność zaczyna się w momencie,kiedy facet (albo kobieta,to działa w obie strony) decyduje,co z tym zrobić. Gdyby inne kobiety(mężczyźni) nie pociągały facetów(kobiet) będących w związkach,to nie byłoby czegoś takiego,jak wierność-bo wierność(tak jak i miłość) to decyzja,a nie brak okazji czy pociągu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A "bycie sobie pisanymi" to wg mnie mit z literatury romantycznej.Dwoje ludzi decyduje się być ze sobą na dobre i na złe-DECYDUJE,mimo,że to nie zawsze jest proste."Bycie sobie pisanymi" zdejmuje z barków obu osób odpowiedzialność za dbanie o związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z kobiecej perspektywy - zauważanie atrakcyjności innych nie jest równe uleganiu jej. Zakładajac, że przy odrobinie wysiłku i gołego ciała można "złamać" każdego faceta - bo przecież ma instynkt i nic nie poradzisz - po cholerę łączyć się w związki. Po to by później pilnować, żeby nie było sytuacji żeby biologia wzięła górę? I z tego robią się baby robiące co krok sceny i plądrujące komórki facetów. Ale może nie ma co dyskutować, po prostu już tak jest. Proponuje Paniom również wsłuchać się w instynkt i mu ulegać. W końcu nie jesteście inną rasą niż mężczyżni. Nie wasza wina, że biologia was zawoła to na siłowni, to przy listonoszu. Niemożliwe jest przecież walczyć z naturą! Ba! Jesteście jej bezbronną ofiarą! Chociaż nie zapomnę jak po swoim pierwszym razie byłam zafascynowana jak otworzyło mi to oczy, na to że sex jest najpotężniejszym narzędziem. Lekka aluzja, a wszyscy zmieniali się w śliniące się marionetki, które hopsają jak chcesz. Tylko że jak coś osiągniesz cyckami to jest jakieś jałowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daleko idąca nadinterpretacja.W dodatku złośliwa i naciągana. Należy NIE DOPUSZCZAĆ do sytuacji, w których COŚ może się wydarzyć.Proste?Mi się wydaje, że tak-i nie trzeba sarkastycznych wywodów o uleganiu naturze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może źle się wyraziłem. Przez "bycie pisanymi" miałem na myśli, że trafia się na kogoś z kim jest się dopasowanym i z kim jest Ci zaskakująco dobrze w życiu. Nie mam tu na myśli tylko seksu. Z pewnością wierność to wybór ale myślę, że paradoksalnie jeśli ludzie się dobrze dobiorą łatwiej jest być wiernym. Atrakcyjne kobiety nadal pozostaną atrakcyjne, ale po prostu przestaje się mieć na nie ochotę. Trochę ciężko to wytłumaczyć jeśli się tego nie poczuje. To jest tak, że normalnie jak z kimś jesteś może Ci się zdarzyć fantazjować w łóżku, że jesteś z kimś innym. Jak jesteś z właściwą osobą kiedy widzisz porno to myślisz o swojej partnerce. Co do literatury romantycznej to powiem tak. Przeszedłem dużo związków i miałem dużo partnerek. Mam za sobą rozwód i wiele innych nieprzyjemnych doświadczeń. Do związków nabrałem bardzo pragmatycznego i cynicznego podejścia. A potem przez całkowity zbieg okoliczności, błędnie wybrany numer telefonu (dosłownie) spotkałem miłość swojego życia. Właściwie nie poznałem bo to był ktoś kogo poznałem przelotnie 10 lat wcześniej. Okazało się, że podczas kiedy szukaliśmy sobie partnerów przez te wszystkie lata byliśmy tak naprawdę bardzo blisko siebie nie wiedząc o tym. Przeżyliśmy, można powiedzieć lustrzane życia, i nagle znaleźliśmy się po dekadzie w takim samym punkcie w życiu. Okno czasowe, w którym była jakakolwiek fizyczna szansa żeby się ze sobą zetknąć to były może dwa tygodnie. Potem znów bylibyśmy na różnych krańcach świata dosłownie. Czysty zbieg okoliczności, że się spotkaliśmy. Ale oczywiście dalej nie było tak prosto, trzeba było naprawdę włożyć bardzo dużo pracy żeby nasz związek stał się tym czym jest i żeby w ogóle był jakiś związek. Ale gdyby nie romantyczny przypadek nie mielibyśmy nawet szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze to zabrzmi cynicznie - ale raczej to kobiety czesciej zdradzaja facetow. Te same dla ktorych "wyjscie z kolezanka" to juz zdrada faceta. Wynika to tez troche z ich podejscia - udawanie niedostepnej przez ogol sluzy wlasnie temu, ze gdy sie zachce to wiekszosc "przeciwnej" nie odmowi. Moze to zabrzmi jeszcze gorzej, ale dla wiekszosci facetow - naga wyskakujaca kobieta i robiaca im ponizej pasa to nie zdrada. Po pierwsze takie sytuacje sie praktycznie nie zdarzaja, po drugie to kobieta sie musi wiecej w takin czyms nameczyc. Po drugie to czesto o zone dbaja - kwiaty, spotkania, poswiecanie czasu etc. Wymaga to wiele wysilku. Dlatego tez faceci czesto zawyzaja liczbe partnerek, a kobiety zanizaja. Przez hustawki nastrojow nawet jesli maja tak dbajacego partnera(partnerke tez), wrecz "ideal"(choc kobiety czesciej sa z kims ot tak, by moc sie tylko pokazac, czy miec "sluge") sa w stanie zdradzac w myslach faceta. Zdradzenie w myslach to u kobiety nie 50% a niemalze 100% , bo mechaniczny jest jako dodatek. Tymczasem dla faceta mechaniczny to mechaniczny, a relacja uczuciowa wymaga lat i zaangazowania, nawet jesli zaczyna sie od "kwiatka bez/z okazji"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gość z 20:25 no właśnie jesteś idealnym przykładem tego co pisałem - kobiety pewne rzeczy pojmują inaczej i nie rozumiesz zwyczajnie tego co napisałem... wiesz, to tak jak ja bym zarzucał kobiecie, że jest nienormalna, że codziennie jej się nie chce seksu, albo że jak ma stresową sytuację w pracy to jej się nie chce a mi się tam chce niezależnie od tego co dzieje się wokół... po prostu się różnimy i trzeba to zaakceptować. I bynajmniej nie mówię, że trzeba pchać k****a w każdą dziurę, ale to jest prawda, że dla faceta jeśli nadarza się okazja to odmowa seksu jest WYRZECZENIEM! I jest niezgodna z naturą, robimy to właśnie ze względu na zobowiązania, na uczucia, ale nie nasze! WASZE! Kumasz? U kobiet nie ma tak, że jak się nadarza chętny facet to ona już też chce, bo Wam (wiekszości z Was) potrzeba czegoś więcej niż samej okazji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na dowód dodam przykład pomijając związki - weźmy faceta singla i babkę singielkę czy facet singiel, który nie musi być wierny odmówi chętnej, atrakcyjnej kobiecie seksu??? TYlko jeśil ma coś z głową czy babka singielka pójdzie do łóżka z każdym chętnym, atrakcyjnym facetem? NIE! I to jest ta różnica dzięki której potem w związkach my naprawdę musimy bardzo się pilnować w sytuacjach, które dla Was z erotyką nie mają nic wspólnego. Stąd takie rozumowanie, że faceci to świnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no chyba nie kazdy facet pojdzie z chetna atrkacyjna mam duzo takich przykładów. Bez przesady ludzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo zażenowany
Jednak tu zaszedłem. Przecież występuję tu nierozpoznawalny dla Żony. Nawet fakt, że jeszcze nie miała mojego członka w ustach nie jest taki egzotyczny. To chyba częste? <><><><><><><><><><><><><><><> Widzę, że zastrzeżenie, że piszę do facetów (bo rodzaju opinii Pań byłem z góry pewien) nie poskutkowało. Ja przepraszam, ale gdy mrówka opiniuje słonia, to jest to mało wartościowe. Jak Ona ma się wczuć w Niego? <><><><><><><><><><><><><><><> Najprostsze: - i łechtaczka i żołądź prącia są usiane nerwami czuciowymi, generującymi rozkosz na skutek dotyku. Widziałyście tą żołądź? wiecie jak "duża" jest łechtaczka? Czy jest jakiekolwiek porównanie wielkości i obfitości unerwienia seksualnego? Czy nie jest oczywiste, że to ma swoje konsekwencje w tym, czym jest seks dla Pań, a CZYM dla facetów? Baaaaardzo często po porodzie Panie uznają seks wyłącznie za "małżeński obowiązek", uciążliwy zresztą, a dla facetów pozostaje on palącą udręką do końca życia! <><><><><><><><><><><><><><><> Gdy facet niespodziewanie wsadzi rękę Dziewczynie między nogi, to ma 99% szans na Jej wściekłość, albo i po ryju! Gdy ona jego znienacka chwyci za fiuta(b.rzadkie), to on musi BARDZO silnie się hamować. Dla niego to wielki wysiłek, a dla Niej to jak splunąć, to bardziej niż łatwe! <><><><><><><><><><><><><><><> Gdy mnie powyżej John pytał, czy mój fiut może chory, to jak Maciej Krowie tłumaczyłem, że jest zdrowy i na widok atrakcyjnej dziewczyny sztywnieje (to naturalny automat, jak napływ śliny do ust na widok, lub zapach czegoś smakowitego). Jednak ja PANOWAŁEM nad tym "automatem", ja byłem Szefem, a nie on. Aż do tego fatalnego epizodu, który stał się powodem założenia tego wątku. John mnie zrozumiał, a Dziewczyny NIE i to DLATEGO nie do Nich pisałem! <><><><><><><><><><><><><><><> Czy rozróżniacie strach i przelęknienie? Gdy ktoś znienacka, zza rogu wychyli łeb i wrzaśnie wam do ucha UUUUaaaaaaaa!!!, to albo podskoczycie, albo zesztywniejecie, a oddech wam się może przyspieszyć, a serce silniej bić. To jednak NIE JEST strach, a znienacka przelękniony nie jest tchórzem i gdy ma czas na myśl, może nawet narazić swe życie dla obrony czegoś (Kogoś?) cennego. Zdumiewająca nawet dla zaskoczonego "atakiem seksualnym" jego własna reakcja. Jest jakoś podobna do przelęknienia, bo nie wynikająca z jego świadomego postanowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo zażenowany
Chyba nie tylko dla mnie jest jasne, że epizod od którego zacząłem, był świadomie, planowo zaskakujący, miał udowodnić "pozorność mojej wierności Żonie". Ktoś (Ktosia?) tu wydziwiał na brak mojej reakcji na wyciąganie mego fiuta z rozporka. Jakiego rozporka? Byłem w kąpielówkach, elastycznych, dobrze "trzymających, co trzeba", ale i dużo bardziej rozciągliwych niż zwykłe spodenki. <><><><><><><><><><><><><><><> Wątpiącej Pani proponuję zrobienie "eksperymentu": - dobrze przemyśl swoje kolejne ruchy, - stań tuż przed swoim facetem, błyskawicznie połóż swą lewą dłoń wnętrzem na krawędzi lewej (z JEGO lewej strony) nogawki jego kąpielówek, - natychmiast, już w trakcie kładzenia zagnij czubki palców POD nogawkę, - bez zatrzymywania się, z całej siły pociągnij do góry i w swoje lewo krawędź nogawki. W ułamku sekundy, SZYBCIEJ NIŻ TO CZYTASZ, fiut razem z jądrami będzie nagi. A Ty nie stoisz jak kołek. W tym samym czasie, gdy twoja lewa ręka robi swoje, Ty już jesteś w trakcie opadania na kolana, twoja prawa ręka w trakcie chwytania fiuta i zsuwania z niego napletka. Gdy już jesteś na kolanach, to fiut już jest w twoich ustach, a twój język kręci się jak wariat po "obwodowej" krawędzi tego pogrubienia na czubku fiuta. Twoje dłonie splatają się na jego plecach. No i ILE CZASU to trwało? Przecież sporo mniej niż sekundę! <><><><><><><><><><><><><><><> Pisałem, że nie "poczuwam się do odpowiedzialności" za swoje "skamienienie ze zdumienia" w TYM etapie. Moje wyrzuty sumienia dotyczą tego, co POTEM. <><><><><><><><><><><><><><><> Ba, ale w tym wielką rolę odgrywa to, że NIGDY PRZEDTEM mój fiut nie dotknął wnętrza ust Dziewczyny. Uderzyła we mnie "burza nieznanych, nieprzeczuwanych" doznań. Bywał on wielokrotnie w pochwie. Wsuwał się i wysuwał, wsuwał i wysuwał. Rozkosznie było w pochwie, która mi się "udostępniała". Ale te zaskakujące usta nie tylko "udostępniały" mi się. One były diabelnie (doskonałe słowo w tym kontekście) AKTYWNE. I to wcale nie "posuwały się do przodu i do tyłu" jak bym mógł przypuszczać. Pulsowały swym zaciskaniem się, także pulsacyjnie wsysały fiuta. cmokały, siorbały, łakomie mruczały. I ten język wirujący na najbardziej wrażliwym "pierścieniu" czubka fiuta. Ja nigdy nie domyślałem się, nie przeczuwałem tej WPROST NIEPRZYTOMNEJ rozkoszy sprawianej przez AKTYWNE usta Dziewczyny. Oderwanie się od niej mogło być tylko skutkiem postanowienia, myślenia. A moje "myślenie" było "utopione" w rozkoszy, w zdumieniu "a więc TO jest TAKIE!" <><><><><><><><><><><><><><><> Nawet "The End" był dla mnie oszołamiający. Zawsze odczuwałem jakąś przykrość wycierając spermę z fiuta i widząc Ją, robiącą "podobnie". Jakoś zawsze odróżniałem spermę od WYDZIELIN swego ciała, czyli czegoś zbędnego, śmiecia. Kału, moczu itp wydzielin. Sperma to była zawsze, w jakimś stopniu mną samym, jakimś darem :-) , "ekspedycją" mnie samego do ciała Dziewczyny. Wylądowanie mnie samego w śmieciach było zawsze odrobinę przykre. A ta "podstępna" Dziewczyna bez wahania POŁYKAŁA MNIE. Pozostawałem "na zawsze" w jej ciele. Czuję, że zdradziłem, ale jednocześnie się chwieję na samo wspomnienie, bo tak wiruje mi w głowie! <><><><><><><><><><><><><><><> Pytanie kierowałem do facetów w nadziei bycia "świnią wśród świń" To okropne czuć się WYJĄTKOWĄ świnią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no autorze! wszystko rozumiem... mało tego! to Ty na początku nie rozumiałeś trochę mojego podejścia tak bardzo będąc opornym we wszelkich sytuacjach przed tą... co Ci mogę powiedzieć? Specjalnie nie pisałem tego wcześniej żeby nie wzbudzać dodatkowych emocji u komentujących pań... ja tak samo - nigdy nie miałem penisa w ustach kobiety i to tak aktywnej... moja spermę traktuje tak jak Twoja jak widzę... różni nas tylko jedno - Ty się nie oparłeś tej rozkoszy i po części żałujesz... a ja wręcz marzę o czymś takim... MARZĘ! Czy bym żałował? Zdrady pewnie tak... ale samego faktu - nie wiem... na dzisiaj żałuję, że przeżywszy 40 lat nie doświadczyłem tego o czym piszesz i jeśli faktycznie mi sięto nie trafi z obcą to umrę nie wiedząc jak to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo zażenowany rozumiem cię ale spotkania typu szkolenia z kobietami często się takimi finałami kończą,będąc inteligentnym człowiekiem powinieneś się tego spodziewać i obserwować otoczenie bo jeśli to prawda co opisujesz to ona już od dawna na ciebie leciała i powinieneś to zauważyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie do końca się zgodzę - są laski baaaardzo otwarte, dla których zrobienie loda zadbanemu facetowi w sprzyjających okolicznościach to nie jest wielkie halo... wcale nie musiała na niego lecieć, uchodził za niedostępnego, umówili się żeby go złamać a dla niej taki lodzik to tylko frajda jeśli lubi... są takie kobiety, dla których sperma to najobrzydliwsza wydzielina (moja żona np.) a są takie, które to naprawdę lubią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo zażenowany
@gość 1. Gdyby "leciała" to ten epizod miałby chyba jakiś ciąg Mam nadzieję, że wtedy bym się oparł, nie będąc już zaskoczony, a po przemyśleniu. Zaś przemyślenie mi mówi, że ze swoją Dziewczyną chcę być do końca życia. Aż mi się słabo robi na myśl, że mogła by umrzeć pierwsza. Mocno mi się wydaje, że nazbyt pyszałkowato demonstrowałem swoje désintéressement wobec romansików w miejscu pracy, co mogło wyglądać na pychę. Irytująca pychę 2. Szkoleń się nie bałem (bezzasadnie) i nie boję (już teraz chyba zasadnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"są takie kobiety, dla których sperma to najobrzydliwsza wydzielina (moja żona np.) a są takie, które to naprawdę lubią..." <><><><> Heh, kto wie, kto wie. Może Twoja sperma jest dla niej obrzydliwa. Obyś się kiedyś nie zdziwił. Wiele słyszałem takich historii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
morał jest taki że wiesz w końcu czym jest dobry lodzik.mam pytanie,to co wy z żoną w łóżku robicie?nie wiecie że21wiek już nastał i lodzik to nie jest jakieś tam tabu tylko wszyscy to dziś robią.sex bez minetki i lodzika to kiepski sex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Heh, kto wie, kto wie. Może Twoja sperma jest dla niej obrzydliwa. Obyś się kiedyś nie zdziwił. Wiele słyszałem takich historii" a może generalnie dla niej sperma jest obrzydliwa, bo nawet nie zna jej smaku!!!! Palcem nie dotknie jak ma ją na ciele!!! Jak w jakimś filmie było, że d***** powiedziała do klienta, że może jej się spuścić gdziekolwiek byle nie we włosy bo była u fryzjera to komentarz i mina mojej żony była taka jakby ją miał facet co najmniej gównem wysmarować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No rozumiem, piszę tylko obyś się kiedyś nie zdziwił przyłapując własną żonę robiącą loda jakiemuś paskudnemu typowi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo zażenowany
Na kolejne posty odpowiem wieczorem za co z góry przepraszam? :) Muszę z żonż "porozmawiać w sposób stanowczo dla Państwa oczywisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie mów, że chcesz powiedzieć jej atrakcyjną nowinę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś użył mojego Nicku. Czy on jest większą świnią, czy ja? Ja z zaskoczenia, bez postanowienia. On świadomie. <><><><><><><> Jej chyba nie powiem o swoim problemie. Jest taka delikatna i może DLATEGO Ją kocham? Kiedyś (po tym cholernym epizodzie) coś "ogródkami" bąkałem, ale po prostu nie zrozumiała. Ta, która mnie "złamała" szczęśliwie nie wykorzystuje tego, tak samo jak "kąpielowe towarzycho", które z całą pewnością wiedziało, co się stało (te ironiczne uśmieszki, spojrzenia), nie "zabijają" mnie, nie kablują. Już prawie rok. W końcu nic złego Im nie zrobiłem. Najwyższej te moje " miny" Wzorcowo Moralnego! <><><><><><><> Może tylko: Dziewczyny! Te, Które potrafią TO wytrzymać. Wiem, że TO paskudne. Może warto swoich facetów "zaszczepić"? Z mojej wpadki wynika, że jeśli już, to "z zapałem". Ale musu nie ma, są faceci, którzy CHCĄ być Wam wierni do śmierci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
im bardziej udajesz gościa z klasą tym wiekszy z ciebie BURAK KOLO!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś użył mojego Nicku. Czy on jest większą świnią, czy ja? Ja z zaskoczenia, bez postanowienia. On świadomie. ­ a jak myslisz? i ktora glowa myslisz? napisz, zeby nie bylo watpliwosci co do szczerosci i pewnosci z jaka probujesz sie wybielic :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×