Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

My nieatrakcyjne kobiety...

Polecane posty

Nie pisałem,że brak wymagań jest dobry,tylko,żeby mieć wymagania adekwatne do tego co jest się w stanie samemu zaoferować. Po drugie nie pisz mi,że zgorzkniały jestem. Ja Ci tylko piszę jak sprawa wygląda z mojego punktu widzenia. To,że nie biję brawa i nie przyznaję Tobie racji oznacza jedynie,że mam inne zdanie na dany temat-a nie jak twierdzisz - świadczy o moim zgorzknieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pavlo1985 - to już lepiej mieć wymagania nie adekawatne i nie mieć nikogo po co pasztetowa uroda ma się ciągnąć przez kolejne pokolenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tiaaa.Własne zdanie...kaprysisz chłopie i nadinterpretujesz.By wyszło na twoje.Mam nadzieję , że dotarło cos z tego co napisałąm, o miłych , uśmiechniętych bezpoblemowych dziewczątkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co pasztetowa uroda ma się ciągnąć przez kolejne pokolenia? x Wygląd fizyczny dziedziczony jest w większości wypadków bardziej po wujkach,ciotkach,babkach i dziadkach jak po rodzicach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli mielibyśmy eliminować pasztetową urodę, to 50% facetów w Polsce byłoby starymi kawalerami.Bo nie daj Boże dziecko odziedziczyłoby urodę po tatusiu.Wystarczy wyjść na ulicę i popatrzeć na 34-50 latka.Kto się co niektórym pozwalał rozmnażać.Fleje, grubasy, kurduple, łysonie pospolite .Żle ubrani, zaniedbani, śmierdzący.Zawieszeni pomiędzy wiecznym 50 a 70 wyglądowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiaaa.Własne zdanie...kaprysisz chłopie i nadinterpretujesz.By wyszło na twoje. Mam nadzieję , że dotarło cos z tego co napisałąm, o miłych , uśmiechniętych bezpoblemowych dziewczątkach? x To do Ciebie nie dociera,że ludzie nie mają w zwyczaju pchać sę w kłopoty osób trzecich,których wogóle nie znają. I to dlatego ludzi z dziwnym grymasem zamiast zadowolenia na twarzy omija się szerokim łukiem,bo ludzie mają dość swoich problemów i niepotrzebna im dodatkowa ich ilość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd na Boga wiesz jaki mam wyraz twarzy.Gdybyś przeczytał ze zrozumieniem to co napisałam, wiedziałbyś , że nie posępny.nikt nie ma na czole wypisane mam problemy.No chyba, że facet po 40.Ten jest cały nabucały, wredny i roszczeniowy.no chyba, że widzi ślicną 20 .Smutni panowie.Obojętni.Nudni.W pretensjach.Jestem przy nich jak radosny motylek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bydgoszczankaaaa
Ej,to po co ci kobieto facet skoro tak zajadle ich krytykujesz i nienawidzisz.Zostaniesz sama i już.I tyle.Nie jest powiedziane,że każdy musi mieć zone czy męża.Nie cierpisz facetów,to żyj w pojedynkę,w czym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
Temat zrobił się bez sensu. Czterdziecha i koleżanka od słabszych genów mają problem, bo mężczyźni nie chcą za nimi latać. Nikt ich nie podrywa, nie adoruje, nie komplementuje itp. Pomijając już wszystko, nie każdego kręci adorowanie i komplementowanie obcej baby, o ile nie chce się jej zaciągnąć do łóżka. To nie tak. Nie będę wypowiadał się za wszystkich, powiem tylko za siebie, że jednak te wszystkie rzeczy zarezerwowane były dla wyjątkowych kobiet. Inaczej była to tylko ściema. A że tych wyjątkowych było może tylko kilka... (i nie, nie wszystkie były obiektywnie "piękne", zdarzyły też całkiem przeciętne). Natomiast co do męskich preferencji w ujęciu statystycznym to kwestia tuszy (a bardziej budowy sylwetki + kwestia ewentualnych kg nadprogramowych) to upodobania rozkładają się mniej więcej według rozkładu normalnego (Gaussowskiego), czyli: najwięcej zwolenników mają kształty pośrednie (ani chude ani grube). Im dana sylwetka odstaj***ardziej w którąś stronę tym mniej zwolenników znajduje. Co do rzekomego kultu chudości to proponuję poczytać komentarze nad pod-portalach serwisu o2 (choćby i pudelka). Tyle na ten temat statystyka. Wśród moich znajomych, a jest to grupa (zbierając dane z kilku lat) pewnie coś koło kilkudziesięciu osób, to mogę zauważyć, że ten rozkład upodobań co do figury nadal pozostaje. Wniosek: grube też ma szanse. Ale tak czytając te Wasze posty zacząłem zauważać inny problem: zgorzknienie. Naprawdę, może wy tego nie widzicie, ale tak jest. Czterdziecha ja nie wiem, jaka Ty jesteś w prawdziwym życiu, oceniam tylko po Twoich wpisach w tym temacie. Strasznie dużo jadu i nienawiści. I tylko dlatego, że pewnym facetom się nie podobałaś? No cóż ja akurat nie mam wpływu na to, jakie kobiety mi się podobają. Jeśli chodzi o stronę fizyczną tym bardziej. To jest nie zależne ode mnie. Ale ani wygląd ani charakter nie istnieją osobno. Zawsze łączy je czyjaś, konkretna osobowość. A czasem mam wrażenie, że kobietom to wystarczy tylko prosty zbiór cech: jeśli je spełnia to OK, może być waszym facetem. Nie konkretna osoba, lecz zbiór cech ją reprezentujący. Tym czasem, wg mnie cała sprawa trafniej może być zobrazowana w ten sposób(ale to wciąż duże uproszczenie): wyobraźcie sobie człowieka jako obwód szeregowy (coś jak lampki na choinkę). Każda żaróweczka reprezentuje jeden aspekt danej osoby: np jakieś cechy wyglądu, sposobu bycia, charakteru, poglądów, pasji i zainteresowań, sposobu zachowania w pewnych sytuacjach, itp. Jeśli jedna się spali to mamy problem. Możemy jednak z część z nich naprawić (zaakceptować daną cechę, czyli wymienić żaróweczkę), ale liczba zapasowych żaróweczek jest ograniczona i tak naprawdę nie zależna od nas (nie możemy wyjść do sklepu bo są już pozamykane). Podobnie jest z odbiorem drugiej osoby. Wszystko jest mniej lub bardziej ważne, cześć "wad" (cech) można zaakceptować, ale nie zawsze możemy wszystkie i nie zawsze akurat tę konkretną. Natomiast jeśli czegoś nie będziemy zaakceptować to POMIMO całej reszty dana osoba jako naprawdę poważnie traktowany i kochany partner nie zainstnieje (choinka się nie zaświeci nawet z choćby jedną, spaloną zarówką). Dlatego właśnie rozdzielnie człowieka na jego fizyczność (a to nie tylko wygląd!) i charakter (ciekawe, że do tego worka wrzuca się mnóstwo rzeczy) jest moim zdaniem błędem. Na koniec: lepiej być samemu niż przez całe święta wkurzać się na niedziałające lampki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To męski punkt widzenia.To męski sposób patrzenia na życie - ten żal o którym pisałam , to niezrealizowane marzenie żonatych facetów o mitycznych Joasiach , albo 20 latkach z bardzo długimi nogami.Nie ma osób w przypadku ,których wszystkie żarówki by działały.Życie według mnie to wybór mniejszego zła, a tym mniejszym złem jest przepalona, wkurzająca żarówka.A większym złem samotność.Facetowi samotność nie będzie tak doskwierać.Zawsze ma możliwość ucieczki w pracę, w piwka z koleżkami, w przygodne znajomości, które jakoś tam zaspokoją jego różne potrzeby.W części kobiet jest dramatyczna potrzeba posiadania kogoś do kochania.I kogoś kto by nas kochał.To nie jest tylko niepodobanie się facetom - to żal o to, że przez to niepodobanie moje życie diametralnie odbiega od tego jak powinno wyglądać.Mam pretensje o kradzież życia, które bym chciała mieć, a przez męskie wybory NIE MAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bydgoszczaanko, ty nie widzisz przyczyny .Ty widzisz efekt.Nienawidzę facetów - bardziej gardzę ich płytkością.Łatwo kogoś oceniać - przeżyj moje życie, wejdz w moje buty, moje emocje i zrozumiesz dlaczego czuję tak jak czuję.Nie chcę żyć w pojedynkę.Stą bierze się moja fustracja, że nie mam szansy na życie takie jakiego chce.Przez mężczyzn, ich oczekiwania i wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę współczuję, ale nie chce mi się wierzyć żeby to była cała prawda na Twój temat. Przeciętnie wyglądająca kobieta może się podobać, nie wiem jak paskudnym trzeba być żeby nikt nigdy się nie zainteresował. Musi być coś innego - w charakterze, w zachowaniu, w minie - co zniechęca facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz to samo moim 11 znajomym.Oczywiście nie mam kryształowego charakteru.I miny pewnie też czasem mam dziwne.Jak każdy.Ale, żeby kogoś poznać trzeba spróbować,A w moim przypadku nie było tych prób.A nawet jeśli były - to w ramach koleżanki-psychoterapeutki -pocieszycielki strapionych.Zawsze grałam tą rolę.Zawsze byłąm cudowna, ciepłą, mądra.Tak twierdzili męzczyźni, którzy opowiadali mi swoje życiorysy, płakali w rękaw.Widzieli człowieka - fajnego człowika, ale nie widzieli kobiety.Teraz cóż, nie pozwalam na pasożytnictwo.Na marnowanie mego czasu i energii - bo to nie działą w dwie strony.Mężczyźni uwielbiają brać - dawać nie chcą i nie potrafią.Nie tylko swoje wdzięki, ale i "pomocne dłonie" rezerwują tylko dla wybranych.Nie ważne ile dasz, najczęściej w zamian dostajesz figę z makiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to był Twój problem właśnie? Może tak się przedstawiasz innym i sama trochę się stawiasz w roli "psiapsiółki", a nie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że się nie podobasz nie czyni facetów płytkimi. zastanów się, czy sama chciałabyś być z kimś kto kompletnie cię nie pociąga fizycznie... na pewno nie. możesz mieć świetnego znajomego, ale zgnije uwięziony we friendzone, jeśli na niego nie polecisz. trochę rozumiem, że wieczne porażki mogły cię uczynić zgorzkniałą, ale szczerze mówiąc to tylko pogarsza sprawę. życie jest chvjowe, trzeba zacisnąć zęby i jakoś sobie radzić. pozdro ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stawiać się w roli przyjaciółki?A co miałąm pacnąć faceta i powiedzieć kretynie podobasz mi się.Wyobraź sobie - leżysz z facetem w jednym łóżku.Oglądacie film.I nic.Co masz zrobić, jak facet ignoruje i nie chce dostrzegać sygnałó które wysyłasz.Masz przejść do kontofensywy i wyjśc na idiotkę.Raz się odważyłam.Raz.Do dziś palę się ze wstydu i dostaje depresji na wspomnienie.Nie jestem kobietą zagadką - można we mnie czytać jak w książce.Widać to co myśle, to co czuję.Największym męskim grzechem jest obojętność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czterdziecha co ma pecha czy Ty chciałabyś się wyżyć na mnie za te zachcianki facetów? Ukarać? Należę do tych 50% którzy nie powinni wiązać się... mieć dzieci, ze względu na ryzyko odziedziczenia urody po tatusiu. Ale się qrwa myję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jak raz jedyny spróbowałaś kogoś poderwać to się nie dziw, że jesteś sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te, Książka? To twój punkt widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale część się nie myje.Ale wymagania nie maleją.Nie mam pretensji do facetów za byle jaki wygląd.Tylko za te wymagania niewprost proporcjonalne do własnej prezencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie szata zdobi człowieka, a Ty się zapętlasz Kruszynko. Oksymorony drukujesz. I po części masz rację. Zlejesz mnie? :) :D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie było poderwanie, ale próba uwiedzenia.A to różnica.Zresztą podrywać też nie podrywam.Większość facetów to chamy i reakcja może być taka -Ty myślisz , że ja bym mógł być z tobą?Z tobą?Spójrz w lustro.Albo wybacz nie jestś w moim typie najłagodniej.Kilka takich sytuacji i nie masz ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szata zdobi człowieka.To stań sobie i popatrz jak przechodzi taka wylaszczona 20.Ślina kapie po chodniku i aż słyszysz ten wstrzymany oddech....A co do bicia - preferujesz pejczyk, trzcinkę czy parasolkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka takich sytuacji i nie masz ochoty. x Gdyby każdy człowiek tak do tego podchodził to ludzie wyginęliby po 100,może 200 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Moor. Nie ma co prowadzić z autorką dyskusji. Jeszcze zacznie Ciebie o zgorzknienie podejrzewać tylko dlatego,że masz odmienne od niej zdanie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam, słoneczko.Byłam.Dzięki radom koleżanek , które stwierdziły , że pewnie zawstydzam panów i wstydzają się mego majestatu.Mogłabym napisać "O łajdactwach męskich " tom 2.Nasłuchałąm się w życiu komplemntów, że na widok facetów powinnam wiać i krzyczeć.Nie wiem czy jest jakieś świństwo czy upokorzenie , którego nie dane mi było dane poznać.O przepraszam - żaden facet mnie nie uderzył.bo na to bym mu nie pozwoliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale facet, może być narażony na taką chamską odmowę? Przed chwilą sugerowałaś, że trzeba mierzyć "wprost proporcjonalne do własnej prezencji." Parasolka:D:D:D NIE! Gołą dłoń i nagość Twą. Jak zasłużę i przeżyję Twoją złość na facetów, takich jak ja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie komplementy w wykonaniu kobiet padają z ust tylko tych najbardziej popapranych i durnych.Albo po straszliwej namolności.Kobieta pochlebia nawet brzydki wielbiciel.Daje się wielbić, choć szans nie daje.Dla faceta brzydka wielbicielka to ujma na honorze.To upokorzenie.Jak coś takiego może myśleć, że on taki piękny takie coś będzie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×