Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nietaktowna narzeczona

zareczyny i nietakt z pierscionkiem

Polecane posty

Gość nietaktowna narzeczona
Przez ten pierścionek zaczęłam się czuć nic nie warta w jego oczach, bo skoro nie kupi mi nowego, na moje potrzeby odpowiada tym, że on też ma masę niespełnionych marzeń, w ten sposób można dyskutować latami. I faktycznie, nagle ruszyła cała lawina, tyle, że z mojej strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Zaczynam myśleć, że może on wcale nie chciał tych zaręczyn, skoro wypominał mi, że mi się przecież oświadczył i wraz ja coś zrobił nie tak... Może powinniśmy to odkręcić, poczekać, sprawdzić, czy naprawdę chcemy od życia tego samego, czy on zauważa w ogóle moje potrzeby i czy je wszystkie traktuje jak zachcianki? Czuję się podle i w końcu to powiem, dokładnie tak czułam się widząc ten pierścionek z ruskiego złota z miodowym bursztynem - upokorzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
W noc po zaręczynach prawie wcale nie spałam, targały mną takie emocje z powodu radości i upokorzenia jednocześnie, ale wtedy uznałam, że to tylko rzecz, ale po rozmowie przy śniadaniu zauważyłam, że to jego punkt honoru, żebym przypadkiem nie dostała lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Chciałabym, żeby jakiś facet mu wyjaśnił, co wypada, a co nie, skoro on sam nie wie, żeby miał dowód w opinii osoby trzeciej, że to nie są moje fochy, że tak się poczułam na widok starego pierścionka zaręczynowego, ale z drugiej strony, skoro mamy być razem, to musimy we dwoje umieć dochodzić do porozumienia, a nie wzywac mediatorów, poza tym nikomu nie odważę się przyznać, że ten pomysł mi się nie podoba, już weszłam w rolę szczęśliwej narzeczonej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
I chociaż sam pomysł zaręczyn był fajny, najważniejsze słowa padły i ogólnie było przemiło i zabawnie, to tak, ten pierścionek zepsuł całą magię, a kiedy się jeszcze okazało, że to nie żadna rodzinna pamiątka, tylko coś wyciągnięte bez większej symboliki i nawet nie noszone... rozczarował mnie. Potrzebowałam tych kilku miesięcy, żeby się do tego przed sobą przyznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niolhi
Sama się motasz. Chcesz, żeby mu ktoś dał do zrozumienia - prosta droga to sposób który Ci opisałam. Nie chcesz "wyjść z roli" - no to trudna sprawa. Wydaje mi się, że sama nie wiesz, na czym Ci zależy. Ja tylko dodam z perspektywy mężatki z dwucyfrowym stażem małżeńskim - strasznie ważne jest to, aby wyjść za człowieka, który jest po prostu dobry. Poza wszystkimi innymi przymiotami - DOBRY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Jego uważałam za takiego człowieka do tej rozmowy, w której walczył jak lew o swoje zdanie, że ten pierścionek jest wyjątkowy i tylko dla mnie i wcale nie stary, bo nieużywany, a nowego mi nie kupi, bo to bez sensu. Teraz już nie wiem. Kolejna rozmowa, ale bardziej wprost, ma sens? Tym razem delikatnie zaczęłam, zagadałam, że mam takie marzenie bla bla bla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Chciałabym siąść i pogadać konkretnie i rzeczowo: zależy mi, żeby jako narzeczona mieć pierścionek kupiony tylko dla mnie, nowy, zgodny z moim gustem, bo to mi ma się podobać, mnie uszczęśliwiać, zasługuję na to, więc skoro miałeś taki zamiar, to wybierzmy go teraz wspólnie, a ten symboliczny po mamie zostanie na pamiątkę. Już to mówiłam, ale delikatniej, rozwlekłam temat i popełniłam przez to błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Chciałabym mu to wysłać mailem, zadzwonić, powiedzieć, żeby miał czas ochłonąć i zobaczyć tę sprawę może z dystansu na tym wyjeździe, a po powrocie sprawdzić, czy wróci do tematu. Dziecinne, załatwiać coś takiego nie prosto w oczy, ale rozmowa mogłaby znów przeistoczyć się w walkę o moje na wierzchu, a na odległość czasem łatwiej zobaczyć coś dokładniej niż słuchając gderania narzeczonej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Krócej: uważam, że zasługuję na to, żeby z okazji naszych zaręczyn dostać nowy pierścionek kupiony przez Ciebie tylko dla mnie jednej i w moim guście, ten symboliczny zachowamy na pamiątkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tobie zależy na człowieku czy przedmiocie? Bo tak czytam i czytam i mam wrazenie ze chcesz rzecz,ktora będzie blyszczec na paluchu a człowiek jest mało istatny w twym zawężonym zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Na człowieku, ale ja też chcę czuć się ważna dla niego, dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co czytam to zależy jej na człowieku, który by się liczył z jej zdaniem. Ona mówi, że coś by chciała, a on odpowiada, że tego nie dostanie bo to bez sensu. Przedkłada swoje zdanie nad jej. Pierścionek jest tu tylko pretekstem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym j/e/bla tym pierścionkiem przez okno albo powiedziała mu zeby oddał mamusi to starocie . Ale kompromitacja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Jakbym usłyszała tą historię od kogoś, to też bym stwierdziła, że kompromitacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
I takie będzie zdanie moich braci, że stary pierścionek niech schowa do szkatułki mamusi, a jeśli o mnie myśli poważnie, to niech się wykaże i kupi nowy, tylko czekam, aż mu to powiedzą podczas tej rodzinnej imprezy z okazji zaręczyn i wtedy spalę się ze wstydu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Od tego feralnego pierścionka zaczęło się coś psuć z mojej strony, ale to pewnie dlatego, że nawkręcałam sobie mnóstwo rzeczy do głowy, zamiast pogadać od razu i wprost powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Mam zamiar jeszcze jeden, ostatni raz mu powiedzieć jasno, czego oczekuję. Tylko to. Nie przejdzie mi na pewno przez gardło to, co pisałam tutaj, bo przecież to by go zraniło doszczętnie, że wg mnie rodzina go wyśmieje, ja opowiadam znajomym z banku jakąś podkoloryzowaną historię i w dodatku wcale nie trafił w mój gust, to by był za duży cios. Chyba, że już naprawdę dojdzie do większej awantury, ale obawiam się, że po takich słowach z mojej strony, po zaręczynach nie zostałby nawet ślad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie uważasz, że w związku/narzeczeństwie/małżeństwie powinno być tak, ze mówi się to co się myśli? A partner szanuje inny punkt widzenia? Ja na prawdę nie rozumiem Twojego postępowania. Boisz się, że jak powiesz co myślisz, albo postawisz sprawę na swoim to on cię zostawi? To chyba nawet lepiej, bo miałabyś dobitny przykład, że mu nie zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
W tym mam właśnie problem, że moje słowa by sprawiły, że on by się poczuł skompromitowany, a tak ja się czuję skompromitowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, czekamy az z nim porozmawiasz. Napisz koniecznie jak ta sprawa sie zakonczyla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, na początku myślałam, że robisz z igły widły, a teraz widzę, że ten pierścionek to tylko wierzchołek góry lodowej. Coś w waszym związku nie funkcjonuje i nie chodzi mi tylko o komunikację. Ty wiele swoich potrzeb ukrywasz, on pewnie też, bo pisałaś o jego niespełnionych marzeniach, o których pewnie nie miałaś pojęcia. Musicie się nauczyć rozmawiać, to podstawa każdego związku. Jeżeli zaczynasz rozmowę, a narzeczony przerywa i zaczyna cię atakować, to na spokojnie poproś o kontynuowanie tematu, zaznaczając, że do jego zarzutów przejdziecie w następnej kolejności. Z czasem w związku pojawią się dużo większe problemy, a wy będziecie wszystko dusić w sobie. Zobacz na własnym przykładzie, że czasami milczenie boli dużo bardziej niż rozmowa. Co do oficjalnych zaręczyn - ja powiedziałabym wprost, że pierścionek należał kiedyś do matki narzeczonego. W końcu taka jest prawda i jeżeli oni nie maja sobie nic do zarzucenia, to takie wyjaśnienie nie powinno im przeszkadzać. A pierścionka na codzień bym nie nosiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakbyś dostała za 150 zł to dopiero by było, że cię nie szanuje bo mu szkoda pieniędzy na najważniejszy pierścionek w twoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak 1.Nie umiecie ze sobą rozmawiać i to nic dobrego nie wrozy 2.nie macie do siebie zaufania,bo boicie się swoich reakcji 3.pierscionek to nie wszystko Jak nie będziecie umieli ze sobą rozmawiać i wyjasniac teraz blachych spraw to co dopiero w malzenstwie jak pojawia się te prawdziwe i bardziej drastyczne?!nie macie do siebie ani zaufania ani szacunku a już nie wspomnę a asertywności.Mi jeśli cos się nie podoba to otwarcie mowie o tym mezowi a on mi i uwierz ze wtedy jest czystrza asmosfera i nikt nie dąsa się,nie obraza,nie foch**e i nie dusi w sobie.Rozumiem ze pierścionek jest dla ciebie wazny,ale czy az tak wazny nad zycie?powiedz mu ze wolalabys mieć cos tak swojego od niego a nie pamiatke rodzinna i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Poczekam, aż wróci ze szkolenia i porozmawiam. Muszę do tej pory ułożyć sobie konkretne sprawy w głowie, które są dla mnie naprawdę istotne. O tym, że chciałabym własny pierścionek mówiłam, wg niego go mam i to jest ten po mamie, wg mnie ten jest po mamie, nie mój własny. Mam mętlik totalny i dziękuję za wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilimarle
Pierscionek jest WAŻNY , dostając piekny pierscionek czujemy sie ważne , kochane , docenione . Sama dostałam piekny pierscionek na zaręczyny i noszę go zawsze chociaż minęło kilka lat i dostałam inna i droższa biżuterię ale ten zaręczynowy jest" jeden jedyny ". Dużo osób podziwia i chwali ten pierścionkiem a ja przypominam sobie ten dzien kiedy go dostałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten nieszczęsny pierścionek w tej sprawie jest tylko symbolem. problemem jest to, że narzeczony nie chce spełnić marzeń autorki, ignoruje jej potrzeby i nie stara się jej zrozumieć. Jeżeli się kogoś kocha, to chce się spełniać jego zachcianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
On uważa, że tamten pierścionek po mamie jest wyjątkowy, że to ja jego nie rozumiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Po prostu każda z nas ma jakieś oczekiwania, jakieś marzenia odnośnie związku i jego różnych sfer. On wiedział, jak wyglądają moje, zgadzaliśmy się, a pierścionki zdarzało nam się oglądać razem i wtedy nic nie mówił, że są tandetne itp. W dniu oświadczyn wręczył mi pierścionek, który nie podoba mi się jako zaręczynowy głównie dlatego, że jest po mamie, mimo tych wyjaśnień podczas jednej rozmowy nadal mnie to nie przekonuje i po prostu chciałabym kupiony nowy dla mnie, on zaś uważa, że wymyślam, jakby sam lepiej wiedział, co ma mi się podobać, a co nie, bo JEMU się to z jakichś względów podoba. To najbardziej mnie boli, że nie liczy się z moim zdaniem, ewentualnie wysłucha mnie, ale wciąż nie wychodzi poza ramy swojej opinii, ja zaś od kilku miesięcy cackam się jak z jajkiem, żeby go nie urazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietaktowna narzeczona
Dobrze, że tu napisałam, bo nie mam nikogo, komu mogłabym to opowiedzieć prosto w oczy, zwyczajnie się wstydzę z różnych względów. Otworzyły mi się oczy na to, że mam prawo mieć własne marzenia i oczekiwania, a on z tym pierścionkiem od mamy ich po prostu nie spełnił, choć zawsze zaznaczam, że doceniam go jako symbol, tyle, że chciałabym własny nowy. I wydaje mi się, że narzeczony właśnie z tym nie może się pogodzić i wmawiał mi wtedy, że jest inaczej, a mówiąc wprost nie spełnił moich oczekiwań odnośnie tego głupiego pierścionka i tyle. Tego się boję przed nim przyznać, że coś mu nie wyszło, że w moich oczach ten pomysł nie jest najlepszy. Dodam, bo pewnie jak zwykle ktoś to wspomni, nie chodzi o oczekiwania finansowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×