Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cierpię z powodu męża, nie ma już siły

Polecane posty

Gość gość
Z mamusią święta będzie miał :D a kolejna kobieta w jego życie to nie prędko się pojawi, bo która normalna będzie chciała takiego idiotę, niedojdę, co bez mamusi żyć nie może i w małżeństwie wytrzymał tylko kilka miesięcy. Jak jego mamusia zrobi kaput to on może wtedy zwiąże się z jakąś tępą kreatuą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy tylko ja go faktycznie naprawdę kochałam, możliwe, bo prawda jest taka że kochałam go szczerze. Wspierałam go i ponad wszystko idealizowałam jego zalety, to był mój błąd. Zawsze też powtarzałam, że jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie....to chyba kolejny błąd biorąc pod uwagę fakt, że sama takiego zdania nie usłyszałam nigdy. Dla mnie ten schemat był tak prosty, że nawet nie zastanawiałam się nad innymi możliwościami. Po prostu: pobieramy się, kochamy, wspieramy i jesteśmy dla siebie najważniejsi. On widocznie nie widział tego w ten sposób, wątpię żeby to mógł zobaczyć z jakąś inną kobietą bo niby dlaczego mialoby mu się nagle odmienić? A przecież nie można być w czymś tylko na dziesięć procent, albo na sto albo w ogóle lepiej się nie pakować w nic. On zaangażował się w nasz związek właśnie chyba tylko na pół gwizdka. W zanadrzu miał zawsze wyjście ewakuacyjne, że może się spakować i wyjechać do swojego miasta. Wiedział, że matka będzie go do tego namawiać bo skoro ona była nieszzczęśliwa w swoim małżeństwie, skoro od niej odszedł mąż to dlaczego teraz miałoby się innym udać prawda? Trzeba zepsuć coś, co się ładnie zapowiada. Zresztą tyle razy on sam do tego się przyznawał, że "matka nie wie że żonę się ma na całe życie, najbardziej to by chciała żebym mieszkał w X z nią" i tak dalej. Mniejsza już o to :) Tak, kochałam go. Ale teraz jestem szczęśliwa, że uwolnił mnie od siebie. I chociaż sprawa jest jeszcze świeża i w toku, więc nie w głowie mi teraz wiązanie się z kim innym z rozbiegu, ale nagle zaczęłam zauważać, że są normalni faceci, pracujący, ambitni i bez fochów o byle bzdurę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj adres to wpadniemy do niego z kolędą :D :D albo chociaż mu rózgę wyślemy heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiowa1975
Wiesz Autorko ilu ja takich lalusiow, maminsynkow i obrazalskich pogonilam w sina dal? ..... Wszyscy dookola mowili, ze jestem durna i zostane stara panna.No i co? Lepiej byc zona jakiegos ********? Nie!!!!! Cierpliwie czekalam i wierzylam i w wieku 36 lat poznalam tego wymarzonego ksiecia.Uwierzcie jeszcze tacy istnieja! Moral z tego taki, ze wszystko jest mozliwe i nie ma co sie zalamywac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znałam też takiego uzaleznionego od matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co tam slychac autorko? Jakies postepy w sprawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to dobrze, niedługo będzie już całkiem dobrze, a po miesiącach lub latach cała sprawa będzie tylko wspomnieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko co u ciebie? jak się czujesz w związku z tym że idą święta? wyobrażam sobie że pewnie może być średnio nie? ale nie martw się, po nocy przychodzi dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
średnio jeżeli się skupię nad tym że idą święta, ale tak jak napisałam wcześniej ogólnie czuję że przeszłość to przeszłość, a ja zaczynam nowe życie....pozostały formalności. Może niedługo napiszę coś więcej. Na dobrych chwilach z nim też już się nie skupiam bo jakby mnie kochał to by mnie po prostu nie zostawił :) Jego strata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i pewnie, co tam że święta dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale o co chodzi z tym ze nie piszesz o sprawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko pisz co nowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No coś tam by się znalazło nowego ;) żyję, mam się całkiem dobrze, ZUPEŁNIE inaczej niż zaraz po jego zniknięciu, kolejną rozprawę mam na początku lutego, ale nie chcę opisywać szczegółów. Niemniej jednak na pewno kiedyś to zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ales ty tajemnicza... najlepiej w ogole już tu nie pisz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisz, pisz- koniecznie! Trzymam kciuki- na pewno będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a jutro mija pół roku odkąd twój mąż spierdzielił z domu :D dobrze mówię? 12tego to było? jak się czujesz w tę rocznicę? po tym czasie na pewno lepiej niż na początku prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko odezwij się, dużo osób sledzi ten temat. Umieramy z ciekawości co u Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co ona ma pamiętać rocznicę kiedy jej menżulek spieprzył ? niech jak najszybciej wyrzuci go z pamięci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo on ją ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on ją już wyrzucił w momencie jak uciekł, taki z niego był "monż" właśnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź spieprzaj albo czytaj ze zrozumieniem, a autorka już od jakiegoś czasu z tego co pisze ma już go daleko gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, że jeszcze śledzicie ten temat:) U mnie dobrze. Tak, minęło dzisiaj pół roku, ale szczerze mówiąc gdyby nie to, że ktoś tam przypomniał to nie zarejestrowałabym akurat tak tej dzisiejszej daty. Nie chcę dokładnie opisywać co u mnie oraz szczegółów dlatego że niedawno okazało się, że "mąż" śledzi ten temat :) Czytał go od samego początku, najprawdopodobniej więc wiedział o tym, że o niego walczę, że jest mi z tym źle, że bardzo chcę aby się ze mną skontaktował i tym podobne....czyli więc czytając to najprawdopodobniej cieszył się z mojego stanu. Ale teraz jest mi już wszystko jedno, nie cierpię, ten człowiek mnie nie interesuje, mimo że tak jak wcześniej pisałam, nie życzę mu źle, w pewnym sensie jest mi go żal. Tak więc, napisałabym więcej coś co u mnie i skąd wiem o tym wszystkim i co dalej w związku z tym, ale tak jak piszę, po prostu na razie nie chcę tego robić, zrobię to w swoim czasie. NIe wiem czy on nadal to czyta, czy też nie zresztą, nie interesuje mnie już to po prostu. A u mnie ok, czuję się dobrze i dobre rzeczy zaczęły się dziać, tak na odmianę. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wymyślaj marnych historyjek, bo to dziecinne :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha rozumiem, ze autorka pisze ze wszystko u niej ok, zeby eks malzonek to przeczytał, ale jazda ! ha ha ha :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a w jaki sposób "szanowny małżonek" dowiedział się że założyłaś taki temat? Niezły z niego świr tak swoją drogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko uważaj bo jakaś szuja usuwa posty z tego tematu i jest ich coraz mniej. Może nawet i twoje są usuwane, bo ktoś ci podpowiedział, żeby ten temat był dowodem w sprawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×