Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cierpię z powodu męża, nie ma już siły

Polecane posty

Gość gość
Jak czytam autorkę tego tematu to jakbym o sobie czytała. Byłam tu gdzie ona teraz jest, też przeżywałam poczucie winy, lęk, strach przed nieznanym, tęsknotę za dobrymi chwilami itp, mam już to dłuższą chwilę za sobą ale jak tak czytam to mi się wydaje, że to wczoraj było wszystko. Wcale nie myslę już o moim zawodzie bo mam już zupełnie nowe życie ale jak tak czytam to znowu wszystko takie realne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie czytaj :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
osobiście to już na mnie nie działa, mówię tylko, że dosłownie jakbym o sobie czytała, te same uczucia mną targały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja Droga - nie wracaj do przeszlosci, bo to błąd !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćruda13
Dorzuce i ja swoja cegielke, sledze temat od poczatku. Ktos Ci radzil abys wykorzystala jako dowod ten temat. Ja autorko radze Ci zebys tego nie robila, bo Sad tego nie uzna, gdyz tylko Ty sie tu wypowiadalas na temat meza i moglas napisac nam wszystko, klamstwa tez, to zaden dowod. Moja przyjaciolka tez brala rozwod z winy meza i przedstawila w Sadzie nagranie jak maz sie do niej i dzieci odnosi, jednak Sad tego dowodu nie usnal, uzasadniajac ze przyjaciolka wiedziala ze wszystko sie nagrywa i stosownie milczala a niewiadomo jaka byla by jej reakcja gdyby nie pilnowala sie. To jedno a drugie to jak myslisz, czy Sad dobrze pomysli o kims kto radzi sie obcych na takim forum? Roznie to moze byc, Ty masz inne dowody i wiarygodnych swiadkow i tego sie trzymaj. Powodzenia Ci zycze i duzo sil do walki, dasz rade, bo chociaz na poczatku wkurzalas nas tu bardzo, ale pokazalas tez ze potrafisz zawalczyc o siebie, ze sie nie poddajesz. Dzisiaj jestes juz inna dziewczyna, silna zdecydowana, znajaca swoja wartosc a te doly ktore Cie dopadaja sa normalne w takiej sytuacji niejedna z nas je przezyla. Lecz i one przejda z czasem, bo czas to najlepsze lekarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moim zdaniem właśnie forum jest w miarę dobrym dowodem, ponieważ przedstawia autorki walkę o kontakt z mężem a ludzi się można radzić różnych czasem obcy są bardziej obiektywni niż rodzina zamieszana we wszystko ja też jak mam problem to radzę się na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję, że mogłam przeczytać tę historię. Autorko, Twoje emocje, watpliwosci, wiara, walka a następnie odwaga by zmienić sytuację, podziwiam Cię! Jakaś wspaniała, normalna i wrażliwa kobieta z Ciebie! Jestem trochę starsza, też po przejściach, nie znalazłam sobie nowego partnera( jakieś próby były:))czasem bywa smutno, ale radzę sobie i jestem zadowolona ze swojego zycia. Trzymam kciuki za Ciebie! Matylda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćruda13
Tak, dla nas wiarygodne, ale Sad kieruje sie dowodami a skad mozna miec pewnosc ze maz sie z autorka nie kontaktowal przez ten czas ani ze sie nie widzieli? To ze tak nam napisala to dla Sadu zaden dowod, my autorce wierzymy ze jest z nami szczera ale to nie jest dowod. Oczywiscie zgadzam sie ze radzic sie tutaj to zaden wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No zawsze to coś moim zdaniem. W ogóle to jest niesamowite że autorka się po prostu nie złamała tym brakiem kontaktu. Tyle czasu! Jakiś ewenement na skalę kraju ten jej mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czy cos u ciebie nowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No zawsze to coś moim zdaniem. W ogóle to jest niesamowite że autorka się po prostu nie złamała tym brakiem kontaktu. Tyle czasu! Jakiś ewenement na skalę kraju ten jej mąż. xx Moja koleżanka też miała kiedyś takiego męża. Wychodził rano do pracy i znikał na kilka miesięcy. W końcu jej cierpliwość się skończyła i nalazła sobie fajnego faceta oczywiście wolnego kawalera i bez zobowiązań. Z głupim mężem się rozwiodła, wyszła za maż za tego faceta i żyją szczęśliwie już 20 lat. Dzieci wspólnie wychowali, są już dorosłe i teraz cieszą się życiem we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko czy cos u ciebie nowego? Cześć wszystkim. Nie będę na razie do Was pisać nt przebiegu procesu, być może aż do finału, ponieważ okazało się że......Wielki Brat patrzy :D. Bardzo bym chciała napisać o co chodzi, ale na razie nie wnikam już tutaj w żadne szczegóły......dowiecie się na pewno w swoim czasie, także temat jest cały czas otwarty i zaglądajcie jeśli Was to cały czas interesuje, na pewno napiszę tylko po prostu nie teraz, a jest o czym, wierzcie mi :) Jeśli chodzi zaś o moje samopoczucie to jest znacznie lepiej bo widzę jasno jak na dłoni dlaczego musi być tak jak się stało. Także proszę jak zwykle o kibicowanie, dzięki za wszystko i na pewno się odezwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba chcesz żebyśmy jajo znieśli ;) no ale dobra, rozumiem. Domyślam się kim jest ten wielki brat, ale w głowę zachodzę co takiego mogło się wydarzyć. No nic, trzymaj się, dobrze że widzisz DLACZEGO ta sytuacja tak musiała się potoczyć, to duży plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablablablablalblallalal
no mnie też ciekawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja obstawiam że ktoś od mężusia albo on sam przechwycił temat na forum i prosił autorkę żeby nie dawała tego jako dowód i ona sama nie chce się odzywać żeby ten ktoś dalej tu nie czytał, ale pewności nie mam ofkors :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to by oznaczało że się odezwał a mi się nie chce to wierzyć, ale dalej nie rozumiem dlaczego nie chce pisać dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pisz nam chociaż o tym jak się z tym wszystkim czujesz na bieżąco i czy już czujesz że wychodzisz na prostą, nie pisz o przebiegu tego wszystkiego jak na razie czujesz że nie chcesz/nie możesz z jakiegoś powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śledzę temat, jedno jest pewne, nie miałabyś życia z jego fochami i lenistwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak żyjesz.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak leci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale sobie wymyslilas ze ma remontowac maz dom tesciow,buahhaha a potem go wywalisz na kopach i tyle bedzie widzial wlozonej kasy i pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź czytaj ze zrozumieniem gościu ostatni :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem dlaczego ale odnoszę takie wrażeni, że ma autorki ze strachu i bezsilności chce się pogodzić z żoną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka nic o tym nie pisała, skąd wysnuwasz takie wnioski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiowa1975
Przeczytalam wszystki 57 stron, zajelo mi to tydzien.Tak sie wciagnelam! Moim skromnym zdaniem: NIC nie usprawiedliwia zachowania meza autorki. Nawet gdyby to wszytko co on zarzuca Autorce i jej rodzinie bylo prawda, nie daje powodu do ucieczki jak jakis tchorz! To, ze kto o cos poprosil, nawet chocby mial pretensje to zamiast uciekac bez slowa powininen sprobowac to wyjasnic! Poprosic by zmienili ton w stosunku do niego itp....nie wiem....porozmawiac szczerze.A on uciekl jak szczur bo mu statek zaczal tonac.....Rozmowa, rozmowa, szczera rozmowa nikogo nigdy nie zabila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo tak robi prawdziwy mężczyzna gościówo1975 - ucieka jak pojawiają się problemiki, nie wiedziałaś o tym ? ;) Też mi tak ludzie z otoczenia mówią, że nawet jakby faktycznie go ktoś tutaj batem bił to i tak mógłby po prostu porozmawiać jak człowiek z człowiekiem, a nie uciec jak przedszkolak ;) No, ale co zrobić. Za mną długie pięć miesięcy, rozwód w trakcie, ale powiem Wam, że dziękuję Bogu za to że stało się to teraz a nie za parę lat, na cholerę mi facet, który ucieka gdy coś jest nie po jego myśli. To, co my mieliśmy to nie były ŻADNE problemy, wystarczyłaby z jego strony chęć do roboty, albo/i rozmowy jeśli coś mu nie pasowało. Ale gdzie tam, lepiej porzucić żonę i zwiać :D. Ciekawa jestem co by było jakby przyszły prawdziwe problemy i trzeba by było je rozwiązywać.....ech, co ja mówię że się zastanawiam, przecież doskonale wiem.....lepiej mu jednak będzie z rodzicielką - tworzą związek doskonały. Ktoś tam pisał wyżej, że może kombinuje jakby się tu pogodzić, nie nie, to nie o to chodzi absolutnie, nie napiszę teraz dokładnie o co, ale kiedyś na pewno. Podsumowując.....lepiej teraz i dziękuję za to losowi. Dobre chwile, których była cała masa (no w końcu 4 lata) wracają do mnie już coraz rzadziej i coraz bardziej za mgłą, oby tak dalej. Nie chcę żywić do niego jakiejś nienawiści bo to jest niezdrowe uczucie, szczerze powiedziawszy to jest mi tego człowieka po prostu najnormalniej w świecie szkoda, ktoś go bardzo musiał skrzywdzić, że po prostu nie potrafi żyć. Życie go przerasta....to straszne jest. Nawet domyślam się kto był tym "ktosiem", ale już mi naprawdę nic do tego. Może kiedyś zrozumie. A może nie. I nadal to cały świat będzie winny wszystkiemu tylko nie on sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może kiedyś zrozumie. A może nie. I nadal to cały świat będzie winny wszystkiemu tylko nie on sam tjaaa. autorko on nie zrozumie tego nigdy bo to rasowy socjopata jest, niezdolny do życia w społeczeństwie, to tak jakbyś od ślepego wymagała żeby docenił kolor twoich oczu. Dobrze że wysnułaś takie wnioski z tego wszystkiego to oczywiste, że lepiej teraz niż za ileś tam czasu. Taka mnie też naszła refleksja, że przecież warto jest się uczyć na własnych błędach, wydaje się że ty taką lekcję odrobiłaś, a mężuś raczej nadal tak jak piszesz wszystkich obwinia, nie przeanalizował najprawdopodobniej swoich błędów bo gdzież to, przecież to on był tutaj tym biednym co musiał uciekać, więc gdy pojawi się jakaś inna laska na horyzoncie u niego to nadal będzie powtarzał te same schematy zachowania, nadal będzie szukał niańki, terapeutki i pocieszycielki a nie partnerki. I kolejna znowu będzie zła bo będzie coś za pewne od niego wymagała. Na pewno też będzie opowiadał jej o tym jaka to jego była żona jest złą kobietą hehe. No chyba, że w ogóle teraz koleś przyjął myślenie, że "wszystkie baby są złe i on nie chce już od nich nic" bo i to jest możliwe. Zawsze matka będzie u niego numer jeden :O. bardzo dobrze, że nie kąpiesz się w jakichś złych emocjach do niego i nienawiści, olewaj już tę sprawę, rozwiedziesz się i wio do przodu, śmiać się pewnie nie będziesz z tego za jakiś czas bo tu do śmiechu nic nie ma, ale z pewnością będzie dobrze. Bo czemu ma nie być? Ja ten temat też śledzę od początku i w łepetynie mi się to nie mieści, ja pogoniłam takiego jednego, ale to z innego powodu jakiś czas temu, nie można myśleć że to koniec bo z perspektywy widać, że jest o niebo lepiej niż było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćktoś
A ja myślę wręcz odwrotnie, czyli że kiedyś on zrozumie że źle zrobił tak uciekając. To nie będzie na pewno ani jutro, ani za miesiąc, może za 10 lat albo i lepiej, ale nie można cały czas wmawiać sobie coś, udawać że deszcz pada jak słońce świeci i odwrotnie. Dodatkowo jeszcze sobie myślę, że nasza autorka to chyba była jedyną osobą, która tego faceta tak naprawdę w życiu kochała bo o niego walczyła, co widać chociażby tutaj. Matka rozwaliła jego małżeństwo i zarzekała się, że synuś jest jej, raczej z miłości się tego nie robi :O. Zresztą kobieta nie ma pod sufitem równo więc średni z niej pożytek tak czy siak. Ten jakiś szwagier czy kuzyn czy kto tam był to sorry, ale jak każdy ma na pewno swoje problemy, a poza tym też specjalnie pomocny się nie okazał. Nie wiem bo już mi się to pieprzy tam była jakaś siostra jeszcze, ale oni siedzą za granicą tak? Obawiam się, że się mężowi autorki szykują dosyć smutne święta, nie to żebym się nim jakoś specjalnie przejmowała, no ale że tak powiem ma na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×