Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

abx555

Korespondencja erotyczna uzależnia...

Polecane posty

abx555 haha zasnawialam sie wlasnie gdzie sie podzial autor ...chyba winna ci jestem przeprosiny bo to ja przypadkiem stalam sie bohaterka tematu...a to ty potrzebowales sie poradzic i wyzalic.ciekawa jestem jakie ty masz zdanie na temat tego co ja mialam tu do powiedzenia.czujesz podobnie czy jednak inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nineczka1111 - ja wszystkie swoje żale zdążyłem już wyrazić w kilku postach. Z większym zaciekawieniem czytam co Ty o tym piszesz i co teraz czujesz. Z Twoich wypowiedzi płynie dla mnie nauka, że mimo tego co ja czuję - ktoś może czuć się gorzej i takie zachowanie może mieć realny wpływ na jego życie. Ja sam wyliżę się ze swoich ran, ale kobiety bardziej angażują się w różne sytuacje - i to mnie martwi. Nie chciałbym, że ktoś przeze mnie cierpiał, kiedy postanowię zamknąć ten rozdział w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem cie. a ja wlasnie pomyslalam ze troche tu naklepalam o swoim przypadku ale to nie znaczy ze siedze teraz w zamknieciu drapie sciany i rycze z rozpaczy. ja zyje dalej.praca dom rodzina znajomi. po prostu brakuje mi tego okresu kiedy budzilam sie rano usmiechnieta bardziej niz normalnie i kiedy tak jak ty ogarnialo mnie jakies dziwne podniecenie otwierajac poczte...byl to dla mnie bardzo fajny czas. bez tego swiat mi sie nie zawali.ale tez nie widze nic zlego w wyrazaniu/odczuwaniu tesknoty za czyms co mi sprawialo przyjemnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nineczka1111 - dokładnie to samo opisałem zakładając ten wątek. Nie chcę owijać w bawełnę, że założyłem ten temat, bo miałem nadzieję spotkać kogoś o podobnym nastawieniu do tego tematu, nie sądziłem, że znajdę kogoś kto jest w tak bardzo podobnej sytuacji do mnie. I oto jesteś. Może będziemy potrafili pomóc sobie nawzajem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na lepiej zaraz się leczyć nową znajomością zatracać się od nowa i raz jeszcze, ale nie ma z kim niestety .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z wczoraj
Podoba mi się to co napisałeś odnośnie tego,że nie chciałbyś aby ktoś czuł się gorzej,lub cierpiał przez Ciebie.Miło wiedzieć,że ktoś myśli o drugiej stronie :)Pewnie dlatego,że jestem kobietą trudniej mi wylizać się ze swoich ran.Być może dlatego,że to świeże rany są.Druga strona o tym nie pomyślała...To jest przykre i chyba najtrudniejsze jest to,że wciąż nie mogę uwierzyć,że potrafił tak postąpić.Trzeba brać odpowiedzialność za drugiego człowieka,nawet jeśli znajomość jest tylko internetowa,prawda?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z odpowiedzialności czasem odchodzisz by dać wolność i łatwiejszy start drugiej stronie bierzesz winę na siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość z wczoraj dziś > Wszystko zależy od tego jakie panują zasady w takim "związku". W naszym wypadku, oboje wiedzieliśmy, że któregoś dnia coś wydarzy się w życiu drugiej osoby i postanowi zamknąć wszystkie tajemnice przed swoim realnym partnerem. Oboje wiedzieliśmy, że ten dzień nadejdzie i godziliśmy się na to, ale dalej brnęliśmy w ten układ i co raz bardziej zbliżaliśmy się do siebie. Może właśnie dlatego mojej "kochance" zapaliło się światełko i postanowiła to zamknąć zanim byłoby za późno. Mi pozostało tylko zaakceptować jej decyzję i życzyć jej szczęścia z jej partnerem. Oby zbliżyła się do niego jak do mnie. Oby to o czym pisaliśmy zrealizowała ze swoim facetem. To o czym Ona pisała, pozwoliło też poznać lepiej moją partnerkę. Po prostu ten układ mi bardzo odpowiadał i świetnie się bawiłem. Spędziłem wiele przyjemnych chwil z nią. Ale nie załamuję się. Wszyscy żyją, więc nie ma tragedii. Nasza korespondencja miała realny wpływ na budowanie mojej osobowości i z tego się cieszę i na zawsze to zapamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koke
No cóż facet czuje równie mocno co kobieta, i jeśli jest to prawdziwe uczucie, nie tam jakiś romans dwojga "zajętych" ludzi, to naprawdę ciężko zapomnieć również i mężczyźnie, rany nie są łatwe do zaleczenia. Facet często ma jeszcze trudniej,na moim przykładzie, jestem mężczyzną, postępuje w życiu zdecydowanie, zdanie kobiety jest dla mnie najważniejsze, czasami jest tak, że kobieta mówi - do widzenia. Wtedy facet, respektując wole kobiety, w kilka minut musi wszystko to "przerobić" w myślach, przyjąć do wiadomości, że zaraz trzeba będzie wyjść z mieszkania, zawrzeć w pożegnalnym słowie całe swoje uczucie, zabrać coś na pamiątkę, i zniknąć. Wsiadasz do swojego sprzętu, odpalasz engine, jeden, dwa, pół sprzęgło, gaz-opór i Cię nie ma...Tak ma być. To wszystko, od tej chwili masz pamiątkę, resztę trzeba sobie ogarnąć. Taki los spotyka facetów, którzy nie boją się wracać o świcie, z pamięcią pełną wspomnień, o wyjątkowym spojrzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze słowo na świecie"" żegnaj" niestety to nie ważne która strona kończy obie cierpią. Spotkało się któreś z was w realu ? Choć jeden raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z wczoraj
Ja tą odpowiedzialność inaczej pojmuję.Wiem,że druga strona nie wzięła winy na siebie.Zresztą nie ma tutaj mowy o żadnym romansie,ale o przyjaźni,która wydawała się mi mocna i taka,która przetrwa wszystko.Minęło trochę czasu...czego dzisiaj brakuje mi najbardziej?...Przyjaciela,który mnie znał,który znał moje najmroczniejsze sekrety,który zawsze potrafił pocieszyć. Pozostał niesmak,poczucie smutku,żalu i tego,że nie dał mi szansy ...rozmowy. pozostało mi tylko to bolące uczucie,że tak naprawdę przez cały ten czas nic nie znaczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, zdarzyło mi się spotkać w realu, wrażenia? Identyko jak w necie, dlatego jeśli osoby są na poziomie, to w necie nie ma żadnej ściemy. Pomijam niepoważne relacje typu "popiszemy o seksie, ktoś chętny na numer itd" takimi akcjami nawet nie zaprzątam sobie głowy. Słowo żegnaj, najgorsze...Prawdziwy facet bierze wszystko na klatę, choćby musiał po trzydziestu latach odjechać w siną dal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tamtym czasie kiedy biliście blisko, dla niego na pewno znaczyłaś równie dużo co on dla Ciebie. Spróbuj go zrozumieć i uszanować jego wolę. Jeśli moja żona powiedziałaby mi: "nie możesz mieć przyjaciółki, bo to jest pewne ryzyko dla naszego związku i źle się czuję, kiedy wspierasz inną kobietę, bo ja chcę Cię na wyłączność, a jako żona mam do tego pełne prawo" - musiałbym przyznać jej rację. Zbyt ckliwe przyjaźnie między kobietą a mężczyzną mogą skończyć się tragicznie. Nie Twój facet, po prostu nie jest Twój. Ważne, żebyś miała takiego przyjaciela w swoim realnym partnerze, a On będzie winien tylko Tobie poświęcać uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeśli partner zwyczajnie się wypalił i jesteście ze sobą z przyzwyczajenia lub innych powodów to taka znajomość jest jedyną ucieczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linka1918
ach ta korespodencja erotyczna prowadziłam bylo rewelacyjnie na samą myśl mam ciarki a uśmiech pojawia się samoczynnie, radosć od rana do wieczora, ale coż skonczylo się równie g***townie jak zaczeło... łapie się na sprawdzaniu skrzynki.. ale pusta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k31
Mam za sobą ileś takich romansów internetowych. Wszystkie zakańczałam ja, lub powoli "wyciszałam". Nie lubię pożegnań. Znajomości były różne - lepsze, gorsze ale tylko Jednego z nich pamiętam i pamiętać będę. Pierwszy. Zaczynając z nim rozmowę nawet nie sądziłam, że do Tego zmierza. Przeprowadził mnie krok po kroku. Powoli, systematycznie. Nie wiedzieliśmy o sobie niczego prócz wieku i wykonywanego zawodu. Nawet imion, a mimo to odgadywał moje potrzeby jak żaden inny później. Magia. Pewnego dnia przestał pisać. Bez słowa pożegnania. Bolało. Zaczęłam szukać kogoś innego, który zapełniłby tę pustkę. I nagle po dłuższym czasie znów się odezwał. Jakby nigdy nic. Ot, tak. Ale to już nie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś > C*h, dupa i kamieni kupa. Jak w związku coś się wypala to leci się po podpałkę i roznieca ogień jakiego żaden wóz strażacki nie będzie w stanie ugasić. Korespondencja erotyczna jest pewną intrygą, które niektóre osoby potrzebują. Nie wiem jak to opisać, ale dla nie których to super odskocznia. Ale w żadnym wypadku, nie należy zamykać się w niej z powodu niepowodzeń w REALU!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z wczoraj
Za dużo musiałabym tutaj pisać,a tego nie chcę i nie mogę.Nie,nie potrafię Go zrozumieć,a próbowałam...nie potrafię. I wiem dzisiaj,że nigdy nie znaczyłam dla Niego wiele i w ogóle nic nie znaczyłam :) Nie po tym co się wydarzyło miedzy mną,a nim i nie po tym co się wydarzyło w moim życiu... Życzę Mu dobrze i niech będzie szczęśliwy:) Pewnie kiedyś zrozumie jak mnie zranił... Dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale życie realne sobie płynie nudno i leniwie.Uzależniona jestem od adrenaliny a takie pisanie właśnie to mi zapewnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linka1918
własnie byla to super odskocznia od codzienności, w realu mam super wszystko poukladane, była to ciekawa i intrygująca znajomość wirtualna której trochę mi brakuje i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka1918 dziś > Zacytuję pospólstwo na koniec: "Kto kumaty ten wie ;]".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linka1918
true:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie, nie mam do nikogo żalu, zawsze na korpus biorę akcję, przyzwyczaiłem się, że może mi w uczuciach nie idzie, jest mi pisane bzykanie na numerach i cześć. Dobrze wyglądam, więc to naturalne, że jestem postrzegany jako "obiekt" seksualny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grunt to nastawienie ,mogę wszystko :-) :-) :-) :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście wiara w siebie, w swoje umiejętności jest podstawą, szczególnie w mojej rzeczywistości twardych męskich akcji. Czasami jednak bywa tak, że nie ma się tego hype'u na miłość, trafiasz na osobę albo nie w tym czasie, albo po prostu na kogoś nieodpowiedniego. Ja jestem otwarty w uczuciach, lubię je okazywać, zwierzam się swojej "miłości", jestem szczery, jeśli zrobię to komuś niewłaściwemu, to może być słaba akcja. Trzeba uczuciami wiedzieć do kogo podbić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerość zawsze w takich relacjach jest podstawą.Ale miłość nie istnieje. Choć kobiety lubią ten bajer .Ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość istnieje, mówię to z całym zdecydowaniem, potęgą męskiego charakteru, wiem, bo widziałem, wiem, bo poczułem. A szczerość jest podstawą, jednak trzeba wiedzieć kto jest tą osobą, czy aby na pewno warto powiedzieć wszystko. Czyjeś tajemnice, to przeżycia, emocje, byle komu takich spraw się nie wyjawia, to naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość widać w oczach matki gdy patrzy na dziecko,w oczach staruszków trzymających się za ręce na ławce w parku .Młodzi zgubili chyba zdolność kochania. Znaleźć kogoś wyjątkowego na kafe cud prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zatracili, trafiasz po prostu na nieodpowiednie dla Ciebie osoby, to wszystko, ja wiem, że miłość istnieje, widziałem, doznałem, zachwiać tę wiarę, to jak złamać mnie, niewykonalne. Przyjaźń to też słowo wyjątkowe, jest taki film Młode Wilki, ufa się osobom, którym można zaufać, a tego muszą same dowieść. Ja dla swojej ukochanej oddałbym życie, jakby przyszło zginąć, zrobiłbym to bez wahania, pytanie czy ona byłaby w stanie być ze mną na dobre i złe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×