Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kamilllll

Zdradziłem, a całe życie byłem pewien, że tego nie zrobię

Polecane posty

Gość Kamilllll

Całe życie brzydziłem się zdradą, byłem pewien, że nigdy tego nie zrobię, wiedziałem że to coś okropnego i że wyrzuty sumienia muszą być po tym okropne, a rana dla partnera niewyobrażalna. Stało się jednak, zrobiłem to. Moja żona przebywa od kilku tygodni za granicą, wyjechała do pracy, a ja zrobiłem to ze znajomą. Do tej pory pozwalałem sobie jedynie na niewinny (w moim rozumieniu) flirt, jakieś głupie teksty pół żartem, pół serio. Jednak zawsze miałem twarde zasady, nie dopuszczałem nawet żadnego pocałunku z inną kobietą, bo to było już przekroczenie moich granic. Właściwie to pamiętam całość jak przez mgłę. Wypiliśmy butelkę wódki i byłem masakrycznie pijany. Nie pamiętam jak do tego doszło, ale wiem, że znajoma zrobiła mi dobrze ustami. Nie całowaliśmy się, nie było gry wstępnej. Pamiętam jedynie jakieś urywki, że ona robi mi dobrze. Ona też nie chce mi powiedzieć jak było, bo twierdzi że to nie ma znaczenia i oboje jesteśmy winni, w sumie ma rację. Ale najprawdopodobniej ja rzuciłem coś w stylu: ale mam na Ciebie ochotę, ale potem mówiłem, ze oczywiścię nie mogę tego zrobić, ale możesz zrobić mi dobrze. Pewności jednak nie mam, pamiętam jedynie jak już ona to robi ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilllll
Potem ona namawiała mnie na normalny seks, ale ja nawet nie chciałem się całować, widać jakoś jeszcze kontaktowałem, ale moja moralność reagowała w jakiś durny sposób. Wcześniej jak z nią flirtowaliśmy to mówiła mi czasem jak to robi i nakręciłem się na sex analny, którego z żoną nie robię (bo żona nie chce/nie lubi) więc po wielu namowach coś mi się wkręciło, że zwykły sex nie, ale że możemy to zrobić analnie i jakoś dziwnie akceptowało to moje sumienie, że to będzie jedynie spełnienie jakiejś fantazji. Z tego co ona mi powiedziała na trzeźwo, to żadnego anala nie było, a jedynie zwykły seks przez chwile, po czym zacząłem mówić, że nie mogę i przerwałem. Widać byłem tak nachlany, że nawet pewnie nie rozróżniłem. ;/ Po co to piszę? Żeby ustrzec innych przed głupotą. Może żeby się oczyścić. Postanowiłem nie mówić o tym żonie. Wiem, że to najgorsza rzecz jaką zrobiłem w życiu. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że byłem mega pijany i że większości nawet nie pamiętam, wiem że to nie jest usprawiedliwienie i że nie powinienem pić i dopuścić do takiej sytuacji. To był tylko ten jeden raz, nic nie czuję do tej znajomej, to było chyba jakieś chore spełnienie fantazji i rozładowanie napięcia sexualnego, jakie nagromadziło się przy nieobocności żony. Nadal nie mogę w to uwierzyć i nadal mam swoje zasady i wierzę, że nigdy tego nie zrobię (wręcz jestem przekonany!). Nie chcę zranić mej żony, ona jest bardzo wrażliwą osobą, będę się meczył z tym pewnie do końca życia, ale chyba lepiej nie mówić, bo tak to ona będzie się również męczyć, a może nasze malzenstwo sie nawet rozpadnie? Z drugiej strony teraz żyję w kłamstwie i to też nie jest fair, ona żyje z iluzją, że jestem wspaniałym wiernym mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamillllll
Ale się rozpisałem... Nie będe więcej pisał w tym temacie, bo jest dużo podszywaczy, więc nie wierzcie jak ktos inny odpisze i się podpisze jako ja. Tak wiem, jestem gnojem, czuję sie podle. Możecie mi nawrzucać. Może jakieś rady, jak żyć, co zrobić? Ja naprawdę żałuję tego najbardziej na świecie i mam taki bul duszy jak nigdy. Wiem, że to straszne świństwo, wiem że to moja wina, nawet jeśli byłem pijany i niewyżyty. Nie powinienem prowkować takiej sytuacji. Z drugiej strony, wyciągnałem wnioski, wiem ile znaczy moja żona dla mnie. Teraz kocham ją jak nigdy i wiem, że będę starał się ze wszystkich sił, a pamięć o tym będzie przesladowac mnie dłuuuugo (może nawet do końca zycia), czy to wystarczająca kara?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze warto pomyslec o jakimś zadośćuczynieniu zonie? Nie wiem co to by mogło być? Np że od dziś bede robił dla zony coś co do tej pory nie robiłem bo nie chciałem, albo codziennie wieczorem nawet po klótni bede ją całował na noc...nie wiem zapewne coś wymyslisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie dobrze bo oliwa sprawiedliwa!los przeważnie wyrównuje rachunki czy chcesz czy nie i przez ciebie być może żonie też się przytrafi zapomnienie...ale lepiej nic nie mów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra założyłem konto, żeby nikt się pode mnie nie podszywał, bo wielu tu takich. Ja już na to wpadłem, że teraz będę idealnym i przykładnym mężem, tak jak mówię to jest cały plus tej sytuacji. Że wiem teraz co mogę stracić i dopiero doceniam. Teraz staram się jak mogę, przytulam, całuję, dbam itd. Ale to i tak życie w kłamstwie jednak ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wiesz, że ta twoja znajoma mogła cię zarazić jakimś syfem którym ty teraz zarazisz żonę? w ogóle ten wasz flirt... gadki o seksie analnym... tragedia jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie tego się boję, że jeśli jej powiem, to ona będzie miała w psychice jakieś przyzwolenie żeby to zrobić też kiedyś. Poza tym wiem, że jest baaardzo wrażliwa i będzie się obwiniać, będzie ofiarą itd. Nie chcę jej tym krzywdzić. To był ten jeden jedyny raz i wiem, że nigdy tego nie powtórzę, teraz nie pozwalam sobie nawet na durny flirt ani nic takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że ten flirt był niewłaściwy. Tzn. nie polegało to nigdy na tym, że uprawialiśmy jakiś seks online czy coś, nienie. To była koleżenska relacja, ale taka właśnie dziwna. Ona traktowała mnie jak kolegę, a raczej kolezankę, której czasem coś tam opowiedziała, tak jak dziewczyny sobie się zwierzają. To nie było na zasadzie - wyobrażam sobie jak mi to robisz, tylko gadania, że nie ma faceta przy niej od dość dawna i że zrobi sobie dobrze wibratorem, albo obejrzy porno, bo nie moze wytrzymać. Ale ona też twierdzi, że nigdy nie miała takich intencji żeby to ze mną robić, a to było jedynie durne gadanie. Ja widać podswiadomie gdzies się nakręciłem tym, w jakiejs swerze chorych fantazji to musialo tkwic, ale nie chcialem tego nigdy realizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygadałeś się facet, ulżyło Ci, ale nie masz pewności czy znowu tego nie zrobisz. Pewnie zależy to od tego, jak ta Twoja żona długo jeszcze posiedzi za granicą ;) Nauczka na przyszłość: Pijesz nie prowokuj !To tak jak z kierowcą - zasada ograniczonego zaufania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem pewien, że więcej tego nie zrobię, bo mam wyrzuty sumienia, jakich nigdy w życiu nie miałem. Ona nie będzie już tam siedziała, a ja nie będę nawet sam nigdzie wychodził, ani miał okazji przez to. Nawet nie będę próbował sam nigdzie wyjść. Najgrosze w tym wszystkim jest to, że żyję ponad 30 lat na tym świecie i nigdy nie zdradziłem nikogo, nawet po pijaku miałem wiele sytuacji, że dziewczyny mi proponowały to, ale zawsze mówiłem nie, mam zasady, mam żonę. Jak już wspomniałem, nawet całowanie nie wchodziło nigdy w grę, bo to było zbyt intymne. Dalej nie mogę w to uwierzyć po prostu, nie wiem myślałem penisem przez tych kilka chwil chyba. To żadne usprawiedliwenie wiem... Ale nadal jestem pewny, że nigdy więcej tego nie zrobię, ale co z tego ten jeden raz to i tak o wiele za duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówienie o tym żonie byłoby równoznaczne z przerzuceniem odpowiedzialności za to co się stało na żone. Możesz tylko żyć w nadzieji że ona się nie dowie nie domyśli itd. Takie rzeczy zmieniają ludzie więc nie wiem czy ty będziesz potrafił z tym żyć. Ja już bym z toba zyć nie chciała-znam siebie na tyle bo przeżyłam zdradę. Współczuję żonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakos trudno mi uwierzyc, zeby facet mial takie wielkie wyrzuty sumienia. Jesli faktycznie tak jest, to masz jakies zasady moralne i mimo wszystko porzadny z ciebie czlowiek. Nie pij wiecej z ta kolezanka (ktora jest suka, bo na pewno wiedziala co robi), zerwij z nia kontakty i najlepiej pojedz w odwiedziny do zony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ubierasz to w ładne zdania- czytając posty prawie robi się Ciebie żal. Coś mi się jednak wydaje, ze miałeś na to ochotę od dawna- a ciągłe pisanie o tym, jaki to byłeś pijany jeszcze mnie w tym utwierdza. I wiesz- nawet kumpele czy koleżanki raczej nie opowiadają sobie o zabawach z wibratorem, oglądaniu porno i fantazjach z seksem analnym. Wzajemne podkręcanie trwało więc znacznie dłużej i jak nie wtedy to pewnie skończyłoby się w łóżku innym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co napisałeś potwierdza tylko to co wiem już od lat, czyli że wszyscy faceci są tacy sami i każdy kiedyś zdradzi, wy chyba to w łbach macie gdzieś zakodowane, żona do roboty jedzie za granicę , zarabiać na życie a ty pisiora innej od razu do dzioba pchasz, współczuję żonie :-( takie durne flirty są niebezpieczne dla związków bo rozluźniają morale faceta i później właśnie takie kwiatki wyskakują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ciekawe jak zmienia się nasza perspektywa, jak czytałem zawsze o zdradach i gadki tych facetów to też myślałem, że to właśnie świnie i takie tam pitolenie o wyrzutach, że trzeba było myśleć itd. Wyznawałem zawsze zasadę zero tolerancji. Ale uwierzci mi naprawdę tego żałuję, odczuwam taki smutek jak nigdy dotąd, siedzę nawet i płaczę, chociaż nie płakałem od wielu wielu lat i raczej ciężko mnie czyms złamać. Ze znajomą tą, ani żadną inną nigdy w zyciu nie ma zamiaru sie juz spotykac sam na sam, a tym bardziej pic takich ilosci alkoholu. Oczywiscie ona jest takze winna, bo byla duzo mniej pijana niz ja i z tego co mowi, to raczej calosc pamieta, ze nawet mnie pytala czy jestem tego pewien i myslala, ze ja jednak kumam wszystko, ja niestety nie pamietam wiekszosci. Nie wiem czy to mechanizm wyparcia jakis, czy po prostu ten alkohol. Tak mam zasady moralne i mysle, ze mimo wszysto moja zdrada to troche co innego niz oszukiwanie innych osob, ale tez jednak to zrobilem wiec nie moge sie tak wybielac i tlumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym, sorry- zapraszasz do siebie laskę, z którą gadasz o seksie, żona jest za granicą, a alkohol leje się strumieniami- z Twoim nieprzeciętnym darem analizowania raczej powinieneś się domyśleć co z tego może wyniknąć? Swoją drogą pewnie byłbyś zadowolony, gdyby żona miała kumpla, który by jej opowiadał jak robi sobie dobrze i wymienialiby się fantazjami na tematy łóżkowe? A na swoim przypadku tak ładnie to tłumaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ej ty tam nade mną, koleżanka suka, a on co taki biedaczek jeden? coś mi się wydaje, że to on żonie przysięgał wierność a nie koleżanka? ludzie to durni są jednak... bohatera z niego zrób, noosz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zapraszając tą laskę na noc też byłeś pijany, czy tylko wyłączyłeś myślenie? Poza tym mój drogi- ona nikogo nie zdradziła, ot poużywała sobie z napalonym leszczem- także zrzucanie na nią winy jest głęboko niemęskie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy wszyscy faceci sa tacy sami, cale zycie zylem z przekonaniem, ze tak nie jest i takie teksty negowalem i bylem dumny, ze ja taki nie jestem i ze tyle lat nie bylem i nie bede. Tak wiem, ze to straszne swinstwo, ze wyjechala jeszcze zarabiac, a ja daje ja po rogach. Tak, ze znajoma znajomosc trwala od paru miesiecy, jakies tam gadanie przez internet, wiem ze ten flirt tez byl nieodpowiedni. Tez mialem z tego tytulu wyrzuty sumienia zawsze i chcialem to ukrucic. Jednak nigdy nie dopuszczalem mysli, ze cos z nia zrobie, ale widac gdzies tam w psychice cos sie nakrecalo przez te durne teksty. Wiem, ze alkohol mnie nie usprawiediliw, sam go zaproponowalem, sam poczestowalem i sam zaczalem pic, na trzezwo bym tego nie zrobil, ale ja doprowadzilem do tej sytuacji. Mysle, ze mimo wszystko nie mozna mowic, ze wszystkie kobiety czy faceci sa tacy sami. Ludzie sa bardzo rozni. Moje wyrzuty sumienia sa szczerze, trwaja juz jakis czas i pewnie beda dlugo trwaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boszeee co za ignorant z autora i bałwan, to że ty jej swojego k\u\t\a\s\a do dzioba wsadzałeś to jedna sprawa, zdradą było już spotykanie sie na kawkę z koleżaneczką i rozmawianie o analach wibratorach, cipkach i masturbacji. ty naprawdę tego nie widzisz? A teraz ryczysz? Gdyby mój mąż rozmawiał sobie z koleżanka na takie tematy to sorry ale bym go po pysku nastrzelała i spakowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co zrobisz jak znajoma powie Twojej zonie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty miałeś romans internetowy trwający kilka miesięcy !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak żona wyjechała to go skonsumowałeś idioto, NIC CIĘ NIE USPRAWIEDLIWIA, mam nadzieję że żona się dowie i odpowiednio zareaguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasadnicze pytanie autorze...Dlaczego piłeś takie ilości alkoholu z tą koleżanką? Jak sam widzisz, człowiek pod wpływem alkoholu robi nieprzewidywalne rzeczy, których potem żałuje na całe życie. Dlatego sztuką jest być świadomym pewnych rzeczy wcześniej, aby nie prowokować pewnych sytuacji. To, że jesteś wrażliwy, oddany i masz zasady naprawdę dobrze o Tobie świadczy. Jednak nie zmienia to faktu, że pewien głód, fantazje i pragnienia były gdzieś głęboko w Tobie. Choć na co dzień umiałeś je okiełznać, to pod wpływem alkoholu wszystko z Ciebie wyszło. Teraz będziesz musiał żyć z tą świadomością i nie jestem pewna, czy żona czegoś nie wyczuje, bo skoro masz tak wielkie poczucie winy, to pewnie będzie to widoczne. Ja życzę Ci, abyś wyciągnął z tego wydarzenia jak największą lekcję i nie dopuścił nigdy do podobnych zdarzeń. Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolezanke zaprosilem na film i serio nie planowalem zadnego seksu. Zony nie bylo dlugo, wiec tlumaczylem sobie ze musze cos robic, miec znajomych itd. Jednak wyciagnalem butelke wodki, no chcialem zeby byl mily wieczor, flirt jakis i wyglupianie sie, ale miescilo sie to w ramach moich ram etycznych. Zeby nie bylo - nie zwalam winy na znajoma, wina jest obustronna, jesli nawet nie moja wieksza. Prawda jest taka, ze zawsze mialem takie podejscie, ze nawet jakby mi ktos zaczal robic dobrze, to ja od razu powinienem powiedziec przestan co robisz, tak nie mozna i tak powinno byc! Nie, oczywiscie bym nie chcial zeby moja zona rozmawiala z kims, w jaki sposob robi sobie dobrze itd. Te rzeczy sa zarezerwowane dla malzonkow i powinny tam zostac. Wiedzialem juz, ze to jest zle i chcialem sie z wycofac, ucinac takie rozmowy. Zeby nie bylo, nie opowiadalem jej, ze robie sobie dobrze w tej chwili, albo ona mi. To bylo raczej durne pytanie-gadanie jakies opowiesci o naszych poprzednich partnerach. Typu, ze kiedys to costam. Wiem, ze to tez niewlasciwie, tez mialem wyrzuty z tego powodu potem, ale uznawalem, ze poki nie mowimy ze co kto komu z nas by zrobil, to jeszcze jakos ujdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj autorze oby Twoja żona dowiedziała się o tym! Jak można coś takiego zrobić osobie którą się kocha? Widocznie jej nie kochasz, a k***s swędzi Cię mocno. A to że byłeś pijany nie usprawiedliwia Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sam sprowokowałes ta zdrade, po co zapraszac kolezanke na film i pic wódke?? żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 11:45- dokładnie to samo próbuję napisać: Tłumaczenie impulsem chwili i alkoholem to widzę ew. w sytuacji gdy napruty do nieprzytomności facet zostaje zaciągnięty do wyra przez laskę, którą widzi pierwszy raz na oczy. To co opisujesz jest jakimś ciągiem sytuacji, które zgrabnie prowadziły do efektownego zakończenia. I tłumaczenie z cyklu "byłem pewny, ze nic nie zrobię"... cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozmawialem z nia na zwyo o wibratorach itd. Czasem przez internet taki temat sie pojawil, ale gadalismy jak znajomi tez o normalnych rzeczach. Nie nazwalbym tego romansem, bo ona dobrze wiedziala, ze mam zone (tak wiem, ze niektorym to nie przeszkadza), ona tez kogos ma. Bylem u niej z raz na jakims filmie, ona u mnie tez ze dwa razy. Na zadne kaway nie chodzilismy ze soba, gadalismy cos tam jedynie przez internet, wydawalo mi sie ze to kolezenstwo, po fakcie ona tez powiedziala, ze nie planowala nigdy tego i ze nie dazyla do tego i ze gdyby wiedziala, ze do tego dojdzie to by nie przyszla do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, no teraz to na 100 % myślę, że to prowokacja, chyba nie ma takich mężczyzn... Najpierw romansuje z babą przez neta KILKA miesięcy, szykuje grunt pod spotkanie, żona wyjazd dio pracy, on ZAPRASZA laskę z neta do siebie, kupuje alkohol, ona mu robi laske, a on PŁACZE nie no nie wierzę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×