Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Gość gość
Mam gdzieś co o mnie myślisz i będę pisać jeśli będę chciała bo co zabronisz mi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka373
Oczywiście, ze rok temu pisałyśmy zupełnie inaczej. Kłóciliśmy sie tu nie raz i każda z nas przeszła etap w którym ktoś jej nawtykał a ona i tak dalej uparci swoje. Bardzo żałuje że nie ma tego wątku od początku bo chciałabym żeby każdy kto tu wchodzi mógł zobaczyć chociażby moja historie. Ze mam prawo wypowiadać sie tak jak wypowiadam, pisać to, co pisze bo to nie są puste słowa. Bo mój ból wcale nie był mniejszy. Bo ja wiem jak sie czuje każdy kto tu wchodzi. Bo przeszłam bardzo trudna i bolesna drogę. Ale w jej podjęciu pomogło mi bardzo to właśnie forum. To ze zamiast mnie głaskać po głowie ktoś powiedział ostro co o mnie myśli. To nie były delikatne słowa. Były jeszcze gorsze i jeszcze trudniejsze niż te skierowane do Zranionej. Nadal uważam ze cześć z nich była niepotrzebna bo nie chodzi o obrażanie. Ale krytyka dała mi do myślenia. Teraz wiem ze dziewczyny miały racje. Ale długo mi to zajęło. Wystarczy spojrzeć na skore która wyklocila sie tu z namibjak chyba nikt inny. W końcu wróciła i przyznała racje Mamy prawo wypowiadać sie tak jak to robimy. Oczywiście ze nie byłyśmy takie "mądre" jak tu wchodziłyśmy. My ta "mądrość" zdobywałyśmy bardzo długo i bardzo boleśnie. Chyba nie ma nic złego w tym, ze chcemy sie nią podzielić. Ciao tez wiele gorzkich słow od nas przeczytała , a teraz jak patrzę na to, co pisze widzę w niej Boleczke, która za mądre rady cenie przeogromnie, pamietam ze nie wierzyłam ze kiedyś osiągnę taki etap. Żadna z nas w to nie wierzyła. Ciao, Jeśli chodzi o alkohol to tez mnie to zastanawia czemu ten problem jest tak duży i czy możliwe jest żeby trafić na kogoś kto nie musi sie z nim zmagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci powiem zraniona ze gdybym mogła cofnąć czas to walczylabym o ta miłość,bo taka zdarza się raz w życiu,unioslam się duma i place za to,może spróbuj,walcz,lepiej żałować ze się sprobowalo i nie wyszło niż żałować jak ja ze nie walczyłam,spróbuje co masz do stracenia,juz nic..kochasz go to walcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość to nie WALKA!!!cos Ci sie dojrzala kobieto myli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i smutna
Do gość..chciałabym ale nie mam jak,nie mam sił Wiem ze on nie ma nikogo i cierpi,spotkałam wspólną kolezanke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:42,zachowujesz się jak mała dziewczynka-temat jest o radościach "po"a ty walisz o śmierci,ale zrobisz na zlość i będziesz pisać co i kiedy będziesz chcieć."Gratuluję"... Będe Cie omijać szerokim łukiem,gdyz wyjść na tory i czekac na przejezdzający pociąg to komletnie nie moja bajka!!! Moja śni się na jawie,gdzie zyję juz szczęśliwie,niezaleznie,spokojnie,w zgodzie ze sobą i nie chodzę po cienkim lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście ze miłość to walka,bo warto walczyć o miłość,czasami ludzie się gubią a potem odnajduja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No omijaj omijaj możesz juz stad wyjść bo nie gadam z toba i mam gdzies co o mnie myślisz,temat jest o rozstaniu tęsknocie itd a ja tesknie i mogę o tym pisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
To sie nazywa EGZALTACJA. Nie chcialabym byc niemila ale moze Wasi panowie odeszli do weselszych kobiet? W koncu zycie jest jedno. Czemu nie spedzic go na wesolo? Wasz wybor rozpaczac 40 lat za zywym czlowiekiem. Ich wybor pojsc gdzie indziej i przez te 40 lat poznawac inne kobiety. Kto tu przegrywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z krakowa
Piszecie jak byscie byly nikim bez faceta, niezdolne do normalnego zycia i szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i smutna
Ciau ja będąc z nim byłam wesola i szczęśliwa, latalam jak na skrzydłach szczególnie od zaręczyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego zraniona zrób coś, walcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z Krakowa tak masz racje bo życie bez ukochanej osoby nie jest nic warte,nie umiem być egoistka i myśleć o sobie,chce kochać dawać miłość, a moja stracilam i od tamtej pory nic nie cieszy,nikt nie przytulia,nikt nie czeka w domu,nikt się o mnie nie martwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z krakowa
Nikt nie czeka, nikt cie nie przytuli etc...e, chyba jednak umiesz byc egoistka:-P Wg mnie jak ktos nie umie byc szczesliwy sam to nie dojrzal do zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z krakowa
No i gdybys nie byla egoistka pozwolilabys odejsc facetowi, jesli nie jest z toba szczesliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy normalny człowiek ma potrzebę kochać i być kochanym Zraniona sprobuj zawalczyć,nie masz juz naprawdę nic do stracenia,może on żałuje skoro cierpi a nie ma odwagi się odezwał,skąd wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda83
dokladnie, nikt do milosci i bycia ze soba nie zmusi tej drugiej polowki. pozwolcie im w spokoju odejsc jesli ich naprawde kochacie i nie ponizajcie sie przed nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zraniona to twoje życie nie słuchaj tych rad bo nikt nie jest toba i nikt ci nie pomoże ani nie przeżyje tego za ciebie,zrób jak ty uwazasz ale ja żałuje ze nie walczyłam bo wiem po latach ze on czekał na mój gest nie doczekał się,uznał ze mi nie zależy,uniósł się duma i nie chciał juz w nic wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i smutna
Do gość... Zastanowie się,w sumie racja ze nic do stracenia juz nie mam,a czasami warto spróbować ,tylko brak mi odwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Mam kolege, ktory byl z dziewczyna 6 lat. Kochal ja. Zareczyli sie. Im blizej slubu tym wiecej mial watpliwosci. Kochal ja ale ona byla toksyczna. Przed oltarzem cale zycie mu przelecialo przed oczami i sie przerazil. Uciekl. Czuje cos nadal do niej ale za Chiny Ludowe nie chce z nia byc. Spotyka sie z innymi kobietami. Zwiazal sie nawet z samotna matka. Od znajomych dostal duzy opieprz za to co robil "po", bo bawil sie w Casanove. O dziwo, zgodzil sie i podziekowal za rade. Za decyzje o ucieczce dostal gratulacje. Zaczal sie bardziej angazowac w ta samotna matke. Czy ja kocha? Nie wiem. Nie wydaje mi sie. Czy kiedykolwiek wroci do bylej narzeczonej? Tez niewiadomo. Ale probuje zyc i nie podgryza sobie nadgarstkow. Ma pokore. Uwaza sie za przystojnegp fajnego goscia, ktory ma prawo do normalnej milosci. Czy ja znajdzie, kto wie? Moze gdzies dzieci mu sie przytrafia po drodze. To tylko opcja do wyboru. Poza sercem jest jeszcze rozum. I niektorzy sie nim kieruja. Ile ludzi zakochuje sie tak naprawde, gdy juz ma rodzine i dzieci, psa i kredyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z krakowa
Bo tak naprawde wiesz ze gdyby kochal to by nie odszedl.wiec o co chcesz walczyc? Zeby znow pokochał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Jasne, ze sprobuj. Chyba kazda z nas probowala :) Jest w topiku slowo "powrot" zaraz po "nadzieja". Kto wie? Ludzie sie schodza. Sama sie schodzilam kilkakrotnie ale z perspektywy czasu zalowalam, ze sprobowalam he he. Tak tez mozna. Trudno nie zalowac w zyciu niczego. Kazdy czegos tam zaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i smutna
Może dlatego ze po spotkaniu tej znajomej wiem ze jej powiedział ze jest sam i jest mu ciężko i cierpi,podobno był smutny i nie wyglądał na uwolnionego szczesliwego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:57,dziesięć lat teskni powalona gosciówa i jeszcze sie chwali,że pisze,bo temat jest o tęsknocie.Ty umiesz czytac poprawnie?choć tytuł watku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milość jest albo jej nie ma i na pewno nie jest to WALKA!!! komus myli się ring lub zapasy,albo jeszcze coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On czekał biedaczek na Twoj gest,o jejku,zaraz sie połaczę. I nie mógł wykonac sam gestu w Twoja stronę,bo uniósł się dumą.No nie mogę,skąd ty to wiesz?nie było miłości więc nie zrobił żadnego gestu.Proste jak drut w kieszeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:53,i ty wierzysz w te słowa? gdyby cierpiał i chciał to by juz u Ciebie był dziewczyno. Sluchaj "wariatki"37-letniej to wrócisz tu z placzem i prośba o ratunek,bo dopiero wtedy,gdy Cię odrzuci spadnie Ci poczucie wartości do minus dwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka373
Zraniona, Facet Cie zostawił. Jest mu smutno, pewnie przywiązanie po 7 latach robi swoje. To nie jest łatwe dla żadnej strony. Co Ci powiedziała ta znajoma? Że jest smutny. Jeśli jest mu smutno i żałuje rozstania to sam do Ciebie przyjdzie. To on zostawił to on ma sie starać o ewentualny powrót. Chyba ze TY byś była osoba która coś zrobiła to ok możemy tu mowić o staraniach. Ale powiedz sama on Cie zostawił tyle czasu nawet nie umie powirdziec dlaczego a Ty pójdziesz o niego walczyć? Po co i dlaczego. Dobrze ktoś tu powiedział. Miłość jest wbrew pozorom wcale noe taka skomplikowana. Albo kogoś kochasz albo nie, albo chcesz z nim być albo nie. Co innego jak pojawiają sie jakieś problemy które trzeba przepracować wtedy można sie zastanawiać czy dasz radę być w takim a nie innym związku czy jesteś na tyle silna żeby coś znieść. Ale gość Cie zostawił z tego co mówisz w najlepszym momencie i to bez wyraźnego powodu. Po takim rozstaniu kiedy dochodzi do powrotu bardzo często jest tak ze cały czas sie boisz ze a może dzisiaj znów odejdzie. Kijowe uczucie. On nawet z Tobą nie porozmawiał nie powiedział co i jak czuje. Nie dał Ci nawet przyzwoitego rozstania na które po 7 latach zasługiwałas a Ty chcesz walczyć? Wytłumacz mi proszę dlaczego uważasz ze to Ty masz coś zrobić w tym kierunku? Skoro on przez ten cały czas od rozstania ma Cie za przeproszeniem w nosie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz nic do stracenia? Masz... Swoją godność i poczucie własnej wartości... Uniknęłas tego, a odbudowanie właśnie tego kosztuje najwiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosc z Krakowa ma Racje Nie da sie do miłości nikogo zmusić, juz dawno temu pisałam ze tylko ktoś kto sam ze sobą umie być potrafi stworzyć związek. Jeśli ktoś mówi ze nie umie być egoista to dokładnie tak jak mówiły dziewczyny miłość to przede wszystkim chcieć szczęścia drugiej osoby. Jeśli nie jest z nami szczęśliwa to trzeba jej pozwolić znaleźć szczescie gdzieś indziej. Jeśli natomiast jesteście egoistkami to najlepiej zając sie sobą i drobnymi przyjemnościami. Stare dobre przysłowie mówi jeśli coś kochasz puść to wolno - jak wróci jest twoje jeśli nie nigdy Twoje nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×