Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy podawałyście obiad robotnikom przy wykańczaniu domu?

Polecane posty

Gość gość
"a moze chodzi o to, ze jak takie osoby jak ty i autorka przyzwyczaicie robotnikow do obadkow, to beda tego wszedzie oczekiwac " wiem ze ty bys nikomu nawet szklanki wody nie podala bo by ci z zalu doopa pekla a co dopiero mowic o obiedzie czy kromce chleba:O jednak skoro taka jestes swiatla, wygadana, obyta i wyksztalcona od pokolen to chyba umiesz zawrzec umowe z robotnikami i ustalic to, ze ty swoimi szlachetnymi raczkami nie dotkniesz nawet stolka na ktorym usiada, nie wspominajac o gotowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam całego wątku, od razu mówię. :) Ja powiem jak było u nas. Moja mama jednej ekipie zaproponowała obiady i gotowałyśmy, bo przyjęli ofertę, a na koniec z zapłaty odpalili mamie za te obiady. :) Oczywiście nie mówili, że tak zrobią, to był taki gest za gest. :) Druga ekipa nie chciała obiadu, takie młode chłopaki, coś tam sobie jedli, ale byli tylko dwa dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiadome jest, ze obiad do umowy wpisywany nie jest :). ale przypuszczam, ze tutaj wiekszosc umow nie zawiera :P. my jak robilismy remont rok temu, to w mieszkaniu nie mieszkalismy, a nikomu nawet do glowy nie przyszlo, zeby obiadki dowozic. raz jeden jedyny wozilam obiadki, ale to robil znajomy znajomego znajomego, wiec nie calkiem obcy. ale tak? musialabym upasc na glowe, przeciez gosc moze isc do baru, wziac z domu jedzenie, zamowic pizze. nie obchodzi mnje to ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zawarlam umowe pisemna i awalam obiady, ale mialam mozliwosci ku temu. Gdybym nie mieszkala tam i pracowala w tym czasie to bym nie gotowala. Logiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te które częstują obiadem to dobre dusze , reszta to by swoje gooffno zeżarła tak jesteście chytre i wredne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nje jest kwestia pieniedzy, a roboty. czemu mam gotowac obiad dla kilku dodatkiwych osob? ani to moi goscie, ani znajomi? ani biedni, zeby im pomagac, bo potrzebuja? to z jakiej racji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu autorkaa
nie wiedziałam, że mój temat wzbudzi taką kontrowersję:) Ja nigdzie nie napisałam, ze nalezy komuś podawać obiad, bo przecież i sytuacje są różne. Ja akurat na czas remontu nie będę pracować, mieszkam tez w tym domu, więc nic mi naprawdę nie szkodzi. Gdybym pracowała to pewnie by mi sie nie chciało:P aczkolwiek myślę, że i tak coś bym podała do jedzenia, ale ja już taka jestem. Nie rozumiem tez wrogości w tym temacie, przecież ja nie namawiam ani nie przekonuję do swojego postępowania, więc komentarze typu, że ktoś ciężko pracuje i nie dostaje posiłku sa naprawdę zbędne, bo ja z tego powodu swojego zachowania i podejścia nie zmienię. Proszę pretensje rościć do swoich pracodawców, a nie do mnie. Moi robotnicy dostaną c**eły posiłek bez względu na to czy wam go szef funduje czy nie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu autorkaaaa
ale czy ktoś wam każe gotować ten obiad? o co chodzi? ja chcę to zrobię, przecież ty nie musisz? Wytłumacz mi czy żal ci mojego jedzenia, bo jesli nie to...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, zadalas pytanie, to ci ludzie odpisuja. kazal ci ktos takie pytanie zadawac? liczylas, ze ci napisza, ze jestes swietna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu autorkaa
zapytałam czy wypada, dostałam wiele normalnych odpowiedzi, ale temat przerodził się też w jakieś osobiste żale czy pretensje np. pytanie dlaczego mam to robić ani to biedni ani moi goście jest głupie moim zdaniem, bo ja nie piszę,ze powinno sie częstować, nikt tego nie napisał. Napisałaś, ze ty tego nie robisz i nad czym się jeszcze chcesz rozwodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nad niczym. napisalam ci, dlaczego ja nie gotowalam. nie bylo mnie w mieszkaniu, nie mialam ochoty tracic czasu na gotowanke i dowozenie, nie sa to moi znajomi ani goscie. a ty rob, jak ci odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu autorkaa
no i dobrze:) nie widzę nigdzie problemu. Każdy niech robi jak uważa. Ja dziękuję za wypowiedzi i jak dla mnie temat zamknięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi tesciowie robili elektryke na 2 pietrze. Mieli do wyboru faceta z pomocnikiem, ktorzy w 4 dni by wszystko zrobili, walowka we wlasnym zakresie a cena przystepna, choc musieliby dojechac. Tesc sie jednak uparl na innego pana, ktory przychodzil sam. I na dzien dobry tesciowa stawiala kawke, ciasto/lody, potem obiad, koles siedzial do poznych godzin, wiec i kolacyjke zaliczal. Babral sie ze wszystkim ponad tydzien, skasowal sam tyle, co tamtych dwoch fachowcow by wzielo i nazarl sie ze hej, a potem sie okazalo, ze i tak cos spartoczyl i musial poprawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego sie buldoczysz autorko? Zalozylas temat, to ci ludzie napisali i kazdy moze miec swoje zdanie. I moze pisdac, co uwaza za sluszne. Ja bym nie czestowala obiadem i koniec, to takie wiejskie tradycje sa. U nas w miescie wiekszosc znajomych na czas remontow wybywa z mieszkan, dogladaja tylko, oczywiscie umowy sa spisywane a wynajeta firma zarcie organizuje sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na pewno obiadow bym nie robila i nie robilam. Po budowie domu to tych wszystkich fachowcow od siedmiu bolesci mam dosc. Nie wszyscy ale spora wiekszosc to kretacze, partacze, umawiaja sie i nie przyjezdzaja,nie odbieraja telefonow, zaliczka, zaliczka i jeszcze obiadki? O nie... Teraz robilismy mala prace w domu, ekipa tak spartolila, ze masakra, przynajmniej im wstyd na tyle , ze juz nie pojawili sie po swoje narzedzia. Telefonow tez oczywiscie nie odbieraja- kawusie i cisteczka ochoczo zajadali oczywiscie. Dla mnie wszystkie te ekipy budowlane, remontowe to niestety jedna wielka porazka-niestety takie mam doswiadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym dała doopy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zatrudniliśmy firmę do budowy domu.W umowie nie było że mamy ich żywić.Nawet nie było warunków ku temu.Każdy z nich miał własne kanapki, herbatę w termosie i swoja wodę mineralna.Co innego gdybym mieszkała na miejscu, mogła bym panów poczęstować, kawą, herbatą,ciastem. Ale obiadu gotować robotnikom nie zamierzam. Otrzymali ciężkie pieniądze i miałm żywić jeszcze?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zarabiam najnizsza krajowa za caly miesiac pracy 1200 zlotych netto przyszedl pan, ktory w 8 godzin zarobil u mnie 600zlotych:o no to sory ale obiadu nie bylo, a reszte miesiaca spedzilam jedzac kartofle i chleb z maslem remont byl niestety konieczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolegi rodzice remontowali dom. przy negocjacjach ceny pani domu pyta się, czy z obiadami. ekipa, ze jaz z obiadami, to będzie taniej. nie ustalili ile taniej, przy rozliczeniu jej obiadki wycenili na 500zł- tyle wg. ich kosztowało wyżywienie 4 osób przez 2 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpiszcie mi na tym forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To gotowanie robotnikom to jest taka sama zbiorowa paranoja jak dawanie napiwku kelnerom. Normalni ludzie jak zapipczają do roboty to nikt sie nie troszczy czy i co będą jedli na obiad. Każdy kromki opycha na szybkiego po kątach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym podała herbate, kawe, zimne napoje, owszem, moze i jakies ciasto ewentualnie kanapki . ale na pewno nie gotowałabym obiadków. nic by nie stało na przeszkodzie aby im żonki w domu zupe do słoika, czy drugie danie dały - umnie mikorfala jest - mozna podgrzac bez problemu. dorosli ludzie, bez przesady, nianczyc nie zamierzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie byli miesiąc to raz w tygodniu dawałam obiad , przywoziłam z baru. Śniadanie dostawali codziennie, ale ja mam kase i lubiłam chłopaków . Potem tez sie odwdzięczyli bo wszystko było posprzątane i nie było fuszerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie było tak jak byli robotnicy to do wyboru: pełna dniówka bez obiadu lub mniejsza dniówka z obiadem ... mogli wybrać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, ja chodzę do pracy i nikt mnie tam nie karmi. Dostałam wodę jak były upały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×