Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzieciaci faceci są głupi czy udają?

Polecane posty

Gość gość
dzidzi??? nie można napisać normalnie "dziecko"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzidzi ma 8 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzidzi - to było ironiczne stwierdzenie o tych ukochanych aniołkach bez skazy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no akurat ten aniołek ma trochę skaz - miał problemy z czytaniem i angielskim, problemy z katechetką, bójkę z koleżanką. ot normalne dziecięce problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zresztą jakie to ma znaczenie czy dziecko ma skazy czy nie... znaczenie ma dojrzałość mężczyzny do związku, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego Pana tutaj co miłość jego życia odeszła z powodu dzieci. Dal Ciebie kolego najlepiej i najbezpieczniej byłoby jakbyś sobie znalazł także kobieta z dzieckiem (nie mowie z 4, ale z jednym) wtedy tp jest ZUPEŁNIE inna sytuacja. Dwie osoby wnoszą do związku balast. Nie ma zadry tylko z jednej strony. Do tego wtedy obowiazuje zasada wzajemności. Ty w pełni akceptujesz moje dziecko - ja akceptuje w pełni Twoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciaci dla dzieciatych - jedyna słuszna opcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest jeszcze jedna opcja - bezdzietne z olewającymi swoje dzieci "tatusiami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego kogoś powyżej: sarkazm Ci nie wyszedł. Prawda jest taka, że z dwojga złego lepiej być z takim co dziecko widuje raz na ruski rok niż z takim z "nadgorliwiym wiecznie wynagradzjącym rozwód tatusiem". Kto przeżył ten drugi typ to wie o czym mowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
beznadziejna opcja, bo co to za facet, który olewa swoje dzieci? wspólne też oleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tu nie chodzi o olewanie, bo facet, ktory ma w d swoje dzieci jest chujem i nic nie wart. Chodzi o to, ze skoro ma ustalony jakis plan wizyt to niech sie trzyma tego planu, a nie np z 4 dni w miesiacu robi sie 10, do tego na kazde zawolanie bylej, bo ona taka biedna, jej trzeba pomoc, znowu sobie nie radzi trzeba ja wyreczyc i pojechac z dzieckiem do lekarza, albo dluzej pracuje to przeciez dzieckiem trzeba sie zaopiekowacv itd itp cokolwiek sobie nie wymysli byla tu wymowka zawsze bedzie ta sama- robie to dla dziecka. W takich sytuacjach zastanawiam sie po co tacy ludzie w ogole biora rozwod skoro jedno sobie samo nie radzi i wciaz zachowuje jakby byly maz byl w obowiazku wiecznie jej pomagac, a facet z kolei wiecznie czuje sie w obowiazku i stawia to ponad zwiazek z nowa kobieta. Skoro chce byc takim wspanialym ojcem to po ch sie rozwodzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to po ch z takim siedzisz??? on rozwiódł się z żoną a nie z dzieckiem!!! nie dociera to do was? i jeżeli ona dłużej pracuje to jego psim obowiązkiem jest odebrać to dziecko, tak samo iść z nim do lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po ch przedstawial bledny obraz swojego zycia i osoby przez lata zanim kobieta sie zlapala? Dlaczego najpierw biegal, skakal, bylo go pelno a dopiero po czasie okazalo sie, ze tak naprawde to nie jest wolny czlowiek, tylko ma wiecznie jakies zobowiazania? Na ch taki zawracal w glowie? Dlaczego od poczatku nie przedstawil jak to wszystko wyglada? I sorry, ale nie jest jego obowiazkiem odbierac dziecko jezeli ona dluzej pracuje, bo to ona dostala dzieci na stale i to jest jej z****** problem, na wlasne zyczenie z reszta. Sa rozne sposoby poradzenia sobie w takiej syt, rodzina, znajoma, albo inna praca, gdzie nie bedzie musiala zostawac dluzej, albo chociaz porozmawiac z szefem, powinien pojsc jej na reke skoro jest samotna matka, a nie wieczne wykorzystywanie tatusia, ktory NIE jest juz z nia i mial ukladac sobie zycie z inna. Tatus, do ktorego zawsze sie zadzwoni i ktory rzuci wszystkie plany i zobowiazania wobec nowej kobiety. Tatus, ktory nie potrafi sie zdecydowac czy jest nadal 100% tatusiem, czy czyims mezczyzna . Chce zjesc ciastko i miec ciastko, tak sie nie da. Taki facet nawet nie szuka kompromisu, choc kobieta bardzo sie stara. Ma byc tak jak on chce, a ona ma wiecznie rezygnowac z wlasnego szczescia i robic za dodatek na samotne wieczory tatusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:05 dzięki za radę. Teraz też tak myślę, że powinienem mieć kobietę z dzieckiem. Może by więcej rozumiała. Tylko, że ja tak nie umiem szukać. W zasadzie tylko ta jedna mnie interesowała po mojej żonie. U mnie sprawa jest zamknięta. Trochę się nakręciłem czytając te wszystkie wypowiedzi, przypomniało się po prostu. Teraz jest mi łatwo w porównaniu do tego co było parę lat temu. Nigdzie mi się nie spieszy, co ma być to będzie. Może jakiś niezobowiązujący układ co najwyżej. Wiem tylko, że żadnej pani nie dam więcej dojrzewać przy mnie do tego, czego tak naprawdę chce. Bezdzietna znów się zakocha potem ja i będzie to samo. Niech sobie szukają bezdzietnych to oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo taka jest prawda i złota zasada : dzieciaci dla dzieciatych, bezdzietni dla bezdzietnych. Szanse powodzenia sa o wiele wieksze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po ch. wy tak stekacie ,nie podoba sie taki zwiazek?to co was trzyma?dziecko? A ch z tym dzieckiem,przeciez jak odejdzie jedna z druga to tatus bedzie tatusiowal ,bedziecie mogly dzwonic z kazda p*****la i tatus przybedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta co tu napisala ze byla ma sobie sama radzic i tatus nie ma obowiazku odbierac dziecka ,chodzic do lekarza....zycze ci powodzenia. Zycze ci zebys zostala sama z dzieckiem i zebys musiala radzic sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta co tu napisala ze byla ma sobie sama radzic i tatus nie ma obowiazku odbierac dziecka ,chodzic do lekarza....zycze ci powodzenia. Zycze ci zebys zostala sama z dzieckiem i zebys musiala radzic sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, co innego, jeśli to facet odchodzi. Wtedy owszem, uważam, że w ramach zadośćuczynienia powinien eks więcej pomagać i ją wyręczać. Natomiast, gdy to kobieta idzie w długą do nowej miłości, to sorry, ale dlaczego eks ma być na jej gwizdnięcie? Skoro tak chciała, tak wybrała, tak sama zadecydowała, to niech ponosi konsekwencje, a nie robi potem z siebie ostatniej ofiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg twojej teorii to DZIECKO takiej matki ma ponosić konsekwencje! zabraniasz ojcu mieć kontakt i opiekować się dzieckiem które kocha bo matka od niego odeszła???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on opiekuje się dzieckiem z własnej woli,więc nie miej pretensji do jego eks znajdź sobie bezdzietnego faceta i nie rozpieprzaj rodziny!!! rodzina to rodzice i dzieci a nie facet i jego du/po/dajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś on opiekuje się dzieckiem z własnej woli,więc nie miej pretensji do jego eks znajdź sobie bezdzietnego faceta i nie rozpieprzaj rodziny!!! rodzina to rodzice i dzieci a nie facet i jego du/po/dajka xxxxxx Oj, ktoś się zagalopował :) Rodzina jest wtedy, jak rodzice i dzieci żyją RAZEM. Jak chcieli być rodziną to mogli nie brać rozwodu. Kobieta żądając lojalności od faceta nie rozpieprza żadnej rodziny. Tak naprawdę wszystko polega na uczciwości TRZECH stron: 1. MATKA. Jeśli matka wie, że nie da rady sama zajmować się dzieckiem, bo praca, itd. to po jakiego wafla wnioskuje o wyłączne prawo opieki i wyznaczenie ojcu "kontaktów" w limitowanym czasie? Niech przyjmie na klatę - tak, on już nie jest moim mężem, ale dziecko jest wspólne i wspólnie się nim zajmujemy w porównywalnym stopniu. Wtedy wszystko jest jasne - facet ma dziecko przez pół miesiąca i wiadomo jak to wygląda. Tylko że najczęściej mamuśki cwaniary wnioskują o opiekę wyłączną, bo to oznacza ALIMENTY, a potem dziecko i tak pół miesiąca u taty siedzi, bo ona PRACUJE. On natomiast nie pracuje? To z czego ma do cholery te alimenty płacić?? 2. OJCIEC. Jeśli ojciec ma poczucie obowiązku wobec dziecka, a tym bardziej durne poczucie winy, jakim prawem zawraca gitarę kobiecie ukrywając to przed nią? Dlaczego otwarcie nie powie "jestem niedyspozycyjny, bo jestem na każde gwizdnięcie byłej, albo się na to godzisz, albo do widzenia". No tak, ale jaka idiotka wtedy związałaby się z nim? Żadna. 3. NOWA PARTNERKA. Powinna sobie zadać pytanie - co to znaczy mieć dziecko?- oraz - a co będzie jeśli dziecko wyląduje u ojca na stałe?- Jeśli sobie uzmysłowi, że dziecko to nigdy nie kończący się wydatek energii, czasu, pieniędzy i uczuć, a dziecko w każdej chwili może u taty być na stałe, to powinna się zastanowić CO ona będzie wtedy czuła, CZY sobie poradzi. No, ale która zakochana baba myśli o takich pierdołach? Przecież ma kisiel w majtach i nie myśli mózgiem, to jasne. Tak więc gdyby matki były uczciwe, ojcowie szczerzy, a nowe kobiety myślały, byłoby OK. Nie są, więc jest ogólna doopa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, ktoś się zagalopował usmiech.gif Rodzina jest wtedy, jak rodzice i dzieci żyją RAZEM. Jak chcieli być rodziną to mogli nie brać rozwodu. Kobieta żądając lojalności od faceta nie rozpieprza żadnej rodziny. xxx a jak rodzice nie żyją RAZEM to ojciec i dziecko nie są już rodziną, tak? w momencie rozwodu dziecko staje się dla ojca obcym człowiekiem, co? a żądanie lojalności czyli "albo ten bachor albo ja" jest wg ciebie całkowicie normalne i uzasadnione, prawda? w końcu po rozwodzie ojciec staje się dla dziecka obcym człowiekiem i z jakiej racji ma się nim zająć jak matka zachoruje czy coś jej wypadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta co tu napisala ze byla ma sobie sama radzic i tatus nie ma obowiazku odbierac dziecka ,chodzic do lekarza....zycze ci powodzenia. Zycze ci zebys zostala sama z dzieckiem i zebys musiala radzic sobie sama. x wez s********j z tymi swoimi zyczeniami, pamietaj, ze to co komus zyczysz wraca do ciebie ze zdwojaona sila. Chcesz dzieciaka na wylacznosc plus alimenty a tatusiowi dajesz co 2 weekend to radz sobie sama a nie wiecznie wisisz na bylym, albo podziel opieke 50/50 ty cwaniaro, wtedy tatus bedzie wozil do lekarza i zabawial dzieci kiedy dluzej pracujesz, nikt nie bedzie miec o to pretensji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaak chcialabys,nic z tego,tatus bedzie zajmowal sie dzieckiem kiedy chce a ty mozesz sobie tupac nozkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to ma być "Tak chciałabyś" pzrecież ona mówi o "naprzemiennej opiece" jak coś ;P tepaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby miał "naprzemienną" to by z nim nie była!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też bym nie była z facetem, który ma naprzemienną, ale może to powinna byc norma wtedy by sie ludzie 10 razy bardziej zastanowili przed rozwodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jakis powodow ludzie sie rozwodza,nie znaczy ze skoro facet jest zlym mezem jest tez zlym ojcem. Dziecku moze krzywdy nie robic a swojej kobitce owszem,moze dlatego sie rozwiedli ze na zone lape podnosil. Tyle ze druga kobita na poczatku niedowierza a pozniej ....ratunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak rodzice nie żyją RAZEM to ojciec i dziecko nie są już rodziną, tak? w momencie rozwodu dziecko staje się dla ojca obcym człowiekiem, co? a żądanie lojalności czyli "albo ten bachor albo ja" jest wg ciebie całkowicie normalne i uzasadnione, prawda? w końcu po rozwodzie ojciec staje się dla dziecka obcym człowiekiem i z jakiej racji ma się nim zająć jak matka zachoruje czy coś jej wypadnie xxxxxxxxxxxxxxxx Powiedziała, co wiedziała, a że niewiele wiedziała, to bzdur nagadała :P Ojciec jest ojcem dla dziecka, ale nie jest mężem dla BYŁEJ żony. Dla dziecka JEST rodziną, dla BYŁEJ żony NIE jest rodziną. Ojciec+ dziecko+ BYŁA żona NIE są rodziną. Dociera? Czy procesy myślowe Cię przerastają? Co do idiotycznych założeń, że kobiety nie chcą się wiązać z facetami mającymi opiekę 50/50. Ja z takim jestem i bardzo sobie chwalę, zwłaszcza od momentu jak mamy wspólne dziecko. Wiedziałam o tym, świadomie się na to zdecydowałam i bardzo mi to pasuje. Jedynym elementem, który trzeba wyprostować to była żonka, która owszem, opieka 50/50, ale alimenty jeszcze by chciała. Typowe dla pewnego gatunku panienek, które myślą, że przez fakt urodzenia dziecka nabyły dożywotnio praw do bycia sponsorowanymi :P Moje stanowisko jest - pieniądze na dzieci TAK, na mamusię NIE. Mój facet się z tym zgadza, mamusia się pieni, ale ją olewamy :) Układy z facetem i jego dziećmi są super, właśnie dlatego, że była z jego strony uczciwość - ma dzieci, chcę się nimi zajmować jak najwięcej. Ale jednocześnie nigdy, ani razu przez 6 wspólnych lat, nie usłyszałam, że mam się z czymś pogodzić, w coś nie wtrącać, że coś nie jest moją sprawą. Wręcz przeciwnie, zawsze, ale to zawsze konsultuje ze mną wszystkie sprawy dotyczące dzieci, bo wie, że ma to wpływ na mnie (czas, pieniądze). Jeśli ja się nie zgodzę na kupienie wypasionego prezentu, to nie kupuje. W naszym domu zasady ustalamy wspólnie i moje zdanie jest tak samo ważne jak jego. Jeśli ja powiem dzieciom "koniec telewizji" to jest koniec telewizji. Na początku w przypadku kwestii problematycznych szłam do niego, bo jest ojcem i nie chciałam się mieszać. A on powtarzał - przecież możesz sama nakazać/zakazać/pozwolić. Dzieci zobaczyły, że tato szanuje moje zdanie i zaczęły się stosować (a nie było to oczywiste, bo raz, że jedno z nich to nastolatek, a dwa, że mamusia wbijała do głowy, że jestem nikim, "panią, z którą sypia tato" i można, a nawet trzeba mnie ignorować :P, no cóż, nie pierwsza rzecz, która się mamusi nie udała :D ). Wiem na pewno, że gdybym usłyszała od faceta, że mam się nie wtrącać, że moje zdanie się nie liczy, itp, dostałby takiego kopa, że zatrzymałby się w ogródku swoich rodziców. To w 100% od mężczyzny zależy jak wyglądają relacje między jego partnerką a dziećmi z poprzedniego związku. Jak facet jest cienias i egoista pod pantoflem ex, to żaden nowy związek się nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×