Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co dostaliscie od swoich rodzicow lub tesciow na START?

Polecane posty

Gość gość
Po rodzicach przejęłam aptekę. Mąż zaś po swoich przejął ogrodnictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cołko prowda
Dziewczyny skończcie z tą komuną i mieszkaniami z przydziału. Ty od azotów nie wyzywaj od nieudaczników, bo większość polski widocznie była nieudaczna, bo faktycznie się tyle czekało po 10, 15 lat i to nie ich wina. Nie wszyscy pracowali w dużych zakładach. Ty od wyzywania w drugą stronę nie gadaj też głupot i nie ubliżaj, bo faktycznie istniał rodzaj komunalki dla inwalidów, emerytów, rodzin o niskim dochodzie, poszkodowanych w klęskach żywiołowych i wielodzietnych i nie płaciło się na mieszkanie wkładu ani nie czekało latami ponadto niektóre duże zakłady przemysłowe (domyslam się, że też te azotowe) miały swoje mieszkania i nimi dysponowały wśród pracowników. OBIE SIĘ USPOKÓJCIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"masz 56 lat i gadasz takie bzdury, że głowa boli!!! A oskarżac o łaowki sobie możesz swoją rodiznkę a nie moją. W komunie nie trzeba bylo kombinowac, żeby coś mieć, w roznych rejonach Polski mieszkania roznie się dostawalo. Kto chciał, to mogl przyjechac na slask pracowac na kopalni, a tam mieszkania szybko się dostawało, wcale nie trzeba bylo czekac 15 lat mitomanko." x Akurat mitomanką nie jestem. Mąż mój obecnie jest na górniczej emeryturze. Od zawsze mieszkaliśmy na Śląsku. A na mieszkanie czekaliśmy 12 lat. Ale skoro Ty wiesz lepiej... Wszystkiego dobrego życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój dziadek za czasów prl dostał mieszkanie, pracował fizycznie w zakładzie na mieszkanie czekał ok 15 lat. a w zakładzie pracował bardzo długo praktycznie całe życie tam przepracował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat mitomanką nie jestem. Mąż mój obecnie jest na górniczej emeryturze. Od zawsze mieszkaliśmy na Śląsku. A na mieszkanie czekaliśmy 12 lat. Ale skoro Ty wiesz lepiej... Wszystkiego dobrego życzę. xxx nie wiem co robił na tej kopalni, chyba pieczatki podbijał :D :D :D i wyjdz z tego tematu, bo ty to chyba o klimakterium powinnas porozmawiac, a nie wysiadywac na forum o ciazy i macierzynstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dostałem GÓ**O :D zawsze na wszystko sam musiałem tyrać, rodzice wychowali do 18 i dalej radź sobie sam. Podobnie moja obecna małżonka miała. Teraz oboje zarabiamy 40tyś miesięcznie i wszyscy chcą od nas kasy a My dług spłaciliśmy i mogą nas cmoknąć albo stopy umyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko tyle potrafisz? Prosiłam Cię o przeczytanie ze zrozumiem mojego pierwszego posta. Jak widać - nie zrobiłaś tego. Podpowiem. Strona 3, post z godziny 13:32.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby, która napisała, że ktoś tutaj przesiaduje na ciąży i macierzyństow a powinien na klimaktreium. Najpierw może zorientuj sie jak działa kafeteria. Po wpisaniu adresu ht tp://kafeteria.pl/forum wyskakuje okno: świeże tematy. I nawet nie wiem, w któym dziale czasem odpowiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytałam to juz i co z tego?? bo nie rozumiem o co ci chodzi. synową masz kiepską, syn sam sobie wybrał taką niskich lotów królewnę, i co ja mam do tego?? gust pewnie po ktoryms z rodziców odziedziczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale powiem ci, ze sama nie jesteś lepsza, obgadujesz ją na forum, a ciekawe czy kiedykolwiek powiedziałas jej to prosto w oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"czytałam to juz i co z tego?? bo nie rozumiem o co ci chodzi. synową masz kiepską, syn sam sobie wybrał taką niskich lotów królewnę, i co ja mam do tego?? gust pewnie po ktoryms z rodziców odziedziczył." x Nigdy nie polemizuj z idiotą. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem. Pokonałaś mnie. Bez odbioru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To widzę, że rodzice pomagają. Ja dostałam nowe mieszkanie 3 pokoje plus kuchnia i dwie łazienki (dwa poziomy, 78m) plus autko prosto z salonu. Do skończenia nauki utrzymywali mnie a potem przejęłam część ich firmy. Tylko ich na to stać dlatego też mogli sobie pozwolić i nigdy niczego mi nie żałowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie dostaliśmy. Moji rodzice na bierząco ile mogą to wspierają np jakieś ubrania dla córki kupują itd. Teściowie chociaż kasy mają to nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha. argumenty ci się skonczyły i ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic.. musiałam pójść po szkole średniej do pracy by zarobić sobie na studia i dać kasę na życie.. gdy urodziło mi się dziecko nawet paczki pampersów nie dostałam od nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dałam swoim synom wyż.wykształcenie (studia stacjonarne),jeden sie z nich ożenił mieszkajac z nami do 30-tki,dostał całe wyposazenie mieszkania(wynajętego),samochód,cała wyprawkę dla dziecka łacznie z łożeczkiem i wkładem do łóżeczka(materac,kołdra,poduszka).Nakłady finansowe i pomoc fizyczna dla dziecka (przez 10 lat).Zawsze jest zle i zawsze mało.Ciągle obrazeni z synową jesli powie się NIE,bo z czymś się nie zgadzam(głownie chodzi tylko o ich żądania i potrzeby).Dziecka nauczyli już naciągania na zakupy i inne tam.....kontakty na co dzień prawie teraz już żadne,bo dziecko duże to tylko dawać kasę:) i nic więcej w zamian,babcia zrobiła swoje i może odejśc,wiec nie trzeba pytac moze ona ma potrzebę kontaktu. Bardzo żałuję choć niczego nie wymawiam ale tak naprawdę nie wolno być dobrym nawet dla własnych dzieci. Pozdrawiam wszystkich tych z dobrymi relacjami rodzinnymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się wstdziła mając zdrowe,ręce ,nogi i głowę na karku żądać coś od rodziców którzy tyle lat wydawali pieniądze na moje zdrowie,naukę,ubrania ,wyżywienie,wakacje itp.Jak skończyłam 18 lat rodzice już nie żyli mama zmarła pół roku przed moją osiemnastką tata wiele lat wcześniej,ale nawet gdyby żyli to uważam,że to młodzi zdrowi synowie i córki powinni pomagać starym ,zmęczonym już życiem rodzicom a nie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miło jak coś pomogą( mając możliwości)ale w miarę możliwości lepiej nic nie brać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aż tak biednie żyjecie,żeby popadać w zależność,mając możliwość jej uniknąć,co innego jak taka pomoc jest jedyną szansą np.na mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do pani z dzis 11:06 a co powiesz na odwrotną sytuację rodzice wypchneli syna zaraz po zawodówce z domu żeby mieszkał u dziewczyny (miała troszke zamozniejszych rodziców), w wieku mlodzi 18 lat zaliczyli wpadke, utrzymanie ich dwojga i opieke nad niemowlakiem przejeła matka tej dziewczyny dziecko juz odchowane, a teraz rodzice chłopaka wielkie pretensje, ze nie maja kontaktu z wnukiem, chociaz mieszkaja 5 min drogi od nich a jak syn przyprowadzi wnuka, to sadzaja go przed telewizorem i spowiadaja ze wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekarka z wrocka
do 12.03 i 11.56 Nie, nie żyjemy biednie i niczego nie żądamy od rodziców ale jak miałam się babrać z kredytem albo w Anglii na zmywaku stać żeby się dorobić no bo dla polaka to jest najbardziej realna opcja, a moim rodzicom zbywa to czemu maja kisić to dodatkowe mieszkanie? Czemu mieli mi nie pomóc się wykształcić? jak kończyłyście jakąś zaoczną pedagogikę na prywatnej "uczelni" to owszem mogłyście chodzić do pracy ale ja skończyłam medycynę i nie było opcji usamodzielniania się w wieku 19 lat. Ja też dziecku pomogę jak zechce pójść na medycynę i nie ma w tym nic złego. Jako stażystka miałam swoją kawalerkę i zawsze będę wdzięczna rodzicom, bo całe życie ciężko pracowali tata na budowach, a mama jako pielęgniarka w szpitalu. Mieszkania do grobu nie zabiorę. Teraz mam już dom, a mieszkanie od rodziców czeka na moje dziecko. Nie przesadzajcie też, że ludzie po czterdziestce są już tak starzy i schorowani i niedołężni, że wymagają opieki dzieci i nie mogą ich utrzymać na studiach owszem zdarza się bieda czy choroby ale jak wszystko idzie w życiu w miarę dobrze to po co demonizować te prezenty od rodziców? :P Teraz ja im się odwdzięczam jak umiem. Macie jakiś kompleks pisząc o ty swoim wielkim "udacznictwie" życiowym i o tym, ze to taka hańba przyjąć coś od rodziców. Całe pokolenia dziedziczyły po sobie majątek od wieków i świat jakos istnieje. Komuś jak widać żal d...pę sciska :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lekarka z wrocka dziś oj tam oj tam ,jestem zwiazana z medycyną i wiem jedno, że biedni nie startuja na medycynę,może tylko jest mniej zdolnych ale kujonów bo ambicją mamusi/tatusia jest by dziecko było lekarzem,i nie jest ważne jakim, dobrym/złym ale by było. Po ukończeniu dostają się staż,rezydenturę i ich skromność trwa króciutko,po 2 latach pracy jeżdża brykami,mają mieszkania. Nie wszystkich stac na utrzymanie dziecka na studiach w wynajętym pokoju ,no bo przeciez tacy raczej unikają akademików.Rodzice muszą mieć zaplecze finansowe by temu podołać,a sa to duże pieniądze,coś wiem o tym. Myślę że jeszcze wyciąganie łapy dokąd się da jest mało ambitne. Rodzice też mają prawo do swojego życia anie ciągle na głowie jak nie swoje dzieci to dzieci dzieci:). Najpierw kasą rzucać a pozniej niańczenie,jak za jakieś grzechy z poprzedniego życia.Zero wstydu ludziska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ///////// to ja z 11.06 Przykra sprawa,tacy też są .Można tylko współczuć synowi takiej sytuacji.Inni mają dobrze to też tego nie doceniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nas wesele z poprawinami kosztowało 18 tys. I nie było żadnej szopki. Była wymarzona sukienka za 800 zł, garnitur za 300 i buty nie typowo ślubne, które potem oboje znosiliśmy. Wszelkie dekoracje łącznie z moją wiązanką to 250 zł. Samochodem jechaliśmy własnym. Gości było ok 40 - najbliższa rodzina i najbliżsi przyjaciele. Był ślub o 18 a potem pieszo przeszliśmy na drugą stronę ulicy do restauracji. Była kolacja na ciepło a potem szwedzki stół, zimny bufet. No i oczywiście alkohol, załatwiany z hurtowni. Poza tortem (na długo zresztą przed północą) nie było typowo weselnych elementów). Impreza do 4 rano. Dla 18 osób sfinansowaliśmy nocleg w dobrym hostelu (reszta była miejscowa), rano dostali śniadanie, które przywieźli z restauracji z tego co zostało. Po południu dla znajomych urządziliśmy grilla Xxxxx No i to właśnie popieram. U mnie było podobnie zresztą, kilkanaście tysięcy tyle że bez poprawin i noclegów. Gości miałam trochę więcej. W każdym razie każda młoda rozsądna i pracująca para jest w stanie sfinansować sobie wesele (o ile nie robi szopki za 50 tys) bez jałmużny od rodziców. My dostaliśmy na start dobre słowo, wiarę we własne możliwości, szacunek do pracy i zestaw używanych naczyń, pościeli i ręczników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość callineczzkaaaa
w wieku 22 lat dostalam mieszkanie 5 lat później 13000 zł na wesele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi chcą mi kupić mieszkanie, za gotówkę, ale mam straszne opory, chyba nie skorzystam i jakoś sami spróbujemy na to mieszkanie powoli zapracować, weźmiemy kredyt jak wszyscy. Zbliża się emerytura, a emerytury będą mieli liche, głupio mi brać tyle kasy :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też by mi było głupio . Ja rozumiem używane auto o wartości 5 tys, ale zakup mieszkania przez rodziców to już ostre przegięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość callineczzkaaaa
hehe jakie przegięcie ? jak rodzicow stać na kupno mieszkania dziecku to co w tym złego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ciezko wam zrozumieć ze sa osoby ktore duzo zarabiają i kupno mieszkania dla dziecka to nie jest dla nich zadem problem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się wstdziła mając zdrowe,ręce ,nogi i głowę na karku żądać coś od rodziców którzy tyle lat wydawali pieniądze na moje zdrowie,naukę,ubrania ,wyżywienie,wakacje itp xxx tak mówią ludzie, co dostali od rodziców najwyżej kinderniespodziankę. posiadanie dzieci to nie obowiązek, więc jeśli ktoś nie chce, to nie musi miec dziecka i wydawać na jego zdrowie, naukę, wyżywienie. Jesteś w ogole chorą osobą, że wyliczasz takie rzeczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×