Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobietom, które nie muszą zawodowo pracować zazdroszczą prawie wszystkie...

Polecane posty

Gość gość
gość dziś Trzeba być maksymalnym tłukiem, żeby nie zrozumieć prostego zdania, że kobieta chce wyedy wróci do pracy, a nie z niej odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dziś OK. Tylko czy interesowanie się dzieckiem - nastoletnim wymaga siedzenia w domu? Wiesz, mąż czy starsi rodzice też wymagają czasu, zainteresowania i uwagi od bliskich, ale nikt nie zwalnia się z tego powodu z pracy, aby im tę uwagę zapewnić. 13-letnie dziecko smiech.gif jest cały dzień w szkole, po szkole jest na zajęciach dodatkowych albo się uczy.Normalne dzieci mają też kolegów i wolą przebywać w towarzystwie rówieśników niż mamy. Trzeba być maksymalną kwoką aby sądzić, że nie można pracować mając nastolatka w domu smutas.gif xx A nie masz innych zajec oprocz dzieci ? Dzieci sa w szkole , a ty masz inne zajecia.. Zreszta nie chodzi o wylaczn eprzebywanie w towarzystwie mamy.. masz czas na delikatna kontrole.. dluzej i czesciej widzisz dziecko niz po pracy i po swoich obowiazkach , gdy mijasz sie tak naprawde z dzieckiem , ktore biegnie na te dodatkowe zajecia, do kumpli lub siedzi w swoim pokoju.. wszystkiego nie da sie nadrobic w weekend.. Rodzice maja sami siebie.. a jak zostanie jeden rodzic to juz jest inna bajka, prawda ? Doby brakuje..by ogarnac 2 domy.. Nie, mozna pracowac.. ale czy trzeba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze to podsumowałaś. Pracować można zawsze, tylko czy trzeba koniecznie? Czasami praca za marne pieniądze tak demoluje życie, że trzeba zadać sobie pytanie czy warto ? Praca powinna się opłacać. Znam osoby, które pracują za najniższą krajową dla plot z koleżankami z pracy, pozbycia się upierdliwego dziecka na ileś godzin, wytłumaczenia, że kury domowej nikt nie uszanuje i że nie ma kiedy ogarnąć domu, ugotować. Dzieci dorastają, rodzice się starzeją i z tej działdowskiej wypłaty i tak nie będzie stać na pomoc dla staruszków, ani nawet porządnej emerytury nie dostanie. Oczywiście trzeba zadbać o wszystko i odpowiednio się ubezpieczyć, ale wszystko da się zaplanować, trzeba myśleć pragmatycznie. W krajach bardziej cywilizowanych niż nasz wiele kobiet nie pracuje, jeśli się to nie opłaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli kurami domowymi zostają te kobiety, których praca jest nieopłacalna dla rodziny to chyba niezbyt dobrze świadczy o wykształceniu, intelekcie pracowitości kur? Prawda? O to tu w tym wszystkim chodzi. Są to kobiety, które nadają się ewentualnie do umycia podłogi, ugotowania obiadu i skontrolowania nastolatka a nie do jakiejkolwiek sensownej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Maksymalnym tłukiem to trzeba być, aby nie zrozumieć kontekstu postu, który się komentuje. Kobieta wyżej wyraźnie pisze, że nastolatka trzeba niańczyć. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wiem. A dlaczego akurat mnie o to pytasz? I o kogo konkretnie ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dalej walkujecie ten temat? :O dalybyscie juz spkoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej ocenie bardzo mało jest kobiet, które nie muszą pracować. Według mnie, kobieta, której mąż dużo zarabia i która jest w 100% przez niego utrzymywana, nie jest kobietą, która nie musi pracować. Może gdy mąż zarabia "nieprzyzwoicie dużo" :-) i część jego majątku jest na tę kobietę przepisana, to wtedy rzeczywiście kobieta nie musi pracować. Ale zarabiający "nieprzyzwoicie dużo" to jakiś naprawdę mały procent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Mam podobnie. Może nie aż tak radykalnie ale podobnie. Staram się nie mieć zbyt bliskich kontaktów z osobami żyjącymi np. z zasiłków czy też właśnie z kobietami, które ewidentnie pasożytują na swoich mężach. Mówię o sytuacjach kiedy pani siedzi w domu i pachnie, a jej mąż haruje na dwa etaty (nawet jak jest to ich wspólna decyzja itd itp).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agatawery
Zawodowo, to chyba każda bądź prawie każda kobieta pracuje, z tym że jedne pracują po 8 godzin a drugie mają własne firmy i pójdą podpiszą parę umów i do domu do dzieci cwww.twojaeuropa.pl/agnieszka-bojanowicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi imponują kobiety zaradne, ambitne, prowadzące własne firmy czy osiągające sukcesy w nauce. A jak przy tym mają poukładane życie rodzinne, to już w ogóle. Takim kobietom zazdroszczę, bo to jednak sztuka godzić macierzyństwo z ambitną pracą. Kobiety niepracujące są, istnieją, ale żebym jakoś im zazdrościła? Siedzenie w domu i bycie na czyimś utrzymaniu nigdy nie było moim marzeniem i raczej bym się źle czuła tak żyjąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Aha, dodam jeszcze, że nie mam jakiejś super ciekawej i ambitnej pracy. Pracuję 8 h na etacie, a poza etatem dorabiam sobie trochę na swoim hobby (ale wyżyć by się z tego nie dało). Nie nudzę się też w swoim towarzystwie, ale lubię mieć poczucie, że jestem "Panią własnego życia" czego chyba nie mogłabym powiedzieć będąc na 100% utrzymaniu męża. Poza tym chcę mieć również udział w utrzymaniu naszych dzieci. Dla mnie to ważne, żeby oboje rodziców utrzymywało dzieci i żeby wszyscy domownicy dbali o dom. A nie tak, że jedna osoba ogarnia wszystko w domu a druga za wszystko płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie musze pracowac i sie uzerac.Maz ma dobrze prosperujaca firme.Dostalam w spadku duzy dom,ktory wynajmuje,to na diabla mam sie zabijac? Przeciez nie zarobie kokosow,bo takie sa place,a ja mialabym siedziec za biurkiem i denerwowac sie z petentami? Ta opcja juz nie dla mnie.Nie interesuje mnie zdanie innych,bo to moje zycie,jedyne zycie,ktore chce przezyc jak ja chce,a nie jakies dewotki.Nigdy sie nie nudze,bo duzy dom,ogrod i jest co robic. No i mam bardzo pochlaniajace hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do dziś A jakie masz hobby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie muszę pracować. Jestem jedynaczką. Odziedziczyłam po babci 4-pokojowe mieszkanie w Warszawie. Mieszkanie jest w bardzo dobrej lokalizacji i jest wynajmowane studentom na pokoje. Nawet nie ja się tym zajmuje ale wynajęta przeze mnie firma. Zarobek mam jak z dobrej pensji. Na start dostałam od rodziców drugie mieszkanie, też w Warszawie, dodatkowo rodzice przepisali na mnie 3 działki budowlane pod Warszawą. W perspektywie dziedziczę po rodzicach ich majątek. W tej sytuacji nie widzę powodu, żeby pracować. chodzę sobie na fitness, basen, dbam o urodę, czytam książki. Lubię też gotować i zapraszać znajomych na kolacje czy obiady. To można podpiąć pod hobby. Jak jest ciepło jeżdżę na działkę pogrzebać sobie w ziemi i pooddychać świeżym powietrzem. To mnie relaksuje. Nie mam dzieci i mieć ich nie będę, więc odpadają wszelkie obowiązki związane z opieką nad nimi czy odkładanie na ich przyszłość czy rozwój. Może kiedyś pójdę sobie do jakiejś pracy zobaczyć jak to jest, bo jeszcze nigdy nie pracowałam na etacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Dodam jeszcze, że skończyłam chemię i mogłam pójść uczyć do szkoły, najlepiej do LO. Wydaje mi się, że to lubiłabym robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17'15 moj wówczas mąż zarabiał duuuze pieniądze a ja mimo to pracowałam zawodowo (też lubiłam te pracę choć to budzetówka i mało płacili) i całe szczęście, bo gdy nagle zakochał sie w innej pani,itd-rozwód..to ja byłam społecznie zabezpieczona. Nie wspomnę o kontaktach kolezeńskich, te udało się stworzyc tez poza pracą. Pamiętam jak wtedy sie ze mnie nabijał, że on to "sra kasą"-sorki, to cytat - a ja zarabiam mniej mimo wyzszych kwalifikacji i wyksztalcenia. Ja mam składki, on...dostał udaru mózgu, z dużej kasy i pychy nic nie zostało. Takie mam ja uwagi do tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy jakoś tak, ile ty razy jeszcze będziesz to wklejać w różnych miejscach?! chwalisz sie czy jak? bajkę piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
że też tobie kolejnej chce się co chwilę (tez na tym temacie) wklejac to samo. Jota w jotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Pierwszy raz o tym napisałam i pierwszy raz udzielam się na tym dziale. Normalnnie piszę w innych. Piszę po prostu o swojej sytuacji. Weź wyluzuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zazdroszczę kobietom, które nie muszą pracować. Ale tylko pod warunkiem, że nie mają dzieci i nie muszą pełnić roli sprzątaczki i kucharki w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiste że na kafe kobiety siedzące w domu mają po 4 mieszkania w WARSZAWIE i 3 działki oczywiście też pod Warszawą;). W rzeczywistości jednak te kobiety są zdane całkowicie na drugą osobę czyli męża lub konkubina, nie mają żadnych kwalifikacji żeby zarobić więcej niż 1.8tys w Biedronce wiec fsktycznie takiej kobiecie " nie oplaca sie pracowac ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś To ja pisałam o mieszkaniu w Warszawie i działkach. I nie o 4 mieszkaniach, a o jednym 4-pokojowym, które wynajmuję i jednym wlasnym. Gdzie miałabym mieć te mieszkania skoro moja rodzina jest z Warszawy? To chyba nie jest chyba takie nieprawdopodobne odziedziczyć mieszkanie po babci, ktora mieszkała w Warszawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Dodam jeszcze, że trzeba wziąć pod uwagę, że nie mam dzieci. Dlatego moja kasa z wynajmu i męża z pracy wystarcza nam na normalne życie. Mąż jest nauczycielem. Gdybym miała dzieci to bym pewnie musiała iść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze w tym dziale pierwszy raz, przeciez nikt chyba nie sledzi i nie zapisuje co/gdzie/kiedy? Ale juz to smarujesz od jakiegoś czasu na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Ty umiesz czytać? Napisałam, że poierwszy raz o tym piszę. Może ktoś iny pisał coś podobnego. :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość wczoraj Oczywiste że na kafe kobiety siedzące w domu mają po 4 mieszkania w WARSZAWIE i 3 działki oczywiście też pod Warszawąoczko.gif . W rzeczywistości jednak te kobiety są zdane całkowicie na drugą osobę czyli męża lub konkubina, nie mają żadnych kwalifikacji żeby zarobić więcej niż 1.8tys w Biedronce wiec fsktycznie takiej kobiecie " nie oplaca sie pracowac ". To samo można napisać o pracujących . Tutaj każda ma wyższe wykształcenie , super prace w której relaksuje sie , zarabia krocie . Oczywiście żadna nie pracuje t fizycznie . Kazda śmieje się z osób pracujących w biedronce (jak wyżej ) . Jak kobieta jest w domu to wyzywacie od pasożytów, leni jak pójdzie do pracy fizycznej to tez wyzywacie od nieuków i debili . No to siedzą w domu i przyjemniej maja w życiu mniej stresów .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak myślicie, co zrobić z dzieckiem kiedy jesteś pielęgniarką, pracujesz na bloku operacyjnym na 12 ? Na dzień, na noc, wolne, wolne i tak naokoło? Święta, niedziele, jak wypadnie w grafiku, musisz być w pracy. Żadna nigdy nie porusza tematu kobiet pracujących w konkretnych zawodach, w systemie zmianowym. Na służbie zdrowia się nie kończy. Kobiety pracują w energetyce, służbach ratunkowych, policji, a dla was kobiety pierdzą w stołek i relaksują się w pracy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie zazdroszczę kobietom, które nie muszą pracować zawodowo, ale za to siedzą w domu z dziećmi. Dla mnie to chyba jedna z najgorszych rzeczy - siedzieć cały dzień ze skrzeczącym i zawracającym d**e dzieckiem. A juz nie daj boże dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×