czytam bo lubię

Mogę jeszcze łatwiej - mięsko gotowane z rosołu, sosik chrzanowy :-)

a teraz będzie nowa strona, bo wpisów nie widać,

Znów się zatyka...

zatem robimy trzy wpisy i sru;)

a na jakiej częśći gotujesz rosołek? i tylko wołowy?

Jeśli mam tylko wołowinę to na antrykocie lub rozbefie i porcji rosołowego. Czasem gdy mam dostęp do kury albo wiejskiej kaczusi to mieszam. A jeśli mam dobrą kurę to na samej kurze - czasem na takiej mięsnej jeśli zależy mi na mięsku gotowanym, cała rodzina lubi gotowane miesko :-)

rozumiem, że cała ta kura. a duży masz garnek?

a indyczego nigdy nie dawałaś?

Mam duży specjalny garnek rosołowy. No, jeśli jest wielka kura :-) to dzielę na dwa obiady. Zresztą rosół gotuję tylko wtedy gdy mam tzw. rodzinny obiad czyli co najmniej 6 osób :-D

Czasem robiłam taki rosołek na skrzydle indyczym... Ale indyka preferuję jako pieczyste :-)

gotowanie zupy dla dwóch osób to jest wyzwanie:P zawsze mi wyjdzie na dwa dni:o

Ale muszę się przyznać, ze rosoły lubię nie mieszane. Zresztą chyba nie lubię ogólnie potraw typu misz-masz. Nie lubię kuchni chińskiej, indyjskie no ogólnie wschodniej. Lubię konkret.

a powiedz jakie dajesz do rosołu przyprawy oprócz ziela, liścia laurowego, pieprzu i soli?

Masz rację, teraz gdy jesteśmy sami z małżowiną to mam problem...teraz przyjechał Teo i znów pomieszał proporcje ;-)

nie dosmaczasz jakąś kostką?

Do rosołu nie dodaję ani ziela ani liścia! Dodaję oprócz jarzyn (cebulka w złotej skórce i przypalona) pieprz ziarnisty, zmiażdżony, sól,niekiedy ząbek czosnku (raczej do kurzęcego ;-) ). Jeśli mam dodaję kostkę maggi - teraz nie mam nikogo znajomego w Anglii, tylko tam są takie prawdziwe...

moja teściowa dla koloru dodaje kawalątek buraczka

Jeśli nie mam kostki maggi to dodaję kostkę ale tylko winiar, nie lubię knorra

Do wołowego dodaję grzybka suszonego :-)

sama nie lubię ani ziela, ani liścia, ale dodaję, bo tak wyniosłam z chałupy:P ale spróbuję bez:P latem można dodać magii w liściach

Pamiętam, ze dodałam kiedyś listek laurowy i tak mi rosół kojarzył się z wywarem do galarety albo do flaków.

to jest chyba lubczyk, a pachnie jak maggi

i też wolę winiary

A ja nie dodaję listka i ziela bo tak wyniosłam z chałupy :-D. niedawno dowiedziałam się, ze moja mama nie lubi liścia :-p

kostki winiary, bo maggi w płynie to tylko ta z żółtą etykietą maggi z napisem oryginalna od 1886 (chyba tego roku)

Miałam kiedyś działkę a na niej mnóstwo lubczyka, wtedy nie dodawałam maggi :-)

Maggi w płynie te oryginalne tylko używam, kostki winiary też. Ale one są albo drobiowe, wołowe, jarzynowe, grzybowe. A takich prawdziwych kostek już nie ma, kiedyś robiły je winiary. To były kostki magi o smaku magi ;-). Takie malutkie sześcianiki - teraz są tylko w Anglii, nawet na allegro ich nie znalazłam...

ja to wogóle jestem dziwaczka smakowa, do przyprawiania najbardziej lubię sól, pieprz i czosnek, żadnych liści, ziela, tymianków, bazylii i innego zielska typu pietruszka zielona, koper nie. no ewentualnie prowansalskie do pizzy, ale ociupinkę. wszystkie one za bardzo pachną

tak pamiętam te sześcianiki, teraz winiary też mają takie sześcianiki, nazywają się kostki do smaku, ale smaki te same: drobiowy, wołowy, jarzynowy

dziewczyny będą się śmiały, że dzisiaj rosół gotowałyśmy;)