Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zrujnowałam sobie życie ciążą.

Polecane posty

Gość gość
Jesteś tępa, jeżeli doradzasz jej zgłoszenie tego. Dziewczynę by wywalili i straciła by pieniądze i dwa lata nauki. To niech sprawdzą ojcostwo i jak będzie, że jego to alimenty albo opłacanie wynajmu mieszkania do narodzin dziecka i jak się niw ożeni to dopiero alimenty i po sprawie. Masę wykładowców ciupcia studentki. Jakby suka nie dała, pies by nie wziął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moglas isc do pracy, a nie wdawac sie w romanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu nie usunelas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co skłoniło Cię żeby pójść z nim do łóżka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z nim o badaniu na ustalwnie ojcostwa i zobacz w którym miesiącu można to sprawdzić. Jak będzie jego i nie chce się z tobą związaćw przyszłości, no to alimenty albo umówcie na jakąś kwotę co mies. za mieszkanie. Ogólnie to ta ciąża Ci bardziej pomaga i służy, bo będziesz ciągnęła na chajs od niego na dzieciaka. Nieźle się ustawiłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że autorka się sama mu podłożyła. Miała kiepską sytuację w domu i brak środków finansowych do życia, więc złapała dobrego kandydata na dzieciaczka, typowe zagranie Poleczki... Teraz będzie hajs na mieszkanie, jedzenie i studia. Gościu musiałbyć niezłym frajerem, że ci zaufał z antykoncepcją. A zakładałby gumę i problemu by nie było. Wdepnął w noezłe bagno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak wspominałam. Ja niczego nie planowałam i to wyszło bardzo spontanicznie o ile to dobre słowo. Zainteresował mnie jego przedmiot i poszłam raz do niego po zajęciach dopytać się o jedno zagadnienie żeby mi to wytłumaczył. Poźniej w trakcie kolejnych zajęć zaczęłam się bardziej angażować i udzielać. Powiedział mi, że prowadzi takie koło naukowe dla studentów na innym wydziale i jeśli chciałabym to zaprasza mnie na te zajęcia. Bardzo chętnie poszłam. Raz zdarzyło się tak, że przyszłam tylko ja i w sumie z tych zajęć wyszło tyle, że zeszliśmy bardziej na luźne tematy. Zwierzyłam mu się z mojej nieciekawej sytuacji rodzinnej, a on wykazał się taką troską, zainteresowaniem, wsparciem. Powiedział mi dużo miłych rzeczy. To było coś z czym nie spotkałam się ze strony drugiego człowieka. Później zdarzało nam się rozmawiać o mnie po zajęciach, wytworzyła się między nami taka dziwna wieź. W końcu doszło do pocałunków. Zaczęliśmy też korespondować ze sobą. Niedługo po tym był pierwszy raz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja naprawdę nie jestem taka żeby ciagnąć od kogoś pieniądze. Muszę coś wymyślić bo nie chcę być zależna od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego niektórych to dziwi i myślicie,ze to prowo?Polowa wykładowców romansuje ze studentkami,polowa pracodawców sypia ze swoimi pracownicami.Co w tym dziwnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że to co się stało.. to było naiwne. Pierwszy raz spotkałam kogoś kto się mną zainteresował i był dla mnie dobry. W domu tego nie miałam, przyjaciół też nie mam. Chciałam tylko trochę bliskości i czułości i to było by tyle ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To on iebie kocha, czy wykorzystuje tylko do ************ Omg, jak można tego nie wiedzieć. Z tego co tutaj piszesz to coś między wami, więc może coś z tego wyjść. Nie wiem po co zakładasz ten temat, jak nie chcesz przyjąć jego pomocy. Baby same nie wiedzą czego chcą, dlatego trzeba myśleć 10razy zanim się spuścisz w taką, bo potem całe życie spi.rdolone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic w tym nie jest dziwnego. Wiadomo, że kobiety chodzą na skróty, a facet musi zapierlalać na wszystko ciężko, a potem jeszcz płaczą o równouprawnieniu :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co założyłam ten temat? Bo szukam jakiegoś rozsądnego rozwiązania, które pogodziłoby studia, wychowanie dziecka i utrzymanie się w tym najtrudniejszym okresie. Nie potrafię tak kogoś wykorzystywać, źle bym się czuła będąc na jego utrzymaniu. Nie chcę żeby on pomyślał, że zadawałam się z nim bo ma jakąś pozycję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to znajdź sobie pracę, np. jakp kelnerka idzie sezon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama ciąża to nie powód rujnowania życia, troche zdrowie sie rujnuje ale żyć można dalej. Oddaj facetowi dzieciaka, nie ma takiego przepisu który mówi ze to matka musi wychowywać dziecko. Zeby nie te głupie matki co tak zazdrośnie trzymają przy tyłku swoj****chory, może byłoby więcej odpowiedzialnych za swoje potomstwo facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i nie ale w mojej sytuacji bez perspektyw ta ciąża dużo komplikuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu ciągle słyszę, że jestem dz**ką, że nie zasługuje żeby żyć. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci chcą wychowywać, ale matki łase na łatwy hajs z alimentów nie mogą odpuścić łatwej forsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PS. Nazwałem cię wcześniej doopodajką, ale rozumiem, że tybszukałaś bratniej duszy (oparcia), bo w domu tego nie miałaś. Jednak na pewno nie zasługujesz na śmierć. Masz poyebaną rodzinę, wpółczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że to było głupie i naiwne z mojej strony ale tak właśnie było. On dał mi coś czego nie dostałam od rodziców ani od innych ludzi i dlatego tak się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz bachora to nie jego wina:-) wina zarka zyta ze ktos w polu zgubil? Pamietaj samiczko ze tez pochodzisz , niewiesz czy zmilosci:-) . Zyjesz? Daj innym zyc . I ty i to nasienie sie w proch obroci. Niezakladaj sie bo ta prawda jest znana o zawsze. P**dka jest tylko p**dka zycie ma wieksza wartosc jak . Okresl!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi zrobił dzieciaka szef 30 lat ode mnie starszy, nawet od mojego ojca starszy, oczywiście nie wierzył że to jego dziecko,zero odpowiedzialności chociaż powiedziałam że usunę jak opłaci wszystkie koszty, zwolnic mnie nie mógł bo od razu poszłam na zwolnienie. 2 tyg po porodzie pojechałam z dzieciakiem do jego żony i uprzejmie poinformowałam ją że przyniosłam państwu dzidziusia, pani małżonek jest ojcem a ja nie zamierzam wychowywać tego dziecka i koniec. Pani o mało nie dostała zawału, ale nie ustąpiłam potem pan małżonek się przyznał, potem sprawa w sądzie o potwierdzenie ojcostwa i zrzeczenie się moich praw rodzicielskich. Teraz były szef z żona mają dodatkowego syna w wieku swojego wnuka a ja mam święty spokój i lepsza pracę w innym mieście. Można? Można!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę nie zależało mi w ogóle na korzyściach materialnych w związku z tą relacją. Kompletnie mnie nie interesuje jego stan konta w banku. Chciałam tylko trochę czułości i bliskości chociaż jej namiastkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żałujesz, że porzuciłaś jakby na to nie patrzeć własne dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może zdechniesz w trakcie porodu?? hehehehe :D :classic_cool::classic_cool: heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żałujesz, że porzuciłaś jakby na to nie patrzeć własne dziecko? xxx Wyobraź sobie że mam do tej sprawy zdrowy pogląd. To NIE TYLKO MOJE dziecko. Uważam że lepiej mu w pełnej rodzinie z własnym ojcem niż ze mną samą, bo przecież pan szef nie planował zostawić swojej rodziny dla mnie. Byłabym kolejną samotną matką z kolejnym poszkodowanym przez niepełną rodzinę dzieckiem. Taki układ jest lepszy, mały ma normalną rodzinę i ja też szansę na założenie własnej. Dlatego polecam autorce otrząsnąć się i nie żyć stereotypami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sugerujesz autorce oddać dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytajac to,przypomniała mi się historia mojej kolezanki.Związała się z wykładowcą bo była z nim w ciąży.On byl zonaty.Zostawił dla niej rodzine.Urodzilo im sie dziecko i byli szczęśliwi.Dziecko podrosło,ona dokończyła studia i poszła do pracy.Tam poznała faceta w swoim wieku i zakochała sie.Odeszła od wykładowcy,zabrała dziecko i zamieszkała z tamtym.Wzięli ślub i mają dwójkę swoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja chcę być dla tego dziecka mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zaczyna się od du/py strony,najpierw ludzie muszą wiedzieć,że chcą być ze sobą,a nie związki się zaczynają od ciąży,a potem płacz i zgrzytanie zębów,ale jak już jest dziecko,to na Boga,,, wychowajcie je,a nie traktujcie jak zło konieczne,samo na świat się nie pchało,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×