Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Psychika faceta

Polecane posty

Gość gość
Autorze, skoro jesteście dorosłymi, podobno dojrzałymi ludźmi, to po co grać w jakieś głupie, dziecinne gierki typu udawanie, że kogoś masz na boku. Skoro kochasz żonę (i to jest bardzo istotne tutaj) i rozmowy z nią dotychczas skutku nie przynosiły, po prostu powiedz jej na spokojnie, że próbowałeś z nią rozmawiać, nie widzisz z jej strony zmian, a masz takie i takie oczekiwania wobec małżeństwa i nie chcesz tak dłużej żyć i skoro ona nie widzi problemu i jest zbyt egoistyczna, aby przejąć się Twoją sytuacją, to klarownie oznajmij, że jeśli sytuacja się nie zmieni, odejdziesz, złożysz wniosek o rozwód, bo tak żyć nie chcesz. Tyle. Jeśli to niczego w niej nie ruszy, to chyba sam będziesz miał odpowiedź na problem. Nie wiadomo w ogóle, czy ta kobieta Cię pożąda, kocha, pragnie. Pewnie dopiero gdy odejdziesz, obudzi się z amoku, choć będzie wówczas za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość założyciel
Konkretna odpowiedź, tylko że mając razem dziecko to nie jest takie proste żeby się rozejść. Ja chcę małego widzieć codziennie, chcę żeby miał normalną rodzinę, choć normalna to jest tylko na pozór. Chore to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że masz dziecko, ale tu jest sytuacja nieco patowa. Dziecko wychowując się wśród rodziców, między którymi jest napięcie, chłód, złe relacje, podświadomie te emocje wyczuwa i chłonie. W związku z czym nie będzie szczęśliwe tak, czy siak. W związku najważniejszy jest dialog- na spokojnie, bez nerwów. Powiedz żonie o wszystkim co czujesz, jakie masz potrzeby, i że nie są one spełniane. Powiedz jej, że nie jesteś szczęśliwy w tym małżeństwie. Moim zdaniem jeśli to nic nie da, powinieneś się całkowicie odsunąc od żony- psychicznie i fizycznie, czyli osobna sypialnia i dialog sprowadzony tylko do spraw formalnych. Bądź w tym niezłomny przez dłuższy czas. Jeśli to niczego w niej nie ruszy, to chyba to małżeństwo nie będzie mieć przyszłości. Starać się i pracować na związkiem muszą obie strony. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona mi tak ufa że pewnie tego nie łyknie. Naprawdę - musiałbym wprost jej powiedzieć że idę do "koleżanki" żeby coś ją ruszyło & Jakaś memła z ciebie, fakt, ale uwierz mi, że ją ruszy. Zmień zachowanie, mówię ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja to bym wprost sie zapytala dlaczego nie chce uprawiac ze mna sexu. Jezeli krecilaby z odpowiedzia, to walkowalabym temat dopoki nie uslyszalabym sensownej odpowiedzi. Jezeli facet jej nie kreci to ma prawo o tym wiedziec, by moc potem zadecydowac co dalej zrobic. Jezeli nie ma takiej wiedzy to tylko katuje siebie samego pytaniami i nie moze podjac odpowiednich decyzji, bo nie jest pewien o co chodzi drugiej stronie. Jezeli dla niej sex nie jest wazny, nie jest wazne by zaspokoic swojego faceta i dac mu satysfakcje osobiscie, to niech ma jaja i mu to powie. Skoro nie chce sie kochac to niech mu da pozwolenie na znalezienie kochanki, a nie zgrywa psa ogrodnika sama nie wiezmie drugiej tez nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś poznałem kobietę która po paru miesiącach związku nie chciała się ze mną kochać... w czasie gdzie niby powinno być codziennie. Ja mam potrzeby jak każdy facet, odszedłem bo to był zły związek, nigdy nie doszło do niczego przez ponad pół roku, nie rozumiem tak samo mojej eks jak Twojej żony. Co by było z takiego małżeństwa że ja mam potrzeby a ona żadne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona jest jak ciasteczkowy potwor podjadajacy bąka z dupska niemowlaka napiętnowanego piętą piętaszka molestowanego laczem z capiącej serem i spr*******ałej pięty stopy stryjasa żelisława popierdujacego radosnie w rytm marszu mendelsona pod prysznicem klaszcząc rytmicznie pośladami w takt raz w tygodniu ma wiekszego kikuta capiacego serem spod napleta zgwalconego przez majty kretyna z paparzyna splesniałego od pach po lewy obojczyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj autorze, współczuje Ci i to bardzo. Albo Twoja żona jest mega egoistką albo może ma jakąś blokadę psychiczną..... Czy przed urodzeniem dziecka było lepiej ? Niektóre kobiety tak mają ze po urodzeniu tracą zainteresowanie seksem. Umów was do seksuologa, umów nie pytaj o zdanie czy może łaskawie z Tobą pójdzie tylko umów, postaw ultimatum nie musi to być od razu rozwód ale powiedz że ... no i tu już woja rola wymśl coś np że zmienisz stosunek do niej np i guzik Cię interesuje że ona dłużej pracuje przestaniesz pomagać w domu, nie będziesz okazywał czułości, osobny urlop, konto w banku itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sranie w banie tak stracila ochote po porodzie. Nawet jezeli jej hormony odwalily, ale na boga hormony nie powoduja amnezji. Jezeli kobieta przed slubem lubi to robic i robi czesto, wie ze jej facet ma te same potrzeby, to po porodzie dostaje w leb pala i trac***amiec? Nagle nie wie, ze faceta potrzeby sie nie zmienily? Nawet jezeli nie ma ochoty akurat w tym dniu, z reszta nawet przed ciaza sa dni kiedy kobieta nie ma potrzeby, ale wystarczy isc do faceta a on ja rozpali i nie wazne w jakim dniu cyklu, przed czy po porodzie. To jest tylko kwestia checi. A zmiana o 180 stopni i udawanie po latach, ze nic sie nie dzieje jest jakims zaburzeniem psychicznym. Moze ona ma depresje a moze wstret do faceta. Cos sobie musiala uroic. I ktos musi jej uswiadomic, ze to z nia jest cos nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość założyciel
Prawda jest taka że często to było może pierwsze pół roku. Potem coraz rzadziej. Po roku zamieszkaliśmy razem i było już tylko 3 razy w miesiącu a to było z 10 lat temu. Trzeba było uciekać już wtedy zamiast łudzić się że będzie lepiej. Jedynie w czasie starań o dziecko było ok 8-10 razy w miesiącu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość założyciel
Zawsze wymówką było zmęczenie. To jest jedyna wymówka. A zmęczenie spowodowane pracą, warunkami pogodowymi i chuj wie czym tam jeszcze. Tyle się dowiadywałem z rozmów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość założyciel
Oczywiście zmęczenie nie istnieje jak jest "ciekawa" książka do przeczytania, wtedy może czytać do 3 rano, albo "ciekawy" bzdet w tv, wtedy też do 1 w nocy wytrzyma. Dość marudzenia, mam w życiu tak jak sobie ułożyłem. Sam sobie jestem winien bo było uciekać jak zobaczyłem że nie za bardzo mam na co liczyć. Pozdrawiam i dziękuję za opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm.... z moim pierwszym partnerem na początku sex był prawie co każde spotkanie, czyli raz, dwa razy w ciągu nocy raz w tygodniu. Ale po kilku takich razach zaczęłam unikać seksu bo po seksie czułam pieczenie, które utrzymywało się przez 2-3 dni. Im dłużej byliśmy razem tym rzadziej się kochaliśmy bo: nigdy nie doszłam, było średnio, i na myśl o bólu przy sikaniu przez kolejne 2 dni od razu libido wynosiło - 100. Jedynie minetka dawała mi satysfakcję. Sądziłam, że ze mną jest coś nie tak, że taka moja uroda. Po ok 2 latach rozeszliśmy się (nie z powodu seksu). Zostałam z traumą. Dziwiłam się, co ludzie widzą w tym seksie. Poznałam chłopaka. Po 2 m-cach zaproponował sex. Pierwsze co pomyślałam "czyli jeszcze jakieś góra 2 m-ce i będzie koniec". I szok!! Nie wiedziałam co się stało O_o W końcu dowiedziałam się co to orgazm podczas stosunku. I to za pierwszym zbliżeniem. Jesteśmy razem 3 lata, kochamy się tylko w weekendy bo tak się teraz widujemy i seks jest ok 3 razy. I nie wiem kto jest bardziej napalony :D Kiedy się widywaliśmy też w tyg to miałam mniejszą ochotę, ale jak widać tęsknota robi swoje :D Więc może to kwestia dobrania? I może ma jakąś blokadę? Bo ja na początku taka "cnotliwa Zuzanna" byłam. Był strach przed inną pozycją niż misjonarską, miejscem innym niż łóżko i przed seksem w ciągu dnia kiedy jeszcze jest jasno. Obecny partner otworzył mnie na sex :D I teraz nie wyobrażam sobie przerwy np 2 tyg, brrrrrr.... Poza tym facet by mi nie przepuścił bo ma duże potrzeby. I nawet czasem kiedy jestem zmęczona i nie mam nastroju to kochamy się bo wiem, że go będzie "nosiło". Chyba jakaś terapia dla Twojej żony by się przydała.... Może nie akceptuje siebie? Wstydzi się swojego ciała? Nie zazdroszczę sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc założyciel
Zona dochodzi prawie za każdym razem. Zapewnia że kocha. Tylko to pewnie taka miłość jak do brata bardziej jak do faceta. Ja już na seks nawet ochoty nie mam jak sobie pomyślę że jak spróbuję to znów usłyszę wymówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość założyciel
I w efekcie doszło do tego że już nic od własnej Żony nie chcę. Nie myślę o seksie z nią, nie mam ochoty. Ostatni seks jakieś 2 tygodnie temu, z jej inicjatywy, ja swojej już nie wykazuję. Sex w tym roku 7 razy - nawet mi już na tym nie zależy, chociaż chciałbym uprawiać sex regularnie, kilka razy w tygodniu, poprzytulać się, popieścić. Z Żoną nie ma co na to liczyć. Życie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość założyciel
Już się nawet nie frustruję, nie denerwuję, bo nie widzę sensu. Dobrze że mam zainteresowania, sport, coś się w życiu dzieje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez tobie na psychike padlo :/ taka wegetacja to tylko kwestia czasu, zobaczysz sam, ze wkrotce jakas poentna kobieta wpadnie tobie w oko, jestes zdrowym mezczyzna i potrzebujesz tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Krakowa
Psychika faceta,dobre sobie.para mentalnych dzieciaków, które nie potrafią rozmawiać szczerze o swoich potrzebach i uczuciach tylko graja w gierki jakieś. Skoro chcesz seksu to dlaczego odrzucasz żonę gdy coś inicjuje? Błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Krakowa
I 10 lat temu to nie był problem dla ciebie a teraz nagle jest ??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam bardzo podobnie, i juz jest mi z tym dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żenewief123
Drogi autorze. Przedstawiłeś nam swój punkt widzenia, ale czy w rozmowie z żoną o ile ją przeprowadziłeś, wyłapałeś może jej punkt widzenia, czemu nie chce się z Tobą kochać? Może robisz jakieś wulgarne gesty, albo patrzysz na nią chłodno, ewentualnie jak na ofiarę do pieprzenia? Tak, cieszę się że sprzątasz i gotujesz. Facet idealny, ale ja ze swojego doś. wiem, że swego czasu kochałam się ze swoim mężem od początku kiedy tlyko mogliśmy i dzień w dzień. Potem jak zamieszkaliśmy razem to obojgu zaczęła wysterczać sama bliskość i poczucie, że jest tu obok. Może onieśmielasz żonę i ona zamknęła się w sobie? Dziwne może co piszę, ale spróbuj się jej zapytać czy ratujecie małżeństwo czy nie. Wytłumacz jej, że seks jest ważny i że ją kochasz, a przede wszystkim pożądasz. Siedzenie się i dąsanie na nią jest dziecinne. Może sam kilka razy wcześniej zignorowałeś jej potrzeby, albo walnąłeś głupi komentarz na jej wygląd itp. Może ona ma problemy i się boi. Może terapeuta to głupi brzmi, ale może naprawdę pomóc, szkoda tracić życia na dąsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość  założyciel
Rozmowy z Żoną były i niby mnie kocha, a jest jak jest bo ona jest wiecznie zmęczona (nie wspomnę o tym że ma w zwyczaju robienie rozp*****lu w domu, naczynia idą do zlewu zamiast od razu wstawić do zmywarki, bo "się spieszy" - ciekawe gdzie, wszędzie kubki po kawie, w salonie kanapa nie może być pusta, musi się tam walać szlafrok, suszarka, skarpety i co nie tylko. I "jej się chce tylko rano" bo rano jest wypoczęta - akurat. Wstyd jak ktoś niezapowiedziany przyjdzie do domu, dom 2 piętrowy więc co jest na górze to nieistotne byleby parter był w miarę czysty - ale to nie u nas, u nas musi być wszystko poroz******lane, brakuje tylko gumofilców i wideł umazanych gnojem w "sieni"). Raczej zmęczona mną, ja jestem zmęczony byciem odpychanym. Tak to pokrótce wygląda. Tłumacząc jak dla kobiety: jak 10 razy poprosisz męża żeby przetkał zlew w kuchni a on tego nie zrobi to wezwiesz w końcu hydraulika. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może ona ma kogoś ba boku? Zauważyłeś coś podejrzanego? Może zmiana jakiś nawyków, nawet jakiś drobiazg? Może z kimś pisze internet/telefon? Ciężka sprawa, gdyby nie dziecko to pewnie byłoby łatwiej coś zaradzić. Napewno nie możesz jej zmuszać lub ją szantażować, jak ktoś tutaj radził, "seks albo rozwód". Jak sam zauważyłeś ona leży jak deska, ty masz uczucie jakby robiła to z łaską, to nie jest pryzjemne. 0 namiętności, nie wiem jak można być takim niechlujem i w dodatku zaniedbywać tak bardzo związek. Związek trzeba kultywować, a ona sobie robi z ciebie pantoflarza i niewolnika. Przynieś, wynieś, pozamiataj. Ciężka sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość założyciel
Nie ma nikogo, telefonem też się nie bawi, a po pracy wraca do domu. Kiedyś jeszcze ją witałem jakimś całusem, teraz nie ma sensu skoro usłyszę "nie męcz mnie dzisiaj" gdy w domu posprzątane i obiad na stole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję, bo jeśli jesteś taki jak to opisujesz, to myślę, że niemalże ideał. Nie rozumiem takich kobiet jak Twoja żona. Może dlatego, że nie mam takich doświadczeń, ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłabym kiedyś nawet w ten sposób postępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro wykazała inicjatywę to czemu w to nie pójdziesz? jakiś dziwny sie robisz. Wiecznie tylko sprzątasz, gotujesz. Zluzuj trochę facet. Weź własna żonę na kolację, do kina. Niech zobaczy w Tobie mężczyznę a nie gosposię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to może poznaj spróbuj jakąś koleżankę, która lubi sport, itp. Żonka byłaby zazdrosna jakby zobaczyła, np. jakieś koleżeńskie zdjęcie. Albo skłam, że idziesz z kumplem/ami oraz ich koleżankami na miasto albo pocwiczyć/pobiegać grupowo. Potem kup damskie perfumy i spryskaj trochę szyję i koszulkę z jednej strony. Zrób tka kilka razy może się ogarnie :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marymary276
Gosc zalozyciel - a moze Ty jej smecisz, marudzisz i wytykasz ten balagan? To pewnie odpycha.. Okazywales jej czulosc rowniez tak 'bezinteresownie'? A moze ona faktycznie juz Cie nie docenia? Skoro widzi ze jestes wspanialym ojcem i dbasz o dom.. moze widzi ze Tobie zalezy bardziej niz jej? Ja ze swojej strony dodam ze nie rozumiem takich kobiet.. Az mi sie przypomniala byla zona mojego faceta.. ich malzenstwo istnialo 2 lata, pozycie calkowicie (!) ustalo po roku (widzialam pozew)..przed slubem byli razem 8 lat. Na szczescie nigdy nie chcial miec z nia dzieci, mimo, ze ona nie chciala.. zwyczajnie sie nie dobrali.. a ona go nie doceniala.. jest atrakcyjnym, swietnie zbudowanym, przystojnym facetem, zaradny, gentelman z poczuciem humoru i do tego swietny w lozku :) mieszkamy juz 4 lata razem, a namietnosc i bliskosc weszla na wyzszy level - zwlaszcza po ciazy zagrozonej, porodzie i pierwszych trudnych chwilach z maluszkiem. Nigdy nie zapominam jaki skarb mam w domu i zawsze widze w nim mezczyzne - przez to zawsze mnie pociaga. A w momencie kiedy jestesmy we 3, a nie we dwojke te chwile sam na sam smakuja jeszcze lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość założyciel
W sumie to nie ma sensu dalej tu odpisywać, przedstawiłem swój punkt widzenia, przedstawiłem jak się z tym czuję i jak to się w sumie zakończyło. Ideałem nie jestem bo takich nie ma. Ten topik to tak dla partnerów którzy zaniedbują drugie połówki - tak się właśnie w głowie dzieje i tak się miesza jak jeden ma drugiego w d***e. A potem zdziwienie że odszedł, że ma kogoś na boku, że już mu nie zależy, że woli pić z kolegami, albo że smsuje z koleżanką. O związek trzeba dbać, i muszą to robić obie strony, bo jak odpuszcza jedna to odpuści i druga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@zwolenniczka konkubinatu - inicjatywa raz na kilka tygodni gdy co noc śpimy w jednym łóżku to raczej żart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×