Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

julia83

IUI IVF komu się udało? Kontynuacja.

Polecane posty

Gość martita mam kilka pytań, bo rozważam taką możliwość . Dziękuje Podasz mi swojego maila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minia78
Szmacioszka to co napisałaś daje jakaś nadzieje ale wydaje mi się ze nie w 12 dni po iui. Beta za niska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość martita
Raffka jak najbardziej pomogę ile mogę martita21.88@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość morela15
Biedrona? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka, co do tych wynikow w gamecie - to jak poprosisz w recepcji, to przeslą albo skserują :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eversea
Cześć Dziewczyny :) Na ten wątek trafiłam przypadkiem, ale widzę, że dużo tu Kobietek które są w podobnej sytuacji, w jakiej i ja byłam. Niestety nie jestem w stanie przejrzeć wszystkich wpisów, więc nie znam historii każdej z Was :/ My z Mężem 7 długich lat staraliśmy się o naszego Szkraba… nie zliczę przepłakanych nocy kiedy miesiąc po miesiącu okazywało się, że to jeszcze nie ten czas, zwątpienia we własną kobiecość, wyrzutów sumienia, że nie sprawdzam się w roli kobiety i żony. Tak doskonale każdą z Was rozumiem... Mam 31 lat, miałam zespól policystycznych jajników, zaburzenia miesiączkowania, brak owulacji, cukrzycę typu II, hiperprolaktynemię , podejrzenie choroby Cushinga i gruczolaka przysadki. Mam nadzieję, że moja historia będzie dla Was otuchą i natchnieniem, żeby nie tracić nadziei :) Też jestem po IVF - procedurę przechodziłam w klinice InVicta we Wrocławiu. Na początku lipca 2014 zgłosiliśmy się na bezpłatne konsultacje do kliniki, dostaliśmy skierowania na wszystkie niezbędne badania. Los jednak zadecydował chyba, że nie jest to jeszcze właściwa pora, gdyż dwa tygodnie później zmarł mój Tato. Kilka miesięcy zajęło mi uporanie się z tym, na kolejną wizytę, już z wynikami badań, udaliśmy się w grudniu 2014. Trafiliśmy na przesympatyczną panią Doktor - Panią Stanisławę Gruszczyńską, która po przeanalizowaniu wyników stwierdziła, że nie mamy się czym martwić, bo kwalifikację do programu rządowego mamy zapewnioną, potrzebne tylko zaświadczenie o przebytym leczeniu. W styczniu już zaczynaliśmy stymulację, brałam najpierw ovulastan, potem gonapeptyl, menopur, pregnyl... Chyba jeszcze nigdy tak skrupulatnie nie przestrzegałam przyjmowania leków jak w tym okresie. W końcu 10 kwietnia miałam zabieg pobrania komórek jajowych. Pobranych zostało 9 komórek, z czego 5 zostało zapłodnionych a tylko 3 dotrwały do 5 doby... Kiedy rozmawialiśmy w dniu transferu z embriologiem, bardzo się martwiłam, że tak mało komórek udało się otrzymać. Po transferze miałam takie huśtawki nastrojów, że naprawdę nie wiem, jak mój dzielny Mąż to wytrzymał. Nie zdecydowałam się na pakiet weryfikacyjny , myślałam że dam radę wytrzymać te dwa tygodnie... Życie jednak szybko zweryfikowało, żem słaba istota jest :) wytrzymałam tylko 7 dni i zrobiłam badanie B-HCG. Czekanie na wynik to były chyba najdłuższe dwie godziny w moim życiu. W końcu jest - 32,2. Nadzieja ożyła w moim sercu. Tego samego dnia wieczorem (tak tak wiem, że to było głupie :) ale nie mogłam się powstrzymać) zrobiłam pierwszy test ciążowy, który wyszedł... negatywny. Tak się strasznie popłakałam, nie wiem co bym zrobiła gdyby nie Mąż. Następnego dnia oczywiście powtórzyłam badanie B-HCG i okazało się że dwie godziny mogą się dłużyć jeszcze bardziej :) Drugi wyniki - 66,9, nauczona doświadczeniem, poczekałam do następnego dnia i dopiero wtedy zrobiłam drugi test ciążowy. Matko, gapiłam się na to okienko i zastanawiałam się, czy już całkiem mi się w oczach pomieszało z tej nadziei, czy faktycznie są tam dwie kreski? Kiedy na wizycie weryfikacyjnej lekarka potwierdziła ciążę, to z jednej strony strasznie się cieszyłam, ale z drugiej strony był szok i niedowierzanie... ale że jak to? to już? tak szybko? Dzisiaj właśnie zaczynam 26 tc. Udało nam się za pierwszym razem, ale z tego co zdążyłam poczytać, wiele z Was jest już nawet po kilku próbach. Kochane! Nie traćcie nadziei! Wiem, że to banał i w prawdziwym życiu nie jest wcale tak łatwo. Każdej z Was życzę z całego serca, żeby się udało i trzymam mocno kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ananasowa dzięki za info. Hexe najgorsze jest że tych przeciwciał nie da się zlikwidować lekami. Tylko TSH można unormowac. Sama mam z tym problem. Wiem że odpowiednia dieta pomaga. Ale powinno się zrobić testy na nietolerancje pokarmowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hexe
Julia mam specjalna dietę ułożona. Staram się jej przestrzegać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy hasimoto to przede wszystkim dieta bezglutenowa.dobrze by było jakby byla też bezmleczna,bezkazeinowa i bez przetworzonego pożywienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martita, Rafka - dużo sił dziewczyny Wam życzę.. Po pierwszej nieudanej próbie też rozważałam AZ lub dawstwo komórek... Trzymam strasznie mocno za Was kciuki :* x Eversa - gratuluję :) x Julka - proszę kłaść się wcześniej spać, zapomniałam Cię pouczyć ;) x A ja po wizycie.. Beta 1158, Progesteron 133, a Estradiol 5419.. Tak więc trochę dużo.. dlatego lekarz zmniejszył dawki. Dostaliśmy fotkę Kropka ;) W sobotę znowu mam powtórzyć wyniki żeby dobrać dawki leków i w środę 23.09 może już będzie serduszko powiedział lekarz ;) Założyli mi nawet dzisiaj kartę ciąży... Nie potrafię jednak skakać do góry, choć jestem szczęśliwa.. M. też tak chłodno do tego podchodzi.. Boimy się cholernie oboje, ale jesteśmy pełni nadziei, że się uda :) x Za Was wszystkie bez względu na Wasz etap działań trzymam nieustannie kciuki.. Ściskam Was wszystkie mocno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedrona ciesze sie:)juz masz karte?! mi na serduszkowej nie zalozyli ale za 2 tyg.juz mi zaloza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyzej to ja golf zapomnialan zalogowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedroneczko ale super. Jesteś w ciąży, beta pięknie rośnie. Cieszcie się! Hehe dobrze będę grzecznie o 23 dzisiaj w łóżeczku. Ogólnie już nie siedzę długo, a co najważniejsze nie pracuje do późna, na szczęście w pracy się uspokoilo. Trochę mnie sobotnie wesele wybilo:) ale max północ leżę w łóżeczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedronka !!! Cudownie :-) piękne przyrosty, ciesz się kobieto bo wszystko jest na dobrej drodze ! Matko a jeszcze chwilę temu byłaś załamana ..a teraz jesteś w ciąży !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19.28 to nieprawda. Byłam u dietetyka. Trzeba najpierw zrobić testy na nietolerancje pokarmowe, to pokaże co zwiększa ilość przeciwciał. Niekoniecznie to jest gluten. Tak jest najczęściej, ale nie zawsze, dlatego trzeba to sprawdzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eversea
Biedronka Ale super, gratuluję :-) trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze kropek - fajne określenie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość morela15
Biedrona a na który tydzień ocenił lekarz ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzieja - uwierz mi, że jak tylko o tym pomyślę to sama nie dowierzam ;) x Morela - w sumie nie określił, coś tam tylko wspomniał o 5 tyg.. Ale nie jestem pewna czy go dobrze zrozumiałam... x Golf - też się zdziwiłam tą kartą ciąży, ale jak kazali to założyłam ;) Mam nadzieję, że i Ty na najbliższej wizycie się doczekasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedrona :) ciesz się, przecież sama wiesz ze niw ma za dużego wpływu na to co będzie. Radosc i naplyw endorfin mają o wiele lepsze działanie niż strach. Wiem, ze nie łatwo sie cieszyć sama do dzis niedowierzam ze sie udało i nie bylam w stanie zdecydować się na zakup akcesoriów dla Małej bo bałam sie zapeszyć... Ale moja droga musisz wierzyć że będzie juz tylko dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rafka moze rzeczywiscie AZ? To na pewno nie latwa decyzja ale moze jak nabierzecie sil to zobaczycie co dla was najlepsze. Mh1 znam dobrze to niedowierzanie....jestem w 21 tyg a nic sama nie kupilam jeszcze....ale juz chce zaczac i to chyba od łóżeczka. Znow mi ucina posty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doremido Ty 7 października będziesz miala połówkowe a ja dopiero wizytę u genetyka, bo nie ma wcześniejszych terminów ( będę. juz w 17 tyg masakra) tyle czasu.. Udanego dnia wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Razem z wynikiem usg i wynikami z krwi umawiają na wizytę do genetyka. Tylko ze niby w ciągu 2 tyg. A tu wyszły prawie 4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka.... Co niektóre z Was mnie jeszcze pamiętają zapewne, ja 9 września urodziłam synka waga 3700g, 58cm, apg 10/10 była cesarka. Gratuluję tym którym się udało i trzymam kciuki za resztę dziewczyn aby i Wam się udało doczekać tej wspaniałej chwili na którą czasami się czeka dość długo ale uwierzcie WARTO!!!!!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×