Kobieta z tatuażem nie wygląda elegancko

gość dziś ojej jaka oburzona księżniczka z tatuażem heheh Dla mnie tatuaż to wiocha i tandeta . W życiu na własne życzenie nie pozwoliłabym okaleczyć mojego ciała a wiesz dlaczego ? bo szanuje moje zdrowie :)

co wy macie z tym "nie pozwolilabym", zmuszał was ktoś? Ludzie którzy mają tatuaże robią je sobie bo im się podobają. teksty o zdrowiu są głupie bo tatuaż nie ma wpływu na zdrowie - w przeciwieństwie to zabiegów "medycyny estetycznej", opalania i chorych diet którym się stare mamuśki z tego forum poddają

A ja przymierzam się do następnego, na nadgarstku lewym, będzie to symbol moich dzieci

słodkie to :) Ja pracuję nad pełnym "body suit"

Nie wierzę że to jest obojetne dla tkanki skórnej

Wczoraj widzialam kobietę zgrabną, w ladnej sukience z dekoltem na plecach, a tu zamiast ladnej zdrowej skóry cielistej jakieś czarne i brązowe bohomazy wielkie się wyłaniają, czarne plecy u bialej kobiety to przykry widok.

To nie twoje plecy. Nie rycz głupia.

Nie moje, ale jak ktoś przede mną idzie to je widzę. I tak jak mogę pomyslec fajna sukienka, tak samo mogę pomyśleć straszne plecy

Ale żeby zaraz pieprzyc o tym pół dnia na forum? Siedzisz tu od kilku dni, poznaję po stylu wypowiedzi.

Napisalam tu bodajze dwa posty z piec dni temu.

Widzę ze cię juz frustracja bierze że nie wszystkim sie tatuaże podobają

Ja frustracja bierze, ze ludzie maja tatuaze :P sama sledze ten temat i ta babka nie odpuszcza, coraz glupsze historie wymysla

Haha nie ma to jak paranoja, pisalam tu dwa razy pięć dni temu, a ta sie jeszcze dziwi że w temacie o tatuażach ludzie sie wypowiadają na temat tatuaży...

Piszesz tu ciągle. Podejrzewam też, że to ty podbijasz temat pustymi postami. Jak ktoś się wypowie to hyc, już jesteś i zaczynasz p******ic te swoje wywody.

Dziwi mnie jak ktos ciagle (nie tylko ty) pisze w temacie o czyms czego nie lubi. Ja mam malego kota na punkcie tatuowania, ale twojej fascynacji plecami jakiejs babki na ulicy nie rozumiem

Ok skoro ty wiesz lepiej kiedy ja piszę, to chyba nie mamy o czym gadać :)

Nie mamy i zmień swoje powtarzalne wywody :)

Nie ma problemu

gość dziś - do tej myślałam, ze to forum się tnie, ale skoro już o tym mówisz to czy ty sama nie "podbijasz tematu"? Mam go w ulubionych, jak nikt nic nie pisze to zaraz pojawia się jakiś chamski tekst o tym jak paskudnie wyglądają kobiety z tatuażami. Dużo osób się tu wypowiada (ja też, jak zauważyłaś, dużo tu piszę bo temat mnie dotyczy). Za to Twoich postów "nie pozwoliłabym się wytatuować", "to jest oszpecenie!", "to głupie!", "trzeba mieć coś z głową" jest pełno na każdej stronie. Może znajdź sobie jakieś inne zajęcie niż czyjeś plecy, nogi i pośladki?

A przyszło ci do głowy, że tatuaże się nie podobają więcej niż jednej osobie i stąd łączysz mnie z kimś innym? poczytałam posty z 10. strony i bardzo się zgadzam z postami tej osoby, za którą najwidoczniej mnie bierzesz, więc w sumie żadna to ujma, widać że tamta osoba ma argumenty i przedstawia opinie w sposób spokojny i kulturalny ,a z drugiej strony jak zwykle idą puste slogany o tolerancyjności i przytyki ad personam. Rozumiem, że można robić tatuaż "bo się podoba", ale ja lubię zawsze iść dalej, dlaczego osobie A to się tak bardzo podoba, a osoba B nie zrobiłaby sobie żadnego nawet gdyby miała na tym zarobić?

i nie ma to za wiele do gry z tolerancyjnością; sporo moich koleżanek ma tatuaże, niektóre podobają mi się mniej, inne bardziej, ale nie dyskutuję o tym z nimi, bo nie w tym rzecz Gdyby jednak taki temat między mną a nimi się wyłonił, powiedziałabym swoje zdanie delikatnie bez żadnej personalnej urazy dla nich, a one nie miałyby nic za złe, bo po prostu się lubimy ale nie musimy się zgadzać we wszystkim. Tylko tu na kafeterii, jak się wyrazi odmienne zdanie, to się słyszy zaraz potok pomyj w swoją stronę, że musisz być taka i owaka, bo tu z ludzi wyłazi ich prawdziwa frustracja.

Nie chodzi o to czy się zgadzasz, a o same wypowiedzi które z kulturą mijają się o szerokość Rosji. Przeczytaj te posty jeszcze raz - większośc jest po prostu chamska. xxx Nikt nie wmawia ci, że mają ci się podobać. To bardzo indywidualna sprawa. Kobiety tylko opisywały przypadki gdzie tatuaże nie przeszkadzają ani w karierze ani w noszeniu szpilek. Wszyscy rozumieją, że ty sobie nie zrobisz, ale chyba mają prawo czuć się urażeni kiedy ktoś wmawia im przynależność do szemranego towarzystwa, nie sądzisz? Nie zauważyłaś postów porównujących nas do prostytutek, niewolników i bydła? O tym od dłuższego czasu jest ta rozmowa, a nie o tym czy się to komuś podoba ze względów estetycznych.

Zobacz sobie jak zjechali kilka kobiet które napisały, że zrobiły sobie tatuaże z imionami swoich dzieci

14:58, 18:41 ze strony 10, z postami tej osoby się zgadzam, wszystkiego nie czytałam i nie jestem w stanie wszystkich gości poskładać kto pisał co Lubię jak ktoś pisze konkretnie, kulturalnie i spokojnie.

I czy ktoś te osoby skrytykował? Nie. Nie możesz się jednak dziwić, że nikt się nie chciał zgodzić z tymi błędnymi skojarzeniami które są, jakby nie patrzeć, potencjalnie krzywdzące.

No...i naprawdę tatuaże nie są szkodliwe dla zdrowia. Skoro ktoś wierzy w coś co jest nieprawdą to chyba nie jest niczym dziwnym poprawienie tej osoby w dyskusji?

Nie wierzę, że wstrzykiwanie czegokolwiek pod zdrową żywą skórę jest dla niej obojętne, to zaprzecza logice i tobie tez radzę w to nie wierzyć. Nie twierdzę, że wpływa np na układ krwionośny, czy że wytatuowani szybciej umierają, ale na pewno to nie jest obojętne. A co do społecznych i kulturowych źródel tatuazy, to od tego się nie ucieknie, to są fakty. Co nie znaczy, że należy je bezpośrednio przenosić na aktualne realia i współczesnych ludzi. Ale fakty to fakty.

To są fakty, ale wybiórcze. Tak się składa, że w Europie mamy długą historię tatuowania i wcale nie ograniczała się ona do niewolników i prostytutek (przykłady podano wcześniej w temacie). Przykre, że na rzecz obrażenia rozmówcy udajecie, że kilka tysięcy lat historii po prostu nie miało miejsca. xxx Co do tego czy ten barwnik nie jest obojętny - no nie jest. Jest reakcja biologiczna która sprawia, że tatuaż w ogóle się utrzumuje, ale nie jest to niezdrowe samo w sobie. To jest bardzo ciekawy proces gdyby chciał ktoś o tym poczytać. W każdym razie wygojony tatuaż po prostu jest i nie ma wpływu na nasze zdrowie. Ryzyko jako takie związane jest z procesem gojenia się i dlatego trzeba mimo wszystko podchodzić do tego odpowiedzialnie, ale nie jesteśmy dzećmi które krawiącą ranę wsadzą w piasek.

No więc jest to pewnego rodzaju pokaleczenie się. Do pozostałych "faktów" podchodze mimo wszystko z dystansem, bo już prawie wszystko co jest pisane, zależy od interesu tego, kto pisze. moim celem nie jest obrażanie nikogo. Tatuaże kojarzą się raczej z tym, o czym była mowa a jeśli mają również inne pochodzenie, to myślę że bardziej marginalne i raczej jako "ciekawostka".

Otóż nie - tatuaże mają długą historię i głównie były symbolem statusu do okresu wczesnego chrześcijaństwa. Z bliższej historii tatuaże robili marynarze, aktorki i...brytyjska arystokracja! Często miały je też osoby występujące w cyrkach żeby pobudzić ciekawość i podnieść swoją "egzotyczność". xxx Porostytutki ich nie miały aż do bardzo niedawna - głównie dlatego, że prostytutka miała pasować w gust jak największej ilości mężczyzn. Wytatuowane kobiety to były najczęściej niezależne artystki - aktorki, akrobatki i tancerki. xxx Mam wrażenie, że ludzie którzy mają takie nieciekawe skojarzenia po prostu miały styczność (nawet niekoniecznie bezpośrednią) z półświadkiem więc tatuaże kojarzą im się z więziennymi "dziarami", a nie wzorami nad którymi artysta spędził długie godziny czy pamiątkami po bliskich. xxx Co do okaleczenia - to taki sam nieprzyjemny proces co zabiegi medycyny estetycznej. Poparzenie prostownicą boli bardziej