Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mogę się pozbyć tej kobiety

Polecane posty

Gość gość
a mi szkoda tej biednej, szarej kobiety z dzieciem w domu. tez mam kolezanki singielki.wyplate wyda na fitnes, na fryzjera za 200zl, na szpilki warte 100-150. a ja slucham testów ze o siebie nie dbam(zadne szpilki, zadne fryzjery, ubrana lekko idresowo). ponos dzieciaka jedna z drugą to zobaczysz czy zalozysz szpilki.albo czy warto nosic drogą bluze za 100zl.bo ja wole taka z lumpeksu!bo jak mnie ubrudzi czy usmarka to wrzucam do prania i nie jestem zla. kobiety! nie jestescie glupie, w domu mozecie siadac na kafe i na wikipedie.czytac. miec poglady. swoje zdanie.filmy obejrzec w nocy. ja kiedys bylam piekna singielką, a obecnie ciocia helga gruba i nieladna.musze jednak przyznac ze zaczela sie starac i moje zycie jest ciekawsze.nie chodzi tu tylko o dziecko. zaczelam szukac piekna, skoro nie widze go w lustrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze... ja też pomyślałam tu o trójkącie i jakichś specyficznych upodobaniach seksualnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz widać która ma co we łbie.... Współczuję waszym facetom. Spotykają się we 3 toż to trójkąt musi być. Widać jedyny związki międzyludzkie jakie znacie to te oparte na sexie - współczuję. Pewnie z przyjaciółkami hmmm ..... Autorko zostaw faceta, bo pewnie chce cię wciągnąć w ten chory układ z sexem grupowym w tle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.37---bardzo pozytywny wpis, widać że szanujesz samą siebie i widzisz coś więcej niż to co na zewnątrz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wg mnie problemem jest brak zaufania do męża. Autorka pisała, że mąż w domu jest cudownym człowiekiem, czułym, dbającym o nią i o dziecko. Więc dlaczego autorka boi się tamtej kobiety, która ma męża? Chyba też brak wiary w siebie gra tutaj ważną rolę, a nad tym można pracować. Co do zwierzania się z problemów małżeńskich. Jak mąz autorki powiedział kumpeli o swoich problemach to już źle, że nie wypada... ale nie wierzę, że ani jedna z Was nigdy nie żaliła się osobom trzecim na temat swoich problemów w małżeństwie, większych czy mniejszych... I nie ma różnicy czy to przyjaciel, czy przyjaciółka, mama, tata, brat czy siostra. Każdy ma potrzebę wygadania się, a z tego co autorka pisała, nie wierzę, że jej mąż wszystko mówi tej kobiecie. Uważam, że czasem człowiek potrzebuje rady. Ich kłotnia zakończyła się dobrze, bo tamta kobieta mu doradziła co ma robić. Oczywiście autorka odebrała to inaczej ... Myslę, że autorka powinna częściej spotykać się z nimi we 4 i spróbować ich polubić, zrozumieć, zobaczyć tą więź. A ona z góry powiedziała, że jest z innego świata, lepiej tak a potem zadręczać się ich spotkaniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idealny temat w mojej sytuacji. Mialam chlopaka, zktorym bylismy 2,5 roku. Mieszkalismy ze soba 1,5 roku, mielismy wspolne plany-dzieci, kredyt na dom, slub. Rok temu powiedzial mi, ze zobaczyl mega atrakcyjna dziewczyne- wysoka, swietne cialo, dlugie brazowe wlosy i ogolnie ideal. Ja powinnam pojsc na silownie, wtedy moglabym miec cialo jak ona...W marcu tego roku ona zaczela do niego pisac na fb. Pisali ze soba przez 3 tygodnie dopoki tego nie odkrylam, twierdzil ze to tylko kolezanka, ze ma faceta od 8 lat i pisza ze soba tylko o p*****lach. Pisali ze soba cale dnie-doslownie, po 10-12 godzin. W koncu ona zaprosila go na lody i wtedy powiedzialam dosc. Obiecal, ze juz nigdy do niej nie napisze, nawet jesli ona bedzie pisala. Caly czas, przez te 3 miesiace pytalam go czy ona dalej do niego pisze itp. ciagle zarzekal mi sie, ze nie, ba obiecywal na zycie swojej babci, ze nie. Trzy tygodnie temu wyslal do mnie wiadomosc do mnie zamaist do niej, przyznal sie ze pisal do niej, chociaz to byl pierwszy raz od 3 miesiecy kiedy ze soba pisali. Wyprowadzilam sie z domu do kolezanki. Na drugi dzien napisal do mnie kiedy biore reszte swoich rzeczy. Ani przepraszam ani pocaluj mnie w d. Za kilka dni przyszlam po rzeczy. Rozmawialismy i stwierdzil, ze jest ze mna szczesliwy, kocha mnie ale mozemy byz ze soba pod warunkiem, ze zaakceptuje jego znajomosc z ta druga. Oczywiscie sie na o nie zgodzilam. Wzielam wszystkie rzeczy i wynajelam inne mieszkanie. Po 2-ch dniach zadzwonil do mnie i powiedzial, ze nalezy mi sie prawda, bo nie chialby abym uslyszla ja od kogos innego. Mial okazje ja przeleciec, bo raz gdy byli na imprezie po 3 tygdniach tego ich pisania ciagle sie na niego rzucala, mowila zeby patrzyl jej w oczy itp. ale tego nie zrobil, ze nigdy mnie nie zdradzil ani nie mial takiego zamiaru, ale nigdy nie przestal z nia pisac i caly ten czas mnie oklamywal. Powiedzial, ze moze powiedziec ze to jego przyjaciolka, chociaz caly ten czas widzieli sie 5 razy. Podziekowalam mu za ta informacje i zapytalam czy w ogole kiedykolwiek mnie kochal, powiedzial ze kochal, a nawet dalej kocha ale to juz nie wazne. Minal tydzien od kiedy sie wyprowadzilam, on od tego momentu nie daje znaku zycia. Powoli uswiadamiam sobie, ze jemu chyba nigdy na mnie nie zalezalo. 2,5 roku naszego zwiazku nic dla niego nie znaczylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.02 strasznie przykra historia, ale lepiej, że to wyszło zanim pojawiło się dziecko itd. Bądź silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 12:02 poważnie myślisz, że to jest taka sama sytuacja jak autorki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem co to za durna moda być w zwiazku/małżeństwie i miec przyjaciela czy przyjaciółkę, pic na wode.... nie ma czegos takiego mozna mieć kumpla / kumpele a nie przyjaciela..... dobre mi sobie... przyjaźń ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znasz tego: okazja czyni złodzieja? Pójdzie taki na parę piw z przyjaciółką, pewnie też "podprogowo" czują do siebie miętę przez rumianek, i nagle zonk wylądują w łóżku. No ale to przyjaźń to żona wybaczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Buhahaha, dokładnie, przyjaźń nowoczesna żona musi wybaczyć bo jak nie to won :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
abstrahując od sytuacji autorki - poważnie nie macie prawdziwych przyjaciół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko kiedyś to akcpetowałaś teraz nie. Więc co się takiego stalo, że teraz Ci ta relacja zaczęła przeszkadzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy prawdziwych przyjaciół ale tej samej płci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dokładnie a nie przyjaźń damsko-męska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego niektor kobiety są ta namolne ze chcą sie podobac nawet zwyklym mirkom/jarkom a w domu mają swojego jamesa bonda. są takie.ciagle chca blyszczec i byc najwazniejsze.skupiaja cala swoja uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy prawdziwych przyjaciół ale tej samej płci. x A czy gdyby twoja przyjaciółka był homo albo bi to zmieniłoby to coś w waszej przyjaźni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.38---tak, zmieniłoby, nie mogłabym traktować tej przyjaźni tylko jako przyjaźni, gdzieś zawsze tkwiłaby obawa o jakiś głębszy podtekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie to guzik a nie przyjaźń - dziękuję nie mam pytań. Tyle właśnie wiecie o przyjaźni. Ale faktycznie to potwierdza coś co kiedyś przeczytałam. Niewielu ludzi może powiedzieć, że ma prawdziwych przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 100% racji! Gdyby moja przyjaciółka była les, to bałabym się że przy 3 piwie, jak jej alko doda odwagi, zacznie gładzić mnie po nogach i robić minetkę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MgdaL
W czym jest problem? Chyba tylko w TWOICH kompleksach. Ogarnij się, bo mąż nic złego nie robi i nie zrobi, no chyba, że zaczniesz go ograniczać z tą przyjaźnią z KOBIETĄ i JEJ MĘŻEM. Zapisz się na jakiś kurs, to że nie rozumiesz ich hobby, to nie znaczy, że jesteś gorsza. więcej wiary w siebie i męża. Nie bądź toksyczna Babą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka z 12:02 Nie sadze, ze to taka sama sytuacja jak autorki, aczkolwiek temat posiadania "przyjaciol" a bycia z kims w zwiazku jest wspolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, to nie jest normalne, żeby facet miał żonę i przyjaciółke :O mówcie to chcecie, ale to chory układ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 100% racji! Gdyby moja przyjaciółka była les, to bałabym się że przy 3 piwie, jak jej alko doda odwagi, zacznie gładzić mnie po nogach i robić minetkę smiech.gif x No masz fantazję - nie ma co. Nie dziwię się, że tak reagujecie na przyjaźń skoro wasze są g****o warte. Szkoda mi was trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem nie jesteś zazdrosna o tamtą kobietę ale o to że mąż ma swoje pasje i życie "pozadomowe". Napisałaś że macie dziecko i jesteś bez pracy, zakładam że siedzisz w domu z dzieckiem i czekasz na powrót męża z pracy. Twoje życie ogranicza się do dziecka i do prac domowych, nie masz hobby i pasji, nie realizujesz się nigdzie. Nie odbieraj tego jak zarzut, niektórym takie życie pasuje i wystarcza. Tobie jednak najwyraźniej zaczęło to doskwierać i jako wroga dostrzegłaś tamtą kobietą z którą mąż się przyjaźni dużo dłużej niż trwa wasz związek. Wychodząc za niego przecież wiedziałaś o ich zażyłości i wspólnych pasjach. Myślę że powinnaś znaleźć dla siebie samej jakąś przestrzeń (hobby) w której będziesz się realizować oraz pracę zawodową. Masz niską samoocenę. Nad tym musisz popracować. Gdybyś miała wysoką nie obawiałabyś się tamtej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przyjaźń damsko- męska jest tak samo abstrakcyjna jak przyjaźń Polsko - Ruska. Naiwna jesteś czy taką udajesz? Mam przyjaciółkę przeszło 20 lat od podstawówki, ale kobietę a nie faceta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć, tu autorka. Przeczytałam wszystkie wasze wpisy i muszę powiedzieć, że wiele osób ma rację. Co do wcześniejszych pytań - tak, mąż i ona znali się i oboje byli wtedy wolni, ale nie związali się, bo jak powiedział mój mąż :to nie jest ten rodzaj więzi". Czasem tak teraz sobie przypominam, podśmiewął się z niej własnie, że, przebiera w facetach i że im współczuje. II że ma wysokie wymagania, ale z drugiej strony jest super osobą i powinna się cenić - tak powiedział. Zaraz potem dodał, że nie ma pojęcia jak taka kobieta jak ja zgodziłam się być z nim - czyli moim mężem. I że wygrał na loterii, tak mniej więcej. Pracy niestety nie mam, czasem dorabiam na zlecenie. Nie musze, ale chcę, bo przez to czuje się lepiej. Co do pasji, to mam, kocham czytać, ale to nie jest takie "spektakularne" jak ich hobby. Ot, pogadasz o książce którą przeczytałaś. Macie rację, że czasem czuję się szarą myszką. Ale nie jestem też jakimś garkotłukiem, staram się dbać o siebie, figurę mam po porodzie jak sprzed, staram się nawet w domu ładnie wyglądać (co nie jest czasem łatwe przy dziecku niestety). Pieniądze to nie problem, raczej czas. Ja jestem raczej typem chłopczycy, krótkie włosy, sportowe ubrania, ale lubie sie czuć zadbana. Ona z drugiej strony jest b. kobieca, w takim sensie, że np długie włosy, nosi praktycznie tylko sukienki. Zawsze starannie umalowana. Jestem ciekawa czy będzie mieć na to czas jak będzie miała dziecko... Co do kontaktu z nimi... kiedyś, przed dzieckiem było inaczej jednak. Teraz czuję się trochę wykluczona z biegu życia. Nawet mniej czytam, raczej interesuję się domem, synkiem, spacery, zdrowe gotowanie dla rodziny. Przez to wydaje mi się, że nie mam wspólnych tematów z nimi. Owszem, zawsze zapytają, jak mały, ale jakoś nie chce mi się dłużej opowiadać o jego postępach, bo mam wrażenie, że nie dzieciatą parę będzie to nudzić. Pisałam wczoraj, że po pracy porozmawiam z mężem. Zrobiłam to na spokojnie, nie chciałam wywierać presji ale zobaczyć co powie. Powiedział, że jest mu smutno, że gdybym go postawiła przed takim wyborem to oczywiście my jesteśmy najważniejsi,ale było by mu bardzo przykro, gdybym na siłę odciągała go od przyjaciół. Że było by mu b. przykro. Powiedziałam, że mu ufam, ale czuje się odtrącona. On powiedział, że to trochę na własna prośbę, bo odpuściłam sobie kontakt z nimi. Potem poruszyłam temat który mnie najbardziej wkurzył - że się jej zwierza. Mój mąż powiedział, że nie "leci do niej ze wszystkim" tylko po naszej kłótni był tak zdesperowany, że chciał szukać pomocy żeby mu ktoś wskazał kierunek, bo nie chciał pogarszać. Obiecał też, ze będzie rzadziej dzwonił (np raz w tyg. na godzinę) ALE, powiesział coś takiego "mogę to zrobić, ale na pewno zapyta dlaczego, wtedy nie będzie kłamał tylko powie jak jest, że ja się nie czuję z tym komfortowo i robie to dla mnie". Nie wiem co o tym myśleć. W sumie wisi mi to, co jej powie, w koncu to nie kłamstwo. Ale wyjdę na jakąś heterę. Wszystko co powiedział brzmi bardzo rozsądnie, ale ja dalej się boję. Nie chcę się wyprowadzać, kocham męża i mimo wszystko chcialabym mu ufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dawajcie jej tych dobrych rad bo to nic nie da. Ja podejrzewam,że oni kiedyś spali ze sobą na bank.Nic nie poradzisz.On zna ją dłużej niż Ciebie i ona jest mu bliższa niż Ty.Ożenił się z Tobą tylko dlatego,że ona już miała męża.Wziął Cię z "braku laku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zapytałas jakby się czuł gdyby był na twoim miejscu? Ciekawa jestem czy nadal byłby taki mądry jak teraz. czym się przejmujesz? Ze ona o Tobie coś pomyśli? Ty masz swoją rodzinę i o niej myśl anie o jakiejs pipie która nie chce się doczepić od Twojego męża. Ma swojego wiec niech nim się zajmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niemożliwe że ona go nie pociąga. Skoro sam powiedział,że to typ kobiety o który faceci sie zabijają. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×