Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakie były u was oznaki, że zaczęło was nosić na boki w małżeństwie

Polecane posty

Gość concrete girl
Fizycznie nie zdradziłam , ale niewiele brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie ja też fizycznie nie, ale mentalnie wiele razy i wiem, ze nie wiele już brakuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy którejś z was przeszkadza rozmiar partnera albo chciałaby spróbować jak to jest z większym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość concrete girl
Mnie nie przeszkadza ... jak chcę większego to mam dildo i sprawa załatwiona,po co od razu z tego powodu uciekać się do zdrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
concrete girl no wiesz to zależy od tego jak mały jest no albo jak ktoś ma taką fantazję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie przeszkadza. Maz ma malego. Ciekawe jakbym szukalam sobie kochanka to kurde facet by mi sie spodobal z wygladu, a w spodniach znow niewiele. Normalnie chyba bym odpuscila ten skok w bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość concrete girl
gość dziś rozmiar to nie wszystko.Można mieć giganta w spodniach a nie umieć się nim posługiwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak. Ale mnie podnieca sam widok duzego penisa. Tylko takie ogladam na p****lach. Male sa takie jakies zalosne. Maz ma malego dlatego u kochanka chcialabymw koncu poczuc i zobaczyc duzego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość concrete girl
Miałam styczność z wielkim penisem i na sam widok się przeraziłam że mógłby mnie porozrywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sam mam małego i dlatego pytałem przykro że dla niektórych kobiet "Male sa takie jakies zalosne." ale je rozumiem chcą czerpać jak najwięcej przyjemności a mnie to zniechęca do życia i dlatego jestem 26letnim prawikiem z 11cm penisem w dodatku chudym sorry że się żale w nieodpowiednim wątku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też mam małego, ja jestem ciasna, a i tak ledwo go czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ChilliChill
Gość Nie odbieram tego jako zdradę, to było po prostu zaspokojenie naturalnych potrzeb. Z całą pewnością nie było to większą zbrodnią, niż chroniczna oziębłość seksualna mojej partnerki - nie ma skutków bez przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciasna? po ciemnym juz nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek w oczy
Mnie zaczęło nosić po 11 latach znajomości. Pewne znudzenie żoną, brakiem seksu w domu, nawarstwieniem problemów. Znalezienie kogoś w necie nie jest problemem - najlepiej właśnie mężatki niezadowolonej z męża. Nikt nie chce mieć kłopotów. Może być bardzo przyjemnie - kwestia poznania tej drugiej osoby oraz dobrej organizacji. Ale wszystko da się zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem 10 lat po ślubie i też mnie zaczyna nosić. Temat znany...kiepski sex, żona ma tylko dwie góra 3 pozycje jakie udostępnia. Marne moje starania delikatne sugerowanie, że chciałoby się coś więcej, ale na staraniach tylko się kończy. Niestety moja żona nie ma dużych potrzeb seksualnych. Jej wystarczy raz na jakiś czas...kiedy mówię, że może by o mnie zadbała to tylko wzdryga ramionami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 lat po i dojrzałam do podjęcia decyzji o kimś na boku, poczuć się znowu atrakcyjna, pożądana... tylko znalezienie odpowiedniej osoby graniczy z cudem. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie gdzie szukać kochanka/kochanki z którymi nie będzie problemów/nie rozwalą małżeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek w oczy
szukać wokół siebie. Nawet tutaj. Tylko bez napinania się i wcale nie graniczy to z cudem. Chętnych jak widzę przybywa - to chyba znak czasów. Nie oceniam ale tak się dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piasku poniekąd masz rację układ taki ma tylko sens jeśli jest bez zbędnego napinania, i tych wszystkich konwenansow. Ale jak mniemam małolatami juz nie jesteśmy i szukanie na oślep nie wchodzi w grę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukanie na oślep nie wchodzi w grę. Teraz muszę mieć pełną kontrolę. A tak na marginesie, coś z tym tańcem jest bo jak poprowadziłem raz tak dziewczynę: http://m.youtube.com/watch?v=Dp9G5PUZi3A to zaraz znalazło się kilka chętnych na szaleństwa na imprezie i po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już każdego dnia o tym myślę. Patrzę na męża i płakać mi się chce. Ile można tkwić w beznadzieji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obrpie
Jestem mężatką, mamy dzieci, wiem o czym mówicie. Ale powiem Wam, że romansem, albo skokami w bok problemu nie rozwiążecie, a tylko agmatwacie. To tak jakby wpłacać kasę na inny rachunek -w waszym bankomacie dalej będzie pusto. To pogłębi problem, Wasze małżeństwa się porozlatują. Obrączko z brylantem, piszesz, że szukasz żonatego, aby się nie domagał rozowdu, jednakże jak już znajdziesz rakiego fajnego, o jakim piszesz, to właśnie Ty prawdopodobniw zaangażujesz się uczuciowo, bo z nami kobietami tak właśnie jest. Niezależnie od planów. Małżonkowie Waszych kochanków także mogą Wam nieźle namieszać w życiu, zarówno rodzinnym, towarzyski jak i zawodowym, bo zesmsta to ślepa bestia. Jeśli małżonek niemota w łóżku można temu zaradzić. Ewentualnie zapisać się na kurs tańca, aby wzniecić iskr ę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozglądać się, fantazjować to jedno a realizować to wszystko to drugie , na pewno są to nie łatwe decyzje i nie ma co oceniać innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość concrete girl
Ja nie oceniam nikogo i choć jeszcze nie zdradziłam ,to wcale się nie dziwię osobom ,które posunęły się na taki krok bo wina zawsze leży po obu stronach i nic nie dzieje się bez przyczyny. Czego się nie ma w domu to szuka się gdzie indziej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iść w stronę słońca
Mnie zaczęło nosić 4 lata po ślubie. Poznam mężatkę z takimi samymi problemami w małżeństwie. Dolny Śląsk. Ja 35 lat. mailer4@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złożony gość
uszanowanie szanownemu gronu ludzi na zakręcie. ja jestem z małżonką już prawie 10 lat, ok 8 lat po ślubie i ... od ponad roku chodzę i węszę, szukam, wycofuję się, znów szukam... ale wiem już, że to tylko kwestia czasu. poznałem cudowną kobietę, z bardzo podobnymi problemami jak moje - czyli związek oparty o nicość. dużo rozmawiamy, mentalnie już zdradziłem żonę, fizycznie jeszcze nigdy. ale jak mówiłem to tylko kwestia czasu. bardzo żałuję, że tak jest, ale jestem słaby, lubię się bawić, eksperymentować, tracić dech... a tego w domu nie mam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z reguły szuka się z boku tego czego nie ma w domu, to tylko kwestia osoby , czy się oprze okazji czy nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złożony gość
jak radzicie sobie z poczuciem winy? mam na myśli te poczucie, kiedy wracacie do domu i akurat jest dobrze, jest pozytywnie w domu, a Wam po głowie obce baby albo faceci chodzą? szczerze mówiąc moje sumienie mnie oszczędza, ale nie wiem co będzie jutro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość concrete girl
Na początku były wyrzuty sumienia ale z czasem przestałam się tym obwiniać.Przecież to nie jest moja wina.Jesteśmy tylko ludźmi.U mnie w małżeństwie nawet nie chodzi już o sam fakt braku seksu bo mój mąż nawet nie okazuje mi żadnych uczuć , nie potrafi przytulić, pocałować.Czasami mam wrażenie że jakbym nagle znikła to on by tego nawet nie zauważył :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×