Gość Oliwka0612 Napisano Listopad 17, 2019 Mamo Kruszynki bardzo Ci współczuje, ze tak Twoja Mama jeszcze Ci dokłada. Moja Mama z kolei ciagle mówi, ze ona czegoś niedopilnowala, ze może ten luxmed był zły, ze mogła mi dawać kase na prywatnego lekarza i ze to ona się przyczynila. Nie wiem co lepsze... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Listopad 17, 2019 .Oliwka lekarze zalecają brać kwas foliowy 3 mce przed poczęciem i potem do 3 miesiąca.Jest on potrzebny dziecku i też ważny dla rozwoju łożyska. Moim zdaniem warto też brać Wit B12 bo przeciwdziała wzrostowi homocysteiny ( homocysteina powoduje zakrzepicę naczyń w ciazy). No i brać accard , pytanie tylko od kiedy , mi kazała lekarka od pozytywneg testu ale różnie lekarze radzą z acardem....i już sama nie wiem od kiedy go brać... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Listopad 17, 2019 Oliwka trudno ocenić czy dało się tego uniknąć.Myslę tak czy może wizyty u ordynatora są lepsze? Słyszałam kiedyś od koleżanki,ze ordynator dzięki swej intuicji ,że wyczuł,ze może być węzeł na pępowinie wykonal Cesarkę wcześniej i uratował dziecko. Sama o tym myślę - czy każdy lekarz widzi na usg to samo? Czy może jak jest bardziej doświadczony to widzi więcej? Pytań dużo ale warto szukać odpowiedzi dlaczego ,żeby to się nie powtórzyło. Dziś na forum jakimś przeczytałam,ze pani w 30 tyg straciła dziecko a drugie w 24 tygodniu to dopiero tragedia, potem 3 ciążę w 6 tygodniu.Wiec jakiś powód jest, powtarzający się. Takie coś dobija... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Meg Napisano Listopad 17, 2019 Mamo Kruszynki też tak czytałam, że accard dlatego po 1 trymestrze, ponieważ w pierwszych 12tygodniach wykształca się u dziecka cały układ nerwowy i ten accard może powodować wady u płodu (zniekształcenia twarzoczaszki, rozszczep kręgosłupa lub podniebienia itp.) oraz krwotoki, które zagrażają utrzymaniu ciąży. Oliwka, następną wizytę mam na początku grudnia, bo wyniki z pakietu trombofilii dopiero będę wtedy miała. Do tej pory mam tylko zażywać kwas foliowy (rôwnież w wersji zmetylowanej), b6,b12 żelazo oraz jod. To wszystko znajduje się w Femibionie0 i właśnie to biorę raz dziennie. Najlepiej ok. 3 mce przed staraniami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Listopad 17, 2019 Meg ja właśnie brałam od jakiegoś czasu acard i teraz dostałam tego krwotoku,ktory mnie przeraził Też się zastanawiam czy to nie przez ten acard ale niektórzy lekarze mówią,ze w 1 trymestrze też brać, żeby był lepszy przepływ do zarodka ciężko się zdecydować z tym accardem,ale ryzyko wad twarzoczaszki jest w 1 trymestrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612 Napisano Listopad 17, 2019 Jejku to ja już nic nie wiem z tym accardem. Jak tu sluchac się jednego lekarza, jak oni sami nie wiedza od kiedy można ehh.. coraz częściej dopada mnie to uczucie beznadziei, to ze nic co zakładamy nie dzieje się z naszej woli, ze nie mamy głosu decyzyjnego w niczym co się dzieje w naszym życiu... Chodzi mi oczywiście o rzeczy ważne i znaczace tak jak chęć posiadania zdrowego dziecka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Meg Napisano Listopad 17, 2019 Oliwka, z accardem jest tak samo jak z przebiegiem całej ciąży- nigdy niczego nie możesz być pewnym. Każdy organizm może inaczej zareagować i jak w przypadku naszych ciąż- tak naprawdę wszystko może się wydarzyć, na część nie mamy wpływu. Zalecenia od którego tc są różne, bo tak do końca to nigdy nie wiadomo od kiedy przyjmować. Przy opiniach ginekologów o accardzie czytałam „w ciąży przyjmować jeśli korzyść przewyższa ewentualne działania niepożądane”- w praktyce to najczęściej oznacza „nie jest na sto procent bezpieczny”. Nikt niestety nie daje gwarancji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Meg Napisano Listopad 17, 2019 Jedyna opcja to chyba znaleźć dobrego, polecanego lekarza i postępować zgodnie z zaleceniami. My nie mamy wiedzy medycznej, więc musimy zaufać, że dobry lekarz wie co robi i działa maksymalnie tak, by nic złego się nie wydarzyło. A na resztę nie mamy wpływu. Niestety. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Listopad 18, 2019 Macie rację z acardem. Pomaga na te różne zakrzepy ale niestety w 1 trymestrze malutkie ryzyko wad wrodzonych jest.Pewnie zdarza się to mega rzadko,ale jednak kogoś dopada. Powiem Wam dziewczyny lepsza jest niewiedza chyba ja teraz jak czytam te wszystkie fora o wadach, utratach to stan ciąży zaczyna mnie przerażać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Meg Napisano Listopad 18, 2019 Mamo Kruszynki, może nie czytaj już. Potrzebujesz dużo spokoju, wyciszenia. Postaraj się teraz skupić na swoim zdrowiu fizycznym, ale również psychicznym. Nadmierny stres na pewno nie pomaga w powrocie do pełni sił. Ja już od kilku tygodni nie czytam, nie analizuję. Przeczytałam tylko artykuły dotyczące: diety- co powinnam jeść, by było zdrowo, by powrócić do pełni sił, zapewnić odpowiednią podaż kaloryczną. Suplementacji- co mogę brać już teraz, by być gotową przed ew. ciążą. I ostanie (o czym nie wiedziałam)- odchylenia od normy w ruchach płodu w czasie ciąży. O ile wiedziałam, że najczęściej zanik ruchów jest niebezpieczny, tak nikt mi nie mówił, a ja nie przeczytałam, że w przypadku np. kolizji pępowinowej często poprzedza to wręcz nadmiernymi ruchami płodu i to też może być niepokojące. Teraz już wiem, szkoda, że wcześniej nie miałam takiej wiedzy. Co do reszty- nie czytam. Wiem, że muszę „wziąć”, co przyniesie mi los, nie nam wpływu. Zdać się na wiedzę lekarza. Teraz muszę się skupić na regeneracji, głównie psychicznej. Bez tego nie jestem w stanie rozpocząć kolejnych prób, bo stres nie jest wskazany. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Meg Napisano Listopad 18, 2019 Mamo Kruszynki, może nie czytaj już. Potrzebujesz dużo spokoju, wyciszenia. Postaraj się teraz skupić na swoim zdrowiu fizycznym, ale również psychicznym. Nadmierny stres na pewno nie pomaga w powrocie do pełni sił. Ja już od kilku tygodni nie czytam, nie analizuję. Przeczytałam tylko artykuły dotyczące: diety- co powinnam jeść, by było zdrowo, by powrócić do pełni sił, zapewnić odpowiednią podaż kaloryczną. Suplementacji- co mogę brać już teraz, by być gotową przed ew. ciążą. I ostanie (o czym nie wiedziałam)- odchylenia od normy w ruchach płodu w czasie ciąży. O ile wiedziałam, że najczęściej zanik ruchów jest niebezpieczny, tak nikt mi nie mówił, a ja nie przeczytałam, że w przypadku np. kolizji pępowinowej często poprzedza to wręcz nadmiernymi ruchami płodu i to też może być niepokojące. Teraz już wiem, szkoda, że wcześniej nie miałam takiej wiedzy. Co do reszty- nie czytam. Wiem, że muszę „wziąć”, co przyniesie mi los, nie nam wpływu. Zdać się na wiedzę lekarza. Teraz muszę się skupić na regeneracji, głównie psychicznej. Bez tego nie jestem w stanie rozpocząć kolejnych prób, bo stres nie jest wskazany. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Meg Napisano Listopad 18, 2019 Mamo Kruszynki może postaraj się nie czytać. Powinnaś się teraz skupić na swoim zdrowiu fizycznym i psychicznym. Stres nie jest dobry przy powrocie do pełni sił i planowaniu ciąży. Wpływa na cały organizm. Ja kilka tygodniu temu przestałam czytać, analizować. Mam już większą świadomość dot. ciąży, znam więcej zagrożeń, więc jest większa niepewność, ale też wiem, że jest tyle czynników, na które nie mam wpływu. Trzeba zdać się na doświadczenie lekarza oraz kolej rzeczy, której nie można zmienić. Dbaj o siebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612 Napisano Listopad 18, 2019 Meg chyba ma racje, ja jedynie co to tu zerkam. Tak jak już pisałyśmy - niektóre kobiety wrzucają zdjęcia swoich zmarłych dzieci i to złe wpływa na mnie. Wiem, ze jest nas dużo. Wiem, ze dzieci zapadają we wczesnym wieku na straszne choroby. Ale wierze, ze będę jeszcze mama, ze dziecko będzie się łapało za nóżki, uśmiechało do mnie i ze będę je karmiła. Te myśli mi pomagają przetrwać ten czas. Dokładnie jak Meg napisała - nie wiadomo jak to wszystko zostało zaplanowane i niewazne co zrobimy żeby zapobiec najgorszemu, jeśli jest nam to dane to nic nie pomoże, cokolwiek byśmy nie robiły... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612 Napisano Listopad 18, 2019 Meg chyba ma racje, ja jedynie co to tu zerkam. Tak jak już pisałyśmy - niektóre kobiety wrzucają zdjęcia swoich zmarłych dzieci i to złe wpływa na mnie. Wiem, ze jest nas dużo. Wiem, ze dzieci zapadają we wczesnym wieku na straszne choroby. Ale wierze, ze będę jeszcze mama, ze dziecko będzie się łapało za nóżki, uśmiechało do mnie i ze będę je karmiła. Te myśli mi pomagają przetrwać ten czas. Dokładnie jak Meg napisała - nie wiadomo jak to wszystko zostało zaplanowane i niewazne co zrobimy żeby zapobiec najgorszemu, jeśli jest nam to dane to nic nie pomoże, cokolwiek byśmy nie robiły... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26 Napisano Listopad 18, 2019 Mamo kruszynki bardzo mi przykro bądź silna i przestań się zadręczać,musisz się wyciszyć , ja zaszłam w ciążę po córce po 8 miesiącach, zaczęłam się starać z mężem już po miesiącu ale mój organizm nie był gotowy,a ja co miesiąc płakałam że nie jestem w ciąży bardzo tego pragnęłam,gdy się udało byłam przeszczęśliwa choć strach miałam " na plecach" który towarzyszył mi do porodu, i tego się nie zmieni niestety,po stracie córki strach o kolejne dziecko był ogromny, ale starałam się uspokoić, modlić się i prosić córcie żebym mogła szczęśliwie urodzić jej brata, i udało się i to DWA RAZY !!!! Więc ty się nie poddawaj, opłakuj swoją podwójną stratę i bądź dobrej myśli, że nowy rok będzie dla ciebie szczęśliwy, nie zadręczaj się myślami bo to do niczego dobrego nie wróży, wiem że mi się fajnie mówi, ale musisz szukać ukojenia duszy. U mnie jutro minie 6 lat odkąd wydałam na świat martwą córkę, której głosu nie usłyszałam, nie usłyszałam płaczu już dziś byłam u córci zapalić jej jutro odbieram żywe kwiaty 19.11.19 - 6 anielskie urodziny mojej córeczki Natalki serce chce pęknąć po raz kolejny, już dziś bardziej niż zwykle jestem myślami z nią wszystko inne schodzi na inny tor , myśli kotłują się w głowie w każde urodziny idę z żywymi kwiatami,co roku o jeden więcej, panie już wiedzą w kwiaciarnia że gdy proszę o daną ilość kwiatów tzn że idę do córci Ciężkie czas dla mnie,ten listopad 27.11 synek skończy 3 latka, ale to jest też dzień w którym jadę z nim do mojego brata zaświecić mu bo też ma urodziny i opłakuje swoją upartość,bo nie dałam znać bratu o jego siostrzeńcu, że urodził się w jego urodziny, że nie pogodziłam się z nim, że nie złożyłam życzeń i najważniejsze że nie poznał mojego syna przed śmiercią nawet nie wiecie jak długo walczę z tym,z tymi uczuciami,brat się mi przyśnił po ok 2-3 mięsiacach po śmierci ,przyszedł do mnie we śnie, że mam się tak nie martwić,tak jak on to zawsze mówil jak się czyms martwiłam,bo ja strasznie płakałam, miałam kupę żalu do siebie i bardzo się obwiniałam nie umiałam sobie z tym poradzić,z tym uczuciem i żalem o to że nie wyciągnęłam ręki do niego , gdy brat się dowiedział że termin mam w jego urodziny bardzo się cieszył, niestety ok 2 m-ce przed porodem pokłóciliśmy się i to ostro,gdyby tylko czas można było cofnąć ..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Meg Napisano Listopad 19, 2019 Dla Natalki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26 Napisano Listopad 19, 2019 Meg dziękuję dziś dokładnie o 17.35 6 lat temu urodziłam córkę dla nieba nie tak miało być 19.11.13(*) Natalka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skrzatka 6 Napisano Listopad 19, 2019 Dla Natalki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Listopad 19, 2019 Zapalam znicz dla Natalki [*] na pewno uśmiecha się w niebie,ze mama tak ją kocha - jesteś wyjątkową mamą Justysia i córcia Twoja na pewno to wie.Trzymaj się dziś.Wierzę,ze Natalka jest z Twoją rodzinką w niebie i kiedyś wszyscy się spotkacie. Twój brat na pewno też uśmiecha się do Ciebie z nieba i dawno się z Tobą w myślach pogodził , tak jak Ty z nim. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612 Napisano Listopad 19, 2019 Podpisuje się pod tym co napisała Mama Kruszynki! 6 lat - jesteś niesamowicie silna i bardzo Cię podziwiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Anka z daleka Napisano Listopad 20, 2019 Hej dziewczyny! Wchodzę na ten temat od samego pocz@tku jego istnienia, wcześniej sama udzielałam się na podobnym wątku założonym w 2007 roku. W 2005 roku straciłam w 16 tygodniu ciąży swoją córeczkę. To było moje 2 dziecko. Potem przez kilka lat w ogóle nie mogłam zajść w ciążę. Kosztowało mnie to wszystko utratę pewności siebie, miałam załamanie nerwowe, niemal posypało się moje małżeństwo. Dziś jestem mamą sześciorga dzieci - mam czterech synów i dwie córki, najmłodsze dzieciątko ma dwa miesiące. Wiem, że dziś jest Wam okropnie ciężko, wiem też, jak ważne jest wsparcie, którego sobie nawzajem udzielacie... Mi w okresie "czarnych chmur" wydawało się, że nie rozumie nawet mąż, tylko tu, na Kafeterii mogłam wyżalić się i porozmawiać z mamami, które nie mogą utulić swoich utraconych dzieci. Dostałam tu wiele motywacji do życia dlaj z nadzieją. I te nadzieję się ziściły. Trzymajcie się! Warto wziąć głęboki oddech i przetrwać to wszystko... Aniołkowe mamy bardziej doceniają uroki macierzyństwa a i sił mamy jakby więcej, gdy pociechy wchodzą w wiek nastoletni i zaczynają się buntować... Pozdrawiam Was i przytulam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Listopad 20, 2019 Aniu z daleka super,ze tak Ci się udało , takie historie są zawsze motywacją ale z Ciebie silną kobietka , szóstka dzieci ta tyle radości Mi też to forum pomaga, dużo tu nadzieję na tyłu stronach. Sama obecnie jestem trochę w dołku i powiem Wam dziewczyny rozważam czy w ogóle jeszcze próbować.Boję się kolejnych niepowodzeń.Jednak po stracie trzeba mieć naprawdę dużo siły w sobie.Ja muszę się zastanowić czy dam radę bo jak na razie wróciła mi czarna rozpacz i bardzo dużo płaczę.Zła jestem na siebie ,że nie miałam detektora tętna i nie sprawdzała. Małej serduszka w domu.Dodatkowo kolejna stratą i straszny krwotok sprawiły ,że boję się ciąży i nawet widoku USG jakies leki mam na samą myśl. Ten pierwszy rok czyli rok żałoby będzie dla mnie cięższy niż myślałam Teraz moje wieczory polegają na odganianie płaczu i tych natrętnych myśli o niekupieniu detektora tętna Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Listopad 20, 2019 Jeszcze muszę Was zapytać czy Was po porodzie łyżeczkowanie taką dużą łyżką? Bo mnie tak i zastanawiam się czy to nie dlatego poroniła teraz,jednak oskrobali mnie i mogło słabi się teraz to wszystko trzymać po tych łyżeczkowaniach też jest większe ryzyko ciąży pozamacicznej,ktorej się boję bardzo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Listopad 20, 2019 Aha z góry przepraszam za błędy ortograficzne bo widzę ,że auto uzupełnianie przekręca moje słowa jakbym pisać nie umiała Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612 Napisano Listopad 20, 2019 Nie pamietam jak to wyglądało. Wiem, ze miałam łyżeczkowanie - ogólnie jest to zalecane w naszych przypadkach. Ja dziś byłam u ginekologa - mówił, ze mam sprawdzić beta hcg czy spadło po ciazy i niczym się narazie nie przejmować nie brać kwasu foliowego ani nic. W styczniu po powrocie ze Stanów zrobic badania krwi: morfologia, tsh, prc, glukoza, insulina, homocysteina i przyjść. Wtedy zaczniemy na spokojnie wszystko. Anko z daleka - przykro mi, ze Ciebie tez spotkała strata dziecka i podziwiam, ze masz 6 dzieci! Mamo Kruszynki trzymam mocno za Ciebie kciuki - dasz rade! Będzie dobrze - musi być!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skrzatka 6 Napisano Listopad 20, 2019 Ja nie miałam łyżeczkowania, ale u mnie poród rozpoczął się samoistnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Listopad 20, 2019 Dzięki dziewczyny . Oliwka,dziekuję.A jeśli chodzi o kwas foliowy to zalecają lekarze brać 3 miesiace przed staraniami.Dziwne,ze lekarz nie kazał Ci brać. Skrzatko to pewnie dlatego Cię nie łyzeczkowali,ze poród szybko zaczął się sam. U mnie córka zmarła w sobotę a poród w czwartek szkoda,ze nie zaczął się sam u mnie poród jak jeszcze żyła, ach dziewczyny tak tęsknię za dzieckiem moim Dziś przeczytałam zdanie,ze żałoba po dziecku nie trwa rok ale 10 lat . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Meg Napisano Listopad 20, 2019 Mamo Kruszynki ja miałam ten zabieg, ponieważ nie udało się usunąć całego łożyska i lekarze obawiali się infekcji. Zgodnie z zaleceniem miałam odczekać min. trzy cykle z kolejnymi próbami (nie 3 miesiące od porodu, tylko 3 pełne cykle owulacyjne) aby endometrium się w pełni odbudowało, by móc przyjąć zarodek. Jestem już po dwóch cyklach, więc po trzech łącznie będzie to jakieś 4,5mca od zabiegu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Meg Napisano Listopad 20, 2019 Też się zdziwiłam, że lekarz zalecił bez kwasu foliowego. Nie może zaszkodzić, bo nie da się go przedawkować, a do 4tc dziecku zamyka się cewa nerwowa i bierze w tym procesie udział kwas foliowy. Mamo Kruszynki, mnie się wydaje, że żałoba marzeń po tej mojej małej pięknej córeczce nie skończy się u mnie już chyba nigdy. W sercu będzie pustka. Kogoś w moim życiu już na zawsze będzie brakowało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki Napisano Listopad 20, 2019 Oto co przeczytałam: "Fachowcy od żałoby” są zgodni – śmierci dziecka nie da się z niczym porównać. Nie ma mowy o roku rozpaczy, dziesięć lat to minimum. " smutne to Meg dzięki za informacje.Mi też tak mówili,i pewnie się u mnie nie odbudowalo i stąd to poronienie ale ja znów myślałam,ze zanim zajdę znowu minie kilka miesięcy. Teraz to już w ogóle boję się ciąży pozamacicznej po tych dwóch lyzeczkowaniach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach