Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozczarowanaidiotka

Nienawidzę bycia matką

Polecane posty

Gość gość
gość dziś strasznie rozpuszczone to twoje dziecko Nie trawie takich rozpuszczonych bachorów i nawiedzonym mamusiek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracowałam większość czasu i do takiego stanu doprowadziła babcia nadskakujac wnusi na każdym kroku a ja wymagam samodzielności i to już nie pasuje... i wybacz ale ja nie jestem nawiedzona... :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, potrzebujesz pomocy. Podejrzewam, że masz depresję poporodową. To minie- dziecko przestanie wyć i prawdopodobnie przestanie chorować. Ja miałam tak z pierwszym synem- 3 miesiące wycia non-stop (kolki), niesypianie w nocy, totalne zmęczenie, depresja. Polepszyło mi się, gdy : 1) przestałam karmić piersią, 2)znalazłam nianię i wróciłam do pracy, 3)nauczyłam dziecko samodzielnie zasypiać. Z drugim dzieckiem, córeczką, na którą zdecydowałam się po 7 latach jest zupełnie inaczej. Daj sobie trochę odpocząć, niepotrzebnie idealizowałaś macierzyństwo. Nie każdy nadaje się na niańkę-przedszkolankę a dzieci, dzięki Bogu, rosną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem autorkę, ja jestem już też wykończona chociaż mam w miarę grzeczne dziecko (2 miesiące) ma lepsze i gorsze dni, ale najgorsze jest jak nie masz oparcia w facecie, oparcia i docenienia....Wstaję w nocy do małej, całymi dniami się nią opiekuję, sprzątam, gotuję, piorę on nawet ciuchów sobie nie schowa ani nie sprzątnie jak coś wyleje i co mam w zamian? Wyzywanie, pretensje, samotne wieczory i wielki problem jak proszę byśmy razem gdzieś pojechali jak ładna pogoda...Jestem za granicą, nie mam tu nikogo, on ma rodzinę i kolegów z pracy ja zostawiłam całe swoje życie, rodzinę, pracę, studia podyplomowe, swoje sprawy, żeby budować z nim rodzinę, która wygląda tak, ze on woli iść się napić z kolegami niż spędzić wieczór ze mną ja mam tylko być w domu i tyrać bo on pracuje i w weekend należy mu się wypić z kolegami a co słyszę w zamian, że nic nie robię i jestem na jego utrzymaniu, że to jego pieniądze i jak chcę wrócić do domu to mi nic nie pomoże, nie wspierał mnie po cesarce kiedy byłam obolała i długo dochodziłam do siebie do tej pory nie doszłam do końca do zdrowia miałam mieć operację na przepuklinę brzuszną z jego strony nie było wsparcia ani psychicznie ani w obowiązkach(całe szczęście moja ciocia przyjechała na pierwsze 2 tygodnie mi pomóc), do tego kiedy karmię piersią w środku nocy a mała marudzi zanim zacznie ssać potrafi się przebudzić i robić mi awantury że wszystko źle robię i jaka to jestem beznadziejna i że się nie nadaję , dziś po takiej awanturze kiedy mnie wyzwał o to że mała miała nosek zatkany i wszystko robię źle siedzę w domu i nic ogarnąć nie potrafię w dodatku wyzwał mnie od kur.. i od downa itp i prawie pobił postanowiłam że koniec tego wracam do polski a jedyne czego się nauczyłam w tym związku to, że ludzie się nie zmieniają jak facet nie pomaga to nie zacznie mimo pięknego gadania w ciąży. Co do poprzednich opinii, że nie będzie cierpiał to zgadzam się w 100 procentach jeśli ktoś nie szanuje co ma to nigdy nie zacznie a my powinnyśmy ich olać i żyć bez nich zamiast niszczyć życie naszym dzieciom. Też nigdy nie chciałam mieć dzieci ważne były studia potem znaleźć pracę i zdobyć doświadczenie, ale jestem mamą i kocham swoje dziecko choć nie mogę uwierzyć, ze moje życie tak się zmieniło i nienawidzę tej osoby, którą ze mnie zrobił mój facet, mam tylko nadzieję że mała nie odziedziczyła jego charakteru bo to będzie moją największą porażką w życiu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sądzicie, jaki po przyjsciu na świat jest facet (czy sie zmienia czy nie), ktory jak nakręcony domaga się (sic!) dziecka? myślicie, że bedzie pomagał i włączał się ww ychowywanie czy mu sie odmieni? a moze calkiem wsyztko wokoł przestanie go obchodzic oprocz wąłsnego potomka? p.s facet ma 38 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gosia
Moj mąż ma własie 38 lat i 7 tyg temu został ojcem. Do tej pory zylismy beztrosko, mąż głównie spędzał popołudnia na komputerze lub graniu na gitarze. Szczerze mówiąc nie przypuszczalam że aż tak się zaangazuje. Na kompie prawie w ogóle nie siedzi, zapatrzony jest w córkę jak w obrazek. Świata poza nią nie widzi. Nie był bardzo skory nigdy do porządków, ale jak byłam w ciąży i później po porodzie to sam wszystko robił. Teraz jak siedzę w domu to raczej ja wszystkim się zajmuje ale jak go poproszę żeby coś zrobił to raczej nie zgłasza sprzeciwu tylko denerwuje mnie to jego "zaraz" :-) piza tym chyba jie mogę narzekać. Muszę przyznać że spodziewałam się że oczywiście będzie zajmował się dzieckiem ale jak odpocznie a okazuje się że wszystko może poczekać bo najważniejsze są potrzeby dziecka. Pewnie nie jest ideałem sle któż nim jest:-) zdarzają się jeszcze fajni tatusiowie i mężowie więc nie ma co tracić nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli z zasady jak facet chce dziecko to mu sie raczej potem nie odwidzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym odnieść się do wypowiedzi Pani, która napisała, że ma męża gbura, który jej w niczym nie pomaga a do tego odnosi się do niej chamsko i ją obraża. Kiedyś byłam z takim facetem i jest to straszny typ męzczyzny: gbur bez poczucia humoru, tyran-despota, zadufany w sobie- ogólnie nielubiany w pracy( poniewaz jego zdaniem tylko on pracuje a reszta to banda idiotów, którzy mu zazdroszczą inteligencji i wykształcenia), wyładowujacy swoje frustracje w domu (zanim się ożeni na matce potem na żonie i dzieciach), agresywny, wredny, nieznoszący sprzeciwu a do tego wyglądający jakby miał wieczne zatwardzenie. Radzę uciekać dopoki można a gdy sytuacja jest trudna bo są już dzieci i jakieś zależności to walczyć z typem jego sposobami. Taki typ uważa swoja kobietę za zero i jeżeli to "zero" zacznie mu się przeciwstawiać jest w szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z kolei moj maz jest za dobry dla mnie i wkurza mnie to niemiłosiernie. Jesteśmy juz razem ponad 10 lat i mamy 2,5 letnia córkę z ktora mamy trochę problemów i ja czasem nie daje rady, wychodzę z domu, mowię mu ze juz nie wrócę a on wg nic sobie z tego nie robi, moge sie dąsać, rzucać, krzyczeć, bić a on jest jak skala i zawsze mowi, ze mnie kocha i wszystko wytrzyma. Potem zawsze ja mam wyrzuty sumienia, uspokajam sie na jakiś czas by pózniej znów wybuchnąć, tez mieszkamy za granica, nie mamy tu nikogo, po porodzie byłam sama bo maz musiał pracować a on ma taki zawód ze noc i dzien moze go nie byc, tez wszystko w pl zostawiłam i płacze po nocach ze chce tamtego zycia, mojej pracy, rodziny i przyjaciół, wstydzę sie wyżalić ludziom wiec dusze to wszystko w sobie a potem awantury przez kilka dni tylko wywołuje, a on jest taki opanowany, zreszta zawsze taki był, corka jest niesamowicie absorbująca, wieczorem wyglądam i czuje sie jak przejechana walcem, nie ma siły na seks, nawet powiedziałam mu zeby kochankę sobie znalazł bo juz mi wszystko jedno, kiedys byłam szczęśliwa a teraz ? Do pracy isc nie moge bo to co zarobię wydam na przedszkole a maz chce bym była przy małej bo nikt jej tak czadu nie zorganizuje jak ja, no pewnie ze nie ale ja juz nerwowo wysiadam, użalam sie wciąż nad sobą aż mi niedobrze, sorry ze tak sie tu wyglądałam ale znalazłam przez przypadek ten wątek to tak jednym tchem z siebie wywaliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weszłam na ta forum bo temat mnie zaintrygował jak można nienawidzieć bycia matką myslę ze ważne jest nasrawienie psychiczne do macierzynstwa. My z mezem nie moglismy miec naturalnie dziecka dopiero po czterech latach leczenia in vitro sie powiodlo i mamy nasza 9 miesięczną córeczkę. Faktycznie całe moje życie sie zmieniło od zajcia w ciaze caly czas bylam na zwolnieniu lekarskim bo ciaza wysokiego ryzyka itp ale udalo sie po porodzie moja codziennoscia 24 godz na dobe stalo sie dziecko mega absorbujace kolki mielismy tylko moje ręce byly wstanie ja uspokoic a mąz bezradnie na nas patrzył i prasowal pieluchy tertrowe na brzuszek spanie przy mamie przy cycku naszczescie wierci sie tylko dwa razy na cyca i spi 11 godzin fakt wyspana jestem nigdy tyle nie spalam :-))) czasem uda mi sie ja odlozyc na pare godz do lozeczka ale to rzadkosc. Dzien mala sie bawi ladnie je wszystko co jej dam oprocz mleka z butelki cyc musi byc i juz jest placz i musze jej dac kiedys nie moglam wyjsc do toalety itp bo byl krzyk odwrocic sie od niej nie moglam chcialo mi sie czasem krzyczec i wyc ale tlumacze sobie ze to moje ukochane dziecko cud ze ja mam i ze ona jest mala i mnie potrzebuje i ze wiecznie malenka nie bedzie i stanie sie samodzielna a ja nie moge sie zloscic ani plakac przy niej bo dziecko jest jak lustro wyczuwa kazda emocje i odregowuje wiec siedze z nia na dywanie bawie sie z nia przytulam razem robimy obiad razem wieszamy pranie i robimy inne drobne rzeczy mala siedzi na podlodze ja sprzatam pokuj ale co chwila odzywam sie do niej podchodze zeby ja pocalowac w kuchni sadzam ja w wozku albo w krzeselku do karmienia i jakos dajemy rade.Moje cale zycie teraz to moja coreczka bardzo na nia czekalam i nie zaluje niczego co mi z latania po galeriach, plotkach z kolezankami czy weekendami gdzies pozadomem jak klodac sie spac odczuwalabym pustke ze brakuje mi dziecka teraz kazdej nocy jak widze obok spiace dziecko to jestem najszczesliwsza i spelniana mamą i żoną. Uwazam ze trzeba sie na macierzynstwo przygktowac i umiec na pewien czas zrezygnowac z osobistych spraw dziecko wiecznie małe nie bedzie wiec oczywiscienie zrezygnowalam z pracy wracam tam po urlopie rkdzicielskim i wtedy bede musiala nauczyc sie zlapac rownowage miedzy zyciem zawodowym a domowym. Podsumowując wszystko uważam że jeżeli kocham swone dziecko ponad wszystko a kocham to nie da się nienawidziec bycia matka poprostu sie nie da!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty wrócisz do pracy a Twoim rozkapryszonym 2 latkiem zajmie sie babcia, przedszkole etc i nie odczujesz co to wychowanie bo będziesz weekendowa mama, oj znam takie mamusie, przez dwa dni w tygodniu chca dzieci wychowywać i uwierz mi ze tez sa kochającymi matkami ale chocbys chciała nie rozdwoisz sie by byc w dwóch miejscach. Tez byłam szczęśliwa i mająca czas na wszystko gdy moja mała miała koło roczku, oj jak ja zachwalałam macierzyństwo, teraz nie jest juz tak cudownie, z niespełna trzylatkiem, bez wsparcia bo moja mama nie zyje a teściowa ma w nosie, musze byc z dzieckiem w domu non stop, zapewniać jej czas i modlę sie ze jeszcze ma drzemkę godzinna, chodzi do przedszkola 2 dni w tygodniu to zdążę sama zakupy zrobic, obiad i po 3 h juz po nia lecieć z wywieszonym ozorem, tez kocham moje dziecko ale zwyczajnie nie daje rady i nie mam pretensji do meza ze nie pomaga, taki ma zawód tylko czasem mam ochotę wyjsć z domu i tak przez tydzień nie wracać, to sa normalne uczucia, jesteśmy ludźmi a nie zaprogramowanymi niańkami.no cóż miłego dnia bo moj taki miły to nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie róbcie z dzieci potworów a z siebie męczennic jak się chce to wszystko da się pogodzic a to że wracam do pracy nie oznacza że bede weekendową mamusią wypraszam sobie wracam po 15 i jestem cała dla mojego dziecka a te osiem godzin z jedna czy druga babcia to bedzie tylko cenny czas dla małej pamiętam ile fajnych rzeczy nauczyla mnie babcia jej pyszne obiady i wcale nie czułam sie zaniedbana przez rodzicow popoludnia i wekendy byly nasze wspolne posilki zabawy nauka wyjazdy itp wiec nie czuje sie wyrodna matka tylko dlatego ze chce wrocic do pracy. Teraz mala ma drzemke zupa ugotowana dom ogarniety jak sie obudzi to idziemy na zakupy i spacer potem sie pobawimy ponosimy na rekach itp dostosowalam swoj czas do mojego absorbujacego dziecka a nie rozkapryszonego ja tak postrzegam macierzynstwo oczywiscie czasem jestem zmeczona itp ale to szybko mija moje dziecko daje mi mnustwo szczescia i radosci!!!! To moje odczucia i nikomu nic nie narzucam Szkoda mi tylko niektorych mam ze nie potrafia sie cieszyc zyciem i zwyklo codziennoscia z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tej "idealnej matki" co ma zawsze czas i ochotę na zabawę ze swoim jakże absorbującym dzieckiem - zresztą do całej reszty też. Nie każda kobieta powinna być matką. Nie wiem kto Wam nawciskał takich kitów o cudzie narodzin, macierzyństwie, szczęściu itp. itd. Zdecydowanie za dużo filmów i seriali. Dziecko to mała odrębna istota, która już od pierwszego oddechu poukłada Wam życie, na początku tylko instynktownie, a potem już z premedytacją i wyrachowaniem. Trzeba naprawdę dużo siły aby nie dać wejść sobie na głowę. Autorko, masz prawo być zmęczona, zdegustowana, zaskoczona, rozczarowana!!! Masz do tego pełne prawo, bo przecież nikt nie mówi o cudownym czasie jaki jest połóg, nikt nie mówi o skutkach ubocznych porodu, nikt nie mówi o wyniszczeniu organizmu i najważniejsze nikt nie mówi, że macie od dziś małego "potworka", który ustawi Wam życie pod siebie i będzie miał w du/pie czy Cię boli głowa, czy masz ochotę iść spać, czy jesteś głodna. To mały egoista, w którego naturze jest przeżyć i mieć się dobrze. I teraz do tych oburzonych - nie ma czegoś takiego jak instynkt macierzyński!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do goscia z07:49.Ja tez znalazlam sie tu przypadkowo bo zainteresowal mnie temat.Jestem 44letnia matka .Moj syn ma prawie dwa lata.Do tej pory go karmie ,caly czas .Za wiele nie chce jesc bo dopiero od niedawna ma 4 zeby ..... Bardzo sie tym martwie ale lekarze sa dobrej mysli... Tak jak Ty spie z dzieckiem .Od pierwszego dnia w domu .Maz ma 46 lat i jest grekiem .Super tatus i bardzo wyrozumialy .Wyprowadzil sie z naszego lozka zeby nam nie bylo ciasno i dwa lata spi na kanapie!!!!!!! Poza tym ma swira na punkcie malego .Codziennie po pracy zabiera go na spacer bym sobie mogla odpoczac....Ja rowniez nie moge zrozumiec jak mozna nienawidzic bycia matka .Mysle ze to zalazy od wieku .Ja juz sie wyszalalam i uwielbiam robic z dzieckiem tak jak Ty rozne rzeczy.Wieczorem tez jestem bardzo zmeczona ,ale gdy maluch spi obok mnie to jestem szczesliwa .Chcialabym wrocic czas do momentu gdy dowidzialam sie ze jastem w ciazy .Chcialabym jeszcze raz urodzic mojego syna ...Nie chce miec wiecej dzieci i ze wzgledu na moj wiek chyba nie bede mogla miec.....Dlatego tez chcialabym to przezyc jeszcze raz .....ale jestem nawiedzona !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednajaaa
do ,,mysl nr 1,, --- musisz być bardzo sfrustrowana swoim życiem skoro piszesz to co piszesz, bo o ile jestem skłonna zrozumieć, że nie jesteś fanką macierzyństwa ( chociaż i to trudno mi pojąć) to nie rozumiem jak możesz wypowiadać się za kogoś -owszem dla mnie macierzyństwo jest cudem i dobrze wiem, że istnieje instynkt macierzyński bo sama tego doświadczyłam, to że ty tego nie zaznałaś, nie oznacza, że inne kobiety również więc bądź tak dobra i nie mierz innych swoją miarą...Nikt nie powiedział, że od początku będzie łatwo, macierzyństwo wymaga wielu wyrzeczeń przynajmniej przez pewien czas, dla mnie to naturalne, że nie zawsze jest różowo, a tym wszystkim kobietom, od których zieje nienawiść do własnego dziecka zwyczajnie współczuję bo to albo jakaś forma depresji, albo po prostu rozbuchanego egoizmu. Dziecko kocha bezwarunkowo, szkoda, że niektóre matki kochają wartunkowo czyli byłoby ok gdyby dziecko nie płakało, nie trzeba byłoby poświęcać mu czasu i generalnie niech wyrośnie na fajnego człowieka beż żadnego wkładu rodzica ....no dajcie spokój, dorosłe kobiety niby, a to co czytam odpowiada bardziej myśleniu dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsze miesiące a czasami nawet lata są trudne, ale nigdy bym nie cofnęła się w czasie żeby coś zmienić, no chyba że moje za bardzo nerwowe krzyki do dziecka. Tak zgadza się małe dziecko płacze, śpi inaczej niż by się chciało, chce się bawić kiedy nie dajesz już rady, ogólnie absorbuj***ardzo dużo uwagi, ale rozmawiałam ostatnio z jedną osobą która ma już dzieci w o wiele starszym wieku już takie które się wyprowadziły z domu. Opowiadała że jest jej smutno i pusto w domu, że strasznie jej brakuje tego bałaganu kiedy z niczym się nie wyrabiała przy dzieciach, kiedy brakowało jej czasu na obejrzenie telewizji, kiedy spała po kilka godzin dziennie , kiedy ledwo funkcjonowała po nieprzespanej nocy, gdy nie miała czasu nawet na umycie głowy nie mówiąc o fryzjerce. Powiedziała że chciałaby cofnąć czas i wrócić do tamtych lat. Teraz dzieci się od niej wyprowadziły i ona próbuje do nich dzwonić codziennie ale mają tyle na głowie że nie mają czasu na rozmowy a ona ma pusty posprzątany dom, pełno czasu na seriale i zrozumiała że nie tego chciała mówiąc często w myślach że chce mieć trochę spokoju. Ona teraz liczy że może dzieci niedługo się pożenią i będą miały wnuki i znowu się coś zacznie kręcić jak wcześniej ale jednocześnie wie że juz na pewno nie tak jak z własnymi dziećmi. To co powiedziała było tak niby oczywiste a jednocześnie tak dające mi do myślenia że trochę inaczej spojrzałam na codzienne problemy i trochę wyluzowałam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ellafor dziś a ta twoja znajoma to nie ma meza? partnera ? przyjaciół? swojego życia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odstaw cyca bo to męka i podawaj mleko bebilon na ulewanie-miałam podobne problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgosia
DO rozczarowanej...KObieto umęczona....a może dziecko nie przyswaja glutenu? moze ma celiaklie? robiono te badania ... to moze byc to kochana -wtedy takie mogą być objawy jak piszesz....przyciśnij lekarzy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga kobieto,jestem matką dwojga wspaniałych dzieci ,miałam bardzo ciężkie dwa porody,ale bardzo Bogu dziękuję za nie ,z wychowaniem dzieci zostałam sama,brzuch miałam jak gąbkę,ciało zdeformowane ,ale każdy uśmiech moich dziec*****erwszy ,ząb,pierwsze kroki,to jest największe szczęście ,teraz moje dzieci są dorosłe i nadal jestem dla nich mamą i przyjaciółką,czego Tobie z całego serca życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem przeszczęśliwa, że jestem mamą. Moje dzieciątko ma niecałe 3 miesiące i poświęcam mu się całkowicie. Uwielbiam teraz swoje życie. Długo czekałam na mój skarb. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że za kilka lat moje dziecko będzie duże i już mnie nie będzie aż tak potrzebowało, więc cieszę się tym co mam, bo te chwile szybko mijają i już nie wrócą nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od kilku dni czytam ten watek, bo mnie zaciekawił. Ja dzisiaj dowiedziałam się, ze prawdopodobnie nie będę mogla miec dzieci... Śmieszą mnie wasze " problemy" .. Ile ja bym dala, zeby też się użerać z takim małym "wyjcem", kolkami kupami itd. Przestańcie się nad sobą użalać, bo takie problemy, to nie problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Manola235q
Autorko bardzo współczuję Ci takiego chorego dziecka. To i tak dobrze się trzymasz. Mnie by ono po prostu wykończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez strasznie wspominam czas ciazy porodu i pierwsze 3 lata. Ciaza - bite 9 miesiecy wymiotow az lekarze sie dziwili przez cala ciaze czulam sie jak na mega kacu nic sie nie chcialo , ciagle spalam. porod - z bolu myslalam ze umre. Pierwsze 3 lata malej masakra 3 lata wyciete z zyciorysu a Ja wygladalam okropnie jak zombie. Dzis syn ma 8 lat jak sie pytaja kiedy 2 odpowiadam zartobliwie ze poprosze od razu dziecko 3 letnie. Tak serio nie chce juz nigdy dziecka. Jak bym teraz zaszla chyba bym sie pochlastala, tymbardziej ze maly juz odchowany :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Od kilku dni czytam ten watek, bo mnie zaciekawił. Ja dzisiaj dowiedziałam się, ze prawdopodobnie nie będę mogla miec dzieci... Śmieszą mnie wasze " problemy" .. Ile ja bym dala, zeby też się użerać z takim małym "wyjcem", kolkami kupami itd. Przestańcie się nad sobą użalać, bo takie problemy, to nie problemy." No i ? ty nie możesz mieć dzieci to nikt nie ma prawa narzekać bo co ? Twój problem dla wielu to tez nie jest problem . Bez dziecka można zyc wiec juz nie p*****l głupot .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko postu bardzo współczuje, musi być Tobie cieżko z tymi wszystkimi przeżyciami. Mieszkam niespełna od dwóch lat we Francji, mam 2 dzieci. Synmiał 8 miesięcy gdy tu przyjechaliśmy, w czerwcu skończył 2 lata. Córka urodziła się już tutaj, ma w tej chwili 8 miesięcy. Jesteśmy tu z mężem i dziećmi zupełnie sami. Mąż pracuje daleko, wyjeżdża w pon a wraca w piątek. Ciagle jestem z maluchami sama i na głowę już dostaje.. Wszystko muszę zrobić, sprzątanie gotowanie prasowanie itp. Każdego dnia wychodzimy na spacery, nawet w deszcz bo to dla mnie jedyny sposób żeby odetchnąć. ciąże z córka zle znosiłam, syn zaczął chodzić dopiero jak miał 16 miesięcy wiec musiałam syna podnosić, przenosić, wiecznie dźwigac a był bardzo ciężki bo jest dużym chłopcem. Karmiłam piersią syna przez 5 miesięcy ciąży z córka! Miałam chyba kompletnie z głowa wtedy.. nieważne. Córkę musiałam urodzić sama w szpitalu, a nie znam francuskiego zbyt dobrze, tzn bez męża bo moja mama nie zdążyła dojechać na czas. Urodziłam 3 tyg przed terminem i sama nawet przecięłam pępowinę. Powrót do domu był koszmarny, ciagle ryczałam, wyzywałam, stałam się kłębkiem nerwówOpieka nad dwoma maluchami to był jakiś koszmar. Teraz jest lepiej, bywa cieżko ale widzę ze im dzieci starsze(mimo ze są jeszcze przecież maluchami) tym jakoś sprawniej można z nimi funkcjonować. Za rok syn idzie do przedszkola, będzie jeszcze lepiej. Tylko wizja czasu, który szybko mija trzyma mnie jakoś w pionie. Czasami czuje ze tracę radość z okresu kiedy dzieci są małe, karmienie piersią w ogóle mnie nie cieszy. Traktuje to jako mój obowiązek i tyle. Mogłabym wymienić jeszcze mnóstwo takich bolączek.. Kończę bo muszę pomyć podłogi, robię to codziennie od miesiąca bo miesiac temu córka zaczęła raczkować i całe mieszkanie jest umazane w ślinie.. Ech to życie! Jak tu nie zwariować.. Powodzenia Dziewczyny!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc. Tym matka ktore maja chore dzieci wspolczuje. Tym ktorym urodzily sie piekne rozowe tlusciutkie noworodeczki i po 2 miesiacach im sie nudza przestaja podobac mecza ich uwazam ze nie powinny miec prawa do zblizen mesko damskich do konca swoich dni. Jestem mama 3 dzieci sama je wychowuje. Kocham nad zycie nie wyobrazam sobie ich nie miec. To zywe istoty ludzie ktorzy powstali z naszego wyboru. Sa malzenstwa ktore latami sie lecza modla do Boga blagaja staja na glowie zeby miec dziecko i nie jest im to dane. A paniusie nagle im zaczyna przeszkadzac bo zabkuje goraczkuje czy mleka nie przyswaja. To lalki trzeba bylo se kupic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przez takie c**y jak ty jest wiele nieszczęść Matka ma PRAWO narzekac . TO ze ktos został rodzicem nie znaczy ze ma caly czas szczerzyc zeby i cieszyć sie bo dziecko wyje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.39---sto procent racji!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×