Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

julia83

IUI IVF komu się udało? Kontynuacja cz.2

Polecane posty

Gość gość
MH jestes fajna babka:)i tak jak kazda z nas, ktora ma swoje male szczesci napisala ze macierzyństwo nie jest wcale takie kolorowe:( czasami czlowiekowi nie starcza sil:( czasami tez sobie mysle ze jakbym miala jedno dziecko bylabym lepsza matka bo wiecej czasu poswiecala bym dziecku a tak musze podzielic na dwa:) ale kocham ich nad zycie :*czasami jestem zalamana i zagubiona:(ale jak sie usmiechna jest pieknie:) ***Aniu trzymam kciuki za tego jedego maluszka oby dal rade z Wami zostac:) justyna p.s. co do przytulania ja na to nie mam ochoty:(musze isc chyba do specjalisty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewap156
Szmacioszka tak bym chciała żebyś miała rację i faktycznie wszystkie dolegliwości minęły po 5 miesiącu znaczy mogą i być tylko to przerażenie co znowu nie tak czego boli czego tak kluje co się dzis złego dzieje czego boli coraz ten kręgosłup może to jakieś skurcze i tak cały dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MH1 - dobrze, że o tym wszystkim piszesz.. Ja tak jak Julka nie wiedziałam, że coś może z nas wypływać aż 6 tygodni ;) no bo niby skąd ;) Co do zbliżeń, to u nas jest identycznie.. Trafnie to napisałaś, ja za M. też chodzę jak pies, a ten przede mną ucieka.. Usłyszał raz o tym, żeby nie współżyć i teraz dostał jakiejś fobii.. A mnie skręca. Wczoraj na badaniach lekarz powiedział, że mam nisko łożysko i że to normalne na tak wczesnym etapie ciąży i że potem się podniesie.. Trzeba uważać tylko z wysiłkiem fizycznym i przy współżyciu bo mogę krwawić... Jak to usłyszał to już wiem, że do końca ciąży będzie przede mną uciekać ;) Oby było tak po ciąży jak u Ciebie ;) x Julia - my z M. to przez to "skażenie", o którym piszesz nie potrafimy ze strachu popaść w bezgraniczną euforię.. Cieszymy się bardzo wiadomo, ale jesteśmy w tym wszystkim bardzo powściągliwi, w porównaniu do znajomych, którzy są w ciąży dwa miesiące szybciej niż my bez żadnych starań o nią.. Odkąd wiedzą o nas, w kółko się pytają czy my się w ogóle cieszymy ;) x Morela - ja się tak zraziłam, że teraz nawet dla M. do badania ogólnego kupuję ten sterylny pojemnik.. Czyli z żółtą nakrętką ;) x Justynka - myślałam, że jak chłopaki podrosły, to troszkę Ci lżej :( Podejrzewam, że Ci ciężko.. Ostatnio odwiedziłam koleżankę, której mały ma kolki i tak byłam tam tylko 5 godz. i sobie pomyślałam, że taka dwójka to faktycznie musi być armagedon.. A to, że nie masz ochoty na seks.. To ze zmęczenia, ale specjalista nie jest złym rozwiązaniem, a nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Ja jak rozmawiam z moimi koleżankami (mają 8 miesięczne dzieciaczki) to też mówią, że w ogóle nie mają ochoty na seks, tak więc nie martw się też tym tak bardzo, bo nie jesteś osamotniona. x Szmacioszka - dzięki za info, teraz wiem, że to ok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadziejka - te paluszki to chyba na połówkowych bardziej :) Dlatego aż przebieram nogami żeby usłyszeć wieści od Ciebie po jutrzejszej wizycie :) Życzę pięknych wrażeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Szmacioszka
Dziewczyny ja też jestem tylko inkubatorem dla mojego męża:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość morela15
Mocz oddany;p # Biedrona ile trwało to usg NT?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Merenka
Hej Kochane Moje :) Ale się tu nostalgicznie zrobiło. Trochę miałam do nadrobienia w czytaniu, ale taka lektura to czysta przyjemność. Miło, że jeszcze o mnie pamiętacie i pytanie co u mnie (Iza :*)). Lecimy więc: ~ Juleczko, Biedronko, Nadziejko, Morelko, Iza, Szmacioszka, Doremido, Zosia i inne Brzuchatki - chyba mnie też dopadła jakas jesienna nostalgia, bo wzruszam się czytając Wasze wpisy o dolegliwościach ciążowych i lękach. Dopiero co razem przechodzilysmy trudy porażek, a teraz oczekujemy na nasze Maleństwa. Każdy etap ciąży ma swoje "dolegliwości" i każda z nas przechodzi je inaczej, ale cel mamy jeden i jesteśmy w stanie naprawdę wiele znieść dla naszych Skarbów. ~ Darkness, Zocha, Andzia (najmocniej przepraszam jeśli kogoś pominęlam) trzymam kciuki za Wasze pozytywne testowania, mam nadzieję że będziemy cieszyć się z Waszych sukcesów. Tylko nie róbcie prosze sikaczy, bo nic nie przesądzają, a niepotrzebnie "ryją banię" ;) Ja sikacza zrobiłam na pamiątkę przy becie ponad 5 tys. a druga krecha wyszła blada... Lepiej poczekać 1 dzień i zrobić betę, niż niepotrzebnie się stresować. A stres na początku ciąży jest niewskazany ;) ~ aleczka21 Kochana, jak to dobrze ze się odezwałaś :D Często o Tobie myślałam, co u Ciebie i bardzo się cieszę, że układasz sobie wszystko na nowo. Teraz na pewno będziesz szczęśliwa u boku fantastycznego faceta i czekają Cię same piekne chwilę. Limit nieszczęść już wyczerpałas, więc teraz będzie już tylko dobrze :) ~ MH1 ja też dołączam się do fanek Twoich wpisów, mają ogromną wartość, bo o tych wszystkich rzeczach na ogół się nie mówi. Pomagasz nam się z tym wszystkim oswoić i coraz mniej rzeczy będzie dla nas zaskoczeniem. Ściskam Ciebie i Małgonie serdecznie :) ~ ananasowa, małami, Ania, elfica, lucy, czekająca, gośćEliza, MiskaD i wszystkie inne staraczki, wiem że jest Wam bardzo ciężko, ale nie możecie się poddawać, bo tuż za rogiem może czekać na Was upragnione szczęście. Każda porażka zostawia ślad na naszych serduchach, ale pokłady siły są niewyobrażalne. Trzeba je tylko odkryć. Ja po drugiej nieudanej iui zdecydowałam się na pomoc psychologa i bardzo mi to pomogło. Wstałam z przyslowiowych kolan i walczylam dalej, a łatwo nie było. Trzymam za Was kciuki Kochane i wierzę że w końcu każda z Was znajdzie się na liście ciężarówek ❤️ ~ A my wczoraj się podglądalismy. Mój Szkrab ma już 1,8 kg i wszystko ogólnie ok. A trochę się u mnie działo, bo choróbsko się mnie czepilo i nie obyło się bez antybiotyku (zapalenie oskrzeli). Bałam się o Malucha, bo miałam czasami nawet 10-15 min. napady kaszlu i wtedy brzuch stawał się twardy, ale po dokładnym zbadaniu wszystko jest ok. Szyjka nadal długa i zamknięta, a o skracanie najbardziej się martwiłam. No i odstawienie słodyczy i zdrowe jedzonko poskutkowalo, bo przez m-c przytyłam tylko 1,2 kg (z czego 600 g Mały), a nie jak ostatnio +4 :p Brzuchol duży, coraz ciężej mi normalnie funkcjonować. Najbardziej doskwiera mi ból w pachwinach, na który działa tylko leżenie. A od nadmiaru leżenia bóli kręgosłup, czyli mam do wyboru ból z przodu albo ból z tyłu. Ale daję radę, bo jak pisałam wcześniej zniose wszystko dla naszego malutkiego Kubusia :) ~ pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i cały czas ściskam mocno za Was kciuki 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewap rosnący brzuch powoduje zmianę środka ciężkości i ma prawo juz Cię boleć kręgosłup. Wszędzie tak piszą o objawach. Justynka :-) ja Cię podziwiam ze nie zwariowałaś ze swoją dwójeczka;-) z jednym ciężko po porodzie a co mówić z dwoma a jeszcze jak się zostanie samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Merenka :-) dobrze ze piszesz o boleściach to ważne. Bo potem nie muszę dumać czy ja jestem jakaś dziwna i panikuje czy to jednak norma;-) Tak samo MH1 czy Azzurro, ze życie młodej mamusi nie jest usłane różami:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justynka Kochana jak jestes w W-wie i potrzebjesz chwili odpoczynku dawaj znać! Ja pracowałam w żłobku przez kilka lat i uwielbiam zajmować się szkrabami... Pracuję bardziej z domu (chyba, że jestem we Włoszech), więc wal jak w dym. Domyslam się, że musi byc ci ciężko, ale pomyśl, że w ten sposób załatwisz dwójkę "za jednym zamachem". Co do seksu, to wyobrażm sobie, że po całym dniu z dwójką szkrabów marzysz tylko o zaśnięciu. Nie wydaje mi się to dziwne. Pozdrawiam cię cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiśkaD
Super sie czyta o Waszych szczesciach! Uwielbiam to :) X Iza dziekuje! Co do pecherza to ja polecam herbate z lisci brzozy. Co do zurawiny to mam zdanie, ze szybciej przybedzie mi dodatkowych kg niz pomoze w pecherzu, bo niestety jest w niej duzo dodatkowego cukru. Do jedzenia polecam jeszcze kapuste kiszona i natke pietruszki. To wszystko zawsze pomagalo, ale tylko na chwile. Zapalenie pecherza mialam po kazdym przemeczeniu i nie tylko. Srednio dwa razy w miesiacu. Dopiero regularne picie herbaty oraz leki na nadwrazliwosc pecherza pozwolily na dluzszy czas o nim zapomniec. Az do teraz. Na szczescie dzisiaj juz lepiej. X We wtorek odwiedzilam dwie kliniki. Gameta i Novum. Teraz mam duzy dylemat co robic dalej. W gamecie w polowie grudnia dowiem sie czy mamy szanse na druga procedure w programie rzadowym od stycznia. Do kartoteki donioslam laparoskopie. Na pyt jaki plan maja na mnie uslyszalam "endometrioza tutaj nie ma zadnego znaczenia, ostatnio byla slaba reakcja na menopur wiec moze gonal, dlugi protokol." Juz miala pani dr wypisac mi w razie czego antyki jak zmienila zdanie i stwierdzila, ze moze trafie na innego dr, ktory bedzie mial na mnie inny pomysl. Nastepnie wizyta w Novum i zupelnie inne podejscie. Dr od razu powiedzial, ze z takimi wynikami mozemy wystartowac najwczesniej w styczniu, bo teraz trzeba mnie przygotowac. Mam brac 3 razy dziennie DHEA. Poza tym z uwagi na endometrioze zalecany jest protokol krotki, natomiast z uwagi na jakosc komorek przy pierwszej procedurze zalecany jest protokol krotki. I tutaj dr powiedzial, ze on probowalby to usrednic. Zmiana leku niekoniecznie moze przyniesc pozadany efekt. W novum mozemy tylko komercyjnie, ale to jest jednoznaczne z tym, ze rezygnujemy z programu rzadowego i juz nigdy nie bedziemy mogli wykorzystac tych dwoch procedur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyna ja sie wcale nie dziwie ze nie masz ochoty na zbliżenia. Pewnie jesteś dwa razy bardziej zmęczona niż ja! Do tej pory uważałam że nie miałabym oporów przed przyjęciem dwóch zarodków, dzisiaj wiem ze to mega wyzwanie. Podziwiam Cie że w ogóle masz sile i czas tu zajrzeć! A na zbliżenia jeszcze przyjdzie czas. Po prostu jesli jestes dwa razy bardziej zmęczona to i dwa razy dluzej mąż musi poczekać ;) Dla mnie i tak jesteś bohaterem! Ja tu padam przy jednej córci a Ty masz dwóch urwisów. Biedronka :) uśmiałam sie bo u mnie bylo podobnie. Raz lekarz powiedział że mamy uważać i czar prysnął. Moj m podchodził do mnie jak pies do jeża. A później na każdej wizycie pytalam lekarza dawał zielone światło a mój m juz nie chciał bo co jesli cos się stanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Merenka ja jak za dużo chodziłam to miałam straszny ból w pachwinach. 40 min spacer to byl maks jaki moglam zrobic. Jak pozwoliłam sobie na godzinny spacer to musialam go potem odleżeć i tak jak Ciebie bolały mnie plecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Azzurro
Mh1- sporo już je Twoja córka. Mój syn 90 ml zaczął jeść w 5 tygodniu i to z problemami. Teraz czasem od kilku dni zjada 120 ml. Co do kupek, niedługo będziesz się modlić żeby mala zrobiła, bo jakoś po miesiącu kończą sie tzw jajecznice i wtedy pediatra mi powiedziała że może być co 4 dni. Syn robi co drugi i dostaje ode mnie brawa a ja sie cieszę jak z wygranej w zdrapkę. Od razu po tym ma błogą minę, jakby wypalił jointa. W piątek idziemy na szczepienia brrr, znów kłucia, biedne te maluchy. Ja odwrócę głowę bo po tym jak go nakłuwali w szpitalu wiem, że znow polecą u mnie łezki. Co do połogu. Chyba po cc jest mniej tych odchodów, bo ja krwawiłam mocno jeszcze w 5 tygodniu a i teraz mam jakieś resztki, ja chyba jakaś pechowa. Biedrona- badanie moczu i krwi miałam co wizytę, czyli co 4 tygodnie mimo ze zawsze wyniki miałam wzorcowe. Nikt nie liczył paluszków mojemu dziecku.Na połówkowym mam wpis że sa kończyny. Piksi, Szmacioszka- macie dorodnych chłopaków:-) Iza82- ciesz się bo teraz sa najfajniejsze widoki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja po wizycie, synuś ma już 2400 gram więc już kawał chłopa. Wszystko pozamykane, ginka nie przewiduje żebym się wcześniej rozpakowała więc mam nadzieję że donoszę do terminu cc. I tu koniec dobrych wiadomości... Do planowanego terminu rozwiązania zostało mi 35 dni. Wczoraj lekarka poinformowała nas że nie pracuje już w szpitalu w którym chcemy rodzić... Była tam zastępcą ordynatora... Normalnie ta informacja ścięła mnie z nóg, całą noc nie spałam. Jednak to wszystko było zbyt piękne. Mam nadzieję że w efekcie końcowym jednak okaże się że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... Doremido jak sytuacja u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialam Wam jeszcze napisać ze po cc mam ładna mała bliznę. Mam nadzieje ze się nie rozejdzie i nie poszerzy. Napisze Wam jeszcze o tym za jakies pól roku. Ocenie po czasie :) Jesli chodzi o bol to 2 doby brałam środki przeciwbólowe a później juz ich nie potrzebowałam. Ciezko wstać czy chociaz usiąść. Psychika też podpowiada że trzeba uważać i człowiek taki trochę ułomny ale nie jest źle. Jak Małgosia zapłakała to zrywałam sie z lóżka jakbym żadnej rany nie miała. Jesli nie miałyście znieczulenia takiego częściowego to powiem Wam jeszcze ze uczucie jest co najmniej dziwne. Czułam szarpanie, ciągnięcie, ucisk ale nic mnie nie bolało. To jest uczucie ciężkie do opisania. Widzialam po minach lekarzy ze wkładają wysiłek w to co robią (zreszta nawet potwierdziły to siniaki jakie wyszły po kilku dniach) ale w ogóle nie czułam bólu. Takze nie ma co się bać cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Azurro jak powiedzialam położnej ile mała j to tez byla zdziwiona. A ona tak łapczywie je że czasem mam wrażenie ze jeszcze jej mało. Aktualnie mamy 3-4 kupy dziennie. A Ty karmisz piersią czy mm? Jak mm to napisz jakim. Pytalam koleżankę ktora rodziła 10 dni przede mną o to jak wygląda jej połóg i tez mówiła ze ma podobnie. Po 10 dniach skończyła się krew a zaczęły upławy. Rodziła sn. Zosia D. ja tez dowiedziałam sie ze moja lekarka nie pracuje juz w szpitalu w ktorym chcialam rodzić. Ostatecznie wszystko i tak potoczyło sie swoim torem którego nie przewidziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelka1983
Biedronka, super, że u was wszystko w porządku. Świetnie to ujęłaś z tym Everestem, każda z nas tak ma. Ktoś później napisał, że te górki są coraz bardziej strome...Też tak to odczuwam...Patrząc z perspektywy czasu przy 6 porażkach z IUI było o wiele łatwiej, może po prostu nie wierzyłam za bardzo w ich powodzenie. Przy in vitro jest dużo więcej stresu, zmartwień, żalu i smutku. U mnie przynajmniej. Dziewczyny, czy któraś z was miała podobną sytuację, że przy IVF komórki się nie zapłodniły a przy kolejnej procedurze było ICSI i doszło do zapłodnienia? Jaki może być powód, że przy bardzo dobrych parametrach nasienia te komórki nie chcą się zapłodnić? Czy tutaj kończy się niepłodność idiopatyczna, to komórki są winne całemu procesowi, niezdolne do zapłodnienia? Mam niestety wciąż nikłą wiedzę o in vitro a rozmowę z lekarzem dopiero jutro. Czy w Polsce lekarze również często 1 procedurę próbują z IVF?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Azzurro
Mh1- karmie mm plus coś ode mnie jak akurat jest. Ja mam mleko bebilon. Przed chorobą go jadł, potem z polecenia pediatry szpitalnego dawałam nowy Nan z literka R w puszce. To była masakra, mleko z błonnikiem niby dobre na trawienie a syn męczył się strasznie, płakał, wykręcał ciało , kupa z mega trudnościami i twardy brzuch. Po 3 puszkach stwierdziłam że koniec tego gowna nastał i wróciłam do bebilona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Azzurro
Mh1- no niestety jak już wczesniej pisałam mój połóg to był pechowy od początku - uszkodzony pęcherz w trakcie porodu, gorączki, silne krwawienia, zapalenie piersi, zimne poty. Teraz walczę z wypadającymi włosami i marzę chociaż o 4 godzinach nieprzerwalnego snu :)) . Jak mąż w końcu wróci musze iść na przegląd" dołu", mam nadzieję że wszystko tam w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
~Andzia2010 ja bym nie robiła testu tak wcześnie :) u mnie było tak, że mimo pozytywnej bety, powyżej czułości testu i tak wyszedł negatywny. Kolejna beta była już wyższa i dopiero wtedy na teście pojawiła się bladziutka kreska. Także lepiej sobie odpuść i poczekaj na betę, po co masz się niepotrzebnie stresować i zmartwiać :) wiem, że ciężko przetrwać ten czas, ale już tyle dałaś radę znieść, że jestem pewna że te pięć dni dasz radę wytrzymać :* trzymam kciuki :) ~darkness77, Nadzieja78 to bardzo przykre, jeśli nie ma się wsparcia w najbliższych osobach :( trzymajcie się dzielnie Dziewczyny :* Ja nie mam dobrych relacji z teściami, układ jest taki, że ja do nich jeżdżę dwa razy w roku na święta , oni się też praktycznie nie odzywają, na szczęście mój Mąż jest po mojej stronie zawsze a i on niezbyt chętnie jeździ do rodziców :/ Nawet nie wiem czy się ucieszyli na wieść o kolejnej wnuczce :( ~biedrona1979 Pięknie napisałaś, każda z nas miała lub ma swój Everest, i to nie jeden niestety :( najważniejsze, to mieć z kim te Eversty pokonywać. I mimo tego, że jest tak cholernie ciężko, to nie tracić wiary, że w końcu się uda. I tak się cieszę, że u Ciebie wszystko dobrze, oby tak dalej :) A badania morfologię, CRP i mocz mam przed każdą wizytą, czyli co miesiąc, a teraz co trzy tygodnie. ~elfica30 :* będziemy z Wami i zawsze będziemy służyć kopniakami w razie potrzeby ;) ~morela15 Co do badań, to mi jeszcze położna kiedyś powiedziała, że też ma znaczenie ile czasu upłynęło od pobrania próbki :) Ja raz jak robiłam badania to się obudziłam w nocy koło 5 i tak mi się mocno chciało siku , że bałam się że jak będę musiała zrobić do pojemnika to się nie uda, więc od razu wzięłam ten pojemnik. W laboratorium byłam koło 8. I wtedy w moczu mi wyszło bardzo dużo bakterii, a jak zrobiłam posiew to nic nie wyszło :) ~julia83 wierzę, że każda z nas ma swój limit Everestów i Ty już swoje wykorzystałaś :) teraz jest Twój czas, ciesz się nim, choć wiem jak trudno jest pozostawić za sobą złe doświadczenia i pozbyć się strachu za parę tygodni i u Ciebie pojawi się już widoczny brzuszek :) A jeśli chodzi o lekarza, wizyty i USG to będziesz miała u tego samego lekarza? On prowadzi swój gabinet prywatny czy przyjmuje w jakieś przychodni/klinice? Bo nie bardzo rozumiem, jeśli to będzie ten sam lekarz, to dlaczego nie może zrobić USG od razu na wizycie? :( przecież dla Ciebie to nie dość że podwójny koszt to jeszcze podwójny stres - przed wizytą i przed USG. W późniejszym czasie dojdzie do tego jeszcze problem z poruszaniem - ja mam już tak że i ubrać się ciężko i generalnie jakakolwiek dłuższa wyprawa z domu to już jest duże wyzwanie, a gdzie jeszcze ponad półtora miesiąca? ~Szmacioszka Ja jeszcze dwa - trzy tygodnie temu byłam w stanie na raz ogarnąć mieszkanie, pranie wstawić i jeszcze obiad ugotować, a teraz to już niestety nie da rady, trzeba się pogodzić z pewnymi ograniczeniami :) A bezsenność to ostatnio norma, już nie mam pomysłu jak sobie z nią poradzić :( ~MH1 dobrze, że piszesz o takich różnych niełatwych kwestiach - tym bardziej, że zewsząd otaczają nas trochę zafałszowane obrazy macierzyństwa, jak to jest cudownie i wspaniale, a mało kto pisze szczerze jak to jest naprawdę :) Człowiek się naczyta i naogląda i sobie wyobraża jak ma wyglądać życie po urodzeniu dziecka, a tu się okazuje, że wcale tak różowo nie jest. Dzięki Tobie wiemy czego się spodziewać :) A Twój wpis o figlowaniu trochę mnie podniósł na duchu, bo mam podobne obawy. Chociaż u mnie to bardziej wynika z tego, że dużo przytyłam już i czuję się nieatrakcyjna i ciężko mi się zbliżyć do Męża :( NIe pomaga też fakt, że praktycznie odkąd jestem w ciąży, to już nie ma pytań np. "Jak się czujesz", "jak Ci minął dzień" tylko "Jak się CZUJECIE", "Jak WAM minął dzień". Na początku to było miłe i słodkie, a teraz czuję się tak jakbym już nie była sobą ~ewap156 mam nadzieję, że już wkrótce się u Ciebie wszystko unormuje :) i przez to, że teraz masz taki przekrój przez różnego rodzaju bóle, kłucia i inne dolegliwości, później już będziesz umiała rozróżnić te niepokojące objawy od tych, które w ciąży są normalne :* ~~MiśkaD Kurczę, to niełatwa decyzja przed Tobą :( Dwie kliniki i dwa różna podejścia. W sumie komercyjnie możecie spróbować zawsze, a jakbyście się załapali na rządówkę to zawsze to mniejsze koszty, chociaż z drugiej strony trudno stwierdzić które podejście będzie lepsze. Niezależnie na co się zdecydujesz, trzymam kciuki, żeby się tym razem udało :* Dziewczęta testujące w najbliższym czasie - kciuki mocno zaciśnięta i czekam na Wasze wyniki z niecierpliwością i dużą dawką nadziei :) Kochane Staraczki - sercem jestem z Wami i również trzymam kciuki aby każdej z Was jak najszybciej się udało :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki trzymajcie dziś mocno kciuki wieczorem bo dziś podchodzę ostatni raz do IUI i przy okazji będzie decyzja co z moim obcym (polipem). Boję się bardzo i jakaś taka jestem ogólnie rozbita i poddenerwiwana jednocześnie. Do d**y z tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elfica Trzymam kciuki, aż bieleją kostki. Wiem, że łatwiej jest sobie mówić żeby sie nie nastawiać, ale... Zawsze jest szansa i z całego seRducha życzę Ci, żeby to była TA IUI. Myślami przy Tobie,xx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość griszankaanka
Hejka dziewczynki :) MH1 mnie na rozne sprawy przygotowala polozna. Po 20 tyg. mialam takie indywidualne spotkania, w ramach szkoly rodzenia. To czego nie uslyszslam od poloznej doczytalam na blogu Siostraania. Polecam do poczytania http://ciaza.siostraania.pl/kategoria/polog/ Warto pamietac, zeby w pologu nie dzwigac, w szczegolnosci fotelika z dzieckiem, bo moze to poglebic rozne dolegliwosci albo nawet je wywolac np. nietrzymanie moczu. A w kwestii krwawienia w pologu to jest bardzo indywidualna sprawa. Ja jeszcze przed wypisem ze szpitala juz wlasciwie plamilam. A po jakichs dwoch tygodniach w domu chluslo ze mnie tak, ze na podlodze byla kaluza krwi - poszlo bokiem. Akurat kucalam zagladajac do szafki. Ale przez te 4 do 8 tygodni moga pojawic sie takie niespodzianki. A ponad to ja nadal chodze z podpaskami, bo okazalo sie, ze po porodzie zrobila mi sie torbiel na szyjce i co jskis czas mi sie oproznia. Nie jest to krew, ale sluz. Raz jest tego wiecej, innym razem nic, ale przy samej wkladce strach, ze np na spacerze zrobi mi sie mokro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elfica może spróbuj" jakie myśli takie życie" wizualizuj sobie udaną IUI i znikający polip :-) MiskaD a to masz zagwozdkę... Pierwsza wersja zawsze to dużo taniej. Druga bardziej sensowna i do niej zawsze będziesz mogła"w razie co" podejść..ciężką macie decyzję. Ja wizytę mam o 17 u mojego dr.i niezmiernie mnie to cieszy bo kłucia w pochwie znów intensywne. Wczoraj ból pod żebrem wypromieniował do prawego boku(bardziej w stronę pleców) i rozlał się na cały brzuch, mocne to nie było ale jak głowa zryta to wiadomo niewiele trzeba..brzuch twardy itd . Powiesiłam wczoraj dwie pralki, przygotowałam obiad i chciałam pójść z psiną się przewietrzyć i mnie złapało i jeszcze m i słowa jego mamusi ehhh Biedronka :-) ja tez spotkań unikam jak mogę, ale raz czy dwa w miesiącu do nich dochodzi niestety a przez Tel już dawno nie rozmawiam ale tak się drze w słuchawkę do synka ze z 5 metrów słychać.. Strasznie mi głupio ze wciąż marudzę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doremido jak tam u Was odezwij się, bo zaczynamy się martwić.. X Kkahha Ciebie tez dawno nie było..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w kwestiach macierzynstwa, to jak dla mnie najtrudniejszy pierwszy miesiac. Ale to tez bardzo indywidualna sprawa. Dlaczego akurat pierwszy miesiac? Bo trzeba sie poznac z dzieckiem i nauczyc sie, czego moze chciec. Czy aktualnie jest glodne, czy ma kupe, czy chce spac, czy moze chce sie przytulic albo czy zwyczajnie jest niespokojny i trzeba je ciasno opatulic, zeby poczulo sie jak w brzuszku, a moze reaguje na nasza niepewnosc, bezradnosc i stres. Niekiedy ma sie ochote uciec. My z Karolem szybko sie dogadalismy i mamy unormowany tryb dnia, a ja zgrzeszylabym gdybym narzekala na dziecko. Nie powiem bywam zmeczona, ale staram sie nie wymyslac nam problemow, stopuje w tej kwestii tez mojego meza. Wczoraj Karol dal nam do wiwatu, caly dzien nie wiedzielismy co mu jest. Ewidentnie cos go bolalo. Nie plakal tylko kiedy spal W kapieli okazalo sie, ze ma krwistoczerwony napletek przy ujsciu, tak jakby pekl. Wysmarowalam alantanem, dalam czopka z paracetamolem i ladnie przespal noc,ale dzisiaj wybiore sie skonsultowac to z pediatra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miska D- to faktycznie masz o czym myśleć. Z jednej strony to dobrze, że masz opinię innych lekarzy, a z drugiej pokazuje to że co lekarz to opinia i nie wiadomo co będzie dobre (dlatego ja właśnie boje się zmiany). Też jestem zdania, że do komercyjnego zawsze będziesz mogła podejść, a jeżeli jesteś w rządówce to warto z niej skorzystać, nie wiadomo co będzie z czasem jak PIS zacznie grzebać w temacie. A z drugiej strony to może odłóż te dywagacje do przyszłego tygodnia, chyba zapomni?ałaś, że być może właśnie teraz rozwija się w Tobie nowe życie :) :) Orientowałaś się jaki dokładnie jest koszt ivf w novum? XXX Elfica- trzymam mocno kciuki za IUI. Merenka - dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzieja siedze przed kompem w pracy i wizualizuję :-) ale cały czas ten polip nie daje mi spokoju. Właśnie dzwonili i mam IUI wcześniej bo o 18. Jestem kłębkiem nerwów i złych przeczuć choć to moja 3. Sorki że tak marudze ale strasznie mi źle. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×