Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Komu przeszkadzają matki z wózkami?

Polecane posty

Gość Tasmanska
A mnie czasami wkurwiają, bo niektóre czują się jak swiete krowy wiozące na tronie ksiecia i schodzcie z drogi, wdrapujcie się na polki z towarami , chowajcie w lodówki, bo krolowa z księciem jedzie dumna jak paw tarasując cale przejście :/ W maketach wielkich o ile dwie osoby na sciezce wozkow zakupowych się mina, tyle w mniejszych sklepach ni chooja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to co ma zrobić? Jedzie do marketu? Niech bierze sam fotelik z niemowlakiem i wkłada go do wózka sklepowego. Jak ma starsze dziecko, to w każdym wózku sklepowym są siedziska dla starszych dzieci. Idzie do małego sklepiku? Niech wkłada niemowlaka w nosidło brzuszne albo chustę. Jak ma starsze to niech je weźmie za rękę. Naprawdę nie wyobrażacie sobie już w ogóle życia bez waszych kolubryn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy w życiu nie zostawiłabym dziecka w wózku nawet na 5 sekund przed sklepikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi nigdy nie przeszkadzały wózki, nie rozumiem niektórych.Obecnie biorę małego w foteliku do takiego 2poziomowego wózka ale czasami jak muszę wchodzę do sklepów z wózkiem.Nikt krzywo nie patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ooo to temat dla mnie. jak moja kolezanka urodzila pierwsze, a potem drugie dziecko, to zawsze mnie fascynowal sposob, w jaki prowadzi wozek;p otoz ona prze pewnie do przodu, mozna powiedziec nie zwazajac na przechodniow. nieraz kiedy z nia szlam krepowalo mnie to, ale zrozumialam dlaczego tak jest. otoz ludzie bez wozkow totalnie nie patrza jak ida, gdzie ida i co sie dzieje. teraz jak sama woze mojego 4miesieczniaka to sie za kazdym wyjsciem do miasta tylko upoce i nawnerwiam. 1) chodnik, zeby nie wiem jaki szeroki byl to i tak nie ma tam miejsca dla mnie z wozkiem. najlepiej zebym zjechala na jezdnie. ludzie idacy np grupka w ogole sie nie domyslaja, ze ja musze tym wozkiem sie z nimi jakos wyminac czy ich ominac. nie nie. wiec zamykam oczy i pre na oslep w koncu musza sie jakos rozejsc. 2) jazda autobusem? poezja. standardowo zajete miejsca dla wozkow. oczywiscie jak wjezdzam tym wozkiem to musze glosno przepraszam powiedzec, bo ci lydzie mysla chyba, ze zostane z tym wozkiem w drzwiach (czasem tez trzeba gdzies podjechac). wysiadanie z autobusu tez poezja. ludzie pchaja sie niewazne ze ja tez wysiadam. przewaznie dla swietego spokoju wysiadam sobie ostatnia. w koncu JESZCZE jestem na macierzynskim. wsiadanie to tez. chocbym pierwsza byla na przystanku i stala prawie naprzeciwko drzwi srodkowych to i tak przede mna wyrosnie grupa emerytow, ktorzy chwiecajc sie do tej pory na przystanku, nagle dostaja mega werwy i wpadaja jak granaty do autobusu. co tam, ja poczekam. wpieprza mnie, jak stojacy w autobusie lapia za raczke mojego wozka. no hello nie zycze sobie. sa prety do trzymania sie, nie rozumiem czemu ktos chwyta za moj wozek. kilka razy sie to zdarzylo na szczescie juz dawno nie. a no i inne mamuski wozkowe to tez slabo domyslne. raz wsadam, autobus srednio zapelniony, w srodku juz wozek i to w poprzek. i co i babka sie patrzy na mnie i zero reakcji iec mowie glosno: czy moze sie pani przesunac wozkiem? yhhhhh 3) sklepy sa totalnie nieprzystosowane, male odleglosci miedzy polkami, nawet w wielu wiekszych marketach jest masakra. tu jedna pani napisala, zeby dziecko wziac w fotelik i do wozka. ale to chyba zakladajac, ze jezdzi sie autem? bo ja nie jezdze i stad biore wozek. do tego nie dzwigam dzieck w foteliku bo maly wazy juz prawie 8 kg do tego waga fotelika? o nie. moj kregoslup i tak juz ledwo zipie. oczywiscie jest tez sporo pozytywnych reakcji i ludzie bywaja naprawde pomocni, ale faktycznie odnosze wrazenie, ze przeszkadzamy troche spoleczenstwu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby wyżej (tej od referatu): Jak nie masz prawka to w takim razie zainwestuj w nosidło brzuszne. Po co ci wszędzie ten wózek? Tego właśnie nie rozumiem. Zobaczysz o ile szybciej się będziesz przemieszczała po mieście. Zapełnione miejskie chodniki to nie jest teren do spacerów, tylko do załatwiania spraw. Z wózkiem to sobie idź ale do parku albo lasu na spacer, a nie do sklepu i centrum miasta. Dziecko które już siedzi, takie 5-6 mies. można spokojnie przynieść do marketu w nosidle, przesadzić w siedzisko wózka sklepowego, spokojnie zrobić zakupy, a potem znowu do nosidła i do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 11:57 Nie no teraz mnie rozwaliłaś. Następna święta krowa. Uważasz, że pierwszeństwo emerytom się nie należy? Skoro są w podeszłym wieku, to chyba wiadomo, że woleliby usiąść sobie wygodnie, a nie stać i się kołysać, więc to chyba normalne, że pchają się pierwsi, a nie dają pierwszeństwa młodej mamie. Może jeszcze mieli Ci ten wózek pomóc wsadzić?? Co do tej kobiety, co musiałaś ją głośno poprosić. A co? Korona z głowy Ci spadła, że musiałaś poprosić? Naturalne jest, że jak ktoś chce, żeby dana osoba się przesunęła, to o to prosi, a nie czeka, aż ktoś to sam zrobi. A może była zamyślona? Nie ma obowiązku Ci się przesunąć jeśli jej nie poprosisz, a Ty o razu urażona, że musiałaś poprosić? Śmiech na sali, rzeczywiście wielki wysiłek. Jak Ty będziesz miła dla innych, to inni będą mili dla Ciebie. To działa w dwie strony, a nie w jedną. Nie raz tracę nadzieję, że są na świecie ludzie, którzy nie myślą tylko o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, KropkaM, normalne jest, że sie nie zastawia przejścia, bo inni tez chcą wsiąść czy wysiąść, a autobus nie jest moja własnością. O tym jest ten temat , a dokładniej niektóre wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 12:44 Oczywiście, że się nie zastawia przejścia, ale jeśli już ktoś je zastawi, to się na niego nie ryczy, tylko grzecznie prosi, żeby się przesunął. Trochę wyrozumiałości. Ta Pani NA PEWNO nie zastawiła przejścia specjalnie. Mogła być zamyślona, może miała jakieś problemy i przez to była rozkojarzona, a tu przychodzi święta krowa i krew ją zalewa, że ktoś zastawił przejście, a jak jest zmuszona się odezwać to robi to ze złością. No takich to w klatce zamknąć. Takie zachowanie jest dowodem na to, że ta osoba nic nie widzi nic poza własnym nosem i myśli, że każdy powinien jej schodzić z drogi. Powtarzam jeszcze raz, trochę wyrozumiałości, jesteśmy tylko ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, dlaczego jesteś taka pewna, że osoba, która zastawiła przejście była taka dobra tylko się zamyśliła, a osoba która chciała przejść przeprosiła niegrzecznie, bo uważała się za święta krowę. Mogło być zupełnie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"i co i babka sie patrzy na mnie i zero reakcji " Z tego wynika, że ta Pani nie była ani bezczelna, ani nie miła, a mimo wszystko tej "mamusi z wózkiem" coś się nie spodobało, to o czym to świadczy? Że brak jej wyrozumiałości. Żali się tu teraz, że musiała ją prosić o przesunięcie, jakby to było kosztowne... ehhh szkoda słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Imkaa
A ja tak obiektywnie ;) sama jestem matka z wózkiem i gdzie się da tam się wózkiem wpakuje ;) myśle ze matki najlepiej siebie rozumieją jak są w tej sytuacji;)) ale ogólnie jak nie byłam matka nie przeszkadzały mi wózki patrzyłam na to jak na coś normalnego zawsze ! No pchają się czasami matki do sklepów na przystanki itp no ale trzeba sobie radzić przecież! Co do chusty nie dla mnie wynalazek i nikt mi nie przetłumaczy;) trzeba nabyć trochę zdrowego dystansu ja się nie przejmuje tym czy komuś przeszkadza ze jadę z wózkiem czy nie bo zawsze jedni są nastawieni normalnie inni się krzywo bedą patrzeć w każdym bądź razie ja nikomu tym krzywdy nie robię i jest ok tak myśle;) a tak nawiasem co do chodników wąskich itp jakos wózkiem można manipulować mniej więcej ale mi przychodzi wtedy refleksja jak Ci biedni niepełnosprawni na wózkach inwalidzkich sobie radzą... Warunki sa często słabe niestety ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Imkaa Nikt z nas nie jest obiektywny. Matki będą bronić innych matek z wózkami. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 11 57
chyba sobie kpisz. mam siedziec w domu z dzieckiem i nie ruszac sie z domu, bo powoduje tlok w miescie :D rozumiem ze jak bylas mala to rodzice trzymali cie w domu az do momentu, jak poszlas na nozki. wybacz, nie zamierzam:) do tego chyba cie na sznurku prowadzali, bo chyba nie w wozku, skoro to dla Ciebie taki dziwny wynalazek? w autobusie przeprosilam tamta pania na nikogo nie ryknelam, nie wiem, czy ty czytasz co ktos pisze, czy uskuteczniasz swoje paranoje :) jesli chodzi o ludzi starszych akurat jestem jedna z tych, co bez slowa ustepuja miejsca. ale jak widze jak sie pchaja do autobusu to mnie krew zalewa, bo chocby autobus byl z gumy, jak jest zatloczony i tak czesc z nich bedzie musiala stac. bo niektorym nie przyjdzie do tepej glowki ustapic miejsca, tak samo jak mojej zamyslonej wspolpasazerce. ogolnie uzywasz idiotych argumentow i piszesz sama ze soba kropko. dziecka w nosidle nie bede nosila bo juz napisalam dlaczego sa tez inne powody. taki ciezar jest dla mnie za duzy. zreszta jestem spod miasta wiec w ogole pomysl odpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty czytasz w ogóle moje posty? Po pierwsze nie każę Ci siedzieć w domu i nie zabraniam wyprowadzać dziecka w wózku, po drugie nic nie mówiłam o nosidle. Mówiłam tylko o tym, że nie jesteś pępkiem świata, więc nie dramatyzuj i czytaj uważniej co piszę. O nosidełku ktoś inny pisał. Nie mam nic na przeciwko wózkom i nie jest mi on (jak to określiłaś) obcym wynalazkiem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o zakupy (takie szybkie 1,2,3 rzeczy ) w sklepie osiedlowym, to ja zostawiam wózek; pod piekarnią oraz pod dwoma sklepami spożywczymi i jednym wielobranżowym. O ile do jednego ze spożywczych jeszcze jakoś bym wjechała i byłoby ok, to do tych dwóch pozostałych nie ma szans.. nie przejadę pomiędzy regałami.. Zresztą: w piekarni tylko pieczywo, więc idzie szybko.. w wielobranżowym najczęściej kupuję bilety, albo coś do domu, o czym sobie nagle przypomniałam lub stało się potrzebne.. a w tych spożywczych, to jak mi czegoś braknie do jakiegoś dania.. To są osiedlowe sklepiki, dzielnica to stare kamienice, wielu ludzi mieszka tutaj już wiele, wiele lat.. generalnie pod tymi sklepami, które wymieniłam, to prawie każdy, kto robi tam zakupy wózki zostawia. Zresztą.. jak jest ciepło, to drzwi do tych sklepów są otwarte. Natomiast jeśli zakupy robię poza czasem, kiedy jestem na spacerze z dzieckiem, poza momentem, gdy wracam ze starszym z przedszkola (i z małym w wózku komunikacją), to jeśli muszę coś kupić blisko domu i specjalnie po to wychodzę z mieszkania, to biorę nosidło ergonomiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lord kocur
Dnia Wednesday, November 25, 2015 o 18:50, Gość gość napisał:

17:29 ależ głupoty gadasz. Wiadomo, że sklep to nie jest miejsce dla maluchów. Ale z drugiej strony jak matka ma robić zakupy? Nie każdy ma możliwość latać wieczorem po marketach. Nie raz trzeba coś kupić na już. I co wtedy? Nie pójdę, bo mam dziecko? Mnie raz spotkała taka sytuacja. Mąż w delegacji a ja przecież jeść coś muszę. I jaśnie pani kasjerka z pretensjami, że z wózkiem wchodzę. To się jej spytałam jak mam wejść. Ona na to, że mogę wózek z dzieckiem zostawić przed kasami. No sorry, ale walnięta baba. Opieprzyłam ją zdrowo pytając kto będzie odpowiadał jak się coś stanie. Oczywiście nie potrafiła odpowiedzieć. Na pytanie co mam jeść jak męża nie ma i nie zrobi zakupów też nie odpowiedziała. Durne babsko i tyle

 PRZEZ NET KUPUJCIE SZMATY 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×