Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

macie oszczednosci o ktorych nie wie maz?

Polecane posty

Gość gość
ale po co on ma wiedziec ze ja dostałam w czerwcu 700 zł premi? skoro z samych naszych wypłat żyjemy ok ? wy chyba myślicie że wasi męzowie nie mają żadnej kasy i wszystko wrzucaja do wspólnej puli :D o święta naiwności,to nie bogumił z nocy i dni ,teraz mamy dzunglę w której rz adzi ten kto ma kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie robisz tajemnicy z własnych oszczednosci a jak cię puści w trąbę to da ci tyle alimentów ile sąd nakarze i grosika dzieciom nie dołoży bo ci/powie że przecież masz osczędności więc o co kaman ? a swoje przechula. ech baby baby ,albo jesteście zwyczajnie głupie ,albo bardzo młode i mało wiecie o życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nakaże*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, odkladam nie tylko ze wzledu na to, ze maz ma lekka reke do pieniedzy. Przed poznaniem z mezem zarabialam sporo (na ten czas wydawalo mi sie, ze mam bardzo pewna prace), jednak wszystko wydawalam na p*****ly, pozniej stracilam prace i zostalam w czarnej d**ie bez zlotowki przy sobie. Na moje nieszczescie wtedy zaczely sie moje problemy ze zdrowiem i takie prozaiczne jak bole zebow. Codzilam na nfz i tak mi ¨leczyli¨(nie wspomne o leczeniu kanalowym bez znieczulenia, baba mnie nawet nie poinformowala o tym co robi, pamietam ten bol gdy wylam jak zwierze ) ze dlugo mi zeszlo naprawianie tego u prywatnego dentysty, gdy tylko stanelam na nogach. Po tym czasie zaczelam oszczedzac i uwazac na co wydaje kase. W malzenstwie odkladam ze swoich zarobionych. Podkolorowac na jego karcie nie moge zbytnio bo on ma wglad w wydatki i po kazdym wydaniu po informacje z banku. Gdy jestem w sklepie to kupuje zywnosc z chemia ( przy czym mowie mu, ze chemie kupilam w innym skl za swoje) itp. W msc to okolo 100zl, wiec nie jakas mega kwota, ale odkladam ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy to chociaż same zarabiacie, a znam kobiete, która jest na utrzymaniu męża a nie maja dzieci. Po prostu nie chce jej się pracować, uważa, że 2500 tysiąca wyplaty męża spokojnie im starcza. Wyobrazcie sobie, że ona jeszcze z tej wypłaty odklada sobie 200 zl miesięcznie i chowa przed mężem. To ona zajmuje sie zakupami, placeniem rachunkow wiec maz nie wnika. Mowi, że musi tak robić, bo jak ja zostawi to nie ma nic. A wystarczyloby tylko pojsc do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żenada Mamy wspolne konto oszczędnościowe na które odkładamy. Wiem ile maz zarabia bo widze kwitki ile na konto. Wspolczuje małżeństw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, widze ze zą mężatki ktore pod wpływem tematu zaczynaja odkładać :D lepiej odłożyć mc choćby 50zl i miec niz pozniej szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
03:13 A wyobraz sobie, ze pensja i premia męża jak i moje wszelkie dochody przychodza na wspolne konto, wiemy ile tego jest i nikt nie musi na boku nic chować. Ale my jestesmy wobec siebie uczciwi, jestesmy dla siebie partnerami. Potrzebuje np 300 zl na dentystę? Informuje męża, wyplacam i tyle. Maz chce sobie kupic buty takie jak mu sie podobaja? Mowi, wypłaca i kupuje. Mamy swoje osobne konta z oszczędnościami z czasow panieńskich i kawalerskich, mamy do nich wgląd, wiem ile ma maz, maz wie ile mam ja. Nie rozumiem po co takie kombinowanie, ukrywanie. Trzeba bylo wybrac faceta porządnego, a nie lekkoducha, pijaka czy hazardziste. Moj maz nie zastawilby np domu, bo bez mojego podpisu tego nie zrobi poniewaz w akcie notarialnym widniejemy oboje, razem go kupilismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, ze nikt nie wie co będzie za kilka lat. My z mężem mamy wspólne konto. Wiem ile on zarabia, on wie ile ja. AKurat u nas jest duża dysproporcja zarobków bo ja 1500 on na własnej działalności 4 tys netto. I tak sobie myślę, że spokojnie mogłabym z 200 zł odkladać na siebie. Prawda jest taka, że on sobie beze mnie poradzi a ja w razie czego zostaje z niczym bo obie wypłaty idą na bieżące sprawy i wykańczanie domu. Sprawa domu nieuregulowana bo co prawda zaczęliśmy budowę po ślubie ale działka należy do męża więc w razie czego należy mi się tylko jakiś tam procent wartości. Ja kiedyś w przyszłości odziedziczę mieszkanie po mamie. Szczerze to chyba zaczne odkładać gdzieś w skarpete chociaż 100-200 zł żeby nie zostać z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 3:13 jak ja dostalam 4000 ekstra za zlecenie to wiesz dlaczego powiedzialam mezowi ? Bo sie bardzo cieszylam , moj maz tez jak ma jakies mniejsze lub wieksze sukcesy to mi mowi , w tym mies pokazal mi ze zarobil 5000 wiecej I jeszcze jedna kwestia ktorej ty i tobie podobne nie mozecie zrozumiec JA WIEM ZE MAZ ODKLADA SOBIE PIENIADZE , niktz tego tajemnicy nie robi Co do pani ktora pisala o alimentach to akurat nie bylby to problem , moj maz nwet jakby mnie znac nie chcial to za dzieci by sobie dal konczyny poobcinac wiec prawdopodobnie nawet zadne sady nie byly by potrzebne a ja sama na siebie alimentow przeciez nie potrzebuje . Az tak kiepskich sobie partnerow wybralyscie ze nawet dzieci nie chcieliby utrzymywac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyklad mojej znajomej, ktora plakala mi w rekaw gdy maz ja zostawil. Pewnego dnia wrocil do domu, spakowal walizke i pojechal do kochanki. Znajoma oczywiscie zauwazala, ze maz znika, ale miala czelnosc zartowac z tego ¨na dziewczyny jezdzi¨. Byc moze ona wiedziala, ze ja zdradza, ale nie myslala, ze ja opusci. Po rozstaniu opowiadala mi, ze maz kupil sobie lepszy samochod - i myslicie, ze skad kupil?? Musial odkladac, a na kochanke tez duzo musialo pojsc. Po nim mozna sie bylo spodziewac, ze bedzie chodzil na kochanki i w koncu odejdzie. Sa faceci, ktorzy potrafia sie kamuflowac np. tacy, ktorzy wyjezdzaja na podroze sluzbowe, handlowcy itp. Wystarczy powiedziec, wychodze z kumplem X czy Y - a wiadomo kumpel go nie wsypie. Ja nie mowie, ze kady maz zdradza. Trzeba pamietac, ze zawsze moze sie pojawic lepsza, ladniejsza i ciekawsza od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wy dalej jedno i to samo ,że kiepskich partnerów sobie wybtrałyśmy ,że w razie czego mąz da się za dzieci pokroić ,a skad ty jedna z drugą masz tę pewnośc? mało to przypadków gdy wspaniały mąz i ukochany tato odchodzi z dnia na dzień i ma wywalone czy dziecko chodzi w dziurawych butach?? Ja mam bardzo dobrego męża,nie rozwala kasy,kocha mnie ,za dzieci dałby się pokroić ,nie pije ,nie włóczy się z kumplami. I oby tak zostało,ale życie jest przewrotne i dlatego się zabezpieczam. Przeciez nie wezmę tej kasy do grobu ,zostanie dla naszych WSPÓLNYCH dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te wszystkie smutne historie ktore opisujecie to wlasnie wynik oszustw i kamuflowania kasy za plecami partnera , w tym wypadku to maz oszukiwal zone ale prawda jest taka ze jak wy robicie to samo to jest ta takie samo oszustwo Inny jest tylko cel kamuflowania i przyczyna kamuflowania . Dla mnie takie malzenstwo to jakas farsa On kitra kase przed nia aby miec na nowe auto i d**y a ona jak wystraszony kroliczek kitra na ten czas kiedy on juz sobie ta d**e znajdzie To jest jak tragikomedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jakbym sama to napisała. Małżeństwo oparte na oszustwie nie ma prawa się udać i prędzej, czy później się rozleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:42 przestan z tym kitraniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z doświadczeniem
Mam spore "doświadczenie" w nagłym odejściu faceta i życiu za 0 zł.Jako 20+ byłam w ciąży i tuż przed porodem facet zmył się zostawiając nas bez kasy i dachu nad głową. Teraz mając 30+ mam fajnego męża i kolejne dzieci, ale mam też pracę! Zarabiam wystarczająco dużo by móc utrzymać siebie i swoje dzieci! Mam tez wystarczające oszczędności - stale dokładane, o których mąż wie, ale tego nie ruszamy! To jest pokłosie moich doświadczeń. Z mężem nie mamy rozdzielności majątkowej, ale mamy spisane testamenty tak by ująć wszystkie dzieci - również córkę z pierwszego związku. -Ogólnie - jak ktos powiedział - oszczędzanie tak, ale nie oszukiwanie! I pracowanie, by mieć nie tylko własną kasę ale i swoje życie i perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrowy nie zrozumie chorego, kogo sobie wybraliście, okradacie, oszukujecie. Strasznie jesteście nieempatyczne z wami jak ze ślepym o kolorach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieempatyczne bo co? Bo szczerość i uczciwość jest dla nas ważną wartością w małżeństwie? Bo same pracujemy i zarabiamy, wiec nie boimy się, że facet nas zostawi z niczym, bo nie jest on nam potrzebny do przetrwania? Bo staranniej dobrałyśmy sobie partnerów i nie musimy ich oszukiwać i okradać? Bo nie zakładamy z góry, że facet nas kopnie w dupę a pieniądze przepuści na dziwki? W czym objawia się tenbrak empatii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tylko tyle ile układałam sama na konto dla dzieciaków. Niewiele. Moze ze 2000 złotych. Resztę mamy wspólna. Około 15tys. Nie oszczędzam na boku bo maz wie ile mniej wiecej zarabiam, zadnych premii nie mam i nie mam szans odłożyć jakiekolwiek sumy prócz tych co na konto dzieci. Maz wie o koncie, ale zbytnio sie nie interesuje ile wpłacam co miesiac. Maz nie ma lekkiej ręki do wydawania pieniedzy, ja tez nie. Chociaż jesli chodzi o ciuchy to sobie nie żałujemy. Wiadomo ze butów nie kupuje sie co miesiac. Wiec na buty same potrafimy przeznaczyć od 300-500 złotych. Ale jak kupimy sobie po trzy, cztery pary to mamy tak naprawde ma dwa, trzy sezony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam i własnym oczom nie wierze. Laski, powiedzcie mi po co wy w ogóle wychodzilyscie za mąż? Po co przysiegalyscie miłość, wierność i UCZCIWOŚĆ małżeńską? Skoro zakładanie z góry, że facet was zdradzi? Bo każdy ma slub to i wy musicie? Bo co ludzie powiedza? Wiem, zaraz napiszecie, ze jestem młoda i nie znam życia. Mloda jestem, ale niestety trochę w życiu przeżyłam. I wiecie co? Mąż jako jedyny byl przy mnie caly czas. Nie bede opowiadać o co chodziło, ale udowodnil mi swoją miłość, silniejsza niz jakis poped do dziwek. Owszem może się zdarzyć, że może pokocha inną kobiete, moze przestac nam sie układać. Roznie bywa w życiu, wiem o tym. Tylko myślę, ze nawet jesli się rozstaniemy to w zgodzie, bez żadnej walki o pieniadze, bo oboje się szanujemy i przyjaznimy. Nie muszę chować przed nim kasy, maz przede mna tez nie chowa, bo wiem ile zarabia i ile ma premii. Nie mialabym sumienia przed nim czegokolwiek ukrywać po tym co przeszliśmy. Poza tym mam prace, dobrze zarabiam i w razie czego poradziłabym sobie sama. Facet nie jest mi niezbedny do tego, żeby przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:14 nie kazdy facet jest taki jak twoj, ludzie sa rozni. Ciekawe co powiesz po 20 latach w zwiazu z nim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćd
Przeciez napisala ze dobrze zarabia i sobie poradzi Moze bedzie jej przykro à moze po 20 bedzie jej to wisiec ale sobie bez niego poradzi finansowoedna Czy wy czytac ze zrozymieniem nie potraficie , ja tez pisalam ze mam spore dochody a jedna z druga napisaly ze jak mnie maz zostawi to dzieci w dziurawych butach chodzic beda OTOZ NIE , nie beda bo mnie stac na buty dla dzieci i bez kasy meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie, z tym, ze nie pomyslicie, ze praca jest dzisiaj a jutro moze jej nie byc. Nawet dla specjalistow sie o zmienia, bo przychodza nowi, mlodsi i tansi. Ta sama kwestia ze zdrowiem. W razie choroby przewleklej badz innego paskudztwa, nikt wam nie zagwarantuje, ze wszystko latwo sie rozwiaze. Wy wiecie najlepiej, ze zycie was nie zaskoczy. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My o tym wszystkim myslimy i wiemy ze zycie potrafi zaskoczyc , dlatego odklamamy sobie pieniadze i nasi mezowie tez sobie odkladaja i nikt z tego tajemnicy nie robi , nikt nie robi cyrku z zakladaniem kont na matke babke i szwagierke Zrozumialas co napisalam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego odpisujesz w liczbie mnogiej? mozesz mowic za siebie nie za innych z forum, bo nie kazdy robi tak jak ty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie wie co mu przyniesie przyszłość i jak to się mówi przezorny zawsze ubezpieczony . Życzę aby wszystko ułożyło wam się jak najlepiej bo ja niestety nie miałam tego szczęścia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego samego powodu co ty , Napisalas w liczbie mnogiej - a nie pomyslicie - wiec ci odpisalam ze myslimy Jeszcze jakies pytania masz ? Czegos nie ogarniasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ja odkładam wlasnie na ewentualna utrate pracy lub chorobę, ale nie ukrywam tego przed mężem. Z reszta problem choroby już przerabialam niestety i dalam sobie rade. Następnym razem tez dam. A co powiem za 20 lat o mezu? Nie mam pojęcia. Może nasze malzenstwo sie rozpadnie a może będzie jeszcze lepsze, a może nie dozyje do tego czasu, a moze to moze to. Jesli wy wszystkie opcje bierzecie pod uwage, to po co bralysvie slub bo na to nie odpowiedzialyscie. A i ktos mi tu napisal, ze fajnie ze trafilam na takiego meza. Gdybym nie trafila to bym slubu z nikim innym nie brala bo po co, zeby odkladac kase w tajemnicy? Nieee, slub koscielny to dla mnie zbyt duża wartosc. Nie chce tu sie z wami klocic bo każda ma swoje zdanie i tyle. Każdy jest inny i ma inne doswiadczenia, rozumiem tez kobiety ktore jakis facet skrzywdzil, niestety zdarza się to czesto i rozumiem, że potem ciezko zaufac innemu no ale po co pakujecie się w takim razie w malzenstwo? Nie lepiej byc razem tak po prostu, kazdy swoja kasa i w razie czego nie martwic sie ze trzeba sie dzielic i maz wyda wasza kase na kochanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak myślałam 25 lat temu ale teraz przekonałam się ,że nie miałam racji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak myslałam 30 lat temu, ale zmienilam zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×