Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zakochana w koleżance z praczy cz. 5

Polecane posty

Gość NieładnieTakRobić
W przyjazni nie ma nic zlego bo przyjazn jest czysta.Obydwu stronom wystarczy to co dostaja od siebie,zadna nie ma wiekszych potrzeb niz to co dostaje.A w takiej relacji,w pseudoprzyjazni ta wolna strona nawet jak rozumie ze to "przyjazn" to emocjonalnie i tak moze chciec wiecej i moze ja bolec i moze byc zazdrosna itp Moim zdaniem taki uklad jest dla osob ktore lubią cierpieć lub dla bardzo silnych.Ja taka nie jestem wiec wolalam sie wycofac i nie blokowac miejsca dla czegos bardziej osiagalnego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nastawiasz się na branie, jeśli druga osoba służyć ma tylko do zaspokajania potrzeb. Jeśli do tego dochodzi zazdrość. To nawet jeśli to będą dwie wolne osoby, to w takim związku nigdy dobrze nie bedzie. Zwiazek oparty nie na miłości tylko egoizmie, sypie się przy pierwszych trudnościach. Miłość niestety nigdy nie jest łatwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieładnieTakRobić
Wg mnie najwazniejsze jest by dobrac sie z druga osoba pod katem oczekiwan i mozliwosci:)By swoj znalazl swego i bedzie dobrze. Uciekam ale będe was jeszcze podczytywac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że jeśli zakochalyby się w sobie osoby mające jednakowe możliwości i oczekiwania, wtedy byłoby idealnie :) Jednak tak się w życiu rzadko zdarza :( A miłość nie wybiera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KtoNieMaszerujeTenGinie
17:49 za dużo kalkulacji ale życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:49 A jakie ty masz oczekiwania wzgledem swojej pani i czy znasz jej punkt widzenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:14 Na tym etapie oczekuję od niej przede wszystkim uczciwości. Wyznaję zasadę, że im mniej oczekiwań tym mniej rozczarowań ;) Jej punktu widzenia nie znam, bo znajomość jest jak narazie na etapie znaków i niedomówień. Ja jestem wolna, ona ma rodzinę. Więc podjęłam decyzję, że to jak ta znajomość będzie się rozwijać (i czy w ogóle będzie) zależy od niej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakTylkoPiszę
20:27 o kurcze, jeśli oczekujesz od niej uczciwości, a ona ma rodzinę, to uczciwie mówiąc, wasza znajomość się nie rozwinie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pożyjemy zobaczymy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ma męża a oczekuje namiętności to ok jak by chciała miłości a brakuje to może szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowygość
NieładnieTakRobic nie podoba mi sie Twoje widzenie przyjaźni. Przyjaźń nie jest niczym ograniczającym, jeżeli ja mam rodzinę, a moja przyjaciółka nie, to przeciez ja nie mam wpływu na to. Ja jej nie żałuję układania sobie zycia, a nawet, jako jej przyjaciółka, czyli osoba dobrze jej życząca - życzę jej spotkania kogoś odpowiedniego. Ona może czuć smutek i zazdrość patrząc na moja rodzinę, ale nie może wymagac ode mnie żebym np rozwiodła się - to jakis absurd! Przyjaźń to tez nie jest taka, ze tylko ja i nikt wiecej. Ona może miec swoje przyjaciólki, bo przyjaźń ma różne poziomy. Ta Pani, od które się odsunęłaś dawała Ci mocne znaki (no to mizianie po kolanie - odważne :) ) może właśnie Ciebie pokochała i wcale teraz nikogo nie szuka. Tobie widac łatwo było, nic do niej nie czułaś, bo gdyby tak bylo, uwierz, staralabyś sie mimo wszystko podtrzymać te znajomość. Może wystarczyło pokazac, ze nie życzysz sobie by to szło w tym kierunku. Może niektórym ciężko uwierzyć, ale można kochać i nie przekraczać pewnych granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowy gość odnosnie przyjaźni mam dokładnie takie samo zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzostarygosc
Nowygość, śledzę ten temat od strony 1 gdyż w pewnym stopniu mnie dotyczy i chciałabym się wypowiedzieć. Po pierwsze, nie dziwię się wcale, że prawie nikt Cię tu nie lubi. Twoje wypowiedzi są naładowane taką dawką egoizmu, że nawet święty by tego nie udźwignął. Piszesz, że nikt nie zabrania koleżance czuć zazdrości i bólu będąc w emocjonalnym trójkącie. Wniosek z tego taki, że jej uczucia (zakładamy, że je żywi) są w gruncie rzeczy nieważne, ważne natomiast, by mimo wszystko trwała w tej, jak to określiłaś, przyjaźni z Tobą by Tobie było dobrze. Bo jeżeli ktoś kocha (zakładamy, że ona kocha) to będzie chciał utrzymać relację mimo wszystko. I że jak jest zazdrosna, może sobie układać życie z kimś fajnym, a tzw. przyjaźń toczyć się może równolegle. Nie przyszło Ci jednak do głowy, że jeżeli osoba w miarę stabilna i jest zaangażowana emocjonalnie w relację, a relacja trwa, nie będzie potrafiła przełączyć się emocjonalnie na inną osobę, by sobie z nią układać życie. I nie przyszło Ci do głowy coś jeszcze- jeżeli ktoś kocha, nigdy z taką łatwością nie pozwoli drugiej stronie układać sobie życia z kimś innym, bo będzie cierpiał. A Ty mówisz o tym tak po prostu. Pisałaś, że Twoja koleżanka jest od Ciebie młodsza. Najwyraźniej jest też całkiem ogarnięta, bo się szybko na Tobie poznała. Jesteś uosobieniem tego, czego w moim życiu staram się unikać jak mogę, czyli pozorowania, oportunizmu, śliskości, dwulicowości i wygodnictwa. Wydaje Ci się, że jak wypaczysz znaczenie słowa -przyjaźń- na swoją korzyść, rzeczywistość wokół Ciebie również się zmieni. Tutaj zgadzam się z Nieladnietak- w przyjaźni nie ma miejsca na romantyczne uczucia i to właśnie odróżnia przyjaźń od romansu. A odnośnie Twojej relacji z koleżanką, po lekturze Twoich wcześniejszych wpisów nie wywnioskowałam, że się przyjaźnicie- czyżby coś się w tej materii zmieniło? ;) Wyglądało tak, jakby ona konsekwentnie się wycofywała z relacji a Ty w swoim egoizmie stawiała się na pozycji skrzywdzonej ofiary. Piszesz, że koleżanka nie ma prawa żądać, byś się rozwiodła- a czy ona kiedykolwiek tego zażądała? Nie, po prostu zrezygnowała z relacji z Tobą. Jesteś jaka jesteś i masz dokładnie to, na co zasłużyłaś- nudny, wypalony związek i męczenie buły na forum. Nie pozdrawiam ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzostarygosc zabrzmiałaś jak wszystkowiedząca nadęta panienka. x Nowy gosc nie przejmuj się tymi atakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowygość
BardzoStaryGosc przykro mi, ze tak mnie oceniłaś. Więc siedzisz tu od poczatku i tylko sobie czytasz? W sumie miło, że sprowokowałam Cię do aktywności :) Dziwna jesteś. Tyle w temacie. Według Ciebie kobieta w związku nie może mieć przyjaciółek? Dziwne. Mamy wspólnych przyjaciół - pary i mam swoje przyjaciółki. Na różnych poziomach, o czym pisałam wcześniej. Wydaje mi się, ze pojmujesz przyjaciółkę jak taka nastolatka- non stop razem, na śmierć i życie, i może jeszcze jakies mizianie się. Nie rozumiesz tego. Wiele dziewczyn tutaj pisało o tym, ze zadowoli je przyjaźń, nie tylko ja, ale łatwo atakować kogoś, kto pisze pod stałym Nickiem, prawda BardzoStaryGosciu? Nie dziwię się, ze większość osób pisze tutaj jako goście. Takie duchy na tym forum. Szanuję wszystkich i doceniam wszystkie wpisy, bo staram się rozumieć więcej, również Twój, bo tacy ludzie są też na tym świecie. Z moją Panią mam słaby kontakt, rzadko się widzimy, ale wiem to na pewno ze nie jestem jej obojętna. Powoli nie ma to znaczenia, bo i nasze drogi zawodowe zaczynają się rozchodzić. Także na tym forum tez juz nie będę "męczyć buły". Pozdrawiam i życzę Ci szczęścia, bo chyba tego Ci brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowy gość, myślę ze Staremugosciowi chodziło głównie o to że przyjaźń i miłość to dwa różne uczucia. Jeżeli Ty kochasz swoją panią to zawsze będziesz patrzeć inaczej niż na zwykłą koleżankę. Z Twojej strony to nigdy nie będzie tylko kolezenstwo. I teraz jeżeli ona Cię nie kocha to wycofuje się z oczywistych powodów (wie że Ty ją kochasz a ona tego nie chce), a jeżeli Cię kocha to wycofuje się w samoobronie, bo wie że nie będzie mogła Cię mieć na wyłączność (a miłość nie lubi się dzielić), wie że będzie zazdrosna o Twojego męża, że będzie cierpieć. A czystej przyjaźni też z powodu milosci nie będzie. Rozumiem też Ciebie, że jak ktoś naprawdę kocha to nie potrafi zrezygnować mimo wszystko. Ale jak widać ludzie mogą różnie reagować i czasem mimo miłości odchodzą gdy okoliczności nie sprzyjają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzostarygosc, jeżeli ktoś rezygnuje z relacji, to znaczy że żadnych uczuć wyższych tam nigdy nie było. I wlasnie takie podejście jest egoizmem i przedmiotowym traktowaniem. Jeśli druga osoba nie może spełnić wszystkich zachcianek, to już jest niepotrzebna znajdzie się inna która je spełni. Czyli liczą się zachcianki a nie osoba, taki ktoś nie kocha drugiej osoby, tylko siebie. Uważam że jeśli dwie osoby łączą uczucia wyższe, a związek na wyłączność nie jest możliwy, to przyjaźń jest świetnym rozwiązaniem. I nie widzę tu żadnego powodu do cierpienia. Powod do cierpienia jest gdy kochamy, a ktoś nas odtraca i nie chce mieć z nami nic wspólnego lub obojętność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ta przyjaźń nigdy przyjaźnią nie będzie gdy w sercu jest miłość. To tak jak w zwiazku z facetem. Załóżmy że my kochamy ale on odchodzi i mówi "zostańmy przyjaciółmi" ... Najgorsze co można usłyszeć, prawda? I tu jest tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i mamy sedno sprawy, przyjaźń w jednej konfiguracji będzie możliwa a w innej nie. Tylko zachowujcie się logicznie i mówcie otwarcie o oczekiwaniach, żeby nie było nieporozumień pomiędzy stronami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjaźń jest też formą miłości, więc jeśli przyjaźń będzie niemożliwa , to znaczy że miłości tam nigdy nie było. Był egoizm z pożądaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BardzoStaryGosc
gość dziś Ładnie i prosto to ujęłaś, dokładnie o to mi chodziło- miłość i przyjaźń to są dwie rozłączne rzeczy. Mogą współistnieć ale w formie czystej (związek oparty na przyjaźni i miłości), a nie wypaczonej (romans emocjonalny nazywany przyjaźnią). x dziś Od kiedy przyjaźń jest formą miłości? Z przyjaźni może się narodzić miłość, miłość może ewoluować w przyjaźń, ale miłość i przyjaźń to nie to samo. Tak samo jak miłość do dziecka i miłość do partnera to inne uczucia. x A Nowemugościowi dziękuję za troskę o moje szczęście- mam się całkiem nieźle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale jak widać ludzie mogą różnie reagować i czasem mimo miłości odchodzą gdy okoliczności nie sprzyjają." x Odchodzą bo tej miłości po prostu nie ma, lub jest to bardzo niedojrzala miłość. To są ludzie którzy nawet jeśli będą mieć kogoś na wyłączność, to przy pierwszych trudnościach też odejdą. Przykladem takiego podejścia, jest mąż który zostawia żonę bo urodziła niepełnosprawne dziecko, lub sama zachorowała. To są nieodpowiedzialne osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BardzoTakNieładnie
Każdy chce się czuć kochany i jesli druga strona nie moze czy nie chce odwzajemnic uczuc,poswiecic czasu,uwagi i dac poczucia ze sie jest najwazniejszym a to mozliwe jest tylko w normalnym zwiazku,lepiej odejsc tak mysle i to jest wlasnie dojrzalsze niz czekanie nie wiadomo na co i zycie w cieniu,w zludzeniach na pol gwizdka.Ale sa rozni ludzie,niektorym takie zycie odpowiada ale moim zdaniem tylko jakis czas bo w koncu nawet oni traca cierpliwosc.W moim otoczeniu byla kolezanka ktora spotykala sie z zonatym mezczyzna i tak czekala na niego rok,dwa,trzy.Widac bylo jak gasnie.Wszyscy jej mowili by sobie dala spokoj bo to przegrany uklad ale ona kochala i trwala,po drodze odrzucajac innych kandydatow.W koncu po 5 czy 6 latach zebrala sie i wyjechala za granice,zrywajac kontakt i z nim i z duza czescia znajomych.Nie wiem co u niej teraz ale pewnie lepiej niz kiedys.A ten facet podobno zachorowal na trudno wyleczalna chorobe i maja problemy finansowe z tego powodu.Nie chce mowic ze dopadla go karma ale chyba na to wyglada.Taka nieuczciwosc nie poplaca czy ja sie nazwie "przyjaznia" czy romansem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz o miłości w związku a tutaj mamy tylko zauroczenia lub zakochania, potocznie nazywane "miłością" bez bycia ze sobą. Wtedy zrezygnowanie z relacji ma zupełnie inny charakter i z różnych powodów może to nastąpić. Tylko nie każdy ma odwagę powiedzieć wprost, dlaczego tak postąpił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BardzoTakNieładnie
I wydaje mi sie,ze porownywanie choroby do sytuacji zwiazkowej jest troszke nietrafione.Choroba to zdarzenie losowe w ktorym nie uczestnicza inne osoby,nie jest zwiazana w zaden sposob z nieuczciwoscia.Jezeli chodzi o urodzenie niepelnosprawnego dziecka to z calym szacunkiem ale rozumiem tego potencjalnego meza.Sama bym sie nie odwazyla urodzic takiego dziecka i poswiecic mu cale swoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jeżeli chodzi o urodzenie niepelnosprawnego dziecka to z calym szacunkiem ale rozumiem tego potencjalnego meza.Sama bym sie nie odwazyla urodzic takiego dziecka i poswiecic mu cale swoje zycie" x I tym zdaniem, potwierdzasz to o czym napisałam o 16:42, że osoby które tak podchodzą do życia i uczuć, tak właśnie potem postapia. Widzisz, ja nigdy nie zabilabym swojego nienarodzonego dziecka, nawet gdyby było nie w porę, czy gdyby groziła mu niepelnosprawnosc. Znam rodzinę, gdzie to matka odeszła i ojciec wychowuje niepełnosprawnego syna i bardzo go kocha :) Matka wybrała życie łatwe i przyjemne, ale czy na dłuższą metę szczęśliwe... i jak to nazywasz, czy karma do niej nie wróci... x Fakt, że powyższe problemy są dużo bardziej złożone niż sytuacja kiedy jest tylko zakochanie. Jednak jeśli jesteśmy zakochani, a sprawa jest uczciwie postawiona, to nikt na nic nie czeka. Silne emocje po pewnym czasie opadają, a przyjaźń zostaje. Jak się zerwie kontakt, to nie zostaje nic, czyli ten człowiek nic dla nas nie znaczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:08 bardzo sobie cenię przyjaźń i wiele dałabym, aby móc się z moją panią zaprzyjaźnić. Tylko, że nikogo do przyjaźni nie zmusimy, tak samo jak i do odwzajemnienia uczucia. Poza tym to długotrwały proces, który musi powstawać na solidnych fundamentach. A to niełatwe w naszych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli gdyby wasz mąż był emocjonalnie zaangazowany z inna kobieta lub facetem, No miał emocjonalny romans jaki tu opisujecie pod płaszczykiem przyjaźni, tez byłoby to dla was OK? W końcu seksu nie ma, a ze on myśli o niej o tęskni gdy jest z wami, pomaga i spotyka się , slowem zasoby emocji przeznaczone dla was przekazuje jej/jemu, to nic złego? Oj głupie baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×