Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość ONA XXL

Dzisiaj zmieniam swoje życie

Polecane posty

Gość crosik
Hejka dziewczyny, ja już dzisiaj zaliczyłam ćwiczenia(godzina w klubie),a wczoraj tylko ćwiczyłam w domku deseczkę. Edzia niestety 5minut nie potrafię wytrzymać ale dzielę to sobie na odcinki po 30sekund i robie w sumie 10 powtórzeń żeby razem było 5minut solidnego napinańska ;-) Niby niewiele a jednak daje w kość :-) Niedługo obiadek :-) Już się nie mogę doczekać. Piszcie jak wam sobota leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wczoraj byłam na obiedzie poza domem i zamiast wziąć sobie, jak zwykle, zupę, wzięłam kotlety z pora, a w zestawie było kaszotto i pyszna surówka z pomidorów... i przejadłam się, bo żołądek mi się skurczył i spoko mogłabym zjeść pół porcji tego, a nie całą... i dlatego w domu już nie jadłam kolacji. Dziś na śniadanie jogurt naturalny z granatem, a zaraz będziemy robić hummus! :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aqua_joggerka
Hej! :) Jestem u teściów i dzisiaj trochę ogarnęłam dom i zajęłam się obiadem. Teściowa dużo czasu i energii poświęca opiece nad swoją mamą, więc chociaż tyle mogę zrobić, żeby ją odciążyć. Upiekłam też szarlotkę, co szczególnie ucieszyło męża i teścia. Podobno jestem mistrzynią wypieków. Żeby mnie nie kusiło do wpałaszowania wielkiego kawałka (albo i dwóch) wraz z lodami waniliowymi, specjalnie użyłam mąki pszennej - czyli jako bezglutenowiec nie zjem. Ale jestem sprytna, a co! :D Mam moje ciasteczka owsiane i za chwilę może zjem jedno. Wczoraj zjadłam trochę lodów, ale to jeszcze "najbezpieczniejszy" deser, bo organizm musi go przed strawieniem ogrzać, spalając przy tym kalorie. Czyli ogólny bilans nie jest taki zły, szczególnie w przypadku sorbetów. Dziś wieczorem pozwolę sobie na jedno piwo, oczywiście bezglutenowe. Jutro spróbuję poćwiczyć jogę. Świecy pewnie jeszcze nie zrobię, ale pozostałe dobre dla tarczycy pozycje powinnam. Tak w ogóle to uwielbiam weekendy, bo możemy celebrować śniadanie. Zjeść coś dobrego i razem. W tygodniu nie ma na to czasu. Dzisiaj była owsianka z suszonymi śliwkami. Uwielbiamy! :) parasole i Ardinka - próbowałam kiedyś nie jeść mięsa i wytrzymałam niecałe pół roku. Uwielbiam V jedzenie, ale mięso lub ryba na talerzu musi być. crosik - też chciałabym zacząć robić planki, ale zabieram się za to jak pies za jeża :D Nigdy nie pasowały mi ćwiczenia "stacjonarne". Ja muszę biegać, pływać, grać w piłkę. Ale może przekonasz mnie, że warto. ;) ONA XXL - wydajesz się być dość zabieganą osobą. Jak w takim razie trzymasz się diety? Co jesz i w jakich porach? Ja wiem, że jest weekend, ale kobity! Pisać coś! Cokolwiek. Trzymajcie się. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Joggerka- ty to jesteś spryciula hehe ;) U mnie nic ciekawego, nadal jestem na diecie M Ż i własnie rozkoszuję się weekendem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymam kciuki za to aby wszystko udało się zgodnie z planem. Trochę przypominasz mi siebie kiedy z dnia na dzień postanowiłam odmienić swoje życie całkowicie- inna, lepsza praca, dieta siłka itp, itd. Wtedy pamiętam korzystałam bardzo często z http://bb-mdi.pl/ bo tam jest mnóstwo materiału motywacyjnego+ kurs droga do sukcesu który przeszłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki =) Dopiero teraz wróciłam z pracy z delegacji weekendowej i jestem padnięta. Najgorsze jest to, że nie mam ani jednego dnia wolnego dla siebie, dla rodziny. Ehh no cóż, ale nie będę narzekać. W styczniu odpocznę :) Dieta cały czas ok, bez zarzutów, weekend od ćwiczeń też wolny więc regeneracja mięśni :) Jutro wracam na bieżnię i coś się poruszam :) Swoją drogą widziałam się wczoraj przed wyjazdem przyjaciółką, która była w szoku jak ja teraz wyglądam xD Mówiła, że zmiana jest rewelacyjna a efekty bardzo widoczne :) ojj aż mi piórka urosły hehe :) To takie miłe w końcu usłyszeć, że fajnie się wygląda a nie jak świnia która znowu się spasła ;/ To daje mega motywację :) Co do wagi to w tygodniu patrzyłam i było bez zmian, dalej 77,8kg. Zobaczymy w przyszłym tygodniu czy coś się ruszy do przodu, a bardzo na to liczę! :) joggerka- pytałaś jak trzymam dietę w tym moim całym zwariowanym dniu :) Mój dzień wygląda bardzo podobnie : ok. 10.00 jem śniadanie - najczęściej węglowodany :) czyli jakaś kanapka fit z twarożkiem lub szynką (czasami zrobiona w domu, czasami kupiona w dobrej piekarni), później piję kawę z mlekiem 0% bez cukru. Czasami jak jestem głodna wypiję pół jogurtu pitnego koło 13.00, a jak jestem zabiegana to jem dopiero obiad o 15.00 który składa się zazwyczaj z sałatki z różnymi składnikami :) Np. mix sałat z kurczakiem i ananasem, albo z jakimś łososiem itp. dobieram zdrowe składniki :) Czasami pozwolę sobie też na szklankę soku 100%. Do tego piję też dużo wody :) Do domu wracam na 18.00 i koło 19.00-20.00 biegnę na siłownię, więc w sumie podwieczorku ani kolacji w ogóle nie jadam i naprawdę tego nie potrzebuje :) Tak mniej więcej wygląda mój każdy dzień :) A co do mięsa- podziwiam Was dziewczyny, bo chodź sama nie jem go dużo jakoś nie wyobrażam sobie bez niego życia :) A jak Wam weekend minął ? Odpoczęłyście ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, u mnie dzień grzechów. :/ Jadłam pierniki i kawałek czekolady i takie małe ciasteczka chyba z pięć... :( Zbliża mi się okres i głód słodyczowy jednak się uaktywnił. :( Ale wieczorem już się opanowałam i mimo, że przywieźliśmy ciacho od mojej przyszłej teściowej to wypiłam już tylko herbatkę. Mam nadzieję, że jakoś to spalę i w środę waga znów będzie pokazywać troszeczkę mniej. Ach, a gdyby to tak znów był cały kilogram mniej! Więc koniec słodyczowania, co zjedzone to zjedzone! wskoczę jutro na stepper w ramach pokuty, bo dziś jestem już padnięta i muszę iść spać. :) Trzymajcie się dzielnie! OnaXXL, ja odżywiam się bardzo podobnie, tylko bez M. :) Czasem zamiast sałatki jem michę zupy albo warzywa na patelnię i w zależności od tego, czy uważam, że ilościowo było spoko albo kiepsko na kolację jeszcze jogurt z granatem albo jakąś kanapkę z twarożkiem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ardinka
Hej :) Ja sobie odpuściłam w ten weekend ,niestety :( Nie jadłam słodyczy tylko zbyt dużo chleba,który sama upiekłam:( Szczerze to jak zwykle jestem z tego powodu załamana,no ale cóż,to się nie wróci:(.W sobotę chociaż poćwiczyłam,w niedzielę klapa kompletna ,bo nic się nie ćwiczyłam,miałam "pracę domową " przy kompie,wiec wiadomo. Ale dzisiaj też jest dzien......... ONAXXL :) rozkład dnia ,jeśli chodzi o jedzenie masz świetny,praktycznie kończysz jedzonko ok 15 i szlaban.Dla mnie najgorzej jest właśnie wieczorem ,kiedy ok 18-29 wracam z pracy do domu ,jestem mega głodna i wiadomo co się dzieje:( Mój głód jet nie do opanowania mimo,że zjadłam cos w formieobiadu np. o godz 15. Niestety stwierdzam,że często jest to "głód emocjonalny" odstresowujący po całym dniu. Myślę,że tutaj muszę popracować nad sobą i będzie ok. No cóż:) trzeba mieć nadzieję:) Trzymajcie się dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietkaa40
Witam ! Jak zwykle w poniedziałek było ważenie . Waga pokazała -1kg. Podczas weekendu jak zwykle były małe grzeszki ...Dziś wracam na właściwe tory . Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny:) ja dzisiaj dałam czasu na siłowni!!:-) 60 minut na 10,5 z 2 przerwami po 30 sekund. Ja pierniczę! Aż sama w to nie wierzę! Dieta bardzo dobrze:) odpiszę jutro Wam wszystkim:* buziaki Ona xxl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dziś dzień pokuty - w ramach obiadu zjadłam tylko miskę zupy. Mam nadzieję, że nie utyłam od wczorajszych słodkości. Dostałam też okres, więc zobaczymy, co pokaże waga w środę... :/ Przedarłam sobie na tyłku moje ulubione spodnie, ale postanowiłam chodzić w tym co mam, żeby zmotywować się do pilnowania diety. Mam przynajmniej 3 pary bardzo ładnych, ale wciąż za ciasnych rurek! Ubrałam dziś też pierwszy raz kurtkę zimową. Hm, wydaje się, że jest trochę lepiej niż ostatniej zimy. Dosłownie centymetr lepiej. Ale jednak lepiej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Hej dziewczyny :) dziś ćwiczenia na macie :) Co u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już skończyłam na dzisiaj jedzenie - stanęło na sałatce z pora, surówce z marchewki, bułce fit z serkiem (te bułki są pyszne, kupuję je w Biedronce) i dwóch jogurtach z sosem truskawkowym. I bananie. Teraz jeszcze kawka (mogę pić cały dzień) i do projektu! :) Jutro się ważę, ale nie wiem czy coś schudłam w tym tygodniu.... zobaczymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość crosik
Hejka dziewczyny :-) Edzia u mnie dzisiaj godzina crosa zaliczona, jedzenie i slodycze też pod kontrolą :-) Parasole ta Twoja bułka z Biedronki to jakaś gotowa kanapka czy sama sobie ja robisz? OnaXXL ty umiesz godzinę biegać w tempie 10,5km/h? Jeśli tak to PODZIW!!! Kobietka40 grzeszki grzeszkami ale ważne że waga spada :) Gratulacje :-) Ardinka nie łam się tylko wracaj na dobre tory i lecimy dalej :-) Joggerka ja bym nie dała rady upiec ciasta i nawet nie skosztować, twardzielka z Ciebie :-) Dziewczyny od kilku dni namiętnie produkuje w domu soki w sokowirówce, pyszotki :-) Szkoda tylko że potem tyle mycia.... Któraś z was też się może bawi w produkcję zdrowych skoczków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość crosik
soczków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczynki:) wczoraj też siłownia zaliczona! Dzisiaj na wadze 76,6kg. Co daje już 17,2kg na minusie!:) chciałam do świąt ważyć 75kg i myślę że osiągnę ten cel! Lecę do pracy. Trzymam za Was kciuki! Ona xxl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama ją sobie robię z takich trójkątnych "bułek fitness",one są takie pyszne i mają w sobie dużo różnych ziarenek. :) Dziś na wadze tylko 75,1. Czyli przez ostatni tydzień schudłam tylko 300 gramów. Albo zwolnił mi już metabolizm, albo to woda, bo mam teraz okres. No, ale cieszę się, że jest cokolwiek na minusie. Może nadrobię w przyszłym tygodniu. :) Już się zaczynam bać Świąt. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ardinka
Hejka :) Jestem i ja , ruszam ze zdrowym odżywianiem na całego, będę liczyć kalorie. Zastanawiałam się nad dietą warzywno-owocową,ale boję się efektu jo-jo.Lepiej powoli a skutecznie,byleby nie jeść słodyczy i nie objadać sie pieczywem. Trzymajcie się . Papatki :))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
"Lepiej powoli a skutecznie,byleby nie jeść słodyczy i nie objadać sie pieczywem." Własnie świeże bułeczki to moja słabość :( Jestem uzależniona od dwóch rzeczy: bułek i jajek :D obie mogłabym jeść bez końca, na różne sposoby i nigdy nie miałabym dosyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Teraz jak patrzę to trochę dwuznaczny ten mój wpis :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś siedzę w domu i piszę projekt. Kupiłam sobie suple z witaminą D. Podobno wszyscy mamy jej za mało, a dodatkowo okrągły rok stosuję wysoki filtr. Nie jem teraz ryb, jajek w sumie też nie, więc przyda się wspomaganie, zwłaszcza, że chyba zaczynam odczuwać niedobór: mam problemy ze wstaniem, jestem ospała i bolą mnie mięśnie. Spadła mi też odporność. :( Z pozytywnych rzecz: zjadłam dziś prawie tysiąc kalorii w warzywach. :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, i żeby nie objadać się pieczywem kupiłam sobie vasę. Te deseczki, ale nie chrupkie tylko te niedobre z wysokim błonnikiem. :D Będą miała lepszą kontrolę nad tym ile zjadam kalorii w pieczywie. I więcej błonnika też na plus. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżastka
Mnie od dziecka przezywali pulpet i w pewnym momencie przestałam już nawet wierzyć w to że będę szczupła. Byłam smutna, że jestem gruba i zajadałam swoje smutki i tak w kółko. dopiero na studiach się ocknęłam i głównie z jagodami acai moja nadwaga zniknęła. Ale kosztowała mnie to wiele zmian w sposobie myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Dziś mam troszkę więcej czasu, żeby popisać bo niestety nie uda mi się dojechać na siłownię :( Tak nam sypnęło śniegiem, że masakra a ja mam jeszcze opony letnie i do tego całkiem łyse xD no nie chce ryzykować, bo jak wracałam z pracy to w ogóle mnie hamulec nie łapał... normalnie jak na sankach! Z samego rana jadę do mechanika wymienić opony, a tymczasem muszę obejść się z żalem dzisiejszych ćwiczeń. Natomiast pocieszę się dietą, która idzie mi naprawdę rewelacyjnie :) Sama aż nie wierzę w zmiany jakie dokonały się w mojej świadomości. crosik - super że świetnie Ci idzie ! moje gratulacje! :)Jeżeli chodzi o bieg to tak :) Biegam już na 10,5 i naprawdę całkiem spoko się biega :) Dla mnie to też ogromny sukces, bo dotychczas biegałam na 9 czasami 10 - ale tylko synchronicznie. A co do soczków - to ja uwielbiam świeże koktajle ! Soki jak już to tylko świeżo wyciśnięte. Generalnie nie lubię tych ze słoika bo jaką ogromną ilość cukrów (przynajmniej u mnie w rodzinie tak robią). parasole- oj tak! ja też uwielbiam bułki pełnoziarniste :) A jeszcze jak są cieplutkie to już w ogóle nie mogę się pohamować :D hehe No ale więcej niż taką 1 nawet nie zjem, a poza śniadaniem nie jem w ogóle chleba, więc to moja jedyna okazja :D Ardinka - kochana, nie zastanawiaj się nad żadnymi dziwnymi dietami, bo to Ci naprawdę tylko zaszkodzi! Lubisz gotować ? Przeczytaj sobie w necie przepisy na zdrowe jedzenie z Twoich ulubionych składników. Jedz to co lubisz, ale unikaj produktów niedozwolonych zastępując je innymi :) To Ci przyniesie dużo większy sukces niż te wszystkie "diety cud" bo cud to będzie jak po ich zakończeniu nie przytyjesz :D taka prawda :) Edzia- ale bułki są zdrowe i możesz je jeść :) Tylko pamiętaj żeby na noc się nimi nie zajadać, w ciągu dnia nie ma problemu :) Co do jajek, to usłyszałam kiedyś od mojej dietetyczki do której chodziłam rok temu, że jaja lepiej jeść raz, że z umiarem, dwa że 1-2 razy na tydzień. parasole - jak Ty to zrobiłaś, że zjadłaś 1000kcal w samych warzywach ? To przecież musiała być potężna ilość :D one przecież praktycznie nie mają kalorii, dlatego można je jeść w dzień, nocy i o północy :D Jak czasami jak wracam po treningu i czuję głód, a jest już 22 godzina to sięgam po takiego ogurasa kiszonego i aż mi się buzia raduje :D z tym, że po nim na pewno nie utyje :D zresztą chyba nie da się utyć od warzyw :D ooo za wyjątkiem ziemniaków! Które jak na złość są pyszne a kaloryczne w cholerę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny tak właśnie analizuję moją stopkę i właśnie sobie uświadomiłam, że dzisiaj jest ostatni dzień miesiąca i powinnam się zważyć i pomierzyć, a tylko się zważyłam. No nic :) jutro rano nadrobię zaległości i się pomierzę:) Zobaczę jeszcze jak będzie na wadze, bo widzę że się już ruszyła. Znowu miałam przestój tygodniowy albo i dłużej, gdzie waga była cały czas ta sama. A jak mi spada to widzę że przez kilka dni leci w dół o parę kilo, potem się zatrzymuje i znowu walka o następne kilogramy. Także mam nadzieję, że do końca tego tygodnia jeszcze mi trochę zleci w dół :) No nic zobaczymy, teraz już naprawdę nie jest tak łatwo jak na początku, ale grunt że lecę cały czas w dół na wadze :) Jutro napisze swoje wyniki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aqua_joggerka
Hej dziewczyny! Melduję się i ja po krótkiej nieobecności. Poniedziałek i wtorek dały mi w kość pod każdym względem i nie miałam ani czasu, ani siły żeby coś napisać. Ale dzisiaj oto jestem i zdaję relację. W niedzielę trochę się porozciągałam i poćwiczyłam jogę. Nie było tak źle, ale to naprawdę nie są moje ulubione ćwiczenia. Dużo bardziej lubię biegać na bieżni lub w wodzie. No, ale rozciągać mięśnie też trzeba, a joga ma dobroczynny wpływ na całe ciało, w tym moją nieszczęsną tarczycę. W poniedziałek bieżnia i orbitrek, we wtorek aqua jogging, czyli standardowo. Z jedzeniem też daję radę, tzn. nie ulegam pokusom. Do poobiedniej kawy jedno ciasteczko (obecnie na tapecie są cynamonowe; nie wiedziałam, że bezglutenowe wypieki mogą być takie smaczne) i ani jednego więcej. Jestem wyjątkowo upartą osobą i kiedy sobie coś postanawiam, to trzymam się tego rękami, nogami i zębami. :D Ma to oczywiście także swoje złe strony, ale w tym aspekcie mojego życia bardzo pomaga. Miałam zważyć się w poniedziałek, ale oczywiście zapomniałam i zrobiłam to dopiero dzisiaj. Na wadze... TADAM! 79.3 kg. Czyli -1.4 kg od zeszłego poniedziałku i pierwszy cel osiągnięty. Moją nagrodą będzie wypad na pizzę w tę sobotę. Jest w moim mieście przynajmniej jedna pizzeria, która na życzenie przygotowuje pizzę bezglutenową. Mąż pogratulował mi i cieszy się razem ze mną. Na sobotnią pizzę też ze mną pójdzie. Nawet je ze mną ten mój makaron ryżowy i quinoę. Smakują mu bezglutenowe obiady i płatki śniadaniowe, ale chleb wciąż je "normalny". Chociaż czasem podprowadzi mi moją bułkę owsianą z marchewką. :) Rzeczywiście pyszne są. Moje ciasteczka też przypadły mu do gustu, teraz muszę je chować bardziej przed nim, niż przed samą sobą. :P Przede mną cel drugi, czyli BMI poniżej 25. W moim przypadku to 74 kg, czyli 5.3 kg do celu. Mam nadzieję, że do Sylwestra zdążę, ale nie będę się za bardzo spinała. Ma być zdrowo i trwale, nie szybko. ONA XXL - jesteś tutaj dla mnie i pewnie dla wszystkich dziewczyn wielką motywacją i przykładem, że chcieć to móc. Podziwiam Twoje wyczyny na bieżni i reżim żywieniowy. Ja nie mogłabym jeść ostatniego posiłku o 15, padłabym z głodu. Kolację jem na 2.5 - 3 godziny przed snem i zazwyczaj jest to serek wiejski z jakimś świeżym warzywem. kobietkaa40 - gratuluję kolejnego spadku! Tak trzymać. parasole - raz więcej chudniemy, raz mniej. Nie ma się co załamywać. Tym bardziej, że teraz Twój organizm trzyma dużo wody. Z tą witaminą D to prawda, w Polsce i dalej na północ jest mało słońca i potrzebne jest uzupełnianie w postaci jakichś tabletek. Ja oprócz witaminy D suplementuję też selen, ale to pod kątem mojej choroby. I ile tych warzyw zjadłaś, że pochłonęłaś prawie 1000 kcal? :D crosik - Ty też trzymasz reżim, podziwiam. W produkcję soczków się nie bawię, bo nie mam odpowiedniego sprzętu (ani miejsca na niego :D), ale okazjonalnie produkuję koktajle i smoothies. Fajna sprawa. Wiem, że ciężko jest upiec ciasto i nawet nie spróbować i właśnie dlatego użyłam mąki, której jeść nie mogę. :D Mąż zjadł za mnie. On to w ogóle je co chce i nie tyje. Ale chodzi na siłownię, żeby nabrać trochę masy mięśniowej. Ardinka - wiele osób "zajada" stres i smutki. Jeśli nie potrafisz nad tym zapanować, może stwórz sobie zdrowsze alternatywy? Na przykład pokrojone w słupki warzywa. Ewentualnie owoce, jeśli już musisz zjeść coś słodkiego. A skoro sama pieczesz chleb, może zainteresuj się pieczywem bezglutenowym? Powiem Tobie i Wam wszystkim, że odkąd przeszłam na żywienie bezglutenowe, wyraźnie spłaszczył mi się brzuch. Wy jesteście zdrowe, więc nie musicie całkiem wykluczać pszenicy z diety, ale ograniczenie każdemu wyjdzie na dobre. Edziaaaa - może rano zajadaj się tymi bułami, a później basta z pieczywem? Kochane! Nie przejmujcie się za bardzo, że czasami zgrzeszycie i zjecie coś nadprogramowego. Wzloty i upadki to część każdego procesu, odchudzania również. Zresztą taki "cheat day" raz na jakiś czas to chyba dobra rzecz, pomaga wytrwać. Byle nie żreć jak trzoda chlewna, a wszystko będzie dobrze. :) I tym optymistycznym akcentem kończę mój przydługi wywód. Buziaki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aqua_joggerka
Cholera, napisałam długiego posta i go nie dodało. Ale nic, przed wysłaniem skopiowałam do Worda i za chwilę postaram się wkleić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aqua_joggerka
O, jednak jest! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wśród moich dzisiejszych warzywek oprócz szpinaku była też marchewka i ziemniak. Hortex zrobił nowe warzywa na patelnię szpinakowe i tam są ziemniaczki też. Pyszne. Ale 64 kcal w 100 gramach, co daje prawie 800 w jednym opakowaniu. Zjadłam je na dwa razy a do tego jeszcze surówki i tak się zrobiło te 900 kalorii :) Na wieczór deseczka wasy z serkiem i kakao. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×