Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość ONA XXL

Dzisiaj zmieniam swoje życie

Polecane posty

Ja mam 177cm wzrostu i moja wymarzona waga to 65kg, ale tyle to ja chyba w liceum ostatnio ważyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W temacie rad: zgadzam się w zupełności z tym, co mówi ONA :) Też wiele razy zakładałam krótkoterminowe cele, albo "10 kilo w miesiąc", potem tydzień nie jadłam a kolejne dwa jadłam za dwóch i waga szła najpierw powoli w dół, ale potem już ostro w górę. Albo sakramentalne "zaczynam od jutra". Od jutra, więc dziś można się jeszcze nawpier*****ć. Albo jak już jem - to tabliczka czekolady, bo jak kraść to miliony! Miliony kalorii. :) Teraz też mam cel, otóż chcę schudnąć przed ślubem, choć to jest rzecz, która przede wszystkim pomogła mi zacząć. :) Po prostu nie było już możliwości odkładania tego "do jutra". Mam ponad pięć miesięcy, zrzuciłam już prawie 4 kilo, przede mną kolejne 14. :) Odchudzam się już ponad miesiąc i sądzę, że weszłam już w swego rodzaju rutynę, chwilę wcześniej przestałam też jeść mięso. Codziennie uświadamiam sobie, jak bardzo dieta wpływa na nasze samopoczucie. Nawet kawę z mlekiem ograniczyłam, choć jej nie słodzę. :) Na święta planowałam zjeść jakąś rybę, ale teraz zaczęłam się poważnie nad tym zastanawiać - bo jak gdzieś w markecie kątem oka zobaczę te biedne karpie to aż mi się serce kraje i myślę: ja tej ryby nie lubię, ale czy inne w podobny sposób nie są traktowane... i odechciewa mi się jeść to. :/ W temacie wyciągania wniosków z poprzedniego roku i planowania kolejnego: - muszę więcej pracować nad doktoratem i więcej czytać :) (poza pracą tym właśnie się zajmuję, ale w zbyt małym stopniu :) ) - muszę nauczyć się być z siebie zadowolona :) Jedna rzecz wiąże się z drugą i obie idą ze mną z 2016 do 2017 :) Jedyna rzecz, jaką moi rodzice schrzanili w moim wychowaniu to wpojenie mi wiecznego "nie wystarczy". Cały czas zdaje mi się, że robię za mało, uczę się za mało, pracuję za mało (odchudzam się "za mało" też), a gdy już coś osiągnę nie cieszę się, bo patrzę już trzy kroki naprzód i myślę: o nie, dopiero jak osiągnę to i tamto to będzie dobrze. Oczywiście zawsze jest jakiś kolejny stopień i tak w nieskończoność. Uświadomiłam to sobie jakiś czas temu i staram się z tym walczyć, bo dochodzi do tego jeszcze chory perfekcjonizm - ale nie taki, że odnosisz sukcesy i jesteś tytanem pracy (tak nie robią prawdziwi perfekcjoniści) tylko taki, że dajesz sobie poprzeczkę najwyżej jak tylko można, a potem żyjesz w stresie i przerażeniu, że nie osiągniesz sukcesu. :D Brzmi strasznie, wiem. :D Dlatego staram się doceniać samą siebie i to jest mój plan na nadchodzący rok. Wprawdzie oczywiście nie skończyłam jeszcze pisać, ale to co zrobiłam do tej pory jest wartościowe i chciałabym tak dalej trzymać. No, może ciutkę przyspieszyć. Opublikować badania w dwóch językach. I za granicę jechać na dobrego podstdoca. I ogólnie być profesorem i żyć z nauki. I wszystko! Wszystkooo! ;) ;) ;) ;) Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Parasole- ja też mam ten chory przymus perfekcjonizmu i cały czas sobie wmawiam, że muszę być idealna, że wszystko robię źle, i kończy się zawsze na tym, że albo robię coś idealnie, albo wcale nie robię. :o Strasznie mnie to demotywuje, i dlatego ciężko mi jest wziąć się za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello :) dziewczyny ja mam tak samo! wszystko albo nic, czyli obzarstwo albo dietowanie, masakra...wiem, ze odchudzanie zaczyna sie w glowie, wiec staram sie sobie w niej poukladac. Normalnie zaczelabym pewnie ostra diete po Nowym Roku, ale szok jaki przezylam po zwazeniu sie, zmienil troche moje nastawienie. Nie moge juz dluzej zrec i dietowac na zmiane! Zmiana nawykow na stale, malymi kroczkami celu :) Dziewczyny jak przezyjemy okres swiatecznego i sylwestrowego obzarstwa? Macie jakis plan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslalam tez intensywnie o mojej motywacji i wpadlam na jedna ale bardzo przekonujaca: moja szafa! Pelna ubran w ktore nie wchodze, a jesli wchodze to wszystko mnie uwiera i czuje sie okropnie. Moje ubrania sa w przeroznych rozmiarach, od wagi 65kg to 80kg. Plan jest aby powoli wyrzucac ciuchy slonicy, malymi kroczkami do celu ;) I chce odswiezyc swoja szafe, pooddaje ile sie da bo mam definitywnie za duzo ubran.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o rodzine, to u nas tez sa kwasy po meza stronie...i ja bardzo to przezywam bo jestem osoba, ktora niestety bierze wszystko do siebie, kazdy komentarz ze strony jego rodzenstwa wyprowadza mnie z rownowagi a czasem wrecz doprowadza do lez :( Niestety Rodzice meza nie widza zadnego problemu, i mimo ze sa kochani i pomocni, mam jakis niesmak przez ta cala sytuacje w stosunku do nich. Teraz jest praktycznie tak ze nie utzrymujemy kontaktu z meza rodzenstwem tylko z Rodzicami. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, ja do konca nie wierze w postanowienia Noworoczne. Tzn, nigdy przenigdy w zadnym niestety nie wytrwalam. Na pewno jest to jakis punkt w kalendarzu, kiedy latwiej sie zreflektowac i wyznaczyc sobie jakies cele. Moze w tym roku sprobuje znowu :) Na pewno punkt numer jeden to jeszcze wiecej czasu poswiecic mojej coreczce w 2017. Numer 2 - mniej sie przejmowac durnymi ludzmi. Numer 3 - zadbac o siebie fizycznie i mentalnie Numer 4 - czytac wiecej ksiazek Numer 5 - wiecej wyjazdow w gory i na przerozne wycieczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, dziewczyny! Ja też mam pełną szafę ubrań, w które nie wchodzę... Jutro rano ważenie. Zobaczmy, ile będzie na wadze, ale myślę, że mam jakiś zastój. Zjadłam dziś trochę suszonych fig i ciastko owsiane... poza tym warzywa i wasę z serkiem. Co do motywacji - przyznam się Wam, że lubię się motywować negatywnie. Nie jestem jakąś zawistną osobą, ale jeśli widzę, że ktoś za kim nie przepadam albo ktoś z kim po cichu rywalizuję (czasem wbrew własnej woli; znam kilka osób, które same rywalizują ze wszystkimi i ani się człowiek obejrzy już jest obiektem porównań...) osiąga coś, czego ja nie osiągam... czuję takiego motywacyjnego kopa. Czy też może raczej ukłucie. ;) Jutro dzień prawdy, trzymajcie kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej, jakos ciezko mi dzisiaj, glodna jestem mimo ze jem. Mam nadzieje ze to poczatki diety i organizm sie po prostu przestawia... Do tego kolezanka z pracy obchodzi dzis urodziny i przyniosla kuszace mufinki czekoladowe! trenuje silna wole :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Hej, ja właśnie odpisuję z rowerka, jak zwykłam robić :) Przestawiłam go w inne miejsce i od razu jakoś tak "świeżej" się czuję ;) Okna otwarte niemal na oścież, hehe tak jest najlepiej :D Dobra, muszę się skupić, będę jechać jeszcze gdzies do 19, bo dzis nie moglam sie powstrzymac i wpierrrtolilam 2 paki cheetosow :o :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edzia to pedaluj i spalaj :) Ja dzis wypilam 1.5 l wody i nie tknelam mufinek- jestem z siebie dumna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Brawo Fiale :) ja nigdy nie umiem się przed żarciem powstrzymac :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) mi dzisiaj dobrze poszło oprócz lampki wina, ale była okazja, świętowaliśmy z mężem rocznice poznania :) wiec nie żałuje 3 dni diety za mną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMajka
Hej dziewczyny :-D Czy przyjmiecie jeszcze jedną zagubiona duszyczke??? Od piątku nie jem pieczywa, ziemniaków i słodyczy...dużych efektów nie widzę, może -1 kg Przez całe życie, tak jak Wy, albo dietkuje, albo pozeram wszystko. Ubrania w szafie, chyba wszystkie się pokurczyly, upchane półki...a ja stoje i zastanawiam się co na siebie założyć :-P Życzę miłej nocki, pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjmiemy :) U mnie na wadze niestety zastój: jak było 74,4 tak jest 74,4... :( W dodatku dzisiaj cały dzień siedziałam na tyłku, bo pisałam projekt, a potem piekłam rzeczy na pracową imprezę mojej lepszej połowy. Powstał piernik w polewie z Marsów (tak, tak, z batoników Mars) posypany orzechami i domowe pralinki czekoladowo-orzechowe obtaczane w pistacjach... Może ze dwa razy oblizałam łyżkę (ale nie taką pełną ;) ), żeby zobaczyć czy smak ok, a poza tym trzymałam się dzielnie. Gary po czekoladzie od razu zalałam w zlewie wodą, żeby mnie nie kusiło. Tak samo po masie marsowej, która bardzo dobra jest też do sernika :) Podobnie jak Snickersowa, sasasa. :D Nie bardzo ciągnęło mnie w stronę próbowania, bo mi smutno, że na wadze zastój. Ale może zawieziemy teściom w Boże Narodzenie, niech tyją :D :D TAki american cheescake na philadelphiach oblany snickersami to byłoby coś... :P Wróciłam do pełnej motywacji: oby w przyszłym tygodniu waga pokazała spadek! :) A, powiem Wam szczerze dziewczyny, że już parę razy się w życiu odchudzałam, ale tak powoli jeszcze nie szło. Może to dlatego, że w końcu się nie głodzę...? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Majka witamy :) Kolejny dzien diety przede mna, dzis bez pokus w biurze ufff, wieczorem silownia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, jestem i ja :) Dzisiaj pracuje w domu, więc w końcu mam trochę czasu żeby coś napisać :) U mnie dieta cały czas dobrze bez wpadek, ćwiczenia też dobrze z tym, że wczoraj nie poszłam na siłownię z braku czasu ;/ skończyliśmy pracę po 22.00 i już wszystko było zamknięte. Mam nadzieję, że dziś mąż wróci wcześniej z pracy i pójdę wieczorem na basen i na saunę bo dawno nie byłam :) W ogóle to czytałam ostatnio taki reportaż o tym, że ćwiczenia powinno się urozmaicać żeby organizm się do nich nie przyzwyczaił, dlatego pomyślałam że basen będzie dobrą odmianą, bo ja od kilku miesięcy tylko biegam xD Dzisiaj weszłam na wagę i dalej miała 74,9kg więc jeszcze stoję w miejscu, ale mam cichą nadzieję że do końca miesiąca będzie te 72kg i tak chciałabym zakończyć 2016 rok - czyli być na minusie o 22kg. Więc mój cel krótkoterminowy to 3kg w 15 dni. Dam radę? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona XXL pewnie ze dasz rade, idziesz jak burza! Co robisz w swieta? Jak bedziesz sie pilnowac? Nie pijesz alkoholu w okresie Sylwestra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba nastawie sie zeby po prostu w tym okresie nie przytyc... a od Nowego Roku mam nadzieje zaczne chudnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją drogą mąż mi wczoraj powiedział, że jak dla niego wyglądam już idealnie i zaznaczył, że pozwala mi schudnąć jeszcze tylko 5k maksymalnie :D hehe ale oczywiście mnie to nie powstrzyma :) Ja chcę ważyć 60kg i myślę, że do lata 2017 mi się uda osiągnąć ten cel :) A już naprawdę bliżej niż dalej :) W ogóle to dziwnie się czuje wchodząc na wagę i widząc ile teraz ważę. Już się przyzwyczaiłam do tych kolosalnych 9 z przodu... a tu tyle mniej ! Ahh ! Warto, naprawdę warto zrobić coś dla siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fiale dzięki za wsparcie:) Też myślę, że dam radę ! A co ! hehe :) Wiesz co święta planuje w takim samym stylu w jakim żyję dzisiaj :) Jedziemy z rodziną do moich rodziców na święta i już poprosiłam o przygotowanie dla mnie rybki duszonej z warzywami. Oni co roku jedzą karpia panierowanego z ziemniakami i białą kapustą, ale widzą moje efekty i chcą przygotować też coś dla mnie, bo ja po prostu nie jem już rzeczy smażonych i podejrzewam, że mój żołądek miałby już trudność z trawieniem tak przygotowanego pożywienia. Barszcz z uszkami oczywiście zjem, bo zupki uwielbiam :) I tyle :) Tak będzie wyglądać moja wigilia. Jeżeli chodzi o inne smakołyki - ciasta, sałatki w majonezie, to już nawet nie patrzę w tamtą stronę, więc zupełnie mi to nie przeszkadza. Odzwyczaiłam się od cukrów, dlatego ich nie potrzebuje i nie toczę walki sama ze sobą czy może nie zjeść kawałeczka. Po prostu słodycze nie robią na mnie żadnego wrażenia. Jeżeli chodzi o alkohol, to coś Ty;) To jest chyba jedyna pokusa, której ciężko mi sobie odmówić w towarzystwie, tym bardziej że nie pije codziennie tylko raz na czas :) Dlatego jak najbardziej zamierzam się napić, ale z zachowaniem jednej zasady - absolutnie nie jem niczego do alkoholu, gdyż wtedy wartość kaloryczna alkoholu i jedzenia się pomnaża. Jeżeli pić to z umiarem i bez przekąsek :) Uwierz mi, że od tego nie przytyjesz :) Zresztą ja przez ten okres 3 miesięcy bycia na diecie kilka razy sięgnęłam po alkohol i na wadze nie zobaczyłam nawet 100 gram więcej, także nie przejmuje się tym wcale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parasole, zdecydowanie tak! Nie sztuką jest zrzucić 5kg na głodówce, a potem przytyć 7kg jak zaczniemy jeść normalnie! Chyba każda zdesperowana dziewczyna będąca na "diecie" przez to przechodziła. No, ale moim zdaniem z dietą i prawidłowym odchudzaniem nie ma to nic wspólnego i żadne z tego efekty na później. Dlatego stanowczo lepiej jest odchudzać się z głową, jeść zdrowo i ćwiczyć, a przede wszystkim czuć się dobrze! Wówczas efekty same do Ciebie przyjdą :) W moim przypadku bardzo sprawdziło się jedzenie tylko do 17.00 maksymalnie. Chodzę spać około 23.00 - 24.00 codziennie i na sam wieczór pije już tylko herbatki, wodę czasami nawet szklankę soku, ale w żadnym wypadku już nie jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaa swoją drogą dziewczyny, umówiłam się już do kosmetyczki na przedłużanie rzęs ! I nie mogę się doczekać :) Efekty które widziałam u innych dziewczyn są oszałamiające, a i mega mi to życie ułatwi! Jak idę na siłownię, a później pod prysznic to muszę znowu 30 minut liczyć na makijaż i wysuszenie i ułożenie włosów ! A mogłabym zaoszczędzić przynajmniej 15 minut co w moim przypadku to bardzo dużo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korzystając z wolnego czasu, który jeszcze mam chciałam na koniec napisać moje podsumowanie tego roku i kilka postanowień na nowy rok :) Zrobię to teraz, bo od jutra do wigilii mogę być niedostępna, lub tylko pisać po 2-3 zdania, żeby się zameldować u Was :) No więc I część : podsumowanie 2016 roku. Był to dla mnie ciężki okres, bardzo stresujący, ale niestety też przykry ze względu na wysoką wagę. Doskonale pamiętam te imprezki rodzinne, na które nieważne w co bym się ubrała i tak słyszałam komentarze z cyklu : o boże! jak Ty przytyłaś! No strasznie przybrałaś na siebie! Powinnaś się porządnie odchudzić! I takie słowa w tym roku usłyszałam 4 razy ;/ 2 razy na weselach rodzinnych, 1 raz na komunii i 1 raz w rodzinie na imieninach. No... masakra. Za każdym razem miałam ochotę wyjść i płakać, ale byłam silna... tak jakby. Pamiętam jak szłam na zakupy i sięgałam po rozmiar 42-44. Pamiętam jak szukałam ubrań w szafie i wszystkie robiły się gwałtownie za małe. Pamiętam nawet jak byłam z przyjaciółmi w parku rozrywki i poszliśmy na jakiegoś głupiego roler costera, gdzie gość musiał mi 2 razy docisnać zapięcie, bo odstawało od reszty innych osób. Co za wstyd. No i tak na każdym kroku, ciągłe upokorzenia. O matko! Pamiętam jeszcze zdjęcia z panieńskiego mojej przyjaciółki, które wrzuciła na facebooka, a pod spodem same komentarze jak dużo przytyłam i wyglądam zupełnie inaczej... pamiętam spotkania z przyjaciółmi męża, którzy stwierdzili, że postarzałam się o 10 lat. No dramat. Pamiętam wakacje tegoroczne w Grecji, gdzie wyglądałam jak wieloryb i kąpałam się w paleo, bo mi było wstyd się rozebrać. Same już chyba wiecie, skąd się wzięłam moja pierwsza motywacja do działania. Ten rok dał mi porządnie do zrozumienia, że muszę coś zmienić w swoim życiu... że muszę zrobić coś dla siebie, bo będzie tylko gorzej. Tylu alarmów, nie miałam jeszcze nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten rok kończę o 20 kg lżejsza... (mam nadzieję, że skończę o 22kg lżejsza :D). Dzisiaj patrzę już w innym kierunku. Kupuję ubrania w rozmiarze 38 (M). Mam dużo lepszą kondycję, jem zdrowo. Wyglądam dużo lepiej i mam tego świadomość. Teraz zrobiłam sobie jeszcze nową fryzurkę, zaraz zrobię te rzęsy moje upragnione :) Za chwilę powinien przyjść jeszcze kurier z nowymi sukienkami, które sobie zamówiłam przez internet (nie miałam czasu na chodzenie po sklepach, a muszę mieć w czym chodzić) i nie mogę się doczekać jak je przymierzę ! Ponadto widzę w oczach mojego męża podziw dla tego co ze sobą zrobiłam! Widzę jak na nowo mu się podobam i go pociągam. To jest przepiękne uczucie! Dużo osób już mi powiedziało, że schudłam i wyglądam bardzo fajnie. To też mnie nakręca. Tak więc wydaje mi się, że ostatnie 3 miesiące wykorzystałam w pełni jak tylko mogłam. Oczywiście w lustrze patrzę na siebie trochę bardziej krytycznie niż 20kg temu. Mam w stosunku do siebie dzisiaj jeszcze większe oczekiwania. Mam w sobie chęć wyglądania jeszcze lepiej. Widzę już wzrok mężczyzn na ulicy w moją stronę (wcześniej tylko patrzyli na moje grube uda nie podnosząc nawet głowy w kierunku twarzy). Wszystko to daje mi kopa, aby iść po więcej! Wiem, że jestem silną kobietą i wiem, że dam radę osiągnąć swój sukces!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Część II - postanowienia noworoczne. W 2017 roku będę kontynuować swoją dietę, będę chodzić na siłownię i dalej ćwiczyć. Nie zaprzepaszczę na pewno swoich osiągnięć. W pierwszej kolejności chciałabym pójść z przyjaciółmi na imprezę sylwestrową, założyć super kieckę i wszystkich zachwycić! W następnej kolejności myślę o wakacjach, na których chciałabym autentycznie wyglądać tym razem jak milion dolarów, a nie jak złamany grosz ... szykują się też następne wesela znajomych i mam nadzieję, że mój mąż tym razem będzie ze mnie dumny ! Niestety w tym roku tylko było mu przykro razem ze mną... A poza tym myślę też o zmianie pracy, gdyż moja jest za bardzo stresująca i nie nadążam w takim trybie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×