Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość ONA XXL

Dzisiaj zmieniam swoje życie

Polecane posty

Gość Edziaaaaaaaa
U mnie waga od kilku tygodni stoi w miejscu :o Ale to z lenistwa, bo nie za wiele się ruszałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozkladajcie czerwony dywan. Wezme justyne jak jeszcze wolna. Tylman juz mnie nie interesuje... Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny, u mnie stresy masakryczne związane z pracą. Byłam na silowni i poćwiczyłam 60mobut, dieta niestety trochę leży bo od 5 dni praktycznie nic nie jem ze stresów. Co wezmę do buzi to ma metaliczny smak, a potem m ochotę wymiotować. Coś strasznego... Boje się trochę o swój organizm jak zareaguje na taką dawkę stresu. Dzisiaj mierzyłam sobie ciśnienie i miałam w spoczynku 130/110 a moje regularne ciśnienie to 110/80. Czuje jakby mi wyrywało coś klatkę piersiową dosłownie. Ja pierdziele...... Ona xxl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona xxl pij chociaz jakies soki bo po takim nie jedzeniu to będzie niezły efekt jojo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, moge sie przylaczyc? zapuscilam sie jak cholera, nawet boje sie wchodzic na wage :( dzisiaj mam impreze bozonarodzeniowa w pracy wiec znowu bedzie alkohol i zarcie. Postaram sie jesc****ic rozsadnie w wakacje wazylam juz 72 kg i bylo ok a teraz masakra, chyba juz 80 dobilam. Niby staram sie zdrowo w tyg a w weekend totalna porazka. nie moge znalezc w sobie motywacji :( poddaje sie jak tylko zobacze ciasteczka i chipsy :( zaczynam dzis, kijowy dzien ale trudno. nawet nie chce mi sie isc na ta impreze bo sukienke kupilam o rozmiar wieksza bo juz w nic sie nie mieszcze swojego i wygladam jak bambaryla :( pozdrawiam asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Witamy nową koleżankę Nie przejmuj się zanadto, tutaj wszystkie mamy parę kilo w nadmiarze ;) Dziewczyny moja spowiedz z dzisiaj: byłam w kfc z koleżanką... Zamówiłam kubełek przegrywa W weekend zamierzam się pomęczyć trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja unikam takich miejsc, ale jak już jem na mieście to w najlepszej wegańskiej restauracji :) Dziś na obiad surówka z selera, surówka z brokułów (z marchewką, cebulą i sosem z nutką orzechowego oleju) i zupa-krem z białych warzyw :D :D Nażarłam się za wszystkie czasy :D :D Własnie wychodzę do knajpy, ale jeszcze jestem najedzona, więc będę pić sobie herbatkę :) :) Witam nowa koleżankę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ardinka
Hejka :) Jestem i ja , trzymam sie dzielnie , ćwiczę , dzisiaj 40 min orbi , nie liczac kilku godzin intensywnego sprzątania chaty . Mam -3,5 , dobre i to . bardzo chciałabym min 2 kg do Sylwestra , może sie uda. Doszłam do wniosku ,że na mnie najbardziej działa niejedzenie kolacji, oczywiscie nie mówiąc o słodyczach , o których wiadomo nawet nie myśle. Na słodycze najwyrażniej nie mam ochoty, może to zasługa chromu ,który łykam codzienni. Cwiczę tez "prawie" codzienni min 30 min , no dzisiaj 40 min,więc jest ok. A co słychać u Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My dzisiaj byliśmy w Ikei, gdzie zjadłam miskę surówek, a do tego podkradłam mojej lepszej połowie parę frytek i trochę brokułów. :D Rano trzy wasy z hummusem, a na kolację duży jogurt i jeszcze większy granat. :) Dostaliśmy też krówki, ale nie jadłam ich, bo jestem dzielna :) :) Przegryzłam sobie za to suszoną figę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ardinka
Hejka:) Parasole, super,z e nie dałaś sie krówkom,przeciwnik ,którego nie nalezy lekceważyć,bo wystarczy tylko raz spróbowac............ Ja dzisuiaj już po ćwiczeniach ,póki co 45 min orbi, moze vos zdziałam jeszcze wiecvzorem. Dieta też ok:) Trzymajcie sie d :)zielnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Ja akurat krówek bym w życiu nie zjadła, fuj, ale i tak Parasole masz na koncie wygraną bitwę ;) Dziś znowu ćwieczenia na macie u mnie A jak idą przygotowania do świat? Już coś pieczecie? Porządki robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, melduje się i ja. Trochę się już uspokoiło u mnie, chociaż grudzień niestety taki już będzie nerwowy więc nie majcie mi za złe jak będę chwilami nieobecna. W każdym razie nie poddaje się i działam cały czas a o to chyba w tym wszystkich chodzi :) Dietę już wyrównałam i jem regularnie, w gorszych momentach piłam koktajle owocowe. Niestety w ubiegłym tygodniu byłam tylko 2 razy na siłowni, więc szału nie ma, ale na szczęście przedłużyłam karnet w miejscu pracy więc będę mogła rano trochę poćwiczyć, gdyż do domu będę wracać na 23 jakoś.. do końca grudnia niestety. No ale jakoś to pogodzę. Chciałam Wam tylko napisać, że w ten weekend wybrałam się na zakupy, bo nic na mnie już nie pasuje a mam za mało ubrań. Wszystkie jakie kupiłam są w rozmiarze M, niektóre sweterki nawet S, więc jest naprawdę dobrze. Byłam też u fryzjera :) Dzisiaj przyjechała do nas rodzina i byli w dużym szoku jak z miesiąca na miesiąc wyglądam coraz fajniej i widzą, że ciasteczka i chrupki na stole w ogóle do mnie nie przemawiają. Cieszy mnie to, że ktoś widzi efekty mojej pracy i silnej woli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aqua_joggerka
Hej dziewczyny! :) Jutro mój dzień ważenia, ale nie spodziewam się jakiegoś spektakularnego efektu, bo jestem trochę chora i nie ćwiczę zbyt intensywnie. Wczoraj zrobiłam na obiad domowe hamburgery. Wrzuciłam wołowinę na patelnię grillową, włożyłam w bułki z wysoką zawartością błonnika (oczywiście bezglutenowe :P), dodałam sałatę, czerwoną cebulę, ogórka kiszonego, pomidora i odrobinę sosu barbecue. Pycha. Dzisiaj u teściów również wołowina, ale w daniu tzw. jednogarnkowym z ziemniakami, cebulą i marchwią. Na śniadanie standardowo pożeram owsiankę albo jakieś muesli. W weekendy czasem zrobię jajecznicę. Kolacja to np. serek wiejski z papryką albo ogórkiem (ewentualnie odrobiną miodu jeśli mam ochotę na coś słodkiego) albo sałatka z jajkiem. Czasem pieczywo chrupkie z wędliną i pomidorem. Żeby usprawnić metabolizm postanowiłam kupić naturalny błonnik. Czy któraś z Was ma doświadczenia z tego typu specyfikiem? ONA XXL - też tracę apetyt kiedy jestem bardzo zestresowana. Może próbuj pić jakieś soki albo jogurty? Żebyś nie osłabła i nie nabawiła się jakichś niedoborów. Tym bardziej, że ćwiczysz. Edziaaaaaaa - ja nigdy nie byłam fanką KFC, choć kurczaka bardzo lubię. Może następnym razem weź sałatkę? Chyba mają? Nie wiem, ostatni raz byłam wiele lat temu. :D Jeśli chodzi o przygotowania do świąt, to na razie tylko zamówiłam prezenty przez internet. parasole - twoje warzywne menu coraz bardziej mnie inspiruje :) Ardinka - tak trzymaj! Rob swoje, walcz i nie poddawaj się. Ja nie dałabym rady bez kolacji, ale skoro Ty potrafisz i dobrze Ci z tym, to super. Słodycze jem, ale w ilościach minimalnych. Zjadłam na deser ciasteczko owsiane i jest dobrze. Zresztą kiedy idę do sklepu, automatycznie mam mocno ograniczony wybór jeśli chodzi o słodkości (bo nawet czekolada zawiera gluten, laktozę i lecytynę sojową) i od razu mi się odechciewa spędzać pół godziny szukając czegoś, co mogę zjeść. :D Witamy nową koleżankę! :) Większość z nas tutaj musi walczyć ze swoimi słabościami, ale wspieramy się nawzajem, motywujemy i nie załamujemy rąk jeśli zgrzeszymy, tylko walczymy dalej. Zapraszamy. Piszcie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaska
Hej :) Dzięki za miłe powitanie :) Weekend u mnie niestety kulawo, wpadła pizza ale nie tak duzo co zwykle. Jutro zaczynam na poważnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, u mnie niedziela dniem grzechu. Na śniadanie wasa z hummusem, ale na obiad trochę za dużo wegańskich klopsików z biedronki i pieczonych ziemniaków... :( Potem jabłko, suszone śliwki i słonecznik... No, ale przynajmniej trzymałam się zdrowych produktów, więc zawsze coś. Może brakowało mi skrobii...? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do świąt - mamy już symboliczne prezenty dla bratanicy mojego faceta i dla jego siostry (ale naprawdę symboliczne - nie wierzymy w wydawanie trzycyfrowych kwot na zabawki :) ). Wiemy już, co robimy w Wigilię. Zwykle spędzamy ją najpierw u nas z moim ojcem, a potem jedziemy na wieś do rodziców narzeczonego, ale w tym roku darujemy sobie to drugie, bo więcej jest pośpiechu niż to wszystko warte... a w tamtym roku na nas nie poczekali z jedzeniem, wyobraźcie sobie. Jechaliśmy 2 godziny w wielkim pośpiechu a przyjechaliśmy po kolacji, bo drugi syn z żoną "musieli jechać do teściów" ("jechać" to za dużo powiedziane, bo teściowie mieszkają w tej samej wiosce). Byłam mega wkurzona (widziałam jak mojemu facetowi jest przykro...), ale nie daliśmy nic poznać po sobie, grzecznie usiedliśmy przy stole i wyciągnęliśmy wnioski. Tak, że do drugiej rodziny pojedziemy sobie w tym roku spokojnie dopiero w pierwszy dzień Świąt, a sami poleżymy sobie pod choinką po WIgilii nigdzie się przy tym nie spiesząc. :) Z tej okazji mam zamiar bardziej poszaleć z przygotowywaniem żarcia i może nawet zrobię mojemu chłopu, coś czego u nas się nie jada, ale u nich już tak. :) Niech ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćasia
dzien dobry, no coz zwazylam sie i jest 82kg, takze duzo pracy przede mna. zastanawialam sie czy nie zaczac po Nowym Roku ale nie ma na co czekac. Zapuscilam sie i czas juz dzis to zmienic musze sie zarejestrowac na kafeterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, mam chwilę więc korzystam z okazji, żeby do Was napisać :) Dzisiaj na wadze jest 74,9kg co daje prawie 19 kg na minusie w 3 miesiące i 12 dni :D jakby mi ktoś powiedział w wakacje, że pod koniec tego roku będę ważyć jakieś 20kg mniej to bym w życiu nie uwierzyła !!! Bardzo szybko mi ten czas przeleciał i wcale nie był to trudny czas :) Zmieniłam swoje życie :) Swoje nawyki, przyzwyczajenia a przede wszystkim przepędziłam swoje lenistwo :) Jestem z siebie strasznie dumna, a jeszcze większą dumę mam do swojej determinacji, która cały czas podpowiada mi : to jeszcze nie koniec! Czeka Cię jeszcze długa droga, ale jej koniec będzie bardzo przyjemny :) Aj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parasole- no strasznie nie fajnie z tą wigilią Wam zrobili ! Ja bym się chyba obraziła..... no ale ja jestem nerwową osobą wyciągającą bardzo szybko dosadne wnioski, które czasami nie pozwalają mi zachować zimnej krwi i przejść obok czegoś obojętnie. Walczę również z tym, ale to ciężko mi to zmienić. Wychowywałam się z chłopakami (nie miałam żadnej innej dziewczynki w rodzinie) i oni nauczyli mnie prostego logicznego myślenia, dlatego dzisiaj moimi przyjaciółmi są głównie faceci. Bardziej ich rozumiem niż kobiety, które w naturze mają analizę, dedukcję, wyobrażenia, marzenia itp:) Oczywiście ja też mam te cechy jak każda kobieta, ale nie jestem osobą w obecności której każdy musi zgadywać co się stało, o co się obraziła? Bo sama powiem to piwerwsza hehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zarejestrowalam sie :) super dziewczyny Wam idzie, skad bierzecie taka motywacje??? ja przed slubem zjechalam mocno, a teraz czuje ze odpuscilam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stopka wyglada tragicznie, ale to tylko moja wina. Fakt ze jestem przed @ ale i tak jest zle. od czerwca przybylo 10kg. Trzeba sie brac do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OnaXXL - ja się nie obrażam nigdy na nikogo, nie leży to w mojej naturze zupełnie :) Ale pamiętam i wyciągam wnioski. Gdyby mój facet chciał się odciąć od swojej rodziny to pójdę za nim bez gadania, ale skoro nie chce, pozostaje mi go wspierać w relacji z nimi, która w ogóle jest chyba dość trudna, bo z boku widzę, że jest niekochanym dzieckiem i to bardzo podcięło mu skrzydła, zwłaszcza, że jego rodzeństwo traktowane jest zupełnie inaczej. :( Plusy tej sytuacji są takie, że nikt w nic się nam nie wtrąca, bo też nikt się za bardzo nim nie interesuje. :) Dla mnie lepsze to niż "mamusia" dzwoniąca dwa razy dziennie z dobrymi radami. :) Fiale, fajnie, że się zarejestrowałaś i dobrze, że się zważyłaś! U mnie ważenie już w środę, mam nadzieję, że chociaż pół kilo mnie ubyło... :) Dzisiaj na późne śniadanie warzywne pulpeciki z Ikei i jabłko. Potem wypiłam trzy białe kawy (a może cztery?) i do tej pory siedzę jeszcze nad projektem i odliczam czas do wyjścia NA ZUPĘ! :P :P A może na zupę i surówki? Jestem taka głodnaa! :) Ale nie ma się co objadać, bo wczoraj trochę przeszarżowałam. :P Trzymajcie się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny ! Byłam dzisiaj na siłowni i biegałam przez 70 minut :) Było spoko i czuje się fajnie, dieta również wzorowo :) Swoją drogą codziennie w domu mam miseczkę z cukierkami i ciasteczkami na stole, bo codziennie ktoś nas odwiedza, a i magia świąt powoli przypływa :D A kto widział święta bez słodyczy? No i do czego zmierzam... leżą sobie te ciasteczka i cukiereczki i patrzę na nie niczym na piękną ozdobę rodzinnego stołu :) ale to tyle, nie mam potrzeby ich jeść i nie czuje że coś tracę z tego powodu :) To taka piękna satysfakcja, swoją drogą tak myślę, że chyba odzwyczaiłam się od cukru. W ogóle go nie jem, bo i tak jest praktycznie w każdym produkcie który jemy uważając że jest zdrowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fiale- super, że do nas dołączyłaś i witam Cię również cieplutko :) Napisz jeszcze jaki masz wzrost? Pytałaś o motywację, otóż to ona jest chyba dźwignią tego problemu. Bez motywacji nie da się iść do przodu, bo na każdym możliwym gruncie prędzej czy później polegniemy. Patrząc w wstecz kiedy zaczynałam walkę sama ze sobą, mogę Ci dać kilka cennych rad, które być może wykorzystasz, a może nie ;) hehe W każdym razie, na samym początku obierz sobie tylko i wyłącznie cele dzisiejsze, najdalej jutrzejsze. Powtarzaj sobie każdego dnia, że dzisiaj zrobisz coś dla siebie - zjesz zdrowo, pójdziesz na spacer, zamiast drożdżówki sięgniesz po jabłko itp. to muszą być małe cele i proste do realizacji. W ogóle staraj się o tym nie myśleć gdzie będziesz za miesiąc czy dwa. To jeszcze nie ten etap, a perspektywa długiego oczekiwania na rezultaty bardzo zniechęca, dlatego tak wiele dziewczyn osiąga część swojego celu, a później odpuszcza i wraca do starych nawyków zapominając o tym ile poświęciła, aby znaleźć się w tym miejscu. Ja oczywiście też wielokrotnie byłam w tym gronie wielkich wygranych, a kilka miesięcy później wielkich przegranych. Niestety.... dlatego na tym etapie życia, w którym jestem dzisiaj zaczęłam myśleć inaczej i to naprawdę pozwoliło mi przewartościować wszystkie złe nawyki. Swoją drogą, pomimo sukcesów ja dalej kieruje się myśleniem krótkoterminowym, ale mogę już patrzeć horyzontalnie. Jednak trzeba mieć nad tym dużą kontrolę, aby się w tym nie zgubić i nie postawić złego kroku w bok, myśląc że i tak będzie dobrze. Dlatego do dnia dzisiejszego patrzę na dzisiejszy dzień i w dniu dzisiejszym stawiam sobie cele do zrealizowania. Wiem, że za pół roku również będę się zdrowo odżywiać i ćwiczyć, dlatego utrzymam swoją wagę. Wiem do czego zmierzam, ale tak jak wspominałam, taka postawa musi zostać bardzo stabilnie zakorzeniona w naszej głowie, o czym nie można mówić na początku tej drogi. Oczywiście możesz dobrać do tego cele pomocnicze, takie jak zmiana image, nowe ciuchy, sylwester z przyjaciółki. To wszystko to motor napędzający, ale pamiętaj myśl przy tym o każdym "dzisiejszym dniu". Moim zdaniem najgorszym błędem w psychologii odchudzania jest zakładanie rzeczy niemożliwych. Np. dzisiaj ważę 80kg, za miesiąc muszę ważyć 70kg, a kiedy przyjdzie zmierzyć się z prawdą i okaże się, że nie ma takiej diety cud to co zrobimy? A powiemy sobie, że to nie dla mnie, ja się nie nadaje i sięgniemy po batonika. W innym przypadku stwierdzimy, że w sumie zeszło 5kg (zapominając o tym, że to sama woda) więc nie jest już tak źle jak było i sięgniemy po batonika. To się nazywa słomianym zapałem a nie zmianą trybu żucia :) Dlatego nie zakładajmy z góry co ma być za miesiąc. Co będzie to będzie, ale pamiętaj żeby dać z siebie wszystko każdego dnia :) Nie wprowadzaj też rygorystycznych zmian na początek bo szybko się zniechęcisz. Jeżeli do tej pory jadłaś 300kcal dziennie i się nie ruszałaś, to spróbuj zmniejszyć kalorie do 2000kcal i dołączyć do tego trochę ruchu- np. basen lub orbitrek. Po 2 tygodniach zwiększ intensywność ćwiczeń. To będzie najlepsza droga do celu i zmiany życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parasole, rozumiem o co chodzi. Mój mąż też nie ma dobrego kontaktu ze swoją rodziną, a właściwie to prawie w ogóle go nie ma. Święta, urodziny i w sumie wszystkie inne okazje spędzają osobno, więc ciężko tu mówić w ogóle o rodzinie. Raczej o formalnej rodzinie. Nie ukrywam, że sama już się do tego przyzwyczaiłam i faktycznie gdyby mi się nagle teściowa zaczęła "wpiepszać" to nie bardzo wiedziałabym o co chodzi i jakim prawem zabiera głos. No ale cóż, z rodziną najlepiej na zdjęciach. Z mojej strony na szczęście mamy dobry kontakt z moimi rodzicami i rodzeństwem i w sumie to nam wystarcza w zupełności. Bynajmniej nikt nie narzeka xD No ale to nie zmienia faktu, że trochę szkoda mi mojego męża, bo to naprawdę bardzo dobry człowiek, który za rodziną poszedłby w ogień i w sumie to tak czasami się zastanawiam po kim on to ma, bo na pewno nie po swoich rodzicach.... no ale życie samo w sobie jest przewrotne, więc nie powinno mnie już chyba nic dziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją drogą... za niedługo święta... macie już prezenty kupione? No i kończymy 2016 rok... i zaczynamy powoli 2017. Myślę, że fajnie by było jakby każda z nas wyciągnęła wnioski dla siebie z tego roku i napisała z czego jest dumna i co jeszcze chciałaby zmienić na lepsze, a przy okazji naznaczyła nowe cele na nowy rok :) Co wy na to? Myślę, że takie przemyślenia dodadzą nam wszystkim mocy do działania i jeszcze bardziej zintegrują naszą grupę :) To co zgadzacie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiale
Pierwszy dzień za mną :) chyba troche za mało zjadłam ale siłownia zaliczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×