Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczęśliwie zauroczony

Jak przeżyć nieszczęśliwe zauroczenie w koleżance z pracy.

Polecane posty

Gość nieszczęśliwie zauroczony
Dziś wreszcie mogłem zamienić kilka słów na czacie i zobaczyć ją wreszcie koło siebie ok. kilku minut. Szkoda tylko, że tak krótko, bo po tym jeszcze bardziej mam namieszane w głowie. Teraz już mam pewność, że ona kręci mnie seksualnie do granic wytrzymałośći. Niestety jedynie po co się do mnie odezwała to aby oddać mi kiedyś pożyczoną jedną rzecz. Przy okazji jednak udało mi się przeprosić ją za tamte moje natrętne wypowiedzi na komunikatorze. Nie chciałem przesadzić z ilością treści wyrzuconą w jej kierunku po tym jak do mnie napisała na komunikatorze, ale i tak skończyło się na tym, że ona pisała jedno zdanie, a ja dziesięć w odpowiedzi na to, co było poprzedzone milczeniem z jej strony. Brak odpowiedzi z jej strony upewnił mnie, że nie chce kontynuować ze mną rozmowy zbyt długo, więc w końcu dałem jej spokój. Jednak chyba potrzebuję iść na odwyk od niej, bo w obecnej chwili żadna kobieta mnie tak nie kręci seksualnie i nie potrafię się już na niczym innym skupić niż ona. Naprwdę nie wiem jak sobie z tym poradzę, bo żadne inne kobiety mnie teraz nie interesują. Pewnie to, że marze o byciu Jej uległym sprawia, że dałbym się jej naprawdę poniżyć psychicznie, nawet publicznie, żeby tylko zechciała zamienić ze mną chociaz te kilka zdań na czacie czy powiedzieć cześć od czasu do czasu przechodzac obok. Moja tzw. "silna wola" zachowania twarzy praktycznie nie istnieje w jej obecności! Może to rzeczywiście nie żadna miłość, ale silny pociąg seksualny do niej. Sam już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynka19861986
Byłam po Twojej stronie, naprawdę starałam się zrozumieć to co przechodzisz, bo sama byłam zakochana w koledze z pracy i walczyłam by nie pisać. Ale to co teraz wyprawiasz przechodzi pojęcie. Chcesz stracić pracę??? Zrozum - ona Cię nie chce. Nie wmawiaj sobie, że jest inaczej. To, że pragniesz być jej uległym i dać się jej upokorzyć przy kolegach jest naprawdę chore. Odpuść jej, nie pisz. Widzisz, że nie chce się z Tobą kontaktować więc nie męcz jej swoją osobą. I idź do psychologa. Masz poważny problem i sam sobie z tym nie poradzisz. Stąpasz po wąskiej linii. Możesz stracić prace, szacunek kolegów, a co za tym idzie smród będzie się ciągnął i kiedy będziesz szukać kolejnej pracy. Pisałeś, że to nie chodzi o seks, teraz nagle, że to chodzi o to.... Nie umiem Cię zrozumieć. A próbowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
C***o zamknij ten temat Przestańcie tu pisac to jakoś psychol, tylko go nakręcie. Koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo psycholka gadająca sama do siebie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
Sam nie potrafie siebie zrozumiec, a oczekujecie, ze jasno powiem, czy to zauroczenie czy pozadanie. Mysle, ze jedno i drugie. Do psychologa sie nie wybieram, bo uporac sie z tym moge jedynie sam. Zreszta, juz nie ma tematu, bo powiedzialem jej, ze nie bede jej juz pierwszy zaczepial, ale jesli zmieni kiedykolwiek zdanie i zechce spedzic ze mna czas to jestem do jej dyspozycji. To jednak niemozliwe, bo ona odpowiedziala, ze w tej chwili nie chce spedzac ze mna czasu i ze nie chce ode mnie takich deklaracji. Mysle, ze jestem u niej spalony i cokolwiekbym powiedzial to wiaze sie z jej ostra reakcja przeciwko mnie. Mysle, ze uwaza mnie za psychola i desperata po wczesniejszym moim zachowaniu. Wiem, ze jestem zalosny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
Najbardziej chyba martwi mnie fakt, że ona nie tylko nic do mnie nie czuje pozytywnego, ale i zachowuj się tak, jakby mnie nienawidziła. Na początku próbowałem ją przekonać do siebie kupując piwo czy lunch, a potem odkupić winy, dając drobne prezenty, których nie odmówiła. Wygląda więc na to, że jakkolwiek nie próbowałbym naprawić znajomości z nią choćby do stopnia koleżeńskiego, to już się nie da tego zrobić, a przynajmniej nie w tej chwili. Ona i tak będzie mnie nienawidzić tak, jakbym wyrządził jej krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowiedz nam to jeszcze raz to takie fascynujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakładek obsługiwać nie umiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
do gość dziś "zakładek obsługiwać nie umiesz?" Nie mam pojęcia o co ci chodzi z tymi zakładkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
do gość dziś "Opowiedz nam to jeszcze raz to takie fascynujące." Skoro nie jest "fascynujące" to zmień forum i załóż swój wątek i tam sobie pisz. Nikt nie musi pisać tutaj, jeśli nie ma ochoty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
do gość dziś "C***o zamknij ten temat Przestańcie tu pisac to jakoś psychol, tylko go nakręcie. Koniec." I dobrze, nie pisz tutaj jeśli nie chcesz normalnie dyskutować tylko wyzywać mnie od "C***"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A możesz jakoś bardziej dokładnie opisać swoje odczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
do Justynka19861986 "Zrozum - ona Cię nie chce. Nie wmawiaj sobie, że jest inaczej. To, że pragniesz być jej uległym i dać się jej upokorzyć przy kolegach jest naprawdę chore. Odpuść jej, nie pisz. Widzisz, że nie chce się z Tobą kontaktować więc nie męcz jej swoją osobą. " Nie napisałem, że chcę się dać upokorzyć przy kolegach, ale że jestem gotów publicznie zostać w jakiś sposób przez nią upokorzony, żeby tylko spojrzała na mnie łaskawym okiem i przestała traktować jak intruza. Rozumiem, że ona mnie nie chce, ale to nie oznacza, że straciłem jakąkolwiek nadzieję, że to się nigdy nie zmieni i nie żądaj ode mnie tego. Co do moich kontaktów z nią, to ona sama się do mnie odezwała wczoraj, ale tylko, żeby oddać mi rzecz, którą kiedyś ode mnie pożyczyła, a ja korzystając z okazji zamieniłem z nią kilka słów i to wszystko, więc nie wiem dlaczego reagujesz na to z takimi wyrzutami? Co do psychologa to nigdy nie korzystałem z takiej pomocy i nie zamierzam, bo takie "opętanie" czy ""obsesja" na punkcie kobiet zdarza mi się raz na kilka lat i często pasuję z góry, nie podejmując żadnych działań, stwierdzając, że nie mam szans lub, że nie chcę się ośmieszyć w pracy czy na studiach. Tym razem byłoby podobnie, gdybym nie jedna znajoma, która powiedziała mi jakiś czas temu, że kobiety często lubią jak się za nimi "biega", nawet jeśli twierdzą, że nie są zainteresowane i że tam moja znajoma tak ma. Gdyby nie ta znajoma to nie byłoby całego zamieszania, a ja dalej skrycie marzyłbym o koleżance z pracy, widząc ją na korytarzu, aż do następnego zauroczenia w innej kobiecie. To tyle na mój temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A możesz jaśniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
do gość dziś "A możesz jakoś bardziej dokładnie opisać swoje odczucia?" Mam wrażenie, że chcesz się tu ze mnie ponabijać, ale nie dam nikomu tej satysfakcji tu na forum. Napisałem już wszystko na ten temat i nie mam nic do dodania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz się jakoś zmusić, przełamać i w pełni otworzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynka19861986
"Co do moich kontaktów z nią, to ona sama się do mnie odezwała wczoraj, ale tylko, żeby oddać mi rzecz, którą kiedyś ode mnie pożyczyła, a ja korzystając z okazji zamieniłem z nią kilka słów i to wszystko, więc nie wiem dlaczego reagujesz na to z takimi wyrzutami? " x Z wyrzutami? Nieeeeee, Boże broń. Tylko ostrzegam, że to już naprawdę jest bardzo ryzykowne. Ona się odezwała pierwsza, bo chciała Ci coś oddać. A Ty już tego się chwytasz i zaczynasz znowu ją męczyć. Bo WOW odezwała się - NIE WSZYSTKO STRACONE. A właśnie wszystko stracone. Nie łudź się. Masz jeszcze pracę. Nie trać tego. "Co do psychologa to nigdy nie korzystałem z takiej pomocy i nie zamierzam, bo takie "opętanie" czy ""obsesja" na punkcie kobiet zdarza mi się raz na kilka lat" x I to właśnie jest powód żeby z takiej pomocy korzystać. Narzucasz się dziewczynie, która jasno dało Ci do zrozumienia, że nie jest zainteresowana. Jak ma Tobie to jeszcze powiedzieć wyraźniej? Ma jeszcze tylko jedno wyjście - pójść do szefostwa. Jej się też pewnie ciężko pracuje w takiej sytuacji. Chwytasz się tego, że się odezwała. Przypomina mi się podobna sytuacja jak koleżanka pożyczyła przyjacielowi sporą gotówkę, on póżniej niby się w niej zakochał itp. Ona kontakt z nim urwała, dając jasno do zrozumienia, że nic z tego nie będzie. Ale on się łudził, wmawiał jej, ze ona do niego też coś czuje, bo... odzywała się do niego sama co jakiś czas. Owszem, ale żeby przypomnieć o oddaniu gotówki. Oddał, dopiero jak jej brat zaczął się upominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może przekaż mu to za pomocą hipnozy, jakiś przekaż podprogowy czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynka19861986
"Może przekaż mu to za pomocą hipnozy, jakiś przekaż podprogowy czy coś." Niestety obawiam się, że tylko hipnoza pomoże. Ale też nie na pewno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien jej zaproponować szybki anal na biurku szefa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynka19861986
Powinien jej zaproponować szybki anal na biurku srodku biurka x Pewnie by seks z nią pomógł. Najbardziej chcemy tego czego nie możemy mieć. Naprawdę życze Ci autorze jak najlepiej, ale na własne życzenie pakujesz się w g****o. Już wiesz, że ogień parzy, a ty i tak się w niego ładujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
do Justynka19861986 dziś "Pewnie by seks z nią pomógł. Najbardziej chcemy tego czego nie możemy mieć. Naprawdę życze Ci autorze jak najlepiej, ale na własne życzenie pakujesz się w g****o. Już wiesz, że ogień parzy, a ty i tak się w niego ładujesz". Już władowałem się w to g****o jak wyznałem jej, że jest moim uzależnieniem. Teraz powiedziała mi już otwarcie, że nie chce teraz spędzać ze mną czasu, więc będę musiał to jakoś przeżyć, chociaż co innego domyślać się, a co innego, gdy ktoś powie nam coś takiego dobitnie. Ona raczej się nie przejmuje tą całą sytuacją jak ja, a przynajmniej tak twierdzi, bo uważa, że coś sobie ubzdurałem i wyolbrzymiam. Jednocześnie nie życzy sobie takich moich deklaracji, że w razie czego będę na jej skinienie, tak jakby takie moje wyznanie wywierało na nią jakikolwiek nacisk, a przecież powiedziałem jej, że nie musi spędzać ze mną czasu, jeśli teraz nie chce. Co do seksu, jako uległego seks mnie nie kręci, a tym bardziej "anal". To co mnie w niej pociąga to chęć bycia na jej skinienie, totalne posłuszeństwo i bycie zależnym psychicznie od niej. Niestety ona nie życzy sobie czegoś takiego i kogoś takiego, który dla niej zrobiłby naprawdę wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
do do Justynka19861986 dziś W tej chwili to czego najbardziej pragnę to po prostu chciałbym już tylko, żeby rozmawiała ze mną normalnie jak kiedyś i nie patrzyła na mnie jak na świra, bo widzę, że tak mnie traktuje i tak o mnie myśli. Niestety obawiam się, że już nie da się tego odwrócić i już ten cały "smród", jak to nazwałaś, będzie się unosił w biurze wokół mnie. Jeśli jeszcze koledzy się o tym dowiedzą, to już całkowicie wezmą mnie za świra. Ja już jestem w tym g*****e po uszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ona nie ma ochoty rozmawiać z Tobą normalnie więc daj jej spokój. To nie tak, ze ona nie chce osoby, która zrobi dla niej wiele. Po prostu to nie Ty jesteś tą osobą. Traktuje Cie jak intruza bo JESTEŚ intruzem. Namolnym, męczącym facetem, który nie rozumie słowa nie. I niekoniecznie czuje do Ciebie nienawiść. U mnie na jej miejscu byłoby to coś w rodzaju obrzydzenia. Obrzydzenia facetem, który się upadła i nie ma za grosz godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
do gość dziś "I niekoniecznie czuje do Ciebie nienawiść. U mnie na jej miejscu byłoby to coś w rodzaju obrzydzenia. Obrzydzenia facetem, który się upadła i nie ma za grosz godności." Ona ma mnie za świra. Wywnioskowałem to z jej wcześniejszych wypowiedzi. Za każdym razem podkreślała, że przecież jesteśmy sobie obcy, że przecież nic nas nie łączy, że co ją obchodzi co robię w danej chwili id. Ewidentnie zachowywała się tak, jakbym ubzdurał sobie, że jesteśmy parą, a przecież ja nigdy nie powiedziałem nic takiego. Wbrew temu jak twierdzi, że jesteśmy sobie całkiem obcy, nie zgodzę się, ponieważ kilka lat temu byłem z kolegami u niej na prywatce, piliśmy razem wódkę i paliliśmy papierosy po pijaku. Odkąd zacząłem dawać jej do zrozumienia, że interesuje mnie, zaczęła zachowywać się tak, żeby nie być posądzoną, że mamy se sobą cokolwiek wspólnego. To wyglądało rzeczywiście tak, jakby się mnie wstydziła, a teraz myślę, że teraz uważa mnie za psychola i boi się, że coś mi odbije i zacznę ją śledzić i dzwonić w nocy po kilka razy. Natomiast to, że jestem taki żałosny i nie mam honoru to pewnie cecha mojej uległości wobec kobiet i nic na to nie poradzę. Dam się poniżyć każdej kobiecie, która tak na mnie zadziała jak ona. Nie zdarza się to często, ale już sama świadomość, że jej biurko znajduje się niedaleko mojego za ścianą wywołuje u mnie dreszczyk podniecenia i przechodzący przez całe moje ciało i jednocześnie ucisk w klatce piersiowej spowodowany stresem. Coś takiego czułem ostatni raz w 2003 roku i też do koleżanki z pracy, jak się potem okazało - zajętej. Po tylu latach to samo się powtarza. Myślę, że następnym razem jak przydarzy mi się takie zauroczenie to będę już za stary na miłość, o ile w ogóle się zdarzy kiedykolwiek, dlatego tak ciężko mi się pogodzić z tym, że ona nie odwzajemnia tego co do niej czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
Dodam jeszcze, że byłem w dwóch kilkuletnich związkach, ale przy żadnej z partnerek nie czułem takiego dreszczyku podniecenia jak przy niej. Pewnie dlatego te związki się rozpadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo koleżanka mu powiedziała hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie miałes tewgo podniecenia, bo nie miałeś poczucia odrzucenia- w końcu z toba były w jakiś sposób. ciebie kreci jej niedostepność, lubisz robić za scierę do podłogi, w która taka niedostepna kobieta wyciera nogi. Także to sa niespełnialne marzenia- wybierasz niedostepne bo to ciebie kręci i płaczesz ze to niespełnialne. Paradoks nie do rozwiązania. Nie jesteśmy sobie obcy bo lata temu palilismy razem papierosy po pijaku....no to super, jaka wstrzasająca bliskość-weż sie nie ośmieszaj, normalny człowiek to nawet nie pamięta o takich "spotkaniach" . Ja od roku wychodze na papierosa z kumplem z pracy, to już pewnie powinnam zarzadać zeby sie ze mna ożenił tyle "bliskości" złapaliśmy w palarni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co odpisujesz przecież on się nakręca pisaniem. Siedzi i wali konia pod jedną sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie zauroczony
Do gość dziś "Nie jesteśmy sobie obcy bo lata temu palilismy razem papierosy po pijaku....no to super, jaka wstrzasająca bliskość-weż sie nie ośmieszaj, normalny człowiek to nawet nie pamięta o takich "spotkaniach" . Ja od roku wychodze na papierosa z kumplem z pracy, to już pewnie powinnam zarzadać zeby sie ze mna ożenił tyle "bliskości" złapaliśmy w palarni" No nie do końca to jest to samo, bo ja byłem u niej w mieszkaniu z kolegami na prywatce wśród kilku znajomych jedynie. Ty kolegi z palarni nie zapraszasz do siebie do domu na imprezę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×