Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zimowita

Przed pięciesiątką i chetne do gubienia kilogramów

Polecane posty

Gość zimowita
Lilka mam to samo nie lubię robić zakupów ubraniowych :( A powinnam sobie kupić nową kurtkę zimową bo tą co mam to już 5 sezonów ma i nie mogę na nią patrzeć. Też właśnie jeszcze Marzenie się nam gdzieś zapodziała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenie68
Jestem, melduję się. Wczoraj byłam taka zapracowana , ze nie miałam czasu wejść na kafe. Przerabiałam jabłka ( 4 wiadra), którymi zostałam obdarowana. Były to ogromne czerwone i smaczne jabłka ale niestety spady, wymagały natychmiastowej przeróbki, tak więc tarłam ,smażyłam i zagotowywałam. Wieczorem jeszcze nałożyłam suszarkę cząstkami jabłek i suszę 12 pięter. Zastanawiam , się jeszcze nad suszeniem ananasa, bo ma właściwości odchudzające. Jeżeli chodzi o dietę to kiepsko poprzedni tydzień, wzloty i upadki. Mam nadzieję ,że w końcu mi się uda bo wiem ,że potrafię . Wszystkim, życzę sukcesów i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esawka70
Marzenie, skąd masz tyle annasa aby go suszyć? Można go uprawiać u nas w Polsce? Niedziela powolutku mija, a mi nie chce się iść do pracy. Zimno dzisiaj, nawet z domu nie wychodziłam. Muszę powiedzieć, że po wczorajszych ćwiczeniach na steperze bardzo bolały mnie stawy kolanowe. Rano bólu już nie czułam. Miałam obawy czy powinnam dziś postępować, ostatecznie postepowałam godzinkę. Możliwe, że aż do środy nie poćwiczę bo mój mały syncio mi na to nie pozwoli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaja85
Witajcie Kobiety i Nowe Kobiety tutaj również gorąco witam, w weekend mnie nie było bo nawet do tej pory nie miałam czasu żeby Was przeczytać a co dopiero pisać. I od razu wyszedł mi ten brak pisania bo oczywiście całkiem straciłam kontrolę nad jedzeniem tzn. jadłam jak dawniej przez 2 dni więc pewnie moje 96 kg szlag trafił i znowu jest pewnie 99 sprawdzę jutro rano. Teraz jestem w pracy i ukradkiem postaram się przeczytać zaległości a ogólnie w weekend miałam gości było ciasto :(, w ogóle strasznie mi brakuje czasu moja 9letnia córka też bywa absorbująca i te jej lekcje co za metoda teraz w szkole mam wrażenie że dzieci mają uczyć rodzice a do szkoły tylko chodzą, dla mnie doba mogłaby mieć 30godz :) Nie cierpię poniedziałku, Miłego poniedziałku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaja85
Poczytałam troszkę, a dzięki że pytałyście o mnie :) jak już pisałam wróciłam po upadku dziś znów dietowo ok na razie, na drugie śniadanie mam gruszkę, pisałyście o spotkaniu - o moje drogie jak mi się uda 10kg to na piechotę polecę do Wawy HeH, a tak serio to żebym ja wyglądała jak szczypiorek to musiałabym ze 30kg schudnąć :)))), a co do zakupów pisałam już to mordęka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimowita
Hejka, Nie mogę się jakoś dzisiaj zorganizować. Na chwilkę tylko się melduje a wieczorem na spokojnie popiszę. Dieta średnio bo ciągle jestem głodna i zimno mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Baja, głowa do góry! też się bujałam z wagą podobną do Twojej, zwarłam poślady na wionę a teraz mam77 i dążę do 6 z przodu. Ja dałam radę to i Ty dasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esawka70
Baja, kryzys to rzecz normalna. Trzeba przetrwać i dalej robić swoje. Ja podwyższyłam ilość zjadanych kcl. Wczoraj było 1200-1300 kcl i dziś również z tą różnicą, że wczoraj ćwiczyłam całą godzinę a dziś tylko 20 min na steperze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esawka70
Z powodu trochę nadprogramowego jedzenia podreptałam na steperku do pełnej godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimowita
Cześć, wczoraj wieczorem nie mogłam wejść na kafeterię,wychodził jakiś błąd :( Myślę,że jeszcze nie jeden kryzys przed nami. Mnie też co chwila coś kusiło aby przejeść. A przecież wiem,że nie można zjadać nic miedzy posiłkami :( Od rana się wzięłam za ćwiczenia ale po prawie miesiącu nic nie robienia zadyszkę miałam okrutną. Na wieczór jeszcze wyszłam na kijki i przeszłam 6,5 km pod koniec ledwo wracałam do domu. Także moja forma w ostatnim czasie mocno ucierpiała. Posiłki też nie są zadowalające. Dzisiaj wstałam z nastawieniem,że to muszę wszystko zmienić. Bo walka jest każdego dnia z samym sobą z naszą głową. Ale my musimy coś robić nie możemy się poddawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baja ze względów zdrowotnych szukałam dla siebie ratunku i odstawiłam mleczne i gluten, spożywam sporadycznie. Ze względu na to że lubię jeść i nie dałabym rady liczyć kcal i być głodna, przeszłam na dietę gdzie zasadą jest jedzenie do syta w ramach dozwolonych produktów. Ten sposób odżywiania to dieta dobrych produktów. Mleczne i zboża sporadycznie i dążenie do jednego białka dziennie. Podoba mi się to, że mimo wpadki nic nie tracę, nie mam poczucia porażki. Waga powoli a jednak wciąż spada .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaja85
Baja widzisz ja też po kryzysie bo w weekend jadłam jak głupia ale właśnie w tym rzecz aby się nie zatrzymać. Ja tak jak mówiłam zważyłam się dziś i 97,00 a było już 96,400chyba ale cóż po zważeniu złapałam wielki kawał ciasta krówka !!!! no taka krowa ze mnie kuźwa szlag! Więc Baja głowa do góry bo każda z nas tu ciągle walczy z własną głową, z własnym obżarstwem. Postanowiłam sobie maleńkie cele wyznaczać i pierwszy z nich to 95 na 01.11 i do tego będę dążyć, mam problem z ćwiczeniami bo zwyczajnie ciągle nie mam czasu dla siebie, wczoraj zasnęłam z niezmytym makijażem:(, notorycznie brakuje mi czasu na wszystko, jestem śpiąca i bez energii i wiem że to też wina wagi bo im człowiek cięższy tym trudniej o wszystko. A jak wasza waga kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc. Moja waga czeka do soboty. Chyba ta forma kontroli mi odpowiada. Gosciu-czy zasady tej diety znajde w internecie? Domyslam sie,ze rowniez masz Hashimoto? A cwiczysz troche? Dzis jestem w pracy. Jedzonko naszykowane i mam nadzieje,ze nie zgrzesz juz wiecej. Rano byl ulubiony omlecior,na obiad mam krupnik na bulionie kostnym z kasza jaglana,bez ziemniorow. Drugie sniadanie to bedzie jogurt z owocami. A dalej to sie zobacz. Mam ogromny problem by wprowadzic na stale jakas forme r u c h u. Kurcze,zeby mi sie tak chcialo jak mi sie nie chce. A bez cwiczen to ja raczej wiele nie zwojuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esawka70
Koleżanka odchudzala się zgodnie z zaleceniami dietetyczki. Miała od niej gotowy jadlospis. Przed wizytą robila dosyć szczegółowe badania. Jesli chodzi o kaloryczność to miała zalecone 1500 kcl dziennie a raz w tygodniu miała zalecona dyspense aby odreagować ten reżim żywieniowych. Schudła na tej diecie 4 kg na miesiąc. Nie miala dużo do zrzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baja zgadłaś. Nie ćwiczyłam od razu, jeździłam na rowerze i chodziłam na kijki dopiero jak sporo schudłam, z 10, dopiero mi się chciało ruszać. Na początku pisałam co jem i jak waga dużo spadała to powtarzałam te dni. Od dietetyczki też zamówiłam jadłospis, ale nie dawałam rady go stosować. Za dużo kombinowania przy garach. Moje jedzenie to przykładowo: rano kawa z mlekiem kokosowym, jak bardzo mnie ssie to wafle gryczane za jakiś czas, na obiad to mięso z warzywami. Różne z różnymi i w różnych kombinacjach, z grilla, kupiłam sobie elektryczny, gotowane, duszone, pieczone, warzywa tak samo plus dobry tłuszcz, zalecany przez Wierzbicką. Na kolację to samo. Kasza gryczana czasami i ziemniaki to wtedy kiedy robię sobie trzy dni bez białka zwierzęcego, wtedy jadę na ciecierzycy fasoli, jem skwarki, ziemniaki. Staram się jeść bialko tylko w 2 posiłkach. Jak mam rano ochotę na coś treściwszego, teraz zimniej to będę sobie robić, to warzywa duszone, sporo tłuszczu, trzyma. Zapisuj co jesz, jak waga Ci po tym spadnie zaznaczaj taki jadłospis na zielono. Na właściwym jedzeniu przy takiej startowej waga codziennie niższa, oczywiście zdarzają się przestoje, to też trzeba wiedzieć. Np. długo ważyłam 80 i nie mogłam zejść niżej sporo się trzymało ale zaczęło spadać. Nawet jak w wakacje przybyło 2 kg po po powrocie do takiego jedzenia szybko spada. Jojo nie grozi a i zdrowie się naprawia . Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki gosciu. Nie ukrywam,ze mam za slaba wole na takie zmiany. Wiele razy robilam podejscie do wykluczenia glutenu i mleka. Nie jestem do tego przekona,bo nie mam nietolerancji i licze,ze uda mi sie zwyczajnie ograniczyc jedzenie i wykluczyc slodycze. Staram sie jednak pewne zmiany wprowadzac,bo przeciez wczesniej nie uzywalam oleju kokosowego,nasion chia. Albo moj dzisiejszy obiad?! Czytalas? To troche z tych nowych zasad prozdrowotnych. Nie mowie,ze nie przokonam sie nigdy do calkowitej eliminacji glutenu,ale bylby dla mnie to duzy wysilek. A Tobie gratuluje spadku wagi. Czy jestes w "naszym" wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szukaj wymówek! Musimy być niezłomne, nie tylko w czasie egzaminu czy porodu ;)Też nie byłam przekonana, przekonały mnie wyniki, nawet jak nie masz nietolerancji to gluten rozszczelnia jelita co nasila autoagresję, to jest fakt, samo patrzenie na bułeczkę:) Ja też nie mam nietolerancji, jednak robiłam wyniki i mam dowód. Na tym sposobie odżywiania nie trzeba eliminować całkowicie, tylko rotować, są dni wolności. Tak w podobnym wieku. Nie traktuję takiego odzywiania jako wyrzeczenia, dąże do tego co daje siłe, sytość dobre samopoczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zimowitka czytasz? Kolezanka jest "nasza". :-)) Gosciu,gdzie moglabym znalezc wiecej informacji o takim sposobie odzywiania? I na sniadanie tylko kawa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś się rozjechało, naprawdę jest sporo w necie, poczytaj sobie, jest tez temat na kafe, zawsze można tam zapytać, jeszcze Ci wkleję ""Nie obwiniaj się. Gdy sie jada coś ze zboża rzadko (np. co 10-14dni) nie ma już tylu enzymów do obsługi zjedzonego zboża. Nie idzie ono w "boki". Takie zezwolenie sobie na "szkodliwość" co jakiś czas jest ...leczeniem się. Chroni przy okazji przed efektem jo-jo..... 3-7 dni można jeść (Dieta Dobrych Produktów, str. 225 książce): B - jaja (wege mogą jeść jaja-są niezapłodnione), ryby, wołowina, wieprzowina, ptactwo, W - WARZYWA (wszystkie! w każdej postaci), nieco owoca - jak musisz, soki owcowe 5x rozcieńczone. T - oliwa z oliwek, smalec, kokos, boczek, żółtko. 0 - przyprawy, kawa, herbata, zioła Po 3-7 dnich (najlepiej "grzesz" 1 x w tygodniu) - możesz jeść CO CHCESZ. I tak się nie wykorzysta. Bedzie brakowalo enzymów do pokarmów, które są jadane 1 x na tydzień. Jest to dieta eliminacyjna. ELIMINUJE grupę zbóż i grupę pr. mlecznych i zaleca ich ROTOWANIE (np. co 7 dni). Nie dopuszczalne jest zatem na niej picie kawy z mlekiem/śmietanką/masłem czy robienie zasmażki do zupy. ZAWSZE DAJE EFEKTY. Trzeba tylko troche wytrwalości. Normalizacja wielu rzeczy nastepuje po 4 tyg. Dlatego dieta odchudzajaca zalecana na 3 dni jest "deczko ułomna". Warto stosować jeden produkt wysokobiałkowy na dobę (by nie zagalopowac sie z białkiem)."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od Madzik z tej strony z przepisami "Być może jesteśmy już na etapie początkowych i zdecydowaliśmy iż chcemy zmienić swoje życie. Przechodzimy na dietę, ale......czujemy się źle. Bo tak strasznie katujemy siebie nie jedząc tego czy tamtego, mamy żal do siebie, że nam nie wychodzi albo że znowu "zgrzeszyliśmy". Nasze oczekiwania może były większe, może myśleliśmy, że to przyjdzie łatwiej. Wtedy z pomocą powinny nam przyjść inne czynniki. Czy jedzenie jest sensem życia? czy zasiadanie w fotelu z wielkim talerzem kanapek daje nam poczucie szczęścia. A na drugi dzień budzimy się z bólem kręgosłupa i...poczuciem winy. Zastanówmy się czy mamy pasję, czy mamy czym zająć ręce, czy korzystamy z dobrodziejstw słońca. Zamiast usiąść i jeść idźmy na spacer, pokochajmy przyrodę, las, par, czytajmy książki, leniuchujmy, szukajmy przyjemności w otaczającym nas świecie, a zobaczymy, że stres spowodowany zmianą diety zostanie szybko zniwelowany. Bądźmy dla siebie dobroduszni. Traktujmy siebie samego jak najlepszego przyjaciela. Czy przyjacielowi dalibyście śmieci do jedzenia? Komponujmy sobie przepisy, zapisujmy po czym czujemy się dobrze, a po czym źle. Róbmy codziennie coś poza schematem życia znajdując zawsze wolną chwilę dla siebie jak już dzieci śpią, jak mąż ogląda mecz itd. Może mamy zdolności o których nawet nie wiemy. Marzyliście kiedyś o czymś a nigdy nie było na to czasu. Teraz jest dobry czas. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalas mi do myslenia. Musze to usystematyzwac. A jakie wyniki badan Ci sie poprawily?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimowita
Tak czytam co Gość nam tutaj pisze, popijając kawę z mlekiem :( Oczywiście wszystko jest do przemodelowania ale wszystko wymaga od nas wysiłku i organizacji. Jak zaczynam coś przeobrażać to moi domownicy szybko mnie sprowadzają na ziemię. Z tym glutenem chyba jednak coś jest i może,rzeczywiście tak jak Gość nam tu pisze można spróbować go odstawić . Teraz już prawie wszystko można kupić bezglutenowe. Dzisiaj będąc na zakupach kopiłam budyń bezglutenowy :) A jeżeli chodzi o pasje to rzeczywiście ciągle się stawiam na ostatnim miejscu i ciągle na coś czekam. A zawsze chciałam zapisać się na kurs fotograficzny bo robienie zdjęć sprawia mi wiele radości. Ale ciągle mnie coś powstrzymuje. Czyli wszystko siedzi w głowie i dieta i pasja- wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zimowita-no i wracajac do rzeczy,ktore nas lacza to musze Ci powiedziec/napisac,ze tez uwielbiam robic zdjecia. Kilka lat temu porwalam sie i kupilam na raty "lustrzanke". Piekne zdjecia wychodzily,ale sam aparat troche mnie przerosl. Nie poddawalam sie i probowalam nauczyc sie go w pelni wykorzystac. Az niestety zepsul sie. Objezdzilam chyba 3 serwisy( a trwalo to z rok) i nikt nie potrafil go zreperowac. Teraz kupilam taki troszeczke lepszy cyfrowy. I co? Od kilku lat praktycznie nigdzie nie wyjezdzam bym mogla zrobic jakies zdjecia. No chyba,ze ruszymy z kilkami w las i razem bedziemy fotografowac. W naszym Centrum Kultury mial byc taki kurs. Nawet bylam na pierwszych zajeciach,ale szybko zrezygnowalam ze wzgledu na system pracy a sam kurs chyba nie przetrwal. A jak Wam idzie dietka? Zimowita-gratulacje za aktywnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka_69
Hej, hej! Z doświadczeń moich koleżanek z pracy koło sześćdziesiątki (wagowo, nie wiekowo:) dieta bezglutenowa, a tak naprawdę bezzbożowa i bezmleczna na pewno wypłaszcza brzuch! Chodzi o wykluczenie wszelkich zbóż, a także produktów bezglutenowych, bo np. makaron spaghetti bezglutenowy ma w 100 g aż 345 kcal, gdy zwykły 131, a żytni 103. Jak czytałam produkty bezglutenowe są dobre dla tych, którzy są uczuleni na gluten, niekoniecznie zaś dla wszystkich (vide kaloryczność). I bądź tu kobieto mądra:) Jak kiedyś próbowałyśmy w pracy połączyć kilka diet, to wyszło, że żywić się powinnyśmy tylko energią słoneczną:) Ja słucham się swojego organizmu i jak nie mam kilka dni ochoty na chleb z ziaren, to go nie jem, dopóki mózg nie powie ziarna i tak ze wszystkimi produktami. Urwanie głowy po L4 w pracy mam, więc mogę trochę zaniedbywać wpisy, ale myślę o Was cały czas. Pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×