Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aaaaq

Dieta Dobrych Produktów cz. 2

Polecane posty

Poczytałam Basiu o historii z awokado i aż mi się uśmiało...u mnie było tak samo. Kupuję awokado, leży i mówię że dojrzewa a potem wyrzucam bo przejrzało albo do niczego mi jakoś nie pasuje:)W domu pytają już dwa razy po co ja to kupuję.Przecież nie lubię! Niezły numer. Ibiniu...gratuluję rozwagi i trzeżwości sądu. Na chwilę zwątpiłam co tu się dzieje ale jest OK. Wyczulona jestem bo zmagam się już trzeci miesiąc z jednym nałogiem więc...:) No i lubię raczej po ziemi stąpać. U nas dziś sernik i z laktozowego zrobił się DW bo poszły i jajka i bigos i jeszcze arachidy.Miałam odwiedziny kogoś w szpitalu i głowę zupełnie gdzie indziej więc łapałam co wpadło Zakładałam laktozę raz na tydzień ale wychodzi i tak co trzy dni. Za to gluten twardo co siedem a nawet udaje się dłuższa rezygnacja bez żalu. Kiedyś myślałam że to nie możliwe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj brak OP (no może poza zimnem, ale może to kwestia tego, że po zimnej kąpieli powinnam spać w szlafroku jak ostatnio?) i jestem taka zadowolona :) A jeść będę mleczko sojowe podgrzewane z ghee i ewentualnie zupkę cebulową, bo akurat jest (ale wolałabym nie) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Julia,Zosia - ja mam trochę dalej, ale...też blisko ;) zmobilizowałem się wczoraj wieczorem i zrobiłem sałatkę, żeby nie było, znowu eksperymentalnie dobierałem składniki:ogórek zielony,rzodkiew,pomidor,seler naciowy,cebula,oliwki zielone,oliwa z oliwek. Ciekawe jaka będzie w smaku....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, muszę się pozbyć ochoty na śniadanie, bo mi 17 godzin bez jedzenia nie wychodzi... Muszę później wstawać :) Była zupka cebulowa :) A w wakacje pięknie udało mi się oduczyć jadania tych śniadań i całą jesień się tego trzymałam... Ehh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
Zosiu, super patent patelniowy, można zrobić niewiele na szybko. Takie proste, a nie przyszło do głowy :D Budyń się przyjął na noc? Dziewczyny, jak macie "długie zęby" na awokado, a zostało zakupione i "straszy" w kuchni, wykorzystajcie je do zrobienia placuszków np. z tartej marchwi, rozciapcianego awokadka i jakiegoś zagęszczacza (może być mączny, a mogą to być zmielone nasiona, orzechy, skrobie, nawet karob). Takie placki raczej piekę niż smażę, bo są bardzo delikatne. Spróbujcie. Julko, może twój organizm domaga się zmian. Pani Ewa przypomina, że choć zachęca do 17 godzin bez jedzenia, to dobrze jeśli są okresy całkowicie inaczej skomponowane odnośnie czasu jedzenia. Teraz są śniadania, za chwilę się przesuną na później. Tak cię prowadzi intuicja. Idąc za myśleniem aaaaq: mam do was daleko (Zosiu i Julko), ale i tak blisko :D ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
Japonko, masz świadomość jedzenia mlecznych, tzn że jesz je (nic to jeśli nie zawsze) pod kontrolą. U mnie często się pojawiały, a wydawało mi się, że jadam je rzadko, Basia i Zosia to wyhaczyły, dlatego warto tu wpisywać swoje menu i nie bać się osądu, tylko raczej czekać na to. Miewam okresy "nadużywania" różnych grup produktów, a potem ani spojrzę na nie. Zmagałam się z potworem daktylowym, Zosia cierpliwie przypominała: jedz, tylko rotuj, przeszło. Na kawę ostatnio patrzeć nie mogę, co nie znaczy, że za chwilę nie pojawi się na nią ochota. Ważna jest uważność i słuchanie, co też nasz organizm mówi, czemu reaguje tak a nie inaczej. Po to mamy też siebie nawzajem, bo naprawdę "z zewnątrz nieraz widać lepiej" ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ddp Zosia, Julka, ja też w okolicy mieszkam. Jem śledzie i to na ten czas smak najlepszy z...mięs. Julka, popatrz na słowo "muszę", otóż nic nie musisz:) Brak chęci na śniadanie przychodzi samoistnie. Dużo się mówi o wyjściu z tzw. strefy komfortu. Dla mnie to prawda, ale nie do końca. Obserwuję, ze jak człowiek jest gotowy, to pewne rzeczy dzieją się "same". EBW często podkreśla: nie zmuszamy się, nie katujemy, robimy swoje:) ...poranne refleksje...po śledziach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj nie mogłam zasnąć do 2, ale nie było OP. Teraz nie wiem czy to indyk czy może awokado. Wiem, że indyk mnie wcześniej uczulał, teraz jem go częściej (co jakieś 2 tygodnie). A awokado chyba 2-gi raz w życiu :) Ibiniu bardzo fajny pomysł na pieczone placuszki. Japonko spróbuj zrobić sałatkę jak ja wczoraj (dużo cytryny i czosnek) albo te placuszki ibiniowe. A na dziś: Ś: cukinia w oleju (kupiona w kauflandzie) O: Stek wołowy z surówką z pekinki No i dzisiaj będzie też kolacja: Tatarrrrrrrrrr tak mi się bardzo chce :D x Zapomniałam, że masło mogę jeść normalnie... Mąż kupił mi to masło kozie, spodziewałam się "delikatnego smaku", jak zachwalała Julka. Niestety smakowało "kozią dupą" (chociaż nie próbowałam hehe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
Cha cha :D Basia oszacowała kozie masło ;-) Fakt, kozie przetwory mleczne mają bardzo charakterystyczny zapaszek i smaczek, capowaty (dokładnie, Basiu :D ). Mnie on bardzo pasuje. ddp-ko, śledź wyciągnął z ciebie mądre myśli ;-) Też zdarza mi się myśleć/mówić: muszę. Staram się to przekształcać natychmiast, jak zauważę. Też rzuciło mi się to w oczy u Julci (pewnie dlatego że sama się o to potykam). Basia, gotowa cukinia w oleju? W słoju? Ależ ty wyszukujesz rarytasy! Dzisiaj żółtka, cykoria, kapusta kiszona, seler naciowy. Mocno na mnie naciera groszek zielony, więc może się zmieszam i pomieszam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELAgość
Wczoraj B zwierzęce a więc,rosołek z warzywami,ziemniaki,kawałek mięsa,buraczki .Dziś kluski śląskie bez jaja oraz wątróbka w sosie cebulowym bez zabielania.Tak bardzo mam ochotę na kaszankę i nie wiem czy pasuje do menu?Jadłam z rok temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elu, jak masz ochotę, to zjedz. Najlepiej taką z kaszą gryczaną. Jak kaszanka ze świnki, to jutro zrób dzień wieprzowy. Na zdrowie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELAgość
Basieńko dziękuję.No to odpuszczam.Basiu jutro bym zrobiła serek kozi z rzodkiewką i co jeszcze.Mleko było moim nałogiem i wiesz przez 4 miesiące nie wypiłam ani łyka i nie chcę pić.Za śmietaną nie przepadam,maslo ok a swojskie Niebo w ciele.A teraz nie dotykam, jedynie klarowane dobre choć jeszcze nie spróbowałam.Basiu co można oprócz sera koziego i jaki to by było danie.Wiesz co ?Tyle lat terroryzowałam ciało a teraz Ono mnie.Wciąż mu coś nie pasuje.Odrzuca to co pyszne.Jak tak będzie dalej to pewnie zostanie mi tylko energia słoneczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może jakieś placki, kotlety serowe? Na kulinariach lepiej się zna reszta dziewczyn. A do sera wszystko można, co nie jest B. Jakaś zapiekanka warzywna z serem żółtym? Brakuje mi pomysłów. Dziewczyny, pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
Basiu, dobrze poradziłaś Eli, do sera najlepiej dużo warzyw, zapiekane posypane serem, starte z dodatkiem sera i usmażone w formie placków, zupa okraszona serem, kasza gryczana z serem, sałaty zielone z pokruszonym serem i ulubionymi dodatkami, pizza z kalafiora z serem, no i jogurt kozi można wykorzystać (do sosu, koktajlu, sam, jako deser, jako zabielacz, jako niby sernik).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elagość
Dziękuję dziewczyny,Pyszne jedzonko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to sobie poczytałam:D Elu wszystko do wszystkiego pasuje jeśli tylko smakuje,tak jest na DDP. Wpadkami się zbytnio nie przejmujcie,DDP i tak działa. Choć nie wiem:p dzisiaj miałam ziemniaczki odsmażane i mix sałat z majonezem .Nie byłam głodna ale wieczorem robiłam na jutro ciasto z bitą śmietaną i zjadłam pucharek bitej z kakao. Smakowało ale DW jak nic /jak to Basia mówi/ i nie wiadomo jaka noc :p Jak to mówimy?.....potrzeba organizmu? Ibiniu a ten budyń to był na wodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zjadłam 3 michy zupy cebulowej (1,5 l), do tego pół litra mleka sojowego i jeszcze takie ryżowe donuty, bo byłam w sklepie ze zdrową żywnością... w dodatku z brązowego ryżu, eh... ale i tak to chyba cebulka mnie uczuliła, ale piłam dużo herbatki na trawienie, bo jutro znowu narty i rewolucje mi niepotrzebne :) W sumie wiem, że nie muszę, ale "Żeby osiągnąć siłę, trzeba wyjść ze strefy własnego komfortu" - ot, taki cytacik z książki "Zimna siła" :) Skończyłam dzisiaj pierwszą książkę pani Ewy i miałam wam tu napisać parę ciekawych fragmentów, ale już zapomniałam co, jutro sięgnę do książki :) I poszukam też to o mitochondriach dla ibinii :) Ja zawsze lubiłam produkty kozie (ale np. sera koziego ostatnio nie tolerowałam - bo za często jadałam nabiał), ale to masełko będę raz na tydzień jeść - najlepiej z batatami, bataty z masłem są pycha :) Zapomniałam dodać, że były przez pewien czas w biedronce zdrowe chipsy - takie z puure z ziemniaka z dodatkiem, komosy, amarantusa, ale ostatnio chciałam kupić i już nie ma :( Ale dorwałam tam taki grecki krem - firmy, którą widziałam w naszym sklepie greckim: tahina posłodzona i z kakaem :) Jak odpocznę od sezamu to spróbuję :) A jutro odmrożone żeberka z dzika :) Chciałabym tylko to bo dzisiaj to sobie doładowałam... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zosiu, jak smakuje budyń na wodzie? Taki z torebki czy robiłaś sama? Bo nigdy na wodzie nie próbowałam... Aaa i sernika nie tknęłam, mam nadzieję, że będzie rozdany gościom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julia,na wodzie jest dobry tylko czekoladowy niestety trzeba dodać odrobinę cukru,zależy jak jesteś z W. Ja jeszcze dodaję tłuszczyk, masło lub kokosowy.Wystarczy z 1/2 porcji. Ty masz jednak silną wolę,że się nie skusiłaś na sernik.Sernik to moja słabość i nie dałabym rady sobie odmówić. Budyń z torebki.Kisiele robię sama z soków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sernik to też moja słabość ale się powstrzymałam i teraz wchodzę do kuchni i została 1/3 :( Ale nie zjem, trzymam się, bo naprawdę doprowadzenie tej skóry potem do porządku trochę zajmuje... O nie, głodna się robię... :( Nie wiem, co to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, zjadłam :) Miejmy nadzieję, że dwutygodniowy odstęp i dwa razy mniejsza porcja niż zwykle (ćwiartka, a nie połówka) coś zdziałają... Ale głupie to trochę, że jajka tam są, bo ja je nawet co jakiś czas toleruję, ale już sobie zabrałam dzień jajkowy... :( Nie wiem tylko, czy tego dzika dzisiaj jeść, zobaczymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czemu, ale jak odświeżam tą stronę to wyskakuje mi bez moich 3 ostatnich postó, a jak ponownie odświeżam to już są... Wczoraj np. wgl. mi 19 strony nie wyświetlało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
Nasza Juleczka kochana przytula nas od rana ❤️ Sernikowe dzień dobry Julko, czyli niech dzień dobry pozostanie z sernikiem też! Dużo cebulkowej wciągnęłaś, i to bez OP dzisiaj, czyli dobrze! Dzikie żebra przełóż na jutro chyba? Czasem wpisy znikają, pojawiają się albo nie, kapryśne forum :D Zosiu, zauważyłam, że budyń był na wodzie, ale pytałam o nockę, bo późno jadłaś, ja po wieczornym jedzeniu mam misz masz do następnego dnia w brzuchu. Mnie bardzo boli gardło, bolą płuca i gorączka, ech... Wczoraj były żółtka, dzisiaj je powtórzę, bo nie mam ochoty na nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
Zosiu, potrzeby organizmu! :D To jest to! :P :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też na noc nie mogę jeść... Ale sernik to nic, dalsze potrzeby organizmu były ciekawsze: dwie gałki lodów śmietankowych, potem planowane 6 żółtek z masłem, a potem tarta się napatoczyła (gryczany spód, gorgonzola, gruszki, śmietana i jajka), ale kończę już jedzenie, wieczorem na narty, żeby spalić ten nadmiar... Gdyby nie ta tarta, byłoby w miarę ok... i znowu będę to leczyć przez dwa tygodnie... Już mi cięzko na żołądku od połączenia B+W

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A aproposs cebulki to te herbatki na trawienie zrobiły swoje, dzisiaj też wypiję ze dwie, chociaż ciężkość była chwilowa :) Bo jednak jak dowalimy naszemu brzuszkowi to warto go wspomóc, polecam, mniej się to później odbija na zdrowiu :) Byłam dzisiaj w Piotrze i Pawle i nawet nie wiedziałam, że jest tam mleczko kokosowe z czystym składem tańsze od tego z rossmana - Real Thai, będzie próbowane, byleby mnie już nie mdliło, bo chciałam ptasie mleczko zrobić, ale mdli mnie na samą myśl, więc chyba odpuszczę... I kupiłam makaron ryżowy z tapioką i ekstraktem z zielonej herbaty, egzotycznie wygląda :) I pod własną marką była czekolada 74%, kolejna do spróbowania na dniach :) Fajny jest ten sklep, maja tam też dział ze "zdrową żywnością" i są tam takie różne cuda i dziwy, ale ja rzadko mam możliwość zaglądać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Trzeba przestać logicznie myśleć, by pozwolić intuicyjnej informacji na przybycie, Najlepsze pomysły przychodzą w czasie "nicnierobienia" - to jeden cytat, jest jeszcze fragment o teorii Berta Helligera o chorobach: powstają jako odrzucenie, brak pewnej osoby (znienawidzonej, zapomnianej) i największa lecznicza moc płynie właśnie od tych osób, bo ciało za nimi tęskni i ich pragnie. :) Pierwsza książka jest zasobniejsza w taką wiedzę moim zdaniem, jest tam biochemia, psychologia, a druga jest bardziej praktyczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×