Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzień z życia zadowolonej kury domowej.

Polecane posty

Gość gość
Głupia pipo pkt 1 to nie jest gwarancja ale jak kobiets zarabiaforsę to moze go kopnąć w zad i poszukać innego a cb kto zechce bez grosza. No chyba na raz i wyrzucić jak śmiecia. Nie zadawaj durnych pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:30 durna stara puszczalska krowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co dyskutujecie z przychlastem z 12.30. Ależ to jest durne babsko. Nie dziwię się że tylko komp jej pozostał. xxx xxx xxx xxx xxx xxx xxx xxx xxc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma zadnych gwarancji ani w ta ani w tamta strone. U mnie to wlasnie tak dziala, ze balabym sie nie pracowac bo co jezeli mezowi sie odwidzi? Poza tym, malo sie widzi ludzi, ktrorzy mieli super prace i nagle zostali bez niczego bo firma sie przeniosla, kryzys itd.? Znam rozwiedzione pary gdzie zona pracowala i takie gdzie nie pracowala. To nie jest zaden decydujacy czynnik. A co do barabara :D to choc ogolnie mam wysokie libido to jezeli jestem przemeczona i zaganiana w pracy to spada mi do zera :O Mysle, ze to normalne. Organizm zachuje energie wylacznie na koniecznne czynnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męskim okiem. Co by nie powiedzieć o autorce, o tym jak i gdzie skończy, czy zostanie zdradzona czy nie, czy jest mądra czy nie, to jedno jest wydaje się pewne. Jest zadowolona z życia, z jej wypowiedzi bije jakas energia. Ona ma w sobie więcej życia niż studentka od czarnych skarpetek. To sie może podobać. Mi się podoba chociaż jak wspominałem nie stać mnie na niepracujaca żonę. Przypomniała mi się historia jak się smielismy z niepracujacej zony kolegi. W sumie to nawet nie wiem dlaczego, tak każdy mu jakos dogryzal na temat tej zony . Aż do momentu wyjazdu integracyjnego gdzie można było przyjechać z rodziną. Wtedy to nam szczeny opadły i już mu nikt nie dogryzal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W razie rozwodu mogę zacząć pracowac, nie będzie dla mnie ujma ze zaczynam na najniższym stanowisku w dojrzałym wieku. Poza tym mogę liczyć na pomoc rodziców, lub do brata do Stanow wyjade. Jakaś praca się zawsze znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracy jest dużo, różnej , z kwalifikacjami i bez, na etat i na czarno np. W mojej okolicy jest praca w cateringu od zaraz, kilka ofert, dozór w magazynie, praca biurowa tylko z przyjeciem zamówien i wypisaniem faktur. Sama startuję do pracy po przerwie, i już mam jedną ugadaną. Aby wskoczyć na rynek pracy, wziąć jedną pracę, a potem się wdrożyć i rozglądać dalej. Pracowity i rzetelny z głodu nie umrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.47 no i potwierdzila się moja teoriA, pracujące wyzywaja. Gdzie ty pracujesz ze takiego slownictwa się nauczyłaś? W jakimś poprawczaku? Czy po prostu jesteś aż tak zmęczona że musisz się wyzyc w ten sposob? Śmiało, rzuc jeszcze parę obelg, jeśli ci to pomaga i redukuje stres to proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i brawo kurka. To sie mazywa "Pozytywne myślenie."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też zauważyłam że zadna kura nie uzyla tu wulgaryzmu a pracujące często. Mówicie, że kury nie mają szacunku a pracujące tak? No nie wiem, ja mam wielsxy szacunek do kogos, kto jest kulturalny i potrafi kulturalnie dyskutować bez bluzgow, niezależnie od tego czy pracuje na dwóch etatach czy pierdzi w fotel i seriale ogląda. Czy wy nie widzicie, że kury was specjalnie denerwuja i się z was śmieją jak się nakrecacie i złościcie? Maja zabawę z tego że tak wam nerwy puszczaja. A i uprzedze, że ja pracuję na 3/ 4 etatu zanim mnie tu jakaś wyzwie od leni, nierobow, utrzymanek, k***w itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak cię wyzwa za to, że się z nimi nie zgadzasz :) z nami, kurami, możesz się nie zgadzać my cię nie będziemy obrazac. W końcu jakaś kulturalna pracująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani ktora ciagle pisze (w roznych tematach) o pracy na wypadek rozwodu chyba czuje pismo nosem. Ale skoro libido spada do zera to nie dziwne ze liczysz sie z rozwodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.21 dobre :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż taki nalot tych pustostanów umysłowych. Ten poziom jest żenujący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz go podnieś jak chcesz. Jest przecież po 14, pierwsza zmiana wraca z pracy. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męskim okiem - a skąd wiesz ile ja mam w sobie życia? :) W przeciwieństwie do autorki (chociaż dalej uważam, że akurat jej posty to prowokacja) mam aż za dużo energii i dlatego mam dużo zajęć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i nie jest prawdą, że tylko pracujące wyzywają bo jak dobrze pamiętam to mnie wyzwała dumna pani domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale serio, co jeśli twój mąż postanowi odejść? Brak kontynuowanego doświadczenia zawodowego, a latka lecą. Brak odłożonych pieniędzy. Połowa mieszkania/domu, o którą się będziesz kłócić latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektórzy naprawdę wierzą w trwałość swojego związku i mają ku temu podstawy więc nie dziw się, że ktoś takiej opcji nie zakłada. Mnie by raczej martwiło co jeżeli zachoruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak emerytury. Brak nowych umiejętności, chyba że siedząc w domu dbasz o swój rozwój - języki obce, kursy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiara w trwałość związku to bardzo sympatyczne i sentymentalne podejście do sprawy. Troszkę gorzej z rzeczywistością, która tak sympatyczna już nie jest. I choroba też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to czy to realistyczne podejście czy nie to inna sprawa, ale jednak wspólnego życia nie powinno się planować z myślą o rozwodzie. O chorobach czy śmierci warto jednak pamiętać, a niejednego firma ubezpieczeniowa zostawiła z kwitkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli prostututka sprzataczka kucharka niania sekretarka wszystko w jednym i za darmo ssanie facetowi penisa w zamian za papierek w postaci malzemstwa 333 www.youtube.com/watch?v=1MSTO3JnDNg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i może i jestem pustakiem jak to ktoś mnie ładnie nazwał, ale głupio byłoby marzyć o siedzeniu na d***e w domu wiedząc, że na moim mężu spoczywa obowiązek i cała odpowiedzialność za rodzinę. To musi być psychicznie męczące. Co byście zrobiły gdyby mąż stwierdził, że on nie będzie sobie życia marnował, chce rozmyślać leżąc na łóżku, gotować, sprzątać i spędzać czas z dziećmi i znajomymi, a ty kobieto na to pracuj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat moj maz slenia sie w pracy, osiaga sukcesy u ogolnie w domu mu sie nudzi :) Fajnie jest, gdy ludzie moga speniac swoje marzenia i preferencje. On nie znosi tzw. siedzenia w domu a ja z kolei nie znosze atmosfery konkurecji i ogolnie, tych biur, biurokracjini korporacji. Mimo to pracuje bo rzeczywistosc wyglada tak ze sie prawie polowa mazenstw rozpada. A przeciez nikt nie mysli ze sie rozwiedzie kiedy sie zeni. Dobrze jak ktos ma jakies zaplecze. U mnie tego brak, wiec jest praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to ciekawe, bo kiedy napisałam, że mam do życia podejście takie jak twój mąż to zostałam wyzwana od głupiej siksy. najwyraźniej jest to zależne od penisa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o autorce tego blogu można dużo złego jak i dobrego powiedzieć ale chodzi mi ot że ja też jestem "kurą domową" i niestety nie jest tak różowo jak pisze ale to mój wybór do pracy wrócę jak moje najmłodsze skończy 3 -4 lata wiem że to % u młodego człowieka żaden żłobek, opiekunka, a nawet babcia nie da to co mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.13 Zawsze mam pozytywne myslenie:) Wracam po długiej chorobie, na chleb zrobię, bo pracy się nie boję. Mam znajomą, która pracowała w jednym z oddziałów TP, w biurze. Zlikwidowano ten oddział kilka lat temu, była żoną przy mężu, nadzorującą remont i adaptację starego domu, gotującą obiady, dającą o funkcjonowanie codzienności. Dzieci ddorosły i poszły w świat.. Została z mężem i starą, chorą matką. W firmie męża tąpnęly zarobki, i zabrakło w budzecie na opał na zimę. Znajoma zatrudniła się jako sprzątaczka na etat. 8 godzin sprzątania, biura i hale, z jedną 15mn przerwą, praca od 5 rano do 13tej. Pracowała pół roku, zrezygnowała, gdy demencja matki pogłębiała się, i mama jej wymagała opieki 24/dobę. Mama zmarła. W firmie męża poprawiło się. Ale ostatnio znowu gorzej i znajomą myśli o wyjeździe do Niemiec do pracy na parę m-cy, ze 2 m-ce w domu i znowu do pracy. Każdy ma swoją historię i swoje wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kura domowa tak siedzi w domu latami i widocznie jej to odpowiada ,ciagle te same ciuchy ale ubierac to by sie chciala tak jak taka co tyra codziennie po 8godz .Ej kury na co wam ladne ciuchy ,kosmetyki ,jak wy gary kochacie, no chyba ze seksowna bielizna do lozka dla meza , zeby widzial w was seksowna kobiete ALE SAME SE ZAROBCIE NA TA BIELIZNE A NIE CZEKAJCIE AZ MAZ WAM DA JA W PREZENCIE, BO PRZEGINACIE PALE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18;16 A siedz sobie ile chcesz, tylko potem nie narzekaj ze zmarnowalas sobie zycie bedac kura domowa i nie masz wypracowanych lat do emerytury. Jak dziecko skonczy 4latka to ty machniesz nastepne bo becikowe kosiakowe 500 plus te co siedza zawsze beda siedziec i nigdy pipy do pracy nie rusza bo i po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×