Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzień z życia zadowolonej kury domowej.

Polecane posty

Gość gość
30 pierogow? Do mnie na wigilie przychodzi 18 osob plus 4 domownikow. Ile to pieroga na osobe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy chyba będzie jadł, poza tym jak ci się nie chce to podaj coś innego albo poproś kogoś o pomoc. Nikt nagrody na poświęcenie nie przyzna jak to poświęcenie jest takie naciągane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wigilie to zbyt duzego wyboru nie ma co do dan. Niech zgadne, Ty jedziesz do mamy lub tesciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tradycyjnie powinno być 12 potraw (i tak nikt wszystkich nie zje), można coś podmienic lub z czegoś zrezygnować. I tak, jadę do mamy w domu której przy gotowaniu pomaga tata i nikt nie wygłupia się w robienie chorej ilości jedzenia. Z zasady rano lub dzień wcześniej jedziemy do sklepu i pada pytanie "kto co chce jeść" i na tej podstawie postwaje kolacja wiligijna. Więc były wigilie bez pierogów bo nikt nie miał na nie ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - nie, z tego wynika, że facet też może sprzątać. Zaznaczyłam, że miał wolne bo jest piątek (dzień pracujący) - ja byłam w pracy, a on sprzątał. Jakby nie zrobił tego dzisiaj to oboje posprzątalibyśmy jutro i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:01 to w zasadzie czym rozni sie wigilia od normalnego obiadu? A co z dalsza rodzina, tez dzwonicie z pytaniem co chcecie jesc? i pomagaja wam ja robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wybieramy wigilijne potrawy i sa prezenty :P Np. ja zawsze biorę krokiety i makiełki. Jak wigilia była z dalsza rodziną to było podobnie - nikt nie zwalał gotowania na jeden dom, a już na pewno nie na jedną osobę i albo przychodziło się do babci gotować albo przynosiło jakieś potrawy (najczęściej jedno i drugie). I to były z******te święta - wigilia zaczynała się ranem kiedy wszyscy przepychali się w kuchni (i mówię tu o kilkunastu osobach!), podjadali, rozmawiali. teraz jest podobnie - od rana dobrze się bawimy przygotowując tą kolację i prawdę mówiąc nawet gdyby to miała być domowa pizza to dalej byłyby to fajne święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie pytanie to wszystkich - czy często słyszycie, że ktoś jest z was dumny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam też taka kobietę pokroju autorki która myśli, że wszystkie koleżanki jej zazdroszczą, że nie pracuje bo my pracujemy (posada panstwowa) i się wywyzsza a my boki zrywamy ze śmiechu. Od maja do września w jednej i tej samej spódnicy chodzi i jedna ma bluzkę na wyjście z domu(brzydką ), teraz nosi spodnie juz dawno nie modne z takiego materiału i kurtka przestarzała bo jej mąż nie dba żeby ona modnie wyglądała a jej się wydaje, że pana boga za nogi chwyciła w postaci męża bo ma co jeść w lodówce. Tak to już jest z takimi kobietami. Ja lepsze ubrania do PCK oddałam i w domu w lepszych chodzę niż ona na wyjście z domu no ale ona siedzi cały dzień w domu i nic nie musi a ja idę na ósmà do pracy :) i ten ptasi mozdzek myśli ze jej zazdrościmy, tylko czego tu zazdrościć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja tez pierogi zamierzam robic jutro. Sa potrawy ktore robi sie nawet tydzien wczesniej np. pieczone miesa. Pani z korpo nie wiedziala? Pani z korpo stawia na jakość i nikt u niej w wigilię nie będzie jadł mrożonek, albo obślizgłych pierogów. Mięso musi leżeć w zalewie ok 3 dni. 1 w marynacie więc jeszcze jest trochę czasu. Jedyne co można wcześniej zrobić to piernik dojrzewający:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tygodniowe pierogi...pychota, w ogóle mnie nie mdli na myśl o nich :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.06 byłam małą dziewczynką, i bałam się, że mama umrze, było takie zagrożenie, miała przedwczesny poród i krwotok.. A tak ogólnie..kobiety robią mnóstwo różnych rzeczy w domu, tego mężowie czesto nie zauważają, bo - zawsze jest czysto, zawsze zakupy zrobione, łącznie np.z żarówkami, pranie zrobione, dzieci zadbane. Do dobrego każdy się szybko przyzwyczaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie korzystacie z zamrażarki, tę, co pytają o tygodniowe pierogi, mięsa, itp???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad zalozenie ze autorka jest biedna, a po drugie ile mozna zarobic na panstwowej posadzie? 2000?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.25 - nie chodzi o to czy jest zamrożone tylko o to, ze JA wiem jakie te pierogi są stare i mnie to obrzydza. Pewnie jakbym nie wiedziała to bym zjadła i nie byłoby problemu, ale wiem i aż mi sie w żołądku przewraca. 22:24 - no wybacz, ale jak ktoś nic innego nie robi to dbanie o dom nie jest żadnym poświęceniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:25 mysle ze wypowiadaja sie tutaj "teoretycy". Jak przejdą do praktyki to zmienią zdanie, być może zostaną nawet kurami domowymi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie da się "teoretycznie" jeść, jedzenie w domu ma każdy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale da sie "teoretycznie" gotować, czy prowadzić dom dziewczynki, bo więcej niz 24 lata to nie macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z korpo
Surowe mięsa tak, ale pieczone, wędzone. Żart jakiś , żeby jeść próchno pozbawione soczystości. Mrozić można warzywa sezonowe, a nie inne rzeczy.O ile jeszcze mrożonki pierogowe w trakcie roku mogę tolerować to nie na taką wyjątkową kolację. Ale z tymi miesami mrożonymi to niezły przypał:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, tak...każdy kto prowadzi dom inaczej niż ty na niczym się nie zna. Nie bądź śmieszna. Nigdy nie jadłam mrożonego tydzien jedzenia i nie zamierzam zacząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo dobrze pieczone mieso jest soczyste. Tydzien przed swietami mozna (a nawet nalezy) zrobic pierniczki, mozna zrobic i zamrozic uszka i pierogi ( nie ma to zadnego wplywu na ich swiezosc), na ok 3-4 dni przed nalezy zrobic bigos ( potrzebuje czasu aby nabrac smaku). Oprocz tego tydzien przed nalezaloby zrobic mase makowa na makowiec ( mrozimy), piernik staropolski czy lazanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgodnie z rozkladem autorka ma juz od dawna wieczor z mezem a wy o pierogach gadacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo dopa musi na chleb zapracowac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to już wiem czemu nie mam takich rozterek - uszka i pierogi można zrobić na dzień-dwa przed i nie rozumiem dlaczego cokolwiek "należałoby" - bigosu w ogóle nie trzeba robić, a makowiec można zrobić w jeden dzień jak ktoś ma ochotę (moja babcia robiła dobry, ale robiła go dosłownie w jeden dzień jak miała taki kaprys, a nie mroziła masę tydzień wcześniej), a piernika i pierniczków po prostu nie lubię Najwyraźniej po prostu nie jem tak jak wy i stąd mój brak zrozumienia dla waszych problemów egzystencjalnych typu "muszę zrobić 300 pierogów na tydzień przed wigilią"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z nudów zrą bambaryły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś ma jakieś rozterki?:) Ile gospodyń, tyle pomysłów i sprawdzonych patentów. Do pani, która brzydzi się mrozonego. Ma pani prawo, choć nic ujemnego w mrozeniu nie ma. W każdej zamrażarce napisano jak wół, jakie produkty i na ile czasu można zamrazac. Zamrazalam wszelkie produkty, łącznie z twarogiem, masłem, mlekiem w butlach. Z tym, że mleko było takie od krowy, a masło i twaróg z takiego mleka. Do dziś zamrazam awaryjnie pieczywo z ulubionej piekarni, takie prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wiem, że można i nic złego się z tym nie dzieje. Chodzi o to, że ja wiem jakie to jest stare i dlatego brzydzę się. Takie skrzywienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi sie wydaje ze w domu autorki jest fajnie i zazdroszczę jej nie tylko tego wolnego czasu ale i umiejętności stworzenia takiego domu czy prowadzenia takiego życia. A teksty o zarabianiu doopa na chleb....żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×