Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzień z życia zadowolonej kury domowej.

Polecane posty

Gość gość
Heh mnie tez stać na wszystko... z tym ze ja pracuje na dwa etaty (aktualnie akurat urlop macierzyński) i nie wyobrażam sobie żerowaniu na kasie męża. Mamy równouprawnienie a wielkie halo jest kiedy kobieta się żali ze ma męża nieroba i musi opłacać rachunki a wszystkie kobiety na forum jak jeden mąż piszą jej ze już dawno powinna go wystawić za drzwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki sobie jeden gość
:D ta co ten temat założyła to zwykla pusta płyta która nie ma się czym chwalić a się chwali :D i chyba właśnie tego bara bara jej brakuje i z rozpaczy próbuje wszystkim wykrzyczeć jaka to ona niby szczęśliwa. Ludzie szczęśliwi nie zakładają takich tematów bo po co?:D szczęście nie jest niczym nadzwyczajnym.:) to normalny stan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - to pogadaj z mężem żeby cię trochę odciążył i co to w ogóle ma znaczyć, że "jest dla ciebie rożny"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2xmama111
20.37 Ja bym aż do jakiś odległych krajów jak Korea nie sięgała wystarczy znać treść cywilnej przysięgi małżeńskiej. I po co dalej wyjeżdżać z jakimś zalataniem, zabieganiem z uporem maniaka. Od wczoraj piszę, że to nie jest tak. Zresztą nie tylko ja tak uważam. Tak trudno pojąć, że w tym kieracie siedzę na kafeterii z nudów. bo mimo pracy mam na wszystko czas i nie zaniedbuję ani rodziny, ani obowiązków w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Odpowiem na ten post o emeryturach bo nie wierzę ze nie wiesz A jakiej zasadzie sa przyznawane emerytury. W momencie jak.Maz przejdzie na emeryturę utrzymujemy się z jego emerytury, jeśli on umrze (bo chyba o to Ci chodzi) KAŻDA wdowa ma możliwość wybrać lepszą emeryturę. W moim przypadku będzie wybór mieszy 0 a czymś tam. Ale i tak ani ja ani mój mąż w emerytury nie wierzymy więc zabezpieczamy się inaczej. Nie wspomnę że razem ze studiami też kilka lat przepracowalam więc chyba nawet się zalapie na jakiś zasiłek. A co do budżetu domowego, mąż mnie nie wylicza. Po prostu tyle i tyle jest na prowadzenie domu, tyle dla mnie, tyle na spłatę kredytów a tyle na coś tam i staramy się wyrabiać w tych budżetach. Nie sa to male pieniadze ale nie wydajemy tez bez sensu. Mój mąż prawie od pierwszej randki mówił jaki chce mieć model rodziny więc to on ma szczęście ze znalazł taka jak ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dobrze, jak oboje jesteście szczęśliwi, tylko nie zakładaj z góry, że każdy chciałby takiego męża i takie życie. Ja mam awarsję do takich mężczyzn jak Twój mąż i sama nigdy bym takiego nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale opisujesz sytuacje kiedy osiągniesz wiek emerytalny, a wcześniej to co? o jakieś nieszczęście nie trudno. Teraz mało który facet dożywa wieku emerytalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2xmama111
Nie wspominając już o ewentualnym rozwodzie.... To są dopiero ciekawe sprawy. Uprzedzam, wiem, że każda z pań z takim podejściem liczy się z podziałem majątku i alimentami, co rzekomo ma jej zagwarantować życie na poziomie dotychczasowym. Z tym tylko wyjątkiem, że z przyczyn oczywistych udaję się to tylko nielicznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zglaszam sie z zazdroscia :D A mianowicie, serdecznie zadroszcze Ci Autorko zycia wedlug wlasnego planu i czasu oraz tego, ze mozesz robic wszystko bez pospiechu. Ja pracuje i zarabiam naprawde duzo (niejeden mi zadzrosci tych glupich pieniedzy) ale rezultat jest taki, ze wodze nose po ziemi. Wiecznie w pospiechu, mam wrazenie ze mam juz nie jednego a kilka wrzodow na zoladku. Do fryzjerki chodze raz na miesiac i tez w pospiechu a gdy siedze na fotelu to robie sobie liste rzeczy ktore musze zrobic czy zalatwic. Jestem znerwicowana przez to wszystko i nie pamietam kiedy bym ladnie nakryla stol i cos fajnego przygotowala do jedzenia - choc lubie! Jemy na chybcika w kuchni te wlasnie super zorganizowane obiady o ktorych tu byla mowa. Jezeli chce sie doinformowac to slucham wiadomosci w toalecie - serio, inaczej brak czasu. Mam wrazenie ze glupieje bo praca choc dobrze platna i wymaga wyksztalcenia to nie jest intelektualnie rozwijajaca. Moja rozrywka to wino (za duzo!) i pasc wieczorem zeby nastepnego dnia wstac nad ranem i tak ciagle to samo. Co ciekawe, moj maz zarabia znakomicie i nie potrzebujemy moich zarobkow (tak z grubsza mowiac...) ale on wlasnie ma takie poglady, ze kobieta powinna pracowac. Kiedys gdy mialam te dwadziescia pare lat, tez tak myslalam. Teraz jestem po prostu wykonczona ta ciagla gonitwa... Slowo daje, ze nawet nie wiem co moj maz z tego wszystkiego ma oprocz kasy bo chodze jak zombie i nieraz nawet sily nie mam zrobic jakis lepszy makijaz czy zwyczajnie na przyklad isc na zakupy bez pospiechu i ugotowac cos zdrowego. Chcialabym sobie tak pozyc jak Ty chociaz przez rok :D No ale nic. Kolejny tydzien przede mna na mega organizacji. Jezeli sobie dzisiaj nie zaplanuje podrapania sie w 4 litery w czwartek to bede musiala to przelozyc na styczen :) Ale przeciez spelniam sie tak niesamowicie zawodowo i mam tak fantastycznie produktywnie wypelnione dni, a pozywny i zdrowy obiady gotuje w 20 minut odbywajac przy tym niezwykle interesujace i edukacyjne dydkusje z dziecmi, tudziez myjac podloge i przy okazji gdy sie schylam do scierki malujac paznokcie u stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no pośmialiśmy się ok! na siłe nic nam nie udawadniaj jak coś to pisz normalną argumentację i zdecyduj się czy jesteś autorką czy piszesz z autorką, hahaha albo napisz szczerze skąd te kompleksy , co je powoduje, że non stop chcesz się dowartościować, że ktoś ci zazdrości........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie ale wy głupi jesteście. Kiedyś dawno temu najszczesliwszymi ludźmi na świecie byli niewolnicy. Byli bardzo dumni z siebie po pracowali po 16 godzin na dobę, byli pewni ze sami na swoje skromne jedzenie zapracowali. Byli tak dobrze zorganizowani ze pracowali, srali i jedli jednocześnie. Ci sprytniejsi zostawali nawet poganiaczami niewolników. Ich właściciele którzy cały dzień nic nie robili chodzili czerwoni ze wstydu. Dzisiaj jest podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2xmama111
Ja mam tylko jedną uwagę do wypowiedzi wyżej. Dziewczyno nikt teraz nie myje podłogi ścierką:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobają mi się wasze " patenty " na usprawnianie życia :) a ten pomysł z obieraniem ziemniaków pod prysznicem ... bajeczny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie dzisiaj jest sponsoring

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to do mnie? Autorka nie jestem choc z checia bym pobyla nia przez rok. A co do zazdrosci to co bys napisala gdy znajomi sie pytaja jak to robisz i czy nie moglabys ich tez wkrecic w ta sama dzialanosc albo wrecz wprost deklaruja ze zadzroszcza bo "was to na wszystko stac" i dla "was to pewnie nic nie znaczy" i inne takie glupoty. I wierz mi, dla mnie pieniadze sa obecnie bez znaczenia. Pieniadze szczescia nie daja - wierz albo nie, ale taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.23 bardzo trafnie i rozsądnie. Ja też już zrobiłam porządki przedswiąteczne, zajęlo mi to kilka dni, bo mam swoje obowiązki. Oczywiscie jako zona robię to dla rodziny i czystości, To nie praca. Ale...gdybym nie miała na to czasu, albo zdrowia, musiałabym wynająć panią do umycia 6 ogromnych okien, prasowania 6 suto marszczonych firan, do pomycia szafek kuchennych, kaloryferow, zyrandoli.. Wtedy byłaby to praca, bo tej pani zaplacilabym konkretne, wymierne pieniądze, tak? Moja praca się nie liczy , tylko dlatego, że nie muszę komuś zapłacić??? Co za pokrętne myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno nikt teraz nie myje podłogi ścierkąusmiech.gif x a kto bogatemu zabroni ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość dziś , Hahaha. Dobrze powiedziane o tych niewolnikach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inaccessible 19.57- zgadzam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to teraz ja opiszę swój dzień 5.00 - karmię kota bo mnie drapie 8:00 - wstaję do pracy, makijaż i śniadanie (naprawdę bez pośpiechu) 9.30-18:00 - praca 18.30 - Po powrocie do domu narzeczony bierze się za robienie obiadu, a ja ogaraniam poranny bałagan. 19.00-20:00- jemy obiad i cały wieczór dla nas. Rozmawiamy, przytulamy koty albo zajmujemy się sami sobą np. czytając coś albo oglądając film. 21- czytam materiały na studia, piszę notatki 23- prysznic i spać..nie wychodzi mi więc przez następne pół godziny dalej gadamy albo czytam książkę 24:00 - spać W weekendy zajmujemy się swoimi hobby, chodzimy na spacery, w cieplejsze miesiące jeździmy na jakieś wycieczki. I prawdę mówiąc nie czuję się jakoę strasznie zestresowana bo dosłownie na wszystko mam czas do tego stopnia, że czuję jakbym się głównie obijała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2xmama111
W sumie Allium masz rację:) Co do tych patentów, to jakby jeszcze do tego prysznica dorzucić mycie warzyw na surówkę to nie dość, że byłby obiad prawie gotowy to jeszcze codzienna toaleta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest tej pani praca bo to obowiązkiem domowników jest sprzątać, nie jej. Płacisz jej za wykonywanie twojego obowiązku więc to chyba sprawiedliwa wymiana? tak swoją drogą to dlaczego myjesz szafki kuchenne tylko przed świętami? Gdybyś robiła to regularnie to nie musiałabyś robić wszystkiego na raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile wy tych ziemniaków obieracie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.37 jesteś żoną, a nie rozumiesz istotny małżeństwa. Małżeństwo to JEDNOSC, MONOLIT. Zapomnialas, co przysięgalas mężowi, a mąż Tobie? Na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie, ... W krajach anglosaskich przysiegają też, że "będą wielbić ciałem i duszą". W małżeństwie pieniądze są jedne, MAŁŻENSKIE. Nieważne, kto zarabia i przynosi do domu. Dlatego nie musisz prosić męża o kasę na podpaski, tylko jeżeli nie pracujesz zawodowo, to powinniście ustalic comiesieczną sumę na domowe wydatki- w niej znajdą się i pieniadze na podpaski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 20.37 super wpis. Te "wytyczne" z Korei PLN mnie rozjechały że śmiechu. Dziękuję za głos rozsądku:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba zależy od podejścia, ja bym nie mogła rościć sobie prawa do czegoś co nie jest moje, na co nie zapracowałam. Sama krzywo patrzyłabym gdyby ktoś wydawał pieniądze zarobione przeze mnie więc nie chciałabym być osobą która wydaje czyjeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.34 nie chodzi o wydawanie pieniędzy , ale WSPÓLNE gospodarowanie budżetem, planowanie, co na co. I to nie są czyjeś pieniądze, tylko małżeńskie, czyjeś były, jak mąż był obcym facetem, nie mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szafki myję regularnie, a mam terminy zawodowe przed Swietami i zrobiloby mi się spiętrzenie obowiązków. Dzieci dorosle, na swoim, a mąz robi inne rzeczy dla domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2xmama111
gość dziś nie rożróżniasz przysięgi cywilnej od kanonicznej typowo katolickiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznaje sie, ze od mycia podlog i okien mam kogos do pomocy wiec w sumie nawet nie wiem czym sie to robi :D Ale rzecz jest w tym ze zamiast latac jak wiatraczek w huraganie, wolalabym wlasnie te podlogi sama myc w spokoju i we wlasnym czasie...Bo ja to akurat lubie! Lubie tez gotowac, eksperymentowac z roznymi przepisami itd. ale kiedy? Lubie kiedy w domu wszystko lsni, wszedzie stoja swieze kwiaty i sezonowe dekoracje...lubie gosci, upiec cos fajnego, zaskoczyc wszystkich fajnym przepisem. Tylko kiedy? Brak czasu na wszystko. Dlatego zazdroszcze autorce. Poza tym, moj maz mysli tak jak polowa z Was tu na kafe i chyba by padl gdyby mial przedstawiac swoja zone jako kure domowa. A pytam sie dlaczego? Co jest takiego gorszego w pracach domowych ze sa traktowane jako mniej wartosciowe od jakiejs tam pracy managera funduszu iwestycyjnego ktory glownie p...w stolek. Bo sa mniej platne albo w ogole bezplatne? Bo wychowanie dzieci tak sie samo zrobi obok tych prysznicow z ziemniakami? Naprawde nikt nie widzi w zyciu domowym i zajmowaniu sie rodzina zadnej wartosci? Koniecznie trzeba sie nie wyrabiac na zakretach i kombinowac to z praca zarobkowa bo inaczej nie jest sie nic warta? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×