Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MożeJednakTu

Żebromarchewka

Polecane posty

Gość gość
Teraz jak bede kiedykolwiek w sklepie i spojrze Oliwko na puszki z kukurydza to bede sie smiac na ich widok hahaha , milosc do puszek z kukurydza. Ta pani kilka godzin spędziła w sklepie bo musiala sie usmiechac do kazdej puszki hahaha zaraz padne ze smiechu. Z jednej strony fajna taka wesołość ale z drugiej strony ... Snilo jej sie ,ze kroi mieso czlowieka i sobie zjada ;) instruktor jej mowil ,ze dusza jej sie oczyszcza przez te dziwne rzeczy a ona : " dzuekuje za takie oczyszczanie ", hahaha fajna babeczka K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzis pomyslalam jeszcze raz o tym filmie od Oliwki bo mi spokoju nie daje i przypomnialo mi sie, ze nie ogladalam go od poczatku. Zaczelam ogladac gdy juz płynęli na tej łódce. Gdybym obejrzala od poczatku to bym moze inne pojęcie miala. Czytalam w recenzjach ze na poczatku cos bylo z religia, ten chłopiec mial jakies problemy , byly tez inne zwierzeta . Ja widocznie ominelam to co bylo wazne na poczatku i na czym opierał sie film. Moze wlasnie strach przed tygrysem ma znaczenie nie takie powierzchowne jak ja myslalam ( chec przetrwania i przyjazn z kotem) ten tygrys mial swoj cel w tym filmie. Chłopiec podobno mial problemy ze soba i te problemy i strach pokazywały mu sie jako tygrys. Nie zaglebialam sie, ogladalam bo ogladalam a tymbardziej , ze nie od poczatku :) Zreszta jak ogladam film to zawsze niezbyt uważnie i nie zaglebiam sie :P K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oliwka przedstawiła go sobie jako demona a ja myslac ze demon tylko straszy jak we snie zmora to pomyslalam, ze calkiem rozni sie od zebow i pazurow tego kotka. Nie wiedzialam ,ze demon moze rowniez podgryzc gardlo. Moze wygladem sie różnią ;) ale jednak robia tak samo, tyle ze demon jest paskudny z ryja i nie mozna go dotknac a kot mily z ryja i jest materialny. O to mi chodzilo, o wizualne odczucia przede wszystkim :) :) Kazdy po swojemu sobie mysli, ale juz rozumiem o co Oli chodzilo :) Pomyslalam tez, ze zwierzeta tak sa Tobie obojetne ,ze kazde bys przypisala demonowi. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Gdyby Oli-n dostała na wychowanie małego kociaka, po pewnym czasie w sposób naturalny dostrzegłaby te wszystkie niuanse i subtelności, to że on nie kieruje się tylko instynktem ale i rozumem. Pojmuje wiele rzeczy i potrafi nawiązać inteligentny kontakt z opiekunem." x To, że nie mieszkam z kotem/psem/gekonem nie znaczy, że nie miałam kontaktu ze zwierzętami :) W jednej pracy mieliśmy kolegę, który jak sam o sobie mówił - przyciągał do siebie zwierzęta potrzebujące pomocy. Opowiadał i pokazywał zdjęcia uratowanego m.in jeża, gołębia i jakiegoś pisklaka. Sam miał psa w domu, z którym spał. Ale owe przyciąganie polegało na tym, że jeżdżąc samochodem na swojej drodze znajdował zabłąkane koty i psy. I raz będąc w pracy i wracając samochodem zauważył na drodze na obrzeżach miasta małego kotka. I wziął go ze sobą i w pracy patrzymy a tu wchodzi ten kolega trzymając na ręku zlęknione małe kocię. Widok - dużego faceta z małym bezbronnym wystraszonym kotkiem na ręku - bezcenny ;) :) Każdego złapało za serce jaki biedny głodny mały kotek... Daliśmy mu to co kto miał mięsnego w kanapce. Nawet dostałam ochrzan od kolegi - tego batmana od zwierząt ;) - kiedy chciałam mu nalać mleka. No bo podobno współczesne koty nie piją mleka :D Nie wiem, na współczesnych kotach domowych nie znam się ;) Z tego co pamiętam z dzieciństwa, kiedy byłam co roku na 2 miesięcznych wakacjach na wsi, to koty z podwórka same przychodziły pod ganek w porze dojenia krowy i codziennie piły świeże ciepłe mleko prosto od krowy. ( Inteligentne bestie ;) ) A współcześnie kotkom może te pasteryzowane nie służy :D Nie wiem, nie znam się :P W każdym razie zamiast mleka kotek dostał wodę do picia. I łazikował między biurkami. Koledze, który mówił, że nie lubi kotów ale się do niego lepią, rzeczywiście ten kotek usiadł mu na przedramieniu i zasnął na godzinę :) Tak, że kolega nie mógł ręką ruszyć na klawiaturze. Do mnie potem non-stop się łasił do nogi. A że byłam w klapeczkach bo było lato to przyjemne to nie było to ocieranie się w tym momencie bo ów zabłąkane kocie śmierdziało żygowinami i mógł być też zapchlony czy czymś innym zasyfiony. Więc mówiłam do kolegów by go wzięli ode mnie a ci mieli ubaw, że się boję kota ;) Kiedy dotarł do pokoju kierownika i centralnie tam zwymiotował i się załatwił. Wtedy już wszyscy mieliśmy ubaw, że u kierownika pod jego nieobecność w pokoju bo ów był na tamten moment ( "na tamten moment" - bo zakładam, że mógł się nawroócić po czasie i stąd ta ewentualność ;) ) był fałszywy ( co innego mówił szefowi o nas a co innego nam o nich decyzjach ) I tu pytanie? Dlaczego łasił się do mnie czy spał u kolegi w zgięciu łokcia skoro przecież nie jesteśmy takimi zagorzałymi fanami kotów? I dlaczego "wiedział gdzie" ;) się załatwić ku uciesze reszty ekipi ;) Wg Was kotek jest inteligentny a wg mnie wlazł tam i łasił się tam gdzie czuł spokój u innego ssaka - człowieka a narobił u kierownika bo wyczuł, że ów gagatek wprowadza nerwową atmosferę ;) Czy ten kot był złośliwy? Wg mnie nie bo kot nie ma rozumu. Czy był wyjątkowo mily dla nas czy nas nagle nas polubił ? Też nie, bo wg mnie zwierz instynktownie wyczuwa spokój i tam odpoczywa i się garnie. Oli.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Współczesne koty nie piją mleka" Hahahahahahahahaha padlam Oliwko hahahahaha ale mnie rozbawilas :) Współczesne koty nie piją mleka haha Bo sie okazalo ze nie powinny, badania wykazały , kiedys nie bylo takich badan .niektore kotki maja miękka kupe po mleku . Tylko male kotki moga pic mleczko bo do pewnego momentu kotek jak i czlowiek moze pic, dziecko do 3 lat moze bo wtedy trawi laktoze a kotek gdy zaczyna juz samodzielnie jesc to nie musi juz mleczka ale ja zawsze dawalam, bo nie wiedzialam ze nie mozna. Druga moja kotka beczułka kocha mleko a najbardziej śmietanke 30% , musi zawsze dostac w południe spodeczek śmietanki, malutki spodeczek , dwie duze łyżki zjada i idzie zadowolona z ogonkiem w gorze ;) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz miala taka sraczeczke po mleku ( po smietanie nie ma bo śmietana jest kwasna troche i widocznie moze pic śmietanke) ze po calym domu szukaliśmy kupek . To kotek leniwy i wali kupy gdzie popadnie w kąty a najbardziej lubi walic kupy rzadkie na kable. Czesto robi w salonie gdzie sa kable od roznych sprzętów i zawsze rzadka kupe zmywalam z kabli. Teraz jak bylam u mamy to tez. Wiecie jak trudno z kabli zmyc gowienko ? :( Kuwety nie uwaza a zamialknac jej sie nie chce ;) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oliwka -"że byłam w klapeczkach bo było lato to przyjemne to nie było to ocieranie się w tym momencie bo ów zabłąkane kocie śmierdziało żygowinami i mógł być też zapchlony czy czymś innym zasyfiony. " Poplakalam sie ze smiechu haha. Juz dawno sie tak nie usmialam hahaha K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:09 caly post to co słowo to coraz bardziej trzeslam sie ze smiechu , tego jeszcze nie bylo, hahaha Wiesz Oliwko ja chyba tak jak Ty do kotkow to ja chyba to czuje do krolikow. Kiedys moja znajoma lubila zawsze miec królika i taki królik wkurza mnie zachowaniem w domu. Sral wszedzie jakies kulki gdzie popadnie. Siedzialam na wypoczynku a kolo nogi widze turlajace sie gowienko troche wieksze niz ziarno ziela angielskiego, potem zaczely turlac sid nastepne kulki. Znajoma zbierała palcami te dziwadla a ja nie moglam na to patrzec i po chwili tez nie moglam patrzec na wkurzajacego zająca. On tylko skakał i sral i wtedy myslalam ze taki zajac nadaje sie jedynie na lake a i po co mu takie ucha dlugie? Nie moglabym muec zająca w domu , jakos tak dziwnie. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobnie też było z kotkiem, który przytargała siostra do domu. Mama była przeciwna i zamykała kuchnię bo ten wskakiwał na blaty (teraz uważam słusznie ;) ) Kotek jakimś cudem sam znalazł się w sypialni i nasikał centralnie na jej kołdrę. Kołdra była prana kilka razy ale koci szczoch nadal było czuć i kołdra została wyrzucona. Podobnie kot po tej kołdrowej akcji miał wylot z domu do koleżanki siostry. Wtedy też miałam śmieszną sytuację. Kotek leżąc mi na kolanach kiedy siedziałam na fotelu i uczyłam się - zaczął dziwnie drgać i mruczeć tak, że przestraszyłam się, że jest na coś chory ;) Dopiero potem dowiedziałam się, że to znaczy, że kot jest zrelaksowany kiedy takie drgająco wibrujące dźwięki wydaje :) I pytanie czy ów kot był złośliwy, że mimo, iż normalnie korzystał z kuwety i nasikał na kołdrę osobie, która miała do niego negatywny w reakcjach stosunek? Nie sądzę. Myślę, że wyczuwał nerwowość tej osoby i też tak zareagował na jej zapach pośród innych zapachów. Tak jak w przyrodzie zwierzę intuicyjnie czuje zagrożenie od innych gatunków. Mam wrażenie, że zwierzęta jak dzieci garną się do zrównoważonych spokojnych osób a reagują płaczem na poddenerwowanie dorosłych - tak też zwierzęta wyczuwając nerwowość reagują strachem i odczuwają zagrożenie i reagują nerwowymi reakcjami np. sikaniem - co jest z natury normalne. Oli.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeszcze delikatne to takie bo jak tylko sie przestraszy to ma zawał serca i zgon. I takich zgonów z przestraszenia miala juz kilka az w koncu zrezygnowała z posiadania tak dziwnych stworzen ;) Tez kocham zająca na lace a nie w domu. Szczur w domu to tez tępy pomysl , nie mowie juz o zmiji czy swini morskiej albo ptaki. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oliwka - "Dopiero potem dowiedziałam się, że to znaczy, że kot jest zrelaksowany kiedy takie drgająco wibrujące dźwięki wydaje " Zrelaksowany kot haha Oliwko brzuch mnie boli ze smiechu ;) Widocznie byl szczesliwy przy Tobie ze tak wibrowal :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kot zasika posciel jak jest wsciekly , na zlosc . Tez mialam taka akcje. Czarna po zlosci po przeprowadzce przyszla na lozko i centralnie usiadła tyłkiem puszczajac szczoszki , nowa koldra 2 metry na 2 metry, nowa posciel , koldra zniszczona , ja w szoku nieruchoma , a ta jakby nigdy nic zeszła z lozka i poszla naburmuszona. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta ktora miala kilka zgonów zajęcy to potrm miala kota i ten kot tez na cos sie wnerwil i na nowy wypoczynek sie zesikal i musieli wyrzucic wypoczynek bo w calym domu walilo i dostali od kogos wtedy lozko. Wypoczynek byl piekny czekoladowy i na smietnik poszedl. Teraz maja kota ktory chyba waży 15 kilo , psa duzego i malego ( juz pisalam o tym) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "To jest wyższa szkoła jazdy i żadna teoria nie może przekonać naszej Olivki, bo tu jest niezbędna praktyka." x Od dziecka miałam bezpośredni kontakt ze zwierzętami. Na 2 miesięcznych wakacjach na wsi. Dookoła był psy, koty, kury, kogut, kurczaczki, króliki, świnia, krowa, konie i inne piękne okoliczności przyrody. Kot przychodził codziennie na mleko, pies przy budzie spuszczany na noc, drugi mniejszy biegał cały dzień luzem, ulubieniec kuzynek i ich pieszczoszek. Kury przybiegały na dźwięk rytmicznego uderzania łyżką w brzeg talerza w porze obiadowej i zjdały skwareczki czy inne jedzenie, które myśmy jako dzieci nie lubili i siadaliśmy z talerzem obiadu na schodach wejściowych i razem z kurami jedliśmy obiad ku irytacji Babci, że dzieci dzielą się obiadem z kurami :D Za to jajka były tłustsze ;) A na codzień miałam psa od sąsiadów z na przeciwka. Kiedy wracaliśmy ze szkoły Pikuś - cudny kundel o rasowym pysku jak wilczur i zgrabnym umaszczeniu - witał nas na korytarzu i dawaliśmy mu jeść. Wpuszczałyśmy go z siostrą do domu, niby "przypadkiem" - ku irytacji Mamy, że psina nam obsika meble ;) I Pikuś sobie myszkował po pokojach i przybiegał do siostry do łóżeczka, ta go tarmosiła przez prątki i ciągnęła za ogon a ten się cieszył i nigdy jej nie ugryzł. Pikuś był psem znalezionym, sąsiedzi ściągnęli go z drzewa i przygarneli. Jedynie na ludzi w mundurach był agresywny i szczekał stąd sąsiedzi wnioskowali, że może jacyś wojskowi się nad nim znęcali bo jak schodził ze schodów czy szybciej biegał to jedną nóżkę miał podkuloną tak, że stawał tylko na trzech. Pikuś był wolnym psem i chodził całymi dniami gdzie chciał. Nikt z nim nie wychodził - sąsiedzi uchylali drzwi i Pikuś wybiegał sam za potrzebą i sam wracał kiedy chciał. Ale nie był jakmś dzikusem bo wiedział jak się zachować np. z babcią tych sąsiadów lubił chodzić wszędzie i do sklepów i również do kościioła. I nie raz siedział razem z nią tzn. ona na ławce a piesek leżał pod ławką :) Więc miałyśmy wieloletni kontakt z pieskiem, którego kochałyśmy jak swojego :) I bawił się z nami. Także u kuzynek czy znajomych miałam kontakt z kotem czy psem. I było wiele komicznych sytuacji z nimi w trakcie zabaw. Więc to nie jest tak, że mieszkałam na bezludnej wyspie (bezzwierzęcej ;) ) i nie miałam kontaktu i nie znam zachowań zwierzaków :) 🌻 "Doświadczenia ze świnką morską były kontaktem na zupełnie innym poziomie. Są rasy bardziej i mniej błyskotliwe w nawiązywaniu kontaktu." x Jaką świnkę morską masz na myśli? Osobiście miałam królika miniaturkę przez 5lat. 🌻 Nie ma co ukrywać ... drapieżniki są na topie x Nie ma co ukrywać... lwy czy tygrysy zachwycają harmonią piękna i dostojeństwa :) Ale drapieżne są póki co na ziemi :) Jako konsekwencja grrzechu człowieka... W Raju będą bawiły się z nimi dzieci :) Liczę, że wówczas tam będę miała dzieci :D W cudownym świecie bez zła i zagrożeń czy cierpień - z miłością już na wieczność. Czy nasz Stwórca - Tatuś Niebieski nie jest Wspaniały? Oli.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Dziewczęta :-) Nie wiem czy wiecie ale macie właśnie swój dzień ;-) Czas na prezenty Olivka W swoim wirtualnym koszu mam dla ciebie Olivko rajstopki, tulipana, bukiet ostropestu w przybraniu z rozmarynu, małego drapieżnego znajdę, coś tam w żłobku (ale nie zaglądałem ;-) ) i dużo cierpliwości dla naszej tu "tfurczości" 🌼 🌼 🌼 H-g x W części drogiej życzeń będą zdjęcia, więc pewnie się pomęczę, żeby nie uznało za spam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To juz rozumiem Twoj dystans do kotkow. Moj taki do zającow ;) Psa tez bym nie mogla miec. Czarna wiele razy mnie wkurzyla i nadal wnerwia gdy biega po wypoczynku specjalnie tylnymi pazurami wyciąga nitki z poduch. Jestem wsciekla ale za chwile mija mi zlosc i tak to wlasnie jest. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oliwka - "Kiedy wracaliśmy ze szkoły Pikuś - cudny kundel o rasowym pysku jak wilczur i zgrabnym umaszczeniu - witał nas na korytarzu i dawaliśmy mu jeść" Cudny kundel o rasowym pysku ;) Oliwko Ty powinnas ksiazki pisac :) Nigdy nie pomyslalam , ze kundel moze miec rasowy pysk hahahahaha Fajne masz teksty :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale numer Dostalam zdjecia Drapiezniczki na dzien kobiet hurrrrrrra jest z******ta . Ale mam wieczor hehe . Dziekuje Hg , nie spodziewalam sie , ze zobacze te cudko , prawdziwe cudko, zaraz skopiuje. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ona jest super . Rzeczywiscie wyglada jak Drapiezniczka prawdziwe , te oczki sprytne zadziorne i pazurki hahah kocham ja K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hg pierwszy ktory złożył mi zyczenia i Tobie tez Oliwko chyba jako pierwszy Pan dzisiaj :) i piekne prezenty :) Milo , ze o nas pomyslales :) Bardzo milo i jeszcze raz dziekuje a kotke masz piekna i ma pomarańczowe oczki , moja ma zolte :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hop blokada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
H-g "rajstopki, tulipana, bukiet ostropestu w przybraniu z rozmarynu, małego drapieżnego znajdę, coś tam w żłobku" x Dziękuję :) :) :) Piękne wirtualne życzenia i prezenty ;) x Rajstopki :D - się przydadzą bo aktualnie wymieniam garderobę z białych rzeczy (po alergiczne ;) ) na kolorowe, które mogę nosić bo jestem uzdrowiona z alergii na chemiczne barwniki :) Tulipana :D - jak pachnie to jestem w siódmym niebie ;) Bukiet ostropestu w przybraniu z rozmarynu :D - najpiękniejszy i najzdrowy bukiet i do tego ten leśny aromat rozmarynu... się rozmarzyłam :) tak, że teraz muszę sobie zasadzić na wiosnę rozmaryn w doniczce :) koniecznie Małego drapieżnego znajdę :D - te zdjęcia małego kotka są cudne :) a to, gdzie patrzy się prosto tymi czarnymi oczkami to jakbym patrzyła na twarzyczkę mojego 2 letniego siostrzeńca :) też czarny i uroczy taki jak ten kotek :) Oli.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DOBRANOC :-) x Ps Kasiu Ona ma żółte oczy, zdjęcie nieco przekłamało W półmroku kota w ogóle nie widać, tylko świeci się para żółtych oczu :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rajstopki dla Oliwki :) nieśmiało napisze, ze to .... tak sobie pomyslalam hahaha ze to cos moze znaczyć ;) Tylko jakby co to prosze nie gniewac sie za slowa Kasi ;) to tylko moje przemyślenia ;) haha moja glupawka :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tak samo spi jak Twoja Hg :) A te oczki jak byla malutka to takie jak rozbojnik hahaha , tak patrzy jakby chviala cos zaraz zbroic ;) K Ja tez bym chciala wysylac zdjecia, jak to sie robi. Nauczycie mnie w ktorys dzien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bylam malutka to dziewczyny w biurach za komuny dostawały rajstopki od panow. Bardzo lubilam te czasy, inny swiat. Na wsztstkie swieta dostawały prezenty , tulipany rajstopki bombonierki. Moj tata wszedzie mnie zabierał , po biurach po polach wszedzie , to i poznalam wszystko ;) K Śmiać mi sie zachcialo bo sobie przypomnialam jak pytano mnie w szkole czy gdzies jaki tata ma zawod. Tata byl rolnikiem ( rolnicze wyższe wykształcenie ) a ja zawsze mowilam ludziom " moj tata jest dyrektorem " hahaha cala mala Kasia K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×