Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MożeJednakTu

Żebromarchewka

Polecane posty

Gość gość
Oliwko sobie zasluzylam i kare obmyslilam. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za kare nie dostalam rajstopek to wymyslilam takie karcace rajstopki. Lepsze to niz nic. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziw sie Oliwko , to rodzaj zaawansowanej zazdrosci, prezent u mnie w postaci rajstopek nie zagościł. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale super link Olinko z tymi rajstopami hahahaha K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olinko podobal Ci sie koszyczek z ostropestem? :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bede szukac te rajstopki az znajde i napisze Wam czy znalazlam hehe K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy na temacie mezczyzne milego Czas by odwdzięczyć sie za pamiec o nas jego Duzo szczescia i radosci i bys zawsze z nami tu gościł Duzo zdrowia dla Hagiego bo nie wyobrażamy sobie tutaj innego Obys jak najdłużej zyl i miloscia nasza byl Zbudujemy dla Ciebie WIEŻĘ ze slow radosnych i cieplych bys o nas nigdy nie zapomnial i do nas czesto zaglądał Po tych slowach czas dotrzymać obietnicy W innym razie kolce z ostropestnicy Ten wiersz wartosciowy bo przeze mnie utworzony a nie z neta ukradziony Czas wierzyszek juz wysylac bo Dzien Chłopa sie zaczyna Jak sie spoznie znow zasluze na kolczystosc w mojej skorze ;) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia W pakiecie prezentów, które Ci posłałem rajstopki zupełnie nie wchodziły w rachubę No sama popatrz: https://naforum.zapodaj.net/487628dc467b.jpg.html A tytuł jest taki: cokolwiek masz na sobie, spodnie, spódnicę, rajstopki a i tak cię dopadnę! Już za chwilę będę siedziała na twojej szyi i żadna siła mnie przed tym nie powstrzyma ... Dezaktywowany H-g ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Kasiu za przemiły i uroczy wierszyk :-) 🌼 H-g :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahaha ta Twoja kotka jest niesamowita , hahaha kociczka ostropeścik hahaha ale numer , wbija Ci pazurki w noge , to tak jak moje rajstopki ;) ale trafiles z ta Czarna Rajstopką hahahaha K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olinka pisala ze zdjecie podobnej kotki do mojej nie przeszlo to w takim razie na zdjeciu Czarnej Rajstopki jest talerzyk w ktorym jest rysunek kociaka , to wlasnie tak wyglada moja , moja Biala Rajstopka ;) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kiciu, zaczynam się o Ciebie martwić Dobre rzeczy przeinaczasz na niedobre Ksiiądz Cię przeraża bo nosi czarną sutannę, kościiół to czary, egzzorcyzmy uwalniające z pod wpływu nękań złego to dla Ciebie demon... I jeszcze te kultowe rajstopki PRL-owskie.... z ostropestu No proszę Cię... Martwie się co z Tobą " Olineczko nie martw sie, to tylko glupawka ;) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DOBRANOC :-) I jeszcze raz dziękuję za życzenia :-) Obejrzałem w wolnej chwili link Olivki (joga) Już przed pierwszym świadomym wyjściem z ciała wiedziałem, że należy się skutecznie zabezpieczać. Może w tym tkwi cała zagadka tego, że nic mi się złego nie przytrafiło ;-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Włosiennica (gr. kilikon, łac. cilicium) – szorstka tkanina z sierści kozy lub wielbłąda, służąca do wytwarzania żagli, namiotów i worków. W starożytności centrum jej wyrobu była Cylicja. Tradycyjnie nazwa ta odnosi się również do koszuli noszonej w celach pokutnych, dla samoumartwienia ciała (Zob. Iz 50,3; Hi 16,15; Ps 30,12; Mt 11,21). Asceci używali również włosiennicy jako okrycia do spania. Łatwo zagnieżdżały się w niej wszy. Pod koniec XVI wieku kozią sierść zaczęto niekiedy zastępować pasami z cieniutkiego drutu, zwróconego kolcami w stronę ciała, by zwiększyć uczucie dyskomfortu i niewygody. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie teraz siedze pod taka włosienica bo mi kotka przywlaszczyla moj szlafrok. Koc z owczej wełny ktory dostalam od mamy okropnie mnie kluje. Czyzbym za kare go dostala ;) Oliwko nie smuc sie, ze mna dobrze wszystko ... jeszcze K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wolnej chwili napisz Hg jak zabezpieczać sie :) mam znajomych ktorzy ćwiczą joge K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milych snow Hg Milych snow Olinko Ide na film K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam taki sen ze musze Wam opowiedziec. Szlam takim wawozem. Gdy bylam dzieckiem mieszkałam na wsi. Pamietam byl tam taki tunel niedaleko pociagu ( chyba moze po starych torach) miedzy polami. Tam bylam spacerowalam tylko raz bo niezbyt byla dla mnie mila okolica. Wolalam inne strony. Szlam tym wawozem , byla piekna pogoda a na skarpie u gory zauwazylam zajączka szarego, stał i sie patrzyl. Gdy wracalam to co chwila zauwazalam nowe , biale i byly malutkie, nie biale, one byly w kolorze wełny, puszyste. Az w koncu bylo ich mnostwo, cieszyły sie, rozrabialy jak male kociaki. Podbiegaly z radoscia i chcialy sie tulic. Na koncu skarpy byl czlowiek :( ktory je zabijal by wyciagnac mieso z piersi. Zapytalam czemu to robi, powiedzial, ze zabiera mieso z piersi a reszte wyrzuca. Teraz sobie uświadomiłam ze nie zrobilam nic by go powstrzymać tak samo jak wtedy gdy baba zawiązala sznurek ptakowi bysmy mialy radoche a ona wtedy miałaby spokoj od nas. Nie zrobilam nic, musze sie nad soba zastanowić. Mam takie sytuacje w zyciu ze nie robie z nimi nic. Ten sen uświadomił mi to. Wtedy bylam malutka ale w duchu czulam ze ona robi zle ale bedac grzeczna dziewczynka nie odwazylam sie protestować. W tunelu bylam juz dorosla i nie zrobilam nic z tym facetem ktory je mordowal. Wiadomo ktos ma ferme i zabija kroliki na mieso ale to na polu bylo zakazane , wtedy to tak odczulam. Moglam chociaz zapytac czy ma pozwolenie. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W wolnej chwili spróbuję opisać i inne takie "akcje", bo ta wcale nie była wyjątkiem ;-) " x Postaram się jakoś ;-) x Właśnie jestem w połowie pisania tomiku urzędowo-skarbowo-biurowo-księgowo-sądowej poezji i obawiam się, że mogę to opisać tym urzędowym żargonem, więc z góry się pokajam i poproszę o wybaczenie :-D x A było to tak ... Kościół gotycki, strzelisty, żaden tam neogotyk, tylko wypisz wymaluj. To znaczy strzelista była sama wieża zaś nawa przysadzista. Na samym szczycie tej wieży coś tam H-g przez cały miesiąc tworzył. Budowla z XIII w rozbudzała wyobraźnię. Tak chodząc w półmroku po różnych poziomach tej wieży czuło się klimat minionych wieków. Wehikuł Czasu. Pomiędzy piętnastym a siedemnastym wiekiem kościół przetrwał cztery poważne pożary. Zaglądając tu i ówdzie w różne zakamarki można było łatwo odkryć miejsca napraw, wymianę ciesielki, nadpalone, osmalone fragmenty murów. Konstrukcje drewniane - majstersztyk. Sposób łączenia elementów, umiejętność szacowanie obciążeń. Współczesny inżynier zaliczyłby się na śmierć a tamci po prostu WIEDZIELI, budowali i wszystko im działało :-) Miałem w zespole cieślę. Cieśla był cieślą z dziada pradziada. Posiadł chłopak szczególny dar dzielenia się wiedzą. Gość po zawodówce a mógłby wykładać ten przedmiot na politechnice i nikt by się pewnie nie połapał w brakach jego wykształcenia :-) I tak sobie chodziliśmy po tych piętrach, poziomach, zakamarkach, a on przyglądał się konstrukcjom, wskazywał na różne szczegóły i opowiadał, opowiadał, opowiadał. Pamiętam jak zatrzymał się przy jakimś fragmencie wiązara, mocno rozbudowanej w tym miejscu, drewnianej instalacji podtrzymującej kościelne dzwony i nagle zaczął się śmiać. Tutaj powiada, mistrzowie cechu poszli sobie na śniadanie mistrzów, zostawili młodego ucznia samego, może już nawet czeladnika, a on w pocie czoła założył dość ciężki element, tylko że niestety dokładnie na odwrót. Pokiwałem ze zrozumieniem głową, gapię się na ten kawał belki jak sroka w kość i niczego nie pojmuję :-D Belka jak belka, wokół pełno podobnych, a ta niczym się nie wyróżnia. Patrzę na kolesia, on na mnie, i widzę, że się śmieje, ale tym razem już ze mnie. Popatrz, mówi, na układ włókien, tu jest belka ściskana, tam rozciągana i przy litym drewnie trzeba o tym pamiętać a prapraprakolesia zaćmiło i odwalił fuszerkę a mistrzowie pewnie zakropili śniadanko okowitą i przegapili :-) Dobra, nie o tym miało być (!!!) :-D W ścianach wieży mnóstwo maleńkich okienek, pewnie w zamierzchłych czasach pełniła jeszcze dodatkowo funkcję obronną i braciszkowie mieli się skąd ostrzeliwać, polewać niewiernych smołą, spuszczać im na głowy kamyczki czy ............ (tu w miejsce kropek wstawić to, co nam do głowy tylko przyjdzie ) ;-) Większość z tych okienek była w tym czasie zamieszkała/zagniazdowana. Pierzaste kulki z delikatnie zakrzywionymi dzióbkami. Pustułki! :-) Pewnego dnia, dodam, że pewnego i mocno wietrznego dnia, gdzieś bladym świtem około południa staliśmy naszą gromadką pod kościołem, czekając aż umyślny przyniesie nam klucze. Nagle z wieży oderwał się ciemny kształt, zawirowało nim na wietrze i spadło nam toto prawie pod nogi. Przyglądamy się temu, toto nam - no, spadła nam z nieba pustułka :-) Umyślny od kluczy poleciał do najbliższego sklepu po karton a my w tym czasie przechwyciliśmy zwierza. Małego pierzastego słodziaka :-) Nie minęło kilka minut a następna wylądowała na środku ulicy, później kolejna i jeszcze kolejna. Miasto niewielkim miasteczkiem z ulicami o niewielkim ruchu, więc szczególnego zagrożenia z tej strony nie było i dla ptaków nielotów i dla nas samych, łowców tych nielotów. Jeden po drugim trafiały do naszego kartonu. Małym te lądowania krzywdy żadnej nie zrobiły. Małe, lekkie, pierzaste, to i delikatnie osiadały na ziemię. Po pewnym czasie nalot się skończył i z kartonem pod pachą ruszyliśmy na wieżę. Widzieliśmy jakieś świeżo opuszczone gniazdo, zostawialiśmy w nim jedną sztukę z kartonu i szliśmy dalej dopóki kartonowy zapas się nie wyczerpał. Jakiś czas później, na dzień przed odbiorem prac, pojawiłem się w kościele w pojedynkę, tym razem bez żadnej już asysty. Pobrałem od braciszków klucze i byłem sam na sam z budowlą. Takie momenty w swojej pracy uwielbiam :-) Już bez presji czasu jeszcze raz pozaglądać we wszystkie znane mi miejsca i takie, gdzie wcześniej nie miałem okazji dokładniej się przyjrzeć. Zeszło mi się do późnego wieczora. Początek września, o dwudziestej robiło się ciemnawo, a o dwudziestej pierwszej, że oko wykol. To była właśnie ta dwudziesta pierwsza. Wokół wieży kościoła rozmieszczone zostały na równi z płytami chodnikowymi reflektory, strzelające słupami światła w górny fragment tej wieży. Spojrzałem w górę i zamarłem. Wokół wieży, jak na karuzeli i na tym samym poziomie, poziomie gdzie umiejscowiono najwyższy kościelny dzwon, krążyło kilka ptaków. Oświetlone z dołu światłem reflektorów prezentowały się pięknie na tle czarnego już nieba. Pustułki! Co chwila z wieży odrywały się kolejne cienie i dołączały do tego szalonego tańca. W pewnym momencie krąg już był szczelnie wypełniony i wirował coraz szybciej i szybciej. Słychać było popiskiwanie drapieżników aż nagle rozwinęły coś na wzór ptasiego klucza i poszybowały gdzieś na pobliskie łąki. Myślę, że ten niesamowity spektakl był przygotowany specjalnie dla mnie, jako nagroda za tą wcześniejszą akcję z młodymi pustułkami :-) :-) :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieknie napisane :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio Olinka tez tak pieknie napisala o zwierzatkach. Tez fajnie sie czytało. Chyba sie na mnie pogniewala. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia Jeszcze śmieszne zdjęcie z tamtego kościoła Wypełzło to ze szczeliny, rozejrzało się wokół i wpełzło w szczelinę na powrót. Nie zdążyłem już pogłaskać :-( ;-) https://naforum.zapodaj.net/56e3d31262aa.jpg.html Pozdrawiam H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spodobalo mi sie jak napisales o tym panu ze moglby wykładać na politechnice. Niektorzy wiecej wiedza niz prawdziwi naukowcy. Najwiecej wiedza ci ktorzy przy tym robia , praktyka i doswiadczenie. Tez lubie stare budynki, bardzo mnie ciekawi ich przeszlosc. Gdy ide kolo starego kosciola albo starej pieknej kamienicy ktora ma rzezbione elementy to widze oczami wyobraźni tego czlowieka ktory to robil :) fajne uczucie i chvialabym miec taki dar by widziec przeszlosc w danej chwili gdy tego bardzo chce :) Dotykam starej cegły i wyobrazam sobie ze kiedys dawno ktos ja tam układał. Podobaja mi sie wejscia z zewnatrz do piwnic w ktorych kiedys tam na dole byly sklepy. Stare piekne drzwi i jeszcze napewno w latach 70 i 80 byly tam sklepiki, usługi, wszystko tetnilo zyciem. A teraz zycie tętni w glupich galeriach ktorych nie cierpie i nie umiem sie odnalezc w nich. Chvialabym zyc w tamtych czasach. Nudno tu jest teraz K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia Nie sądzę by Nasza Olivka była taka obrażalska ;-) Zwykle, kiedy nam się nie odzywa, boję się czy przypadkiem jakiś alergen Ją nie dopadł H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten kotek tez mi sie podoba :) Troche powykrzywiany ale moze byc. Sympatyczny przystojniaczek. Dziekuje ze wysylasz mi zdjecia, mozesz duzo wysylac jesli mozesz. Uwielbiam zdjecia K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troche za duzo jej ostatnio dokuczalam. Jak nie ksieza, to film inne rzeczy i jeszcze prezenty jej zabieralam. To bylo na zarty a ona biedna przejmowala sie przeze mnie. Od dzisiejszego dnia sobie obiecalam, ze bede uwazac co pisze. Przeciez po drugiej stronie jest prawdziwy czlowiek ,ktorego mozna bardzo zranic. Pisala, ze tak duzo osob ja skrzywdzilo na forum i jeszcze ja nietolerancyjna zolza. Przepraszam Olinko :):) K Zrobie sobie egzorcyzmy sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na poczatku myslalam w pierwszej chwili , ze to piesek a pozniej dopiero zauwazylam patyczki zamiast puszystych lapek hehe K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Barany kobiety to paskudne sa K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×