Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MożeJednakTu

Żebromarchewka

Polecane posty

Gość gość
Kiciu, Ty dobrze robisz wszystko z tymi linkami. To kafeteria "tnie" dłuższe linki robiąc spację - przerwę w linku, uniemożliwiając w ten sposób ich aktywność po kliknięciu w danego linka. Wyjściem jest np. wklejanie krótszych linków. Oli.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobranoc Oli.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Oliwko :) Zobaczylam ze napisalas dobranoc to ja tez zycze Tobie dobrej nocy :) i milych snow K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam ludziki ;) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam :) Dzisiaj zrobiłam na późny obiad pieczone ziemniaczki z czosnkiem i przyprawami w sosie maślanym ;) wg przepisu: http://stylowi.pl/47359991 Coś pysznego :) Zaskoczona byłam, że te plasterki czosnku były praktycznie nie wyczuwalne w smaku :) Aromat pieczonego czosnku w trakcie pieczenia przy takiej ilości jego ilości był mocny. Za to w smaku jakby go w ogóle nie było :) I potem również w dziobaku też nie było aromatów czosnkowych ;) Super przepis na przemycenie większej ilości czosnku do obiadu. Moją modyfikacją było to, że nie wrzuciłam już luzem pomiędzy ziemniaki czosnku w łupinach. Może on powinien robić ten ostry smak właśnie :) Na drugi raz to sprawdzę :) I... z przypraw wrzuciłam tylko cząber i zioła prowansalskie i pieprz ziołowy i wyszły super smakowite :) Następny raz zrobię z rozmarynem i tymiankiem i porównam smaki :) Oli.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale numer. A ja mial dzisiaj poprosic o polecenie jedzonka dla Kasi haha ale cos mi przeszkodziło a Olinka teraz podała danie. Tak jakbys zgadla moje mysli :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dzis kolezanka opowiadała mi o rybie w sosie smietanowym w ziolach :) i nie wiem czy czasami nie podała takiej strony jak Ty Olinko :) pychotka K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz zwabimy Hagusia tym jedzonkiem ;) napewno bardzo zglodnial strojąc nowa Wieże ;) ciekawe czy goląby zrobily nowe gniazdo na wiezy ;) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapisalam tą strone Olinko i jutro zrobie taka kolacje :) uwielbiam aksamitny smak rozmarynu K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwabił mnie ten aromat pieczonego czosnku :-D Takie dania lepiej pachną w trakcie przyrządzania niż po podaniu ich na stół. Jeżeli dodaję czosnek, robię to na sam koniec, wtedy ten aromat się ciągle utrzymuje :-) Innym sposobem jest dodanie suszonego czosnku z torebki. W dzieciństwie, w wakacje spędziliśmy rodzinnie jakiś czas w odludnym domu w Borach Tucholskich, nawet prądu w nim nie było, bo wieś po drugiej stronie jeziora a ten dom też po drugiej :-) Pokoi kilka, myśmy zajmowali jeden z nich a w innym zamieszkały dwie starsze panie, już emerytki. I te emerytki kiedyś przyrządziły nam, dzieciakom, kolację: chleb z masłem, na to rozciapćany i osolony czosnek. I pierwszy raz w życiu zachwyciłem się jedzonkiem! Przekonałem się do czosnku, chociaż z oczywistych względów go nie nadużywam :-D H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olivka: " ... z przypraw wrzuciłam tylko cząber i zioła prowansalskie i pieprz ziołowy " Czyli: cząber, majeranek, bazylię, oregano, miętę, tymianek, szałwię, rozmaryn i pieprz ziołowy No, ładne mi "tylko" ;-) :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na sobotę wymyśliłem sobie zupę fasolową. Fasola już się moczy z łyżeczką sody oczyszczonej, później wymienię wodę i doprowadzę trzykrotnie do wrzenia z kolejnymi wymianami wody. Do tej fasoli dorzucę podsmażoną cebulę/listki laurowe, część fasoli wyjmę a resztę zmiksuję, później podgotuję krótko całość miksu z tą całą fasolą dodając czosnek i rozmaryn. A NA DRUGIE DANIE BĘDĄ ZIEMNIACZKI A'LA OLIVKA :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy u Was ludziki tez leje jak z cebra? ;) Ooo wiedzialam, ze Hg przyjdzie na jedzonko. Kilka dni temu sie dowiedzialam, zeby codziennie rano wypic wode mineralną duza szklankę . Zaczelam tak robic i rano przed kawa pije taka szklankę wody. Lubie gazowana wiec taka wypilam i pozniej po kawie dobrze sie czulam :) pozniej jeszcze raz w pracy jak przyjde do pracy to tez wode delikatnie gazowana Naleczowianke z plastrem cytryny z tym białym co jest na cytrynie i pozniej ja zjadam :) brzuszek zadowolony . K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hg zupke mozesz posypac grzankami ;) Chlebek w kosteczke na patelnie i zrobia sie pyszne grzanki . Ja dodaje do ogorkowej do zurku i do fasolowej tez bedzie pasowac :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki Kasiu! - grzanki bardzo pasowały do tego co wytworzyłem :-) Mogłoby się wydawać, że zwariowałem z tym trzykrotnym doprowadzeniem do wrzenia i wymianą wody. Pracochłonne, ale coś za coś. Mamy potrawę bardzo lekkostrawną i pozbywamy się praktycznie w 100% fazyny, która jest toksyczna. Rozmaryn jest tu ideałem, pół łyżki suszonego na 1l wody i niebo w gębie. Oczywiście dosypany do fasolówki po zdjęciu jej z gazu, razem z roztartym ząbkiem czosnku. Przez jakiś czas jeszcze pod przykryciem, żeby się rozeszło po całej objętości. x A rozpisałem się tak, bo dawno już nie udało mi się ugotować coś równie smacznego ... mimo popełnienia drobnych grzeszków :-) Grzeszek pierwszy - posolenie zupy łyżeczką vegety (chyba jestem uzależniony od glutaminianu sodu :-D ) Grzeszek drugi - doprawienie zupki łyżeczką oliwy z oliwek H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milo mi Hg ze grzanki pasowaly do zupy :) Mysle o tej zmianie wody. Jak to sie robi? Tzn gdy gotujesz fasole tak, to wtedy zmieniamy? Nie wiedzialam ze tak sie robi. Wiem tylko ze wody nie wolno gotowac kilka razy, tylko raz. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oliwa z oliwek to chyba nie jest nic zlego , za to ta przyprawa ktora lubisz to niszczy cala dobroć z Twojej zupy, smakowo super ale zdrowotnie do bani :) szkola Olinki poszla na marne :) Ten palony ciemnobrazowy roztwór chyba Ci smakuje, mam na mysli ta Maggi . Zabójstwo dla jelit. Moze da sie to czyms zastapic. Moze Olinka bedzie wiedziec czym zdrowym zastapic to co panowie uwielbiają :) ja gotuje wszystkie zupy bez takich proszkowych przypraw i tych plynnych jak słynna maggi. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia Nie wiem czy wiesz, ale w odróżnieniu od innych strączkowych fasola jest toksyczna, stąd nie moczy się jej całą noc po to, żeby zmiękła, tylko głównie po to, żeby usunąć z niej toksyny. Ta trująca fazyna rozkłada się przy 90 st czyli załatwiamy ją pierwszym gotowaniem i wcześniejszym moczeniem. Trzykrotne gotowanie na małym gazie z odlewaniem wody i ponownym zalewaniem zimną jest po to, żeby inne składniki, te ciężkostrawne wypłukać z fasoli. Pozostaje jednak sporo witaminek i minerałów. x Nie demonizowałbym zbytnio szkodliwości Vegety. Maggi bardzo rzadko używam, więc trudno mi się wypowiadać. W Vegecie poza typowymi warzywkami mamy ten nieszczęsny wzmacniacz smaku czyli glutaminian sodu. Zresztą pozyskiwany z naturalnych składników bez użycia chemii (mimo takiej wstrętnej chemicznej nazwy) Jak dotąd brak jest badań wskazujących na jego szkodliwość pomimo, że mocno go wzięto pod lupę. To ten piąty smak rozpoznawalny przez człowieka - umami wyodrębniony już z naszych rodzimych produktów a nie jak pierwotnie przez Japończyków z wodorostów :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Złotym środkiem zastępującym vegetę jest lubczyk – ta aromatyczna przyprawa z rodziny selerowatych konkretyzuje smak zarówno zup, jak i potraw mięsnych czy sosów. Równie dobrze sprawdza się przy daniach warzywnych. Lubczyk korzystnie wpływa na nasze zdrowie – jest substancją sokotwórczą, reguluje poziom kwasowości, wspomaga pracę trzustki i wątroby. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hg napisales warzywna wegeta , ja natomiast napisze "warzywna" wegeta ;) Mozna sie domyśleć jak sie ją robi ;) Dla Twojego zdrowia to napisalam, miales klopoty z pewnym narządem to byloby lepiej gdybys nie wrzucal trucizny do swojej wspaniałej zupy. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia Jestem otwarty na wszystkie pomysły :-) Lubczyk jak dotychczas stosowałem w połączeniu z innymi ziołami, ale może warto spróbować H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia Ja dosypałem tylko jedną małą łyżeczkę na cały garnek zupy, zamiast kilku jak stanowi przepis, więc może trupem tak od razu nie padnę ;-) :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Aby smak potraw był bardziej wyraźny na liście składników znajduje się glutaminian sodu oraz inozynian disodowy. Dodatkowo cukier, przyprawy, skrobia kukurydziana i ryboflawina jako barwnik i rowniez to gowno E ;) Trzy razy wylewales wode by pozbyc sie trucizny z Fasolki a pozniej dodales jeszcze wieksza trucizne :) Pomysl o lubczyku , jest bardzo korzystny na Twoj chorowity narzad :) Kasia sie przyczepila ale to tylko dla Twojego zdrowia. Olinko poprzyj mnie :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No Dobrze Hg hahahaha trupem hahaha No to po co zmieniales wode. Ta woda byla zdrowsza sto razy niz ten proszek ktory dodales . Oj Hg Hg K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też czekam na zdanie Olinki :-) Nad tym glutaminianem sodu spędziłem kiedyś cały dzień w Internecie, żeby sprawdzić co za zwierz. Wydaje mi się, że oswojony :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepszą alternatywą dla vegety w zupie jest bulion z marchwi, pietruszki, selera, pora, liści laurowych i mocno zasmażonej cebuli. Cebulę można też nabić na widelec i lekko przypalić nad ogniem. Do sosów i mięs przydadzą się przede wszystkim świeżo zmielony pieprz, sól morska, czosnek i cebula, a oprócz tego różnorodne zioła. Z tych ostatnich możemy skorzystać z gotowej mieszanki ziół prowansalskich lub samemu skomponować ulubione smaki. Orientalny posmak nadaje potrawom imbir i curry, natomiast ostrość – chili. No K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys moja znajoma opowiadała mi ze jej tesc ciagle sie czepial jej obiadów i zawsze chcial mocno brazowy sos. Mieszkala z tesciami i wytrzasnela skas takie cos brazowe by dogodzic tesciowi. Pokazała mi sloik z czarnym płynem , wygladalo to na cos przypalonego chyba. Troche dodawala do sosu i robil sie brazowy. Co to moglo byc. Wtedy nie zapytalam jej o co z tym chodzi. Wspolczulam jej tego mieszkania z marudnym tesciem. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze Olinka tez w swojej kuchni tego dziadostwa nie uzywa :) i tez nie bedziesz używał bo Olinka napisze ze to dziadostwo i Ty jej posluchasz :) mnie nie posluchasz ale Olinke tak :) Albo zdziwie sie jak Olinka napisze ze te cale E jest calkiem w porzadku ;) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia Z ziółkami sobie jakoś radzę (tak jak Ty z zapachami :-) ) Warzywka też nie pozyskuję z "kucharka" czy vegety tylko we własnym zakresie Ale tego glutaminianu sodu sam nie wyizoluję choćbym się wściekł a w czystej postaci w sklepie nie zakupię ( w Niemczech jest) i stąd ten rzut na vegetę :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×