Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy znacie taką osobę ktora według was ma życie usłane różami? Ja znam.

Polecane posty

Gość gość
Tak, moja terapeutka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra dobra bajkopisarki od lekarki .Mając 25 lat i sporo szczęścia można dopiero odebrać dyplom ukończenia studiów .A kiedy staż i LEP ? Bez tego nie jest się lekarzem..."A dzieci rodziła w wakacje" . I jednocześnie robiąc przymusowe praktyki :) Pewnie ginekologię zaliczyła na sobie odbierając własny poród :).Może jeszcze przez CC :):P. które sobie własnoręcznie wykonała. A potem z 6 tygodniowym dzieckiem na szyi poszła na kliniki i ćwiczenia lab .'bo dziekanki nie brała".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:39 tępa to jesteś ty i skończ zmyślać lekarko z kupionym dyplomem.Jak widzisz nikt ci nie wierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam takie zycie. Mam 24 lata a juz zarabiam 4 tysiace na reke. Studiowalam to co lubilam. Mieszkam w duzym miescie. Za nic nie place, mam bogatego faceta. Zabiera mnie raz na 2 miesiace albo i czesciej na zagraniczne wycieczki. Teraz na przyklad jestem we Wloszech. Mieszkanie tez oplacone. Kolacje co drugi dzien w fajnych restauracjach, prezenty, kwiaty... Jest bardzo przystojny, wysoki, wyksztalcony, ambitny. Kocham go a on mnie. Mam przyjaciol na smierc i zycie. Swietny kontakt z rodzenstwem. Ponadto, jakkolwiek nieskromnie to zabrzmi, zdaje sobie sprawe, ze jestem ponadprzecietnie ladna. Filigranowa blondynka, a jednak zaokraglona tam gdzie trzeba. Gdyby nie to, ze nie jestem wysoka spokojnie moglabym pracowac dla victoria's secret. Nie mam wiekszych kompleksow. Jedyny minus to ciezkie relacje z ojcem, ale oprocz tego to dziekuje kazdego dnia za moje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy nam mówią "ale Wam fajnie", a ja np ciągle czuję, że żyje w życiu na które nie zasłużyłam. Jeszcze miesiąc temu realizowałam się w życiu zawodowym (mam 27 lat), ale mój mąż dostał kontrakt (jest młodym, dobrze rokującym architektem) i najbliższe 4 lata spędzimy na walizkach co parę miesięcy w innym pięknym kraju (aktualnie jesteśmy w Japonii). Niestety mój zawód nie pozwala mi na pracę zdalną, a fakt, że wszędzie jesteśmy maks 4 miesiące nie pozwala dłużej zapuścić korzeni. To nasza wspólna decyzja ponieważ przez ostatni rok mąż realizował projekt w Dubaju i te rozłąki nas dobijały bo bardzo się kochamy i wspólnie zdecydowaliśmy, że będę mu towarzyszyć w tym kontrakcie i co za tym idzie - zrezygnuje z pracy. I z boku wszyscy myślą,że super, a są dni kiedy czuję się totalnie pusto bezcelowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie usłane różami? Przecież to jakiś żart. W życiu piękne są tylko chwile. I nawet jeśli teraz ma życie usłane różami to kiedysś i tak los się odwróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pewnoscia,ja do datkich nie naleze,bo od rana wnerwil mnie maz. Debil do potegi.O !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weronika125p masz rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Róża28
Do Gościa z wczoraj 00.20. Moim zdaniem bywa tak, że jesteśmy w jakimś miejscu wbrew naszej woli. Piszesz, że mąż ma świetną pracę, realizuje się zawodowo, o czym świadczy kilkumiesięczny pobyt w Dubaju, teraz w Japonii, a w planie są kontrakty w innych państwach. Ten fakt potwierdza, że jest specjalistą wysokiej klasy, a Ty - czasami - czujesz się niespełniona, bo nie możesz zrealizować się zawodowo. Niestety, w życiu jest coś za coś nie można mieć wszystkiego. Nieraz musimy dokonać wyboru albo mąż i życie u jego boku z wszystkimi konsekwencjami albo rozłąka z partnerem i samorealizacja...Rzeczywiście, bywa to trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma żadnej możliwości, żeby oceniać to, czy ktoś inny jest w życiu szczęśliwy, czy nie, bo trzebaby wejść w czyjąś głowę, żeby się o tym przekonać. Ludzie mają różne problemy, to że wydaje się, że ktoś ma z górki, to wcale nie oznacza, że naprawdę ma. Poza tym trzeba wziąć pod uwagę jak człowiek postrzega siebie samego. W moim życiu aktualnie też nie ma większych problemów z samym życiem zwiazanych i ktoś z boku mógłby powiedzieć, żyje mi się świetnie, co jest nieprawdą, bo mam bardzo dużo problemów związanych z sobą samym i tym jak bardzo siebie nie rozumiem, czy tym jak to, jaki jestem bardzo często nie pozwala mi czerpać w życia jeszcze więcej. x Prócz tego do wyciągania o innej osobie takich wniosków trzebaby przeanalizować miliard innych czynników a i tak na koniec byłaby to zgadywanka. Moim zdaniem nie ma ludzi, którzy mają łatwe życie, bo każdy się z czymś boryka i każdy ma inną odporność na te same problemy i to co dla kogoś jest błahostką, dla kogoś innego może być sporym wyzwaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Róża28
Do Never Lucky. Widzisz sam sobie odpowiedziałeś na wiele wątpliwości. To prawda, że są ludzie, którzy nad bolączkami tego świata przechodzą do porządku dziennego. Jednego powali ździebełko trawy, a innego nawet wielki konar drzewa nie ruszy. Dlatego wybitny profesor A. Kępiński poświęcił swoje prace tym, którzy czują więcej, a więc cierpią więcej. Życie jest złożone. A ja? trochę zazdroszczę tym, którym tak lekko się żyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym temacie widzę, że jednak ludzie potrafia zazdroscic wszystkiego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie największa satysfakcja jest wtedy gdy osiągamy coś własnymi rękami. Nie zazdroszczę takiej osobie, oczywiście ma łatwiej w życiu ale pytanie czy o to chodzi. Podziwiam osoby które osiągają coś ciężko pracą, determinacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BeYourself - a ja najbardziej podziwiam ludzi zaradnych i sprytnych. Jest takie powiedzenie "pracuj mądrze, a nie ciężko". Można pracować od świtu do nocy jako np. sprzataczka i zarobić marne grosze, a można wpaść na pomysł świetnego biznesu i po jego rozkręceniu mieć mnóstwo czasu dla siebie i pieniędzy. Poza tym nawet jesli ktoś coś dostał " na tacy" to jeszcze musiał tak kombinować aby tego nie stracić. Gdzieś czytałam, ze statystycznie wiekszosc milionerow wygrywajacych na loterii po kilku latach tracila wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zresztą pracowitość też ma znaczenie, ale ludzie, którzy sami doszli do super pięniędzy czy maja super udane życie osobiste nie zawsze musieli na to pracować ciężej. Często też podejmowali mądrzejsze decyzje w zyciu i byli sprytniejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@BeYourself - Dlaczego nie o to chodzi w zyciu? Jesli ma sie miec latwiej to chyba tak jest lepiej. Np. lepiej bedzie mial zdolniejszy student od tego z gorsza pamiecia, bo 2 razy szybciej nauczy sie calego materialu, tak samo jest pozniej w pracy. Chyba chodzi o to żeby pracować efektywniej, a nie ciężej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćamam
Pierwszy raz wypowiadam sie w temacie, moim zdaniem sprawiedliwości nie ma absolutnie pod tym względem, niektórzy ciężko pracują i nie dorabiają sie tylu, ile niektórzy bez wysiłku dostali... To jest cholerne szczęście albo się je ma albo sie nie ma, odpowiadając na pytanie z tematu tak znam takie osoby, znam tez takie którym się wiele sypie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćaman- a ja myślę, że to nie jest tylko szczęście, ale niektórzy mieli lepszy pomysl na siebie, potrafili wyrobić sobie lepsze znajomości, albo byli po prostu zdolniejsi. Jak np. Joanna Przetakiewicz, co prawda wypromowal ja w duzej czesci maz, ale... tego meza tez musiala potrafic uwiesc. Tak, wiec uwazam, ze nie jest to zwykle szczescie. Szczescie mozna miec jednorazowo np. wygrywajac na loterii, tylko tak jak pisalam badani pokazuja, ze wiekszosc po kilku latach i tak wszystko traci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa po prostu ludzie bardziej i mniej obrotni w zyciu. Są tacy, ktorzy bedą latami trzymać sie swojej maloplatnej poasady i pracowac od switu do nocy za marna kase, a sa tacy, ktorzy w kilka lat rozwina wlasna firme i nawet stana sie milionerami. Czesci bylo latwiej bo dostali na starcie wiecej od rodzicow, ale sa tez bogaci ludzie, ktorzy doszli do wszystkiego od zera samemu bo byli bardziej obrotni niz wiekszosc, albo potrafili wyrobic sobie lepsze znajomosci, co tez jest w zyciu wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą kiedyś, za czasów człowieka pierwotnego, kiedy jeszcze nie było cywilizacji, miast i pieniędzy każdy startował z tej samej pozycji, więc jaki z tego wniosek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćamam
Wciąż jednak trzymam się zasady że ciężka praca popłaca, jestem akurat na takim etapie życia (co wynika z wieku a takich i nie innych wymogów na rynku pracy) że należę do tej grupy, o której pisałeś/pisałaś, że pracują za marną kasę, co prawda nie przemęczam się i nie pracuję od świtu do nocy, ale już wolałabym sie przemęczać za większą kase, to chyba naturalne. Co jest ważne, to wiara w siebie i swoje możliwości, której też trzeba się uczyć, jak wszystkiego w życiu, wtedy można naprawdę osiągnąć wiele, bo jesteśmy wygrani dopóki walczymy tak naprawdę i dbamy o swoje, najgorsze co może być to stracić wiarę w siebie samego, wtedy wszystko sie sypie a także zatracić zapał ogólnie pojęty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle, ze King Korta ma takie zycie uslane rozami. Wyszla za milionera, teraz jest w ciazy , zyje w luksusie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:07- po czesci jest to prawda, ale można pracować bardzo ciezko za mieske ryzu dziennie i byc robotnikiem w Chnach, a mozna być biznesmanem i mieć czas na wakcje na jachcie czy inne rozrywki. Oczywiscie biznesmani tez musza wlozyc sporo pracy w rozwoj swojej firmy, ale nie sadze zeby byli bardziej zmeczeni od ludzi tyrajacych za marne grosze fizycznie, albo na kasie np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×