Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to dobrze, jak kobieta w małzeństwie chce pracować?

Polecane posty

Gość
@gość dziś prawdę mówiąc dla mnie to tak miej więcej wygląda..<<< No coz, jak kto woli. Ja jednak mysle, ze bedzie lepiej jesli to ja skosze trawe czy umyje samochod, a obiad ugotuje zona. I zona mysli tak samo. I to tez dziala ;-). No ale jak kto woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, bardzo dobrze. Nawet jak zarabia 2 tys. to dobrze. Przynajmniej nie zostanie w ręką w nocniku jak alvaro znajdzie sobie młodszy model. Kiedyś tradycyjny model rodziny niejako gwarantował żonie utrzymanie. Kochanka nie zawsze była powodem rozstania, a Panowie mieli na tyle spore obciążenie społeczne, że żon nie zostawiali bez funduszy. Obecnie Panowie jak wyżej życzą sobie kurki domowej do sprzątania i ogarniania dzieci ale nie mają skrupułów, by kurkę wysiudać z grzędy bo "nie układa się", "zakochałem się" albo co tam sobie dopiszecie. Ewentualnie żądają od pracujących żon drugiego etatu w domu, Nie jestem feminazistką ale każdej kobiecie radzę pracować. Napatrzyłam się na moją matkę wyrzuconą jak ścierę bez grosza po 30 latach małżeństwa(tatuś się zakochał, to stary model mu do niczego nie był potrzebny). Gdyby nie pomoc nas-dzieci, matka przez 2 lata tułałaby się po przytułkach bądź dalszej rodzinie. Kobiety niepracujące to dla mnie w większości kretynki bez wyobraźni. Wystarczy, że mąż inżynier czy programista zejdzie z tego świata, a Wam zostanie olbrzymi dom i brak środków na jego utrzymanie. Wtedy docenicie wagę doświadczenia zawodowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
@ gość dziś Dobrze, bardzo dobrze. Nawet jak zarabia 2 tys. to dobrze. Przynajmniej nie zostanie w ręką w nocniku jak alvaro znajdzie sobie młodszy model...<<< Jesli chce pracowac, bo nie ufa mezowi, to nich sobie pracuje. Powtarzam: sobie. Jej pieniadze, jej poczucie bezpieczenstwa, ale i jej podwojny etat. Bo nie widze powodu, zeby w takiej sytuacji maz mial przejmowac czesc obowiazkow domowych. Chce miec dwa etaty, to jej sprawa. Bo sytuacja kiedy zona mowi: sluchaj, nie wierze ci, mozesz mnie zostawic wiec ide do pracy i w zwiazku z tym oczekuje, ze podzielimy obowiazki domowe, to jakies kretynstwo, i tylko duren na cos takiego sie zgodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha, te które najbardziej "ufają" mężulkowi, właśnie najczęściej lądują z ręką w nocniku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gość dziś Masz na ten temat jakies dane, czy tak ci sie wydaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie widzę powodu dlaczego mąż nie miałby pomagać w domu, skoro pracują tyle samo godzin i podobnie są zmęczeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator - skoro oczekujesz od żony pracy w domu i wykluczenia zawodowego czy jesteś gotowy wypłacać jej pensję? Jeśli nie, jesteś wygodnym, wychowanym wg starej szkoły człowiekiem, który nie rozumie kobiet bo tego nie chce. Wyobraź sobie teraz, że twoja żona zarabia 15 tys.miesięcznie. Proponuje Ci zostanie w domu, opiekę nad dziećmi, gotowanie obiadów i całą resztę. Utrzymuje dom, dzieci i ciebie. zgodzisz się na to? dlaczego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie widzę powodu, aby np. pracująca kobieta gotowała obiady mężulkowi, skoro nie lubi tego robić, sama nie przepada za ich jedzeniem lub jest na jakiejś diecie. On chce? To niech sam sobie gotuje. Kobieta pracująca nie ma żadnego obowiązku mu gotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W naszym małżeństwie pracujemy oboje, bo żadne z nas nie chce siedzieć w domu i kretynieć w samotności. Zatrudniamy panią do prowadzenia domu, bo nas na to stać, ponieważ wypłaty są dwie, a nie jedna. Każde z nas po powrocie z pracy dostaje pyszny obiadek i nie musi się martwić odkurzaniem, czy myciem garów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa "dane", haha, znam multum takich przykładów z życia :) tylko idiotka w żaden sposób się nie zabezpiecza w dzisiejszych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescato masz oczywiście prawo do gloryfikowania tradycyjnego modelu małżeństwa ale co do zasady, pracująca żona nie odkłada pieniędzy dla siebie ale inwestuje je w rodzinę. czyli ma wkład w budżet domowy. dlaczego uważasz, że w takiej sytuacji żona nie może wymagać od męża podziału obowiązków? Mój mąż zarabia dobrze, dla niektórych bardzo dobrze. Nie jest jednak w stanie zapewnić nam poziomu do jakiego przywykliśmy, bo ja też dokładam sporą kwotę do budżetu. Czemu uważasz, że w domu mam robić wszystko sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z facetem oboje pracujemy. Acz i on i ja nie znosimy sprzątać czy gotować, więc robimy to z musu, naprzemiennie. Choć ja częściej gotuję, on częściej sprząta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a my rzadko sprzątamy i syf nam obojgu nie przeszkadza :D trzeba się odpowiednio dobrać pod tym kątem, bo np. w związku pedanta z brudasem zawsze będą kłótnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gość dziś Rescator - skoro oczekujesz od żony pracy w domu i wykluczenia zawodowego czy jesteś gotowy wypłacać jej pensję? <<< Pensje? Oczywiscie, ze bylbym gotow, gdyby tego zazadala. Nie mam zamiaru opowiadac o sobie, ale uwazm, ze oboje powinni miec dostep do wspolnego konta i oboje decydowac o wydatkach. Zarowno na nowy ciuch dla niej jak i na nowa wedke dla niego. Wyobraź sobie teraz, że twoja żona zarabia 15 tys.miesięcznie. Proponuje Ci zostanie w domu, opiekę nad dziećmi, gotowanie obiadów i całą resztę. Utrzymuje dom, dzieci i ciebie. zgodzisz się na to? dlaczego nie? << Raczej zaproponowal bym, ze oboje bedziemy pracowac i wynajmiemy gosposie. Pisalem przeciez wczesniej o takiej sytuacji. Ale gdybym zarabial 1500zl, to oczywiscie, ze zgodzil bym sie na pozostanie w domu. Dlaczego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
@ gość dziś Mój mąż zarabia dobrze, dla niektórych bardzo dobrze. Nie jest jednak w stanie zapewnić nam poziomu do jakiego przywykliśmy, bo ja też dokładam sporą kwotę do budżetu. Czemu uważasz, że w domu mam robić wszystko sama? <<, Jesli maz nie jest w stanie sam zapewnic odpowiedniego poziomu zycia ze swoich zarobkow i zona tez musi pracowac, to oczywiscie wtedy trzeba podzielic obowiazki. Czy kiedys pisalem inaczej? Co innego, gdy zarobki meza sa wystarczajace, a zona idzie do pracy tylko dlatego, ze chce byc "niezalezna", albo chce "wyrwac sie z domu". To dlaczego on ma ponosic wysilek, aby zaspokoic jej fanaberie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, wyżej wyjaśniono dlaczego nieroztropnym jest polegać na pensji małżonka. Główne powody to: wykluczenie z rynku pracy często na długie lata; problemy w pierwszych miesiącach/latach w powrocie na rynek pracy. Dojdzie do tego kiedy mąż/żona utrzymująca dom Cię zostawi bez zabezpieczenia bądź umrze. Jeśli nie są to dla Ciebie wystarczające powody, to nie mamy o czym dyskutować. Inne poziomy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
@gość dziś tylko idiotka w żaden sposób się nie zabezpiecza w dzisiejszych czasach..<<< Tylko idiota bieze na siebie dodatkowe obowiazki, po to by "madra" zona mogla sie zabezpieczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce miec dwa etaty, to jej sprawa. Bo sytuacja kiedy zona mowi: sluchaj, nie wierze ci, mozesz mnie zostawic wiec ide do pracy i w zwiazku z tym oczekuje, ze podzielimy obowiazki domowe, to jakies kretynstwo, i tylko duren na cos takiego sie zgodzi. a czy np w sytuacji gdy jestes narazony na duże ryzyko zawodowe jako np kierowca, pilot, górnik i twoja żona pracuje bo wie, ze jakby sie coś stało to po twojej śmierci musi sie z czegoś utrzymać to też idiotka, czy jednak zaradna kobieta, która nie traci kontaktu z zawodem i może potem utrzymać siebie i twoje dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator, dlaczego żona ma znosić fanaberie męża chcącego mieć w domu kuchtę? Co do pensji, którą jesteś w stanie płacić żonie jeśli o to prosi - nie rozśmieszaj mnie. Nie znam takiego przypadku by żona pobierała sobie za zgodą męża uposażenie miesięczne i pożytkowała je wg własnego uważania. Pokaż mi mężulka, który widząc ubytek 3 tys.zł z konta, nie zrobi dymu w domu (wyłączając milionerów). To o czym piszesz to utopia nie występująca w przyrodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gość dziś Dojdzie do tego kiedy mąż/żona utrzymująca dom Cię zostawi bez zabezpieczenia bądź umrze. Jeśli nie są to dla Ciebie wystarczające powody, to nie mamy o czym dyskutować. Inne poziomy. ><< Na wypadek smierci czy choroby "zywiciela rodziny" mozna i nalezy sie ubezpieczyc. Ale jesli ktos nie wierzy wspolmalzonkowi i obawia sie porzucenia, to niech oczywiscie sie zabespiecza jak sobie chce, ale niech nie oczekuje, ze ten bedzie jej w tym pomagal. Mowiac kolokwialnie: nie wierzysz mi: twoj problem -rozwiazuj go sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Co innego, gdy zarobki meza sa wystarczajace, a zona idzie do pracy tylko dlatego, ze chce byc "niezalezna", albo chce "wyrwac sie z domu". To dlaczego on ma ponosic wysilek, aby zaspokoic jej fanaberie?" x To nie jest żadna "fanaberia", tylko normalne potrzeba. Wiele kobiet wariuje bedąc chociażby na macierzyńskim (codziennie takie tematy widuję) i mają potrzebę "wyjścia do ludzi", mają dość gnicia w domu i nadmiaru obowiązków domowych. Nie każda kobieta lubi stać przy garach czy sprzątać na błysk i całą tę rutynę. Część już woli iść do pracy niż być panią domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rescator chłopie - masz ty żonę bądź poważne widoki na nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gość dziś To nie jest żadna "fanaberia", tylko normalne potrzeba. Wiele kobiet wariuje bedąc chociażby na macierzyńskim..<<< Niejeden facet tez powie, ze wariuje w tej firmie i ma dosyc . Czy to znaczy, ze moze tak sobie porzucic ta robote, albo powiedziec zonie, ze niech go zastapi powiedzmy na 3 godziny codziennie? ...Nie każda kobieta lubi stać przy garach><<< Nie kazdy facet uwielbia to co robi, ale odpowiedzialny nie porzuca pracy ani nie wymaga by ktos go zastapil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gość dziś A co ci do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwolennicy tradycyjnego modelu rodziny zapominaja ze nigdy nie był on aż tak dominujący jakby sie zdawało. Nie pracowała w ogóle tylko część kobiet z klas uprzywilejowanych- bo nie wypadało, albo nie było potrzeby. Natomiast większość równo zapierdzielała z mężem i dziećmi w domu, warsztacie, sklepiku, szynku, biedniejsze szlachcianki chociaż uczyły francuskiego, albo gry na fortepianie żeby siebie i męża bankruta chodzącego na d***** utrzymać. Polsce szlacheckiej dziedziczki zarzadzały całymi majatkami, robiły interesy- bo mężowie albo w powstaniu, albo na wojnie, albo na emigracji czy zesłaniu po powstaniu.Przed wojną ogromna liczba zubożałych szlachcianek pracowała po róznych biurach, a oficer nie mógł sie ozenić jeżeli panna nie posiadała odpowiedniego majatku albo stałej pensji. Lata 50-60 z tradycyjnym modelem rodziny burzuazyjnej- tatus pracuje, mamusia pieknie wyglada i siedzi w domu. Zwykle do pomocy kucharka lub służaca. Tatuś ma romanse z sekretarkami itp. Dzieci i żona widzą w nim tylko bankomat. Duza presja , że odpowiedzialność za rodzinę lezy tylko na mężczyźnie- mały pech- kryzys, strata pracy, gorszy rok w biznesie- plaga samobójstw, bo facet przestał czuć sie mężczyzną bo cos mu nie wyszło. kobieta i dzieci zostaja z długami. Dodatkowe obciążenie- zawały i inne choroby zwiazane z presja i stresem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tylko idiota bieze na siebie dodatkowe obowiazki, po to by "madra" zona mogla sie zabezpieczyc." x Tylko idiotka bierze na siebie wszystkie obowiązki domowe, skoro obydwoje pracują i są tak samo zmęczeni. Kobiety zmądrzały i nie dadzą z siebie zrobić gosposi na pełen etat. I jakie "dodatkowe obowiązki" ? Rozumiem że jak facet sam by mieszkał to by sobie nie sprzątał ani nie gotował? :D A z powodu tych "dwóch etatów" i lenistwa/egoizmu faceta to dziś często kobiety składają pozwy rozwodowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gość dziś Rescator, dlaczego żona ma znosić fanaberie męża chcącego mieć w domu kuchtę?..<< A gdzie ja napisalem, ze ktos ma znoscic czyjes fanaberie? Anizona pracujaca w domu nie ma znosic fanaberii meza, ani maz nie ma znosic fanaberii zony Co do pensji, którą jesteś w stanie płacić żonie jeśli o to prosi << Nie mozna ustalic, ze ze wspolnego konta oboje biora miesiecznie jakas sume na wlasne wydatki, bez pytania drugiej osoby o zdanie? Ja nie widze problemu. Nie znam takiego przypadku by żona pobierała sobie za zgodą męża uposażenie miesięczne i pożytkowała je wg własnego uważania..<<< Mysle, ze chocby w przypadku osob pracujacych za granica to tak wlasnie dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widziałam taka ofiarę. Kobieta w wieku 50+ została wdowa. Model małżeństwa tradycyjny- mąż zarabiał, mąż decydował, mąż ogarniał sprawy bytowe. Jak go zabrakło to sie okazało ze i kasy nie starczy na lata, a tu ani zawodu, ani doświadczenia w pracy,ani umiejętności jej szukania, do tego sama nawet nie wiedziała jakie rachunki za co płaca i gdzie to trzeba wysłać. Ciezka depresja bo zupełnie nie wiedziała jak żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Niejeden facet tez powie, ze wariuje w tej firmie i ma dosyc . Czy to znaczy, ze moze tak sobie porzucic ta robote, albo powiedziec zonie, ze niech go zastapi powiedzmy na 3 godziny codziennie?" x Haha, żałosne porównanie. Facet pracuje dla kasy i dla pozycji społecznej, czyli dla siebie. A kobieta gotuje często tylko dlatego, ze facet tak chce - i to jest ta różnica. Albo sprząta po facecie który sam nabrudził. Poza tym jeżeli ta praca go wykańcza, to niech sobie znajdzie lżejszą czy mniej stresującą. No ale jak ktoś lubi ten wyścig szczurów to jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mozna ustalic, ze ze wspolnego konta oboje biora miesiecznie jakas sume na wlasne wydatki, bez pytania drugiej osoby o zdanie? Ja nie widze problemu a czym sie rózni praca zawodowa i posiadanie z tego tytułu zabezpieczenia, od brania pensji od meża i w tym samym celu odkładania sobie na lewo jakichś pieniędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×