Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wierzycie tym dziewczynom które mówią ze nie zależy im na ślubie?

Polecane posty

Gość gość
Myślę że ślub w obecnych czasach stał się tylko symbolem i okazją do hucznej imprezy. Łatwo jest się rozwieść, nawet kościelnie, więc to żadna gwarancja bycia razem do grobowej deski. Wszystkie formalności typu dziedziczenie, informacje medyczne da się załatwić bez ślubu. Czasem żyjąc bez ślubu ma się wręcz korzyści - dziecko niby samotnej matki łatwej dostanie się do przedszkola itp. Tak że nie dziwi mnie to że zarówno kobiety jak i mężczyźni nie mają teraz takiego ciśnienia na ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:11 tak idiotko, bo tylko wśród mężów zdarzają się takie numery a poza małżeństwem nie ma zdrad itd. :D tak sobie mów, powtarzaj te brednie.. A co, jak konkubent zdradzi to jest to mniej bolesne niż jak mąż? No nie osmieszaj się. Mam ślubu nie brać by w razie w mniej to groźnie wyglądało ze ktoś kogoś zostawił? Dla mnie to bez różnicy natomiast do instytucji małżeństwa mam szacunek. Weź przykład kilkukrotnych rozwodnikow np.majdana i rózenek. Jakoś chcieli ślubu i nie wciskaj ze dla sławy bo sławni i rozchwytywani jako para byli i tak. Nie dla kasy bo mają rozdzielnosc. I co teraz powiesz? Bo rózenek powiedziała ze woli być żona niż dziewczyna ja też . I tez mam rozdzielnosc. I waszym zdaniem wzięłam ten ślub dla zabezpieczenia czy może z wyrachowania Tak jak mowie: tłumaczcie sobie niechęć do ślubu waszych gachow różnymi rzeczami. A co macie powiedzieć? To facet się oświadcza tąk się kulturowo utarło wiec przecież wy nie staniecie z kwiatami. Zatem trzeba wysm8ac mężatki i zastosować metodę kwaśnych winogron : nie mam czegoś wiec będę to obrzydzac i mówić że te które to mają, mają to dla kasy albo coś takiego. Znamienne jest ze tak niewiele osób toleruje juz normalność. Chore czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha "teraz się nawet nie opłaca brać ślubu bo więcej korzyści jest jako samotny rodzic" - widzisz i na tym polega wasz problem. Tak jak kiedyś braltscie ślub bo się wam to opłacało rąk dziś nie bierzecie bo wam się nie opłaca. I tym się różnimy bo dla mnie małżeństwo to nie jest karta przetargowa do profitów ale piękny symbol i prxypueczetowanie miłości i powiedzenie przy wszystkich "kocham Cię I chce się z tobą ze starzec" a to jednak jest pewna waga zdarzenia i nie każdego stać na takie wyznanie. Ja jestem fanka tradycyjnego podejścia ale nie ślubu dla korzyści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.59 Dlaczego mnie obrażasz? Mnie nie obchodzi jak żyjesz, bierz sobie ślub, bądź sobie żoną, ale wara od mojego życia i wyborów. Gucio mnie obchodzi Pani Rozenek i Pan Majdan, Zdaje się, że oboje brali ślub trzeci raz. Za pierwszym pewnie było "I że cię nie opuszczę aż do śmierci" Widać ile dla nich to znaczyło... I do twojej wiadomości. Mój partner dał mi pierścionek, ślub weźmiemy albo i nie, to zależy ode mnie, mamy dziecko, które nie jest wpadką, staraliśmy się o nie długo, mamy na koncie tragiczne przeżycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.59 Normalnością jest dla ciebie wyzywanie kogoś, bo nie żyje tak jak ty??? Moja babcia mawiała, że wstyd to kraść i z gołym tyłkiem po ulicy latać, cała reszta wedle uznania. Zdrady zdarzają się wśród ludzi, którzy się nie kochają. To zależy od ludzi, a nie bycia czy nie małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.11 To chyba twój ojciec bzykał sąsiadki i stąd masz taki obraz małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic mi nie wiadomo, by ojciec bzykał sąsiadki. To tylko przykład, że LUDZIE się zdradzają, a nie małżeństwa czy konkubinaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo często pojawia się argument o dziedziczeniu, podziale majątku, rentach. Także dla jednych małżeństwo to karta przetargowa, a dla innych symbol miłości, kwestie religijne. I znowu wszystko zależy od ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj 21.25 Hahaha sprawdź co znaczy słowo hipokryzja! Napisałam ze ten pierścionek to dla mnie dowód miłości tak jak dla ciebie ślub, obrączki, papierki... x Masz trochę durne podejście. I faktycznie trąci hipokryzją. Dostałaś pierścionek jako dowód miłości, to nie traktuj tego jako zaręczynowy i pi/erdo/l, że jest zaręczynowy. Bo taki pierścionek to nie jest dowód miłości, tylko deklaracja, że facet widzi cię jako osobę, z którą chce spędzić resztę życia, osobę, której nie zostawi i osobę z którą chce mieć i wychowywać dzieci. To samo ślub. Ślub to nie jest dowód miłości. Ślub to deklaracja z dwóch stron, że oboje zrobicie wszystko, aby małżeństwo cywilne było zgodne i trwałe, a w wersji kościelnej brzmi miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Żaden dowód miłości, tylko poważna deklaracja. Jeśli później ktoś ma w doopie, to co przyrzekał, czy przysięgał i z tego powodu są rozwody, to już jego problem. Pierścionek zaręczynowy tak naprawdę nosisz dlatego, żeby ci twój mężczyzna przestał suszyć głowę o ślub. Takie na odpierdziel. Niech ci będzie, noszę bo cię kocham, daj mi spokój na rok. xx Pytacie niektóre co daje mężatkom ślub. Osobiście nie rozgraniczam ślubu cywilnego od kościelnego, ponieważ jak pisałam wcześniej w jednym i drugim przypadku mamy przysięgę, która w sumie wymaga tego samego od małżonków. Ano poczucie, że nie jest się osobistą dziffką faceta. Tak, taka jest prawda. Kiedy para jest parą, to ludzie naokoło patrzą im do łóżka, w krzaki, samochód i wszystkie ewentualne miejsca, gdzie mogą uprawiać seks. Ale kiedy ta para bierze ślub, to nagle pod tym względem robi się niewidzialna. Kolega powiedział mi, że po ślubie ma lepszy seks, ja też się po tym bardziej rozkręciłam, koleżanka też, więc coś w tym jest. Wielu facetów, którzy nie chcą ślubu, tak naprawdę nie ufa swoim partnerkom. Myślą, że jak ona zajdzie w ciążę, to z jakimś obcym gachem. Boi się o swoje często marne zarobki itd itp. Osobiście mało mnie obchodzi, kto jak żyje i czy mu się w związku układa, bo to tak naprawdę zależy od ludzi, od pary jacy są, ale niestety jest tak napisałam. Tylko przestańcie mieć jakieś wymówki odnośnie ślubu i nie sprowadzajcie ślubu do roli papierka, bo to nie o to chodzi w zawarciu małżeństwa. Nie chcesz się chajtać, to nie i uj. Tłumacz się z tego partnerowi, a nie koleżankom. Jak para się przede wszystkim szanuje, to czy złożyła sobie przysięgę, czy też nie, to się im i tak ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedne i może chcą ślubu ale tego ni mówią głośno a inne nie chcą na prawdę z jakiś tam powodów, czasem nie są pewne czasem z jeszcze innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Mylisz się. W starożytnym Rzymie była żona, a oprócz żony były konkubiny. Można w sumie je określić jako takie legalne, bo akceptowane przez ogół społeczeństwa kur/wy męża pani X. Nierzadko taka konkubina była wielką miłością obywatela Rzymu, a z którą nie mógł się ożenić, bo popełniłby np mezalians.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nic mi nie wiadomo, by ojciec bzykał sąsiadki. To tylko przykład, że LUDZIE się zdradzają, a nie małżeństwa czy konkubinaty. x Dobra, dobra. Nie wybielaj swojej wypowiedzi z 8:11. Napisałaś wyraźnie, że mąż ***** sąsiadki. Dlatego dostałaś po głowie od innej wypowiadającej się. Jak ktoś jest ciulem, to będzie zdradzał. Tylko ten co nie chce ślubu w razie zdrady powie bezczelnie, że nie ma ze swoją konkubiną ślubu, wierności nie przysięgał i niech się konkubina wali, bo jak się jej nie podoba, to on się wyprowadzi, a dzieci w akcie urodzenia mają ojciec nieznany (w wielu takich związkach tak jest z powodu korzyści z mopsu) i niech się konkubina cmoknie w tyłek, a na pewno przez jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedys tez tak myslalam, że każda kobieta marzy o ślubie, mężu i jak mieszka bez ślubu to nieszczęśliwa... A jak sama zamieszkalam z facetem to poglądy mi się zmieniły o 180stopni. I juz tez nie chce tego ślubu. Facet jest spoko ale nie wiem czy chce się pakować w jakieś nierozerwalne związki. A co jak mnie kiedyś zdradzi?i potem po sadach chodzić, prac brudy, rozwodzie się. Dlatego ja tez juz nie chce ślubu. Mam juz 32 lata, z facetem mieszkam kilka miesięcy, to mój pierwszy poważny związek z mieszkaniem i widzę co się dzieje, zdrady, rozwody, kochanki.... Ślub w tych czasach nie ma sensu. I wszędzie seks w mediach, golizna, pornografia. Ciężko w tych czasach być wiernym gdy tyle pokus. Dlatego wole wolny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Myślę, że powinnaś odwiedzić dziś aptekę i poprosić o jakąś mocną maść na ból d**y, bo ewidentnie masz jakiś problem. Mąż ci w nocy nie dał, czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze ze dzieci nie planujemy, bogaci nie jesteśmy wiec jakieś tam podziały majatku po śmierci nas nie dotyczą bo nic nie mamy, mieszkanie wynajmujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Pytacie niektóre co daje mężatkom ślub. Osobiście nie rozgraniczam ślubu cywilnego od kościelnego, ponieważ jak pisałam wcześniej w jednym i drugim przypadku mamy przysięgę, która w sumie wymaga tego samego od małżonków. Ano poczucie, że nie jest się osobistą dziffką faceta. Tak, taka jest prawda. Kiedy para jest parą, to ludzie naokoło patrzą im do łóżka, w krzaki, samochód i wszystkie ewentualne miejsca, gdzie mogą uprawiać seks. Ale kiedy ta para bierze ślub, to nagle pod tym względem robi się niewidzialna. Kolega powiedział mi, że po ślubie ma lepszy seks, ja też się po tym bardziej rozkręciłam, koleżanka też, więc coś w tym jest. " xx Serio? Czyli małżeństwo jest usankcjonowaną formą prostytucji? Bez ślubu jesteś osobistą dziffką a po ślubie kim się stajesz? Osobistą dziffką z regulacjami prawnymi? Argument o lepszym sensie w ogóle nietrafiony, bo można także mnożyć przykłady jak po ślubie seks stał się gorszy albo w ogóle przestał mieć miejsce. Jestem człowiekiem i nie zastanawiam się nad seksem moich znajomych (i nieznajomych). Ba! Nawet nie wiem się nie zastanawiam czy dana para ma ślub czy nie. xxx "Wielu facetów, którzy nie chcą ślubu, tak naprawdę nie ufa swoim partnerkom. Myślą, że jak ona zajdzie w ciążę, to z jakimś obcym gachem. Boi się o swoje często marne zarobki itd itp. " xx Skąd takie wnioski? Rozmawiałaś na ten temat z jakimiś facetami, czy tylko tak ci się wydaje, a jak ci się tak wydaje to znaczy, że tak jest? xx "Osobiście mało mnie obchodzi, kto jak żyje i czy mu się w związku układa, bo to tak naprawdę zależy od ludzi, od pary jacy są, ale niestety jest tak napisałam. Tylko przestańcie mieć jakieś wymówki odnośnie ślubu i nie sprowadzajcie ślubu do roli papierka, bo to nie o to chodzi w zawarciu małżeństwa. Nie chcesz się chajtać, to nie i uj. Tłumacz się z tego partnerowi, a nie koleżankom. Jak para się przede wszystkim szanuje, to czy złożyła sobie przysięgę, czy też nie, to się im i tak ułoży." xxx Mało cię obchodzi, a jednak uważasz konkubiny za osobiste dziffki swoich facetów i zaglądasz takim parą do łóżek. Interesujące. I o co chodzi z tymi wymówkami odnośnie ślubu. Czy ślub jest jakimś obowiązkiem, żeby się od niego wymawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.53 Małżeństwo nie czyni związku nierozerwalnym, co najwyżej trudniej z niego wyjść formalnie. O nierozerwalności świadczy siła uczucia. Nasze dziecko ma rodziców którzy je kochajś, nosi nazwisko partnera, ja tak długo noszę swoje, że jakoś nie chce mi się zmieniać na inne, a mogłabym w każdej chwili, ale dla kafe jestem patologią i dziiiffką, a mój facet nie traktuje mnie poważnie i czeka na lepszy model. Nie przetłumaczysz. Problemem Polaków jest to, że są podzieleni i nietolerancyjni. Nie potrafimy już ze sobą z szacunkiem rozmawiać. Moja racja jest mojsza i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konkubinat nie oznacza wolnego związku. Ja jestem swojemu partnerowi wierna i chcemy spędzić razem życie. Fakt, że żyjemy bez ślubu nie oznacza braku miłości, szacunku, nie oznacza zdrad, wolnego związku i rozglądania się na boki czy nie trafi się ktoś lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 33 lata, jesteśmy razem od kilku lat, mamy dwoje dzieci. Jesteśmy szczęśliwi, od zawsze wiedzialam, że nie chce mieć męża, nie czuje potrzeby tej szopki. Czy mi się nie oświadczył? Nie, bo my od początku nie mamy przed sobą tajemnic i ze sobą rozmawiamy:) Pytał nie raz czy bierzemy ślub, mówię że nie chce. Nie wierzysz mi? Twój problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zależy mi na takich głupotach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce konkubinat nie jest usankcjonowany prawnie. Ja po wzięłam ślub po 13 latach związku aby uporządkować sprawy prawnie. Mamy dziecko dorobiliśmy się czegoś i nie chce aby to rodzice decydowali w razie jakiegoś nieszczęścia o leczeniu moim czy mojego juz męża, nie chce aby w razie śmierci mojej czy męża nasz dobytek dziedziczył ktoś inny niż dziecko i współmałżonek. Mam oczywiście nadzieję że nic złego się nie stanie ale trzeba pamiętać że w życiu bywa różnie szczególnie jak są dzieci. Z okazji ślubu zorganizowaliśmy tylko obiad dla najbliższych. Papierek w związku kochających się ludzi nic nie zmienia ale porządkuje sytuacje prawną rodziny i dlatego warto brać ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bo rózenek powiedziała ze woli być żona niż dziewczyna ja też" xx też sobie wybrałaś "idolkę" :D a ja nie jestem ani tobą ani rozenkową, też sobie wybrałaś "idolkę" :D nie potrzebuję tego typu autorytetów z pudelka żeby żyć. Mam prawo mieć inne zdanie i nie powinnaś mnie ani nikogo za to wyzywać. Rozenkowa i Majdan brali ślub trzeci raz więc widać jak to dla nich jest "ważne" i ile warte są ich "przysięgi" Ja jestem z moim partnerem szczęśliwa, kochamy się, mamy dziecko, jesteśmy wykształceni, pracowici i zaradni. Mamy świetne prace, piękny dom. Nie na takich jak ja się wyżywaj, a na patoli, która chleje i ćpa i dzieci bije. Żebyście tą całą parę, którą zużywacie na wyzywanie porządnych ludzi spożytkowały na interwencję w patologiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś bardzo madry wpis .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciałabym żyć w konkubinacie,brakowałoby mi określenia mąż,żona.Gdy ktoś nie ma ślubu,to ludzie postrzegają to w ten sposób że "facet nie chce jej za żonę,nie trafił na tę jedyną".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie postrzegają? Zależy jacy ludzie, ja tak tego nie postrzegam no i nie każdy jak ty przejmuje się tym co sąsiadka spod siódemki sobie myśli. Ja mam za sąsiadów strasznie katolską rodzinę i jak się dowiedzieli, że mamy tylko ślub cywilny i nie przyjęliśmy księdza po kolędzie to przestali puszczać do nas swoje dzieci :P i w sumie dobrze, bo tylko siedziały u nas i jadły non stop i najchętniej zamieszkałyby w pokojach naszych dzieci. Zero taktu i umiaru tamte dzieciaki miały ale z drugiej strony nie ich wina, że matka non stop schabowe klepie, a w ich pokoju 2 piętrowe łóżka i rozklekotana meblościanka z paździerza - ci wszyscy hiper-moralni to właśnie takie życiowe ofermy i przegrywy, to oni robią halo z takich spraw jak ślub cywilny czy konkubinat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozenek i Majdan to nie jest dobry przykład żeby móc ich stawiać za wzór...bo co dla nich znaczy przysięga małżeńska skoro składali ją już kilka razy komuś innemu...Autorytetem mogą być ludzie, którzy składali przysięgę jednemu partnerowi i dobrze żyją ze sobą a nie na pokaz. Tak, wiem Rozenek i Majdan kochają się...tylko, że przed kamerami wszyscy się kochają...to skąd tyle rozwodów...Ja jestem mężatką i mam pewność, że z mężem będę już do końca życia, bosię kochamy i przysięga małżeńska znaczy dla nas bardzo dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja jestem mężatką i mam pewność, że z mężem będę już do końca życia, bosię kochamy i przysięga małżeńska znaczy dla nas bardzo dużo." Skad ty to możesz wiedzieć ? Rodzice mojego męża rozwiedli sie po 30 latach małżeństwa . Tak samo związek wolny może rozwalić sie po 30 latach . NIGDY NIE MÓW NIGDY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slub jest idealny , by zamknac buzie plotkarom, uciac wszelkie domysly i plotki :) I glupie pytania.. Slub tez sprawnie zalatwie wszelkie prawne kwestie, ktore daja w kosc przy konkubinacie. Slub to tez tak kropka nad i.... Pary zyjace w konkubinacie i w malzenstwie, moga byc tak samo szczesliwe, miec udane pozycie i wzajemny szacunek wraz z miloscia :) Ale jedynie slub jest taka deklaracje noszaca ze soba skutki prawne, ogloszeniem dla calego swiata o swoim wyborze ( to taki aspekt romantyczny ;P ), ta wlasnie kropka nad i..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy szczęśliwi, od zawsze wiedzialam, że nie chce mieć męża, nie czuje potrzeby tej szopki. xx Akurat 15 minut slubu w urzedzie jest mniejsza szopka niz tlumaczenie kto jest kim przed listonioszem, paniami w okienkach, w szpitalu , w szkole itd. - wiem, wiem, ze mozna to wszystko zalatwic, ale w sumie szopki jest z tym wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyśmy żyli w normalnym kraju spokojnie takie pierdoły można by było załatwić przez związki partnerskie. Ale owszem, w naszym kraju pewne rzeczy są ciut łatwiejsze dla małżeństw (choć ja do tej pory NIGDY jeszcze przed nikim nie musiałam się tłumaczyć ani nie miałam problemów urzędowych - więc to też pewnie zależy od okoliczności). I tyle. Reszta to kwestia podejścia. I popieram osobę, która pisała by nie nazywać związków partnerskich wolnymi. Bo wolny związek to można mieć i w małżeństwie - to wszystko kwestia ustaleń miedzy DWOJGIEM ludzi (a nie miedzy ich rodzicami, peplą spod bloku, losową kafeterianką i ciotką Jadzią)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×