Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Meluzyna1

Od zawsze byłam sama, coś jest nie tak

Polecane posty

Gość gość
Ale mi wady. Nerwice mam od lat, od dziecka praktycznie. Depresji nie, ale czasem jeste na pograniczu. Trądzik -to mnie męczy całe życie, mam takie sklonnosci ale walczę z pomocą kosmetyczki i jest o wiele lepiej. W związkach byłam tylko z jednym partnerem, co na dzisiejsze czasy jest niespotykane. Także z tych twoich "wad"jak dla mnie żadna nie jest wadą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
gość dziś Nie strasz! :D gość dziś gość dziś Dla wielu to stanowi wielki problem. Nie chce obarczać nikogo sobą. Ponadto podejrzewam, że nie jestem dojrzały emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh to ja nie bylam w zadnym zwiazku. Ta co ma 31lat. Mialam gdzies facetow, teraz mi sie odwidzialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:30 i 34 to ja.I ta od hobby motocyklowego.Od rana tu pisze Tak, to cie rozumiem, też tak miałam, że dla wielu -myslalam-może to być problem, że mam nerwice, bo to mało kto rozumie jak się czlowiek wtedy czuje. To że jesteś niedojrzały emocjonalnie-tu już widziałbym problem. Nie w nerwicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
Nazywam to niedojrzałością emocjonalną z tego względu, że gdy zakochałem się w przyjaciółce to targały mną takie uczucia, że nie potrafię tego tak do końca zrozumieć i zinterpretować. To jaki się stałem trochę mnie zaskoczyło. Podejrzewam, że broniłem się wówczas przed samym sobą. Serce mówiło jedno, rozum co innego. To był prawdziwy chaos i mętlik w głowie. Biorąc też pod uwagę brak doświadczenia w pewnych sferach i wiek, obawiam się, że nie potrafił bym zaspokoić wszystkich potrzeb kobiety o ile wiecie o czym piszę. Generalnie jest tyle zmiennych i niewiadomych, że wolę sobie odpuścić i nie stresować się tym, że nie podołam zadaniu, że kogoś zawiodę, lub rozczaruję. Boje się też tego, że znów obudzą się we mnie te emocje. Zakocham się, a ten ktoś uzna, że to nie to... nie przetrwał bym tego po raz kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, jakie uczucia tobą targaly?Chizales ja skrzywdzić, czy bales się, że wam nie wyjdzie, albo jej się bales,,,,?o co chodziło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
Nie mogłem pogodzić się z myślą, że ją stracę. Nie mogłem spać, oddychać, wytrzymać sam z sobą. Nie chciałem Jej skrzywdzić. Chciałem tylko uciec, ale nie da się uciec przed samym sobą. To tak jak bym umierał i czuł przenikliwy ból... nie wiem jak to inaczej opisać. Idę się przewietrzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha czyli coś takiego, że bales się, że ona odejdzie. Z takim lekiem ciężko z kimś być. Ja też ide się przejść. Na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@12:56, prawda jest taka, że za każdym kolejnym razem przetrwać to jest coraz łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
gość dziś Nie bałem się, że odejdzie. Wiedziałem to od samego początku, że Ją stracę. To była tylko przyjaźń i kwestia czasu. Na moje nieszczęście zakochałem się, a Ona niebawem miała wyjść za mąż. Stanowiło to dla mnie nie lada problem. Nie mogłem się z tym pogodzić. Musiałem od tego uciec. Ona chciała mnie wesprzeć i kontynuować znajomość, ale ja nie byłem w stanie się temu przyglądać. Szanowałem Jej wybór, ale psychicznie byłem wrakiem. Z dnia na dzień było coraz gorzej i wiedziałem, że jeśli zostanę to źle się to skończy. I tak już sytuacja uległa pogorszeniu. Pewne rzeczy zaszły za daleko. Niepotrzebnie zwlekałem z odejściem. Wiecie jednak jak to jest. Człowiek łudzi się do ostatniej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
gość dziś Może zatem tylko ten pierwszy raz coś znaczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz, ale z nią nie byłeś w związku tylko się przyjazniliscie, skoro ona wyszła za mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
Cały czas to podkreślałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A inne kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
Przeczytaj z uwagą co napisałem w poprzednich wypowiedziach to się dowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Tzn, wiem, że pisałeś, że nie byłeś w związku, ale chodzi mi, czy byłeś zainteresowany konkretnymi kobietami, nawet jeśli nigdy z nimi nie byłeś. Czy tylko ta jedna. Jak nie chcesz to nie pisz, bo to dość prywatna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
Patrząc z perspektywy czasu to liczyła się tylko ta jedna. Innych tak naprawdę nie znałem. Wprawdzie było kilka znajomości, ale totalnie nic nie znaczyły i nie rozwijały się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 34lata i co ja mam powiedziec. stara i jeszcze raz star**** jestem, moje zwiazki byly przelotne harlekiny ,nic trawlego z kazdym facetem tylko rok sie spotykalam byly rozmowy ,spacery ,chodzenie do pizzerii ,seks a potem rutyna ,nuda i koniec zwiazku normalnie juz nie wiem co jest ze mna nie tak.Czuje sie jak dziwadlo albo jakbym byla z innej planety.Zawsze bylam cicha ,spokojna i nie biegalam za zadnymi facetami .Myslalam ze amor sam mnie trafi i ciagle pudlo, juz mam tego dosyc.Mam wrazenie ze tylko wybrancom udalo sie byc w udanych ,szczesliwych zwiazkach ,reszta to samotni jak ja, z roznych przyczyn losowych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
Ja już nic nie oczekuje od życia. Mam to co mam. Może uda mi się wypracować trochę więcej i spokojnie spędzić resztę moich dni. Relacje, związki - jak zwał tak zwał - to wszystko jest przereklamowane. Ludzie oczekują bóg wie czego i potem się rozczarowują. Piszesz, że dopadała Ciebie monotonia i związek się sypał, a czego Ty oczekiwałaś? Życie to monotonia: praca, dom, praca, dom. Tak jak pory roku nastają po sobie tak płyną lata jedno za drugim. Ci co nie wiedzą czego chcą i wydaje im się, że miłość jest przepisem na szczęście zamiast tego sieją tylko zamęt w umysłach innych. Moim zdaniem szukasz wiatru w polu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje ci ,ale wiesz serce czlowieka jest niewierne i przewrotne. Podejrzewam ze, masz tez jakies leki ,obawy i to moga byc leki zwiazane przed byciem w samotnosci i boisz sie porazek. Jesli wiedziales ze ,ona nie dla ciebie to sie w to nie brnie dalej .No chyba ze chciales cierpiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ta 31 lat
17:28gość Tylko szczęśliwcom? To u mnie wychodzi, że wszyscy TOTALNIE WSZYSCY nimi są oprócz mnie. Więc nawet nie mam z kim gdzieś wyjść żeby poznać. A samej chodzi to nie mam aż tyle odwagi. Też poszłam się przewietrzyć teraz na spacer, same pary za ręce ewentualnie rodziny z dziećmi. I to ma mi się pomóc zrelaksować, nabrac dystansu? Chyba zdołować. I dziwić się, że siedzimy w domu, a co gorsza na kafeterii, gdzie wzajemnie sie pocieszamy, analizujemy i mamy ten swój wirtualny samotny świat, w którym nie jesteśmy sami, bo widzimy, że są też inne takie osoby. No poprostu żenada i beznadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17;38Tak masz racje .Szukam wiatru w polu ,niejeden facet mi milosc wyznawal ,a tak naprawde chodzilo im o zaliczenie mnie .dopiero po 30 zmadrzalam ,ale chyba juz za pozno zeby ktos sie we mnie zakochal ze wzajemnoscia a mowia inni ze milosc ,to takie fajne uczucie.Tak naprawde, ludzie chyba nie znaja pojecia i zle interpretuja slowo milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
Wiesz co to jest miłość? Ona nie jest wybiórcza i programowalna. Nie da się wyłączyć jej od tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ta 31 lat
Przepraszam, użyłaś słowa wybrańcom a nie szczęśliwcom. Na jedno wychodzi:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
gość ta 31 lat dziś Ja tam jeździłem motocyklem. :) Wolność, wiatr we włosach i nie ma par trzymających się za ręce czy tez rodzin. Jeśli już to w samochodzie i nic nie widać. :P Trochę wiało, ale to nic. Ciepło się ubrałem i napawałem widokami. gość dziś Miłość jest ok chyba, że ta niespełniona. Ja jednak przestaje w nią wierzyć - stała się tylko sloganem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17;52I dlatego ja kompletnie nigdzie nie chodze .po co ,zeby widzec pary zakochance ,z dzieciakami, wozikami i sie dolowac.nawet na fejsa tez nie wchodze ,bo tam kolejne ochwalanki ,a ja jestem skromna i nie lubie sie chwalic i jak ktos sie chwali slubami, sukniami bialymi i bachorkami. A zamartwianie sie nie pomoze, ani dolowanie tylko moze doprowadzic do glebokiej depresji,wiem to po sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Pustorak
Z pewnymi rzeczami trudno się pogodzić, ale tylko to zapewni nam szczęście. Ja się pogodziłem i wam radze uczynić to samo. Teraz cieszę się z tego co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ta 31 lat
Z fb doskonale Cię rozumiem, sama usunęłam z tego samego powodu. Ale ja wciąż wierzę w prawdziwą miłośc, że mnie spotka i że poczuję te cholerne motyle w brzuchu. TYlko wiem, że to stanie się kiedy wyluzuję, przestane o tym myslec i każdego idącego w moim kierunku ulicą faceta traktowac jako może właśnie tego. Tylko, że ja nie umiem wyluzować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17;59A dlaczego piszesz ze jestes sloganem, milosci.Niektorzy nie potrafia odroznic milosci od zauroczenia a to dwie rozne rzeczy ,milosc a zauroczenie i nie wiem po co, tyle osob rzuca slowo kocham cie ,na wiatr. 4 mi milosc wyznalo,ja bylam tylko podkochana, ale to byl ksiadz ktory przychodzil do mnie do chaty.mlody, fajny i wesoly. Uczyl mnie jezdzic samochodem, w koncu to tez czlowiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18;06Pewna kobieta mi z kosciola powiedziala, pogodz sie taa, pomyslalam, pogodzic to sie moze ona ze starymi gaciami ,bo ma meza, corke a tu czlowiek chocby na rzesach stawal nie jest mi dane miec meza i dzieci, a i jeszcze mozna szukac tak dlugo az do skutku mam motto ;Nie poddawaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×