Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tajemnicza śmierć Magdaleny Żuk która wyskoczyla ze szptalnego okna w Egipcie

Polecane posty

Gość gość
dziś Gdybyś jechało tylko w celach wypoczynkowych to tak ,to logiczne.Nie zaprosiła byś na pewno gdybyś jechała w celach zarobkowych i przez tydzień miała tańczyć na rurze dla klientów ,może na golasa ? Wolała byś to ukryć przed wszystkimi ,a tylko wiedziały by osoby które załatwiły Tobie taką pracę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość 10 25 A dlaczego wykluczasz atak schizofrenii? Poczytaj o tej chorobie to inaczej na to wszystko spojrzysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To narkotyki przewożone do Egiptu spowodowały ten dramat. A gawiedź łyka brednie jak pelikan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znalezione w necie. Ku przestrodze.. W związku z tematem Magdaleny Ż. Zebrałam się I ja na odwagę aby także opisać swoją opowieść, która spotkała mnie 3 lata temu w Egipcie. To była moja druga wizyta w tym kraju. Mój 10 letni syn jest zafascynowany morzem i akwarystyką morska i pięknie maluje korale i życie podwodne dlatego też uznałam, iż będzie to wspaniała nagroda za rok pilnej nauki i super świadectwo na zakończenie. Cieszyliśmy się oboje. Wykupiliśmy 4 gwiazdkowy hotel w Sharm el Sheik. Już po przylocie wzbudzaliśmy sporo zainteresowania gdyż mój synek niebieskooki blondynek i ja długowłosa blondynka . Na początku uznałam to za niezwykle miłe zachowanie z ich strony, gościnność. Mieszkaliśmy w domkach położonych na terenie wielkiego ogrodu, do restauracji, recepcji i budynku głównego było dosyć daleko ale można było dojechać małymi autkami, które rozwoziły gości jak taxi po całym obiekcie i ciągle napotykano je po drodze. Pierwszego dnia pracownicy restauracji biegali wokół nas jak koło kogoś ważnego. Nasz stół był przystrojony kwiatami a ja dostałam specjalny bajecznie kolorowy koktail powitalny z pozdrowieniami od właściciela hotelu. Ciągle nie podejrzewałam niczego chociaż nieco czułam się zakłopotana tym całym zamieszaniem wokół mnie i mojego syna . Tak jakoś zagadałam się z synem podczas kolacji, że całkiem zapomniałam o wypiciu koktailu. Po kolacji powróciliśmy do pokoju aby przygotować się do mini disco dla dzieci i programu wieczornego na scenie w hotelu. Ktoś zapukał, przed drzwiami stał kelner z moim niewypitym koktajlem na tacy przystrojonej muszelkami i koperta zawierająca wygraną wycieczkę fakultatywną, wyjazd jutro o 10.00 . Mój numer pokoju wylosował wycieczkę. Z wrażenia nie wypiłam znowu koktailu, zapewne na moje szczęście. Przy programie animacyjnym dla dzieci usłyszałam przypadkiem, że jeszcze jedna rodzina wygrała tę samą wycieczkę (samotny tata z 13 letnia córką z niemiec) tak więc nie zastanawiałam się za bardzo chociaż szczerze wcale nie miałam chęci na wycieczki. Następnego dnia o 10.00 ja i pan z córką zostaliśmy odebrani busikiem, w którym siedziały jeszcze dwie rosyjskojęzyczne dziewczyny, które też wygrały. Po godzinie jazdy znaleźliśmy się w pięknym parku,ogrodzie z wodospadami z jeziorem, stawkiem (myślę sztucznie wykopanym) w którym to było coś w rodzaju pływających tratw wyłożonych dywanami i stolikiem po środku. Okazało się, że wlaościcielem rezydencji jest znany biznesmen, który użycza swojego stawku dla jak to nazwano ,,wyjątkowych gości,,, Przybyli także inni jak nam powiedziano wysoko- postawieni mężczyzni w garniturach, którzy niby przypadkiem spędzali czas na tych tratwach i popijali herbatę. Okolica była wyjątkowo piękna, podano grillowane mięsa, sałatki, napoje. Starałam się skoncentrować na podziwianiu natury i ryb ale obok mnie siedział pewien ważny pan, który bardzo się do mnie przysuwał i ciągle niechcący łapał mnie za nogę ,włosy … Inni zagadywali 13 letnia dziewczynkę, fotografowali ją a tata siedział dumny patrząc jaką ma piekną córkę. Rosyjskie wczasowiczki pościągały ubrania, powyciągały długie nogi i zażywały kąpieli słonecznych a panowie w garniturach przy 40 stopniach próbowali masować im stopy i bóg wie co jeszcze. Zamówiłam do picia Sprite, wypiłam parę łyków i miałam wrażenie, że w środku jest alkohol oczywiście obsługa zaprzeczyła i pokazano mi butelkę, że to najzwyklejszy na świecie napój. Po około dwóch godzinach zaczęło robić mi się niedobrze ,uznałam że to od bujania tej tratwy dostałam choroby morskiej. Tata dziewczynki miał podobne objawy, on ciągle ziewał i był bardzo czerwony na twarzy. Za to dzieciaki były w super humorze. Zapytałam czy moglibyśmy wycieczkę zakończyć gdyż czuję się słabo a pan z Nemiec dostał chyba udaru słonecznego i też chciałby się położyc. Rosjanki uznały, że one zostają . Nas po pół godziny namawiania odwieziono. W aucie czułam się jakbym siedziała obok siebie, nie docierały do mnie słowa i wszystko wyglądało jak w zwolnionym tępie. Bałam się, że zemdleje, trzymałam mojego małego kurczowo za rękę starając się patrzeć tylko w jeden punkt aby nie zwymiotować. Po przyjezdzie do hotelu zbierano dzieciaki do gry w coś tam na scenie i malowania twarzy więc jedna z animatorek(polskich) zapytała czy Kapsiu chciałby też się bawić. Ja nie miałam siły i poszłam do pokoju się wykąpać i obiecałam odebrać syna za godzinę z kącika zabaw i animatorów . Pamiętam jak mijałam recepcję, jak wsiadam do windy i tyle…Obudziłam się w pokoju jakby komputerowym , biuro czy jakiś składzik monitorów.. byłam ubrana jednak nie miałam na sobie stanika, moja koszulka była na lewej stronie a klapki, które miałam na nogach nie należały do mnie. Miałam zdarte kolano, byłam sama w tej kanciapie… moja pierwsza myśl była ,, gdzie moje dziecko,, ! Złapałam za klamkę, zamknięte.. Pukałam, nie było okna, nie było słychać odgłosów, telefon, pierścionek i zegarek też zniknęły, prawe ucho rozerwane, ktoś zerwał kolczyka. Próbowałam wołać lecz mój język jakby po zastrzyku u dentysty stawał w poprzek, tylna cześć głowy bolała jakby ktoś wyrwał mi tam włosy… Na podłodze leżała biała podkoszulka pomazana krwią, nie należała do mnie… Moja jedyna myśl to mój Kacper, gdzie moje dziecko! Próbowałam zebrać myśli, przypomnieć sobie cokolwiek, pamietam moment gdy wsiadam do windy i tyle…Zaczęłam wołać i walić w drzwi z całych sił. Nagle otworzyły się i stała recepcjonistka pytając co ja tu robie, jak tu weszłam . Wybiegłam, znalazłam się w holu hotelu. Ze łzami w oczach biegłam tępo przed siebie w poszukiwaniu syna. Widziałam podwójnie , zamazane, glosy docierały do mnie z opóźnieniem. Mój syn z twarzą pomalowana w tygrysa radośnie nadal brał udział w zajęciach animacyjnych. Nie było mnie około 3 godzin. Wpadłam do toalety w holu, obmyłam twarz. Poszłam do recepcji, opowiedziałam co się wydarzyło, pytałam jak sie znalazłam w tym pokoju… Potraktowano mnie obojętnie, stwierdzono, że jak się na słońcu pije alkohol to potem zamiast do windy wchodzi sie do cudzych pomieszczeń i zasypia. Powiedziałam, że obudziłam się bez stanika, poraniona.. Nikt nic nie widział ,nikt nic nie wie… Rezydent też nie miał juz dziś dyżuru. Chciałam aby wezwano policję. Recepcjonistka niby zadzwoniła i mieli za 4o min tu być. Chciałam zgłosić kradzież telefonu i biżuterii . Zadzwoniłam z telefonu innej polskiej rodziny do biura podróży aby zgłosić napad, czy próbe gwałtu a może gwałtu… Nie wiem. Biuro podróży obiecało wysłać rezydenta aby on zajął sie sprawą. Czekałam przy recepcji na kanapie na policje ,rezydenta, lekarza. Lekarz zjawił sie i po 2 min badania stwierdził udar słoneczny skąd też wymioty i inne objawy. Stanik podobno sama dobrowolnie zdjęłam bo byłam pijana a klapki komuś ukradłam a komórkę i biżuterie zgubiałam jak to często pijanym turystom się zdarza. Widziałam, że mój syn zaczyna się bać i uznałam że musze pójść do pokoju aby trochę się wyciszyć i wykąpać. Kupiliśmy napoje w hotelowym sklepiku i pare ciastek. Pokój wyglądał jakby ktoś w nim czegoś szukał, wszystko było powywracane, nic nie zginęło. Podczas kapieli oglądałam swoje ciało, miałam wrażenie, że boli mnie każdy centymetr kwadratowy. Tego dnia nie wyszliśmy na zewnątrz. Kapsiu zjadł na kolacje ciastka ,zabarykadowałam drzwi krzesłem, szczelnie zamknęłam balkon i czekałam do rana. Rano przy recepcji zastałam pana z niemiec z walizkami. Ludzie mówili, że całą noc był nieprzytomny. Obudził sie na leżaku przy plaży. Jego córka była sama w pokoju , dziewczynka nic nie mówi tylko płacze i wymiotuje. Jakby zaniemówiła. Nie znam niemieckiego ani angielskiego ale poprosiłam innych gości hotelowych o pomoc w przetłumaczeniu. Opowiedzieli mu co mnie sie przydarzyło, on uznał jak i ja że coś nam dosypano. Pada też podejrzenie, że być może zgwałcono jego córkę która tylko potwierdziła, że do 24.00 grała w bilarda a na pytanie co było pózniej płacze i biegnie wymiotować. Ten pan był z Bremen. Wymieniliśmy sie adresami, policja nie dojechała nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, pewnie to Pani wina, że wypiła Pani coś na wycieczce organizowanej przez hotel, Pani wina , że wyjechała Pani z biurem na wycieczkę, trzeba było siedzieć w domu, bo jak piękna Polka rusza w świat, to zaraz psychoza ja ogarnia i mówi od rzeczy. Kraje arabskie widocznie tak działają na kobiety, a zresztą według tamtejszych "mężczyzn" zawsze winna jest kobieta, bo żyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
YTube: "Magda Żuk Wszyscy to przegapiliśmy" ~13 min. Uwagi na temat okoliczności śmierci śp MAGDY wypowiada na kanale MistrzGry moim zdaniem śledczy.Warto odsłuchać fo końca,by wyrobić sobie TRZEŹWY OSĄD FAKTÓW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
YTube: "Magda Żuk Wszyscy to przegapili????" ~13 min. Uwagi na temat okoliczności śmierci śp MAGDY wypowiada na kanale MistrzGry moim zdaniem śledczy.Warto odsłuchać fo końca,by wyrobić sobie TRZEŹWY OSĄD FAKTÓW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Magda Żuk Wszyscy to przegapili???? ytoube 13 maj 2017

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ona tam jako dama do towarzystwa pojechala, to nie dziwne ze potraktowali ja adekwatnie do roli , od razu szanowali ja mniej niz inne, czyli kompletnie, po co ona sie tam w ogole pchala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak rozmawialas z pania w hotelu z recepcji skoro nie znasz jezyka????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po upadku z okna raczej kołnierz jest tutaj podstawa i to chyba ogólnoświatowa postawa, powinni ja unieruchomic, nogę również skoro miała złamana, coś mi się tutaj nie zgadza. Kobieta na filmie ma skrępowane nadgarstki jakimiś białymi bandażami/opaskami i ani na chwilę nie jest w stanie oderwać jednego nadgarstka od drugiego. Nie ma unieruchomionej lewej nogi, czego wymagałoby złamanie w trzech miejscach. Jeśli to ona, to raport medyczny jest nieprawdziwy, albo opieka lekarska jest na tragicznym poziomie. I czy kobieta ktora jest na granicy swiadomosci rusza rekoma podnosi glowe i zgina kolana?po takim.upadku? Jak karetka przyjechała z nią do tego drugiego szpitala, to nikt się nie spieszył, zanim ją wyjęli z auta to minęło duuużo czasu, a potem na noszach też im się nie spieszyło. był stwierdzony poważny uraz głowy...tu nawet bandaże niema, ani kroplówki, po niby tak wielkich urazach przecież skęcałaby się z bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIe ma dowodu na to ze wypadla z okna - wg mnie nie wypadla z zadnego okna . Ma cale fioletowe rece w siniakach i jest naga.Data nagrania to inna sprawa- ona juz wtedy nie zyla- wiec kto lezy na tych noszach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty zostalas????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I rozumiem dalej Pani wypoczywala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat to się zrobił jakimś govvnianym spamem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marcin Marcin3 godziny temu 1. Byłem instruktorem nurkowania w Egipcie i co nieco wiem o Marsa Alam. W pobliżu jest miejscowość Ghalib i Port Ghalib i to są bardzo popularne miejsce dla bogatych muzułmanów ( jak Montreux w Szwajcarii). W dobrym tonie jest mieć tak ładną nieruchomość bardzo drogą ,to miejsce gdzie przypływają łodzie należące do Szejków. Dla takich ludzi organizuje się czas i atrakcje w okolicy (najczęściej zachodnie dziewczyny) i to by było na tyle. Port lotniczy w marsa Alam został stworzony specjalnie dla właścicieli nieruchomości Ghalib, a turyści z biur podróży są tu tylko dodatkiem. 2. Szejków oczywiście stać na prostytutkę ale wielokrotnie więcej płacą za młodą nieświadomą niczego turystkę z Europy odurzoną prochami. W ten proceder zmieszani są egipscy rezydenci i niektórzy pracownicy hoteli. Samotna dziewczyna dostaje prochy do napojów lub jedzenia i przez kilkanaście godzin nie wie co się z nią działo. Przyjeżdża Szejk i robi co chce z kobietą. Jak sprawa się rypnie (prochy słabo zadziałają) jak np.: w przypadku Magdaleny Żuk, to uczestnicy procederu dalej ją szprycują prochami i zmuszają do samobójstwa lub po prostu zabijają ofiarę wyrzucając ją z okna. Taka śmierć powoduje że ofiara ma wiele ran zewnętrznych przez co trudno stwierdzić czy ktoś się nad Nią wcześniej znęcał (tam wiele kobiet tak zgineło). Na Magdalenę prochy prawdopodobnie nie do końca zadziałały (była częściowo świadoma). Może dlatego że uprawiała dużo sportu i miała szybki metabolizm (jej organizm szybciej oczyszczał toksyny). Więc oprawcy się wystraszyli i już było po dziewczynie, to była tylko kwestia czasu i miejsca (musieli upozorować jej szaleństwo i samobójstwo). 3. Uwaga: podczas rozmowy Markusa z Magdą obecny był rezydent Mahmoud Khairy, który dzwonił do jakiegoś „kapitana Khaleda” - oczywiście nic wam to nie mówi, ale to jest wielka szycha w tamtejszym rejonie. Nazywa się Khaled El Ahmar, kontroler finansowy, nadzorca kurortów: Marsa'Alam, Al Bahr i El FayrouzPlaza. Osoby, które miały z nim styczność twierdzą, że jest osobą nr.1 w Hurghadzie, opłaca urzędy, policję, szpitale i hotele. Poza tym zajmuje się też oszustwami w handlu nieruchomościami (kilkukrotne sprzedawał te same lokale wielu zachodnim klientom jednocześnie) i jak widać para się handlem kobietami (często wraz z szejkami bierze udział w ich gwałtach). W egipskich warunkach wydaje się nie możliwe, aby został pociągnięty do odpowiedzialności, ponieważ wszyscy go się boją: personel szpitala, lotniska, hoteli. Tam nikt nikogo nie sypnie zwłaszcza przed niewiernymi (czyli nami). 4. EGIPCJANIE NIGDY TEJ SPRAWY NIE WYJAŚNIĄ, BĘDĄ MATACZYĆ, KŁAMAĆ I OPOWIADAĆ BZDURY ŻE MŁODA ZDROWA DZIEWCZYNA PO PRZYJEŻDŹIE DOSTAŁA SZAŁU I POPEŁNIŁA SAMOBÓJSTWO (dziwne że tam najczęściej wśród turystów samobójstwo popełniają młode dziewczyny, a nie starsze osoby czy faceci- prawda?). 5. Jedyna nadzieja w wyjaśnieniu tej sprawy po cichu jakieś służby, profesjonalne biuro detektywistyczne (nie takie jak nasze które bębnią że tam jadą), powinny tam pojechać i przekupić niektórych Egipcjan w wyciąganiu informacji i dowodów. Mogliby kupić filmy z monitoringu szpitali, lotniska, hoteli a może i filmy z gwałtów. TAM WSZYSTKO JEST INTERESEM I NA SPRZEDAŻ, PRAWDA NIE ISTNIEJE. ZARĘCZAM WAM ŻE PO CICHU MOŻNA TAM KUPIĆ NAPRAWDĘ WSZYSTKO. ZA KASĘ EGIPCJANIE SĄ GOTOWI NAWET ZDRADZIĆ ALLAHA !!!" z youtube

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego ostatniego filmu wynika, że nie było żadnego upadku z okna. Wynoszą Magdę z sali trzymając za nogi i ręce, we dwóch. Jak worek kartofli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×